Długo czekaliśmy na wygraną, aż wreszcie nastąpiło to co stać się musiało – dopisujemy 3 punkty! Przeciwnik z nazwy zacny, choć po prawdzie na boisku aż taki mocny nie był więc żal byłoby tego nie wykorzystać.
W stosunku do poprzedniego meczu dwie zmiany – w wyjściówce Łukasz Piątek i Marcin Kluska (zamiast Mateusza Michalskiego i Michała Bajdura). Trochę mnie zdziwiła zamiana Bajdura na Kluskę, ale to sprawa trenera.
No i oczywiście okazało się, że mamy kolosalną przewagę nad młodziutkimi rezerwami Lecha prowadzonymi na boisku przez starego wyjadacz Tomasza Cywkę. Bramki powinny padać, ale jakoś nic nie wchodziło. Wreszcie po pół godzinie gry bardzo dziś dobrze dogrywający Adam Pazio znakomicie obsłużył niezawodnego w takich sytuacjach Michała Fidziukiewicza i mogliśmy się cieszyć z prowadzenia. Przez chwilę, bo swoje trzy grosze musiał dołożyć, także „niezawodny” w każdym meczu w analogicznych sytuacjach, Jan Majsterek. Obcinka jak ostatnio, ale tym razem bez akrobatycznej obrony i po minucie (!) był remis.
Szczęśliwie w drugiej połowie nasi nadal parli do wygranej i po kilku zmianach, w końcówce dopięli swego. Pewnym strzałem popisał się Krystian Pieczara, który zmienił „Fidzia” i wyraźnie nie chce odstawać od Michała w bramkowych zdobyczach.
Młodziaki z Lecha ruszyły do szturmu, ale tym razem im nie wyszło, a na ziemię sprowadził ich spokojnie zdobytym golem Mateusz Michalski.
Skończyło się więc bardzo miło, choć do gry poszczególnych zawodników można mieć sporo zastrzeżeń.
Kuba Lemanowicz w bramce bez zastrzeżeń. Zachowanie prawidłowe, dobre ustawienia – to koledzy z linii defensywnej wsadzają go na kolejne miny! To, że nie straciliśmy jeszcze jednego gola to prawdziwy cud.
Przejdźmy więc do obrony. Z trójki defensorów pochwalić można tylko, podobnie jak w poprzednich grach, tylko Maćka Kowalskiego-Haberka. On stara się pilnować tyłów i jednocześnie włączać się do działań ofensywnych. Jego gra jest dobrze wyważona. Janek znowu zrobił strasznego babola. Tak po prostu nie można. Chłopak bardzo chciał się zrehabilitować, ale dziś nie był to jego dzień ani mecz. Muszą się z trenerem zastanowić jak jego grę poprawić, bo zadatki niewątpliwie ma dobre. Eryk Mikołajewski też dziś, hmm, nie błysnął. Złapał kartkę, sprokurował sytuację, z której musiał paść gol, a nie zawsze obroni nas słupek! Oj brakuje Tomka Wełny, brakuje. Któryś z dwóch młodych straci miejsce, a być może nawet obaj, jak się nie ogarną, bo równie młody Filip Balcewicz z pewnością będzie się chciał pokazać, a zapewne Szymon Jarosz też zupełnie nie spasował. A jest jeszcze Filip Arak.
Na wahadłach bardzo dziś staranny Adam i Kuba Wawszczyk po drugiej stronie. Dzisiaj, w odróżnieniu od poprzedniego meczu, dużo więcej z gry miał Adam i bardzo dobrze się z zadań wywiązywał. Znakomita większość jego dograń trafiała do adresatów – zdecydowanie mecz na plus. Kuba miał lepsze i gorsze momenty, czasem, choć rzadziej, nie nadążał z powrotem, zapewne dlatego, że mniej go było dzisiaj z przodu.
Pomoc dzisiaj sprawna, ze szczególnym wskazaniem na dwojącego się i trojącego Piotra Marcińca. On dzisiaj dał z siebie naprawdę wszystko. Łukasz, Marcin i Krzysio Koton dobrze. Nie wiem czy to za moją „namową”, ale sporo starali się dziś strzelać. Nie do końca wychodziło, ale zachęcam do dalszych prób, bo w końcu zacznie im wchodzić, zwłaszcza Krzyśkowi. A Marcina błagam o chłodniejszą głowę – w 19 minucie wystarczyło pyknąć w światło bramki, bo bramkarz pełzał w trawie, nie trzeba było szukać obcierki o słupek, a w konsekwencji pudła o metr.
Michał Fidziukiewicz to w tej chwili niezwykle ważne ogniwo w grze naszej drużyny. Widać u niego parcie na zdobywanie bramek, i co najważniejsze te zdobycze dokłada.
Na zmianach zobaczyliśmy Wojtka Fadeckiego (za Adama), Marcina Pieńkowskiego (za Kubę), Michała Bajdura (za Łukasza), Mateusza Michalskiego (za Marcina), wreszcie Krystiana Pieczarę (za Michała). Od razu powiem, że trener Rafał Smalec dobrze dziś trafił ze zmianami i osobowo, i z dobrym timingiem. Każdy ze zmienników dobrze się zaprezentował i wszyscy zapisali się w protokole meczowym. Marcin z dobrą asystą dla Krystiana (a ten z ładnym trafieniem), analogicznie Michał w akcji zakończonej golem Mateusza.
I proszę, tak ostatnio narzekaliśmy na linie ofensywne, a dziś jeśli ktoś nabroił, to byli to defensorzy. Fortuna zmienną jest. Jednak pragnę aby w kolejnych meczach wszystkie formacje stanęły na wysokości nakładanych na nie zadań. Gra jest z meczu na mecz lepsza, jeśli ogramy Puławy i zameldujemy się z kompletem punktów w zaległości z Kaliszem, to już będziemy spoglądać na rywali z góry tabeli. Wierzę w to mocno.
cieszy wygrana, w dodatku na rezerwach trzeba robić pełne punkty.
Dziś umiarkowanie skutecznie i oby to był dobry prognostyk, za to wkurza mnie kolejny błąd defensywy.
Ciesza trzy punkty za ktore naleza sie druzynie i sztabowi gratulacje.
Jeszcze zeby weliminowac ta frasobliwosc ..tym razem sie po prostu przyfarcilo bo gdyby padla ta bramka dla Lecha /a powinna / to w calkiem innych nastrojach bysmy te pochwaly pisali.
No ale wkoncu dzis to my mielismy szczescie i zasluzone w koncu 3 pkt ciesza.
Ostrozny bym Byl z tymi przyszlymi zwyciestwami bo wszyscy jusz dopisowalismy punkty przed siedlcami ,zniczem a jak wyszlo wiemy wiec spokoj niech wygraja ze 2/3 mecze wtedy mozemy spogladac dopiero z gory a dzis jestesmy tuz nad kreska wiec badzmy skromni ale punktojmy.