W spotkaniu wieńczącym zmagania w ramach 3 kolejki eWinner II ligi, Polonia Warszawa zremisowała u siebie ze Stomilem Olsztyn 1:1.
W porównaniu do meczu w Siedlcach, trener Rafał Smalec dokonał w wyjściowej jedenastce dwóch roszad. W miejsce Szymona Jarosza, na środku defensywy zadebiutował kontuzjowany do niedawna Jan Majsterek, z kolei w miejsce Marcina Kluski, od pierwszych minut mogliśmy oglądać Michała Bajdura. Od samego początku spotkania zarysowała się przewaga gości, którzy już raptem 40 sekund od pierwszego gwizdka wyprowadzili dynamiczną kontrę zakończoną niecelnym strzałem Michała Karlikowskiego. Podopieczni trenera Szymona Grabowskiego nie odpuszczali i już w 5 minucie wyszli na prowadzenie, gdy dośrodkowywaną z rzutu wolnego piłkę na 11 metrze Michał Brudnicki wypiąstkował prosto pod nogi Kamila Żwira, który natychmiast zbił ją do niepilnowanego w obrębie pola bramkowego Jakuba Tecława, a ten z najbliższej odległości umieścił piłkę w siatce. Co prawda poloniści sygnalizowali w tej sytuacji pozycję spaloną, jednak prowadzący zawody Szymon Lizak pozostał nieugięty i z prowadzenia mogli cieszyć się goście. Niecałe dwie minuty później, z wykonywanego z wysokości pola karnego gospodarzy rzutu wolnego groźnie dośrodkowywał Wojciech Fadecki, jednak udanym piąstkowaniem wykazał się bramkarz Stomilu Jakub Mądrzyk, ekspediując futbolówkę na bezpieczną odległość. W 8 minucie próbkę swoich umiejętności zaprezentował debiutujący na Konwiktorskiej Bajdur, który najpierw w środkowej strefie boiska ograł Shuna Shibatę, a następnie popędził na bramkę przyjezdnych, finalizując akcję strzałem z obrębu 16-tki, który jednak zdołał zablokować wracający za akcją Bartosz Walencik. Olsztynianie odgryźli się w 12 minucie za sprawą Filipa Wójcika, którego uderzenie z obrębu pola karnego Polonii skutecznie zablokował Maciej Kowalski-Haberek i skończyło na rzucie rożnym, który nie przyniósł zagrożenia. Wspomniany zawodnik Stomilu ponownie uderzał na bramkę Polonii w 15 minucie, jednak jego mocne uderzenie po doskonałym przyjęciu piłki w polu karnym, tym razem z trudem wybronił Brudnicki, wybijając futbolówkę daleko przed siebie. Polonia odpowiedziała chwilę później uderzeniem Bajdura zza pola karnego, które ostatecznie trafiło prosto „do koszyczka” Mądrzyka. W kolejnych minutach tempo gry zdecydowanie siadło. Z kronikarskiego obowiązku, trzeba z tego okresu gry odnotować niecelne strzały gości autorstwa Żwira i Spychały, a ze strony Polonii Krystiana Pieczary z 29 i 32 minuty, jednak wszystkie wyżej wskazane próby pozostawiały wiele do życzenia i wynik spotkania w pierwszej części nie uległ już zmianie.
Drugą połowę z większym animuszem rozpoczęła Polonia. Najpierw szarżujący na lewym skrzydle Fadecki zdecydował się na strzał, jednak wysoko nad poprzeczką Mądrzyka, a chwilę później biorący udział w akcji ofensywnej Kowalski-Haberek, zagrywał do dobrze ustawionego na 11 metrze Krzysztofa Kotona, którego uderzenie analogicznie jak chwilę wcześniej Fadeckiego, poszybowało wysoko nad poprzeczką bramki gości. Stomil odpowiedział w 51 minucie za sprawą rzutu wolnego Macieja Spychały, który jednak uderzył prosto w Brudnickiego. Kolejne minuty to optyczna przewaga Polonii, przy dość biernej postawie gości, którzy szukali swoich szans w kontratakach, z których dwa okazały się bardzo groźne. Najpierw w 50 minucie sunącego na bramkę Filipa Wójcika doskonałą interwencją powstrzymał Kowalski-Haberek, a minutę później nieporozumienie Pazia i Mikołajewskiego przed własnym polem karnym mógł wykorzystać Karlikowski, jednak wychodzącego na czystą pozycję zawodnika z Olsztyna faulem powstrzymał Eryk za co oczywiście otrzymał żółtą kartkę. Polonia mogła wyrównać stan rywalizacji w 75 minucie za sprawą fantastycznego uderzenia z dystansu autorstwa Piotra Marińca, ale równie efektową interwencją popisał się Madrzyk z ogromnym trudem parując piłkę na rzut rożny. Kolejne minuty to już totalny napór i heroiczne ataki podopiecznych Rafała Smalca, które wreszcie przyniosły skutek w 3 minucie doliczonego czasu gry, za sprawą wprowadzonego kwadrans wcześniej Michała Fidziukiewicza, który z bliskiej odległości głową zamienił na bramkę dośrodkowanie z lewego skrzydła Pazia, zdobywając tym samym swoją premierową bramkę w barwach „Czarnych Koszul”. Po zdobytej bramce poloniści mieli jeszcze okazję do rozegrania jednej akcji, jednak tym razem dośrodkowanie Bajdura zza pola karnego wyłapał Mądrzyk, po czym arbiter z Poznania zagwizdał po raz ostatni.
01.08.2022, Warszawa;
Polonia Warszawa – Stomil Olsztyn 1:1 (0:1)
bramki: Michał Fidziukiewicz 90
Polonia: Michał Brudnicki – Eryk Mikołajewski Ż, Jan Majsterek (77. Junior Radziński), Maciej Kowalski-Haberek – Adam Pazio, Piotr Marciniec, Łukasz Piątek (61. Marcin Kluska), Wojciech Fadecki (72. Jakub Wawszczyk) – Krzysztof Koton (77. Mateusz Michalski), Michał Bajdur, Krystian Pieczara Ż ( 72. Michał Fidziukiewicz)
Sędziował: Szymon Lizak (Poznań)
Nie rozumiem zmiany z Juniorem. oby Fidziu już na stałe zastąpił Krystiana
To akurat zbyt pozna zmiana. Koton nie grał nic dlatego wszedł młodzieżowiec.
Cieszą dwie rzeczy – pierwsze punkty i bramka nowego napastnika, oby to była pierwsza z wielu.
Szkoda tylko że w ostatnich 15 minutach nie mieliśmy żadnego pomysłu na rozegranie, momentami bolały oczy…
Pomysłu na rozegranie nie było przez cały mecz … wygląda to dramatycznie
Cuda się zdarzają. Chyba z takim mieliśmy okazje poobcowac. Mieliśmy 2 sytuacje? Może 3, ale ta trzecia mocno naciągana. Strzelamy gola w 93 minucie wiec chyba cud. Poziom gry identyczny jak w III lidze tylko przeciwnicy już z Olsztyna, a nie Mrągowa. Nie jestem fanem warsztatu trenera, ale remis po meczu gdzie mogło być 1:3 przyjmuje z ulga.
Z tym 1:3 to bym nie przesadzał. Stomil wszedł dużo lepiej w mecz, ale też sami za wiele w drugiej połowie nie pokazali. Wynik myślę, że mimo wszystko sprawiedliwy, bo rywal nie umiał przekuć wcześniejszej przewagi w większą zaliczkę.
Wszyscy, włącznie ze smalcem, powinni zanieść na rękach majsterka do domu. To on zremisował ten mecz nie dając wyjść trzykrotnie stolikowi sam na sam. Możemy tworzyć teorie, ale obraz był bardziej niż słaby. Na dzisiaj, jutro może będzie lepiej. Tylko ja niestety nie widzę nic u trenera. Żadnej myśli, strategii, stylu, doboru zawodników na pozycje. Na plus zmiana Piątka, i dalej długo długo nic. Co z tego, ze Marciniec kopie raz ładnie piłkę skoro wcześniej traci ich dwanaście i daje osiemnaście niecelnych podań, co z tego, ze Fadecki jest raz faulowany przed polem karnym skoro wcześniej nie gra nic do przodu a z tylu ogrywa go ten sam zawodnik 4 razy w identyczny sposób. Co z tęgi, ze Pazio ma doświadczenie jak daje 4 straty na kontry i żadnej celnej piłki do przodu. Co z tego, ze Koton radził sobie w III lidze skoro w drugiej lidze fizyki nie oszuka ( ten przynajmniej ma czas na naukę i łapanie doświadczenia). Co z tego, ze Pieczara ma zasługi dla Polonii skoro dzisiaj biega i… biega… i chyba tylko biega. Awansowaliśmy bardzo szczęśliwie, oby szczęścia starczyło na utrzymanie.
Haberka na tych rękach oczywiście nie majsterka:) ale okazało się ze to tez niezły majsterek był dzisiaj. Wełna musi mocno popracować po kontuzji żeby go zmienić.
Odpowiedź do Patryka: bardzo dobrze napisane. W punkt! Jesteśmy po prostu słabi.
bo jak zobaczyli co Polonia gra w pierwszej połowie, to stwierdzili, że nie ma co przekuwać, potem chłopcy z Olsztyna zaczęli się bronić i fartem dojechał do WAWY remis. Ale będzie dobrze, utrzymamy się.
Trzeba wyeliminować błędy organizacyjne takie, jak krzywa linia środkowa boiska, źle chodzący zegar boiskowy. W pierwszej połowie zdecydowana przewaga drużyny z Olsztyna. U nas bardzo słaba gra, brak zgrania (czego nie rozumiem, bo grało aż ośmiu graczy z poprzedniego sezonu), poloniści nie potrafili podyktować swoich warunków, mieli problem z rozegraniem piłki i generalnie brak pomysłu na grę. Oddali tylko jedem celny strzał (Bajdur). W drugiej połowie Polonia poprawiła grę. Stosowano pressing i gra się przeniosła na połowę gości. W efekcie dwa celne strzały (Marcińca i Fidziukiewicza), ten ostatni zaowocował golem wyrównującym. Za gola straconego odpowiada Brudnicki (jego błąd przy piąstkowaniu). Słaby występ Pieczary (tylko jeden strzał niecelny i dużo strat), Piątka, Fadeckiego. Koton nie wykorzystał 100% sytuacji. Dokonane zmiany były pozytywne. Najlepsi na boisku: Marciniec, Bajdur. Świetny mecz Kowalskiego-Haberka. Brawa za bramkę dla niezawodnego Fidziukiewicza.
Myślę, że sama sobie odpowiedziałaś – grało aż 8 zawodników z poprzedniego sezonu i tu nie zabraklo zgrania tylko umiejętności. Jak mawiał klasyk – gra się na tyle na ile przeciwnik pozwala, a nam przeciwnik dosyć łatwo nie pozwalał na wiele.
Odpowiedź do Patryka: bardzo dobrze napisane. W punkt! Jesteśmy po prostu słabi.
Nie napisałem, ze jesteśmy słabi. Napisałem, ze dzisiaj, a i w Siedlcach wyglądało to słabo. Na papierze to my chyba mamy wystarczająco dobrych piłkarzy. Tylko jeszcze ktoś musi ich odpowiednio poustawiać i powiedzieć co maja grać. Przypomnę tylko, ze w III lidze skład mieliśmy „kosmiczny”, na papierze, a przegrywaliśmy z folklorem nie tylko w nazwie drużyn. To jest II liga i tu na pewno nie gra się łatwiej, a graliśmy póki co na pewno nie z kandydatami do awansu, ale tez tylko na papierze.
Szkoda, że klub nie umiał przewidzieć tak dużej liczby chętnych do obejrzenia meczu. W konsekwencji bardzo wielu ludzi nie mogło kupić biletu. Myślę, że w 2 lidze trzeba udostępnić publiczności trybunę kamienną. Coraz więcej osób będzie chciało przychodzić na Polonię. Zainteresowanie meczami Legii bardzo spadło, z uwagi na wyniki sportowe i politykę transferową klubu. Ich ultrasi w Internecie proszą o kupowanie biletów, a chętnych ze stolicy niewielu.
Fidziukiewicz zdecydowanie powinien wskoczyć do pierwszego składu w miejsce Pieczary. Pieczara chodził po boisku – zero zaangażowania. Głupotą było pozbycie sie Lewickiego, który strzela jak na zawołanie i przynajmniej biega, w przeciwieństwie do Krystiana, który chyba nie czuje rywalizacji w Zespole.
a Marciniec dzisiaj najlepszy na boisku
Czy ktos wie dlaczego Michalski i Fidziukiewicz drugi mecz dopiero wchodza w koncowkach…nie bede wymienial innych sprowadzonych do nas zawodnikach ze wzgledu na przewage medialna i ogranie w wyzszych ligach tych dwoch panow szczegulnie w przypadku ze zawodnicy podstawoego skladu w drugim jusz meczu robia falastarty…
A punkty uciekaja.
Krzystan prubowal walczyc ale niestety bardzo czesto zaliczal murawe a to swiadczy ze mimo tego ze jest ponoc trenerem prywatnym nie jest zbyt silny na nogach i te jego strzaly mimo silnej muskulatory sa bardzo slabe po prostu widac ze nie jest w formie a trener go nadal wystawia podobna sytuacja jak w 3 lidze z Lewickim .
Piontek tez bez formy niestety
Brudnicki solidny bramkarz przez cala 3 lige a w 2 lidze jak na dzis tez bladziutko .
Reszta druzyny tez na poczatku meczu jakby wystraszona bez rzadzy krwi i bez energi a to dziwne bo beniaminkowie przewaznie na poczatku sezonu z zaskoczenia i walecznoscia wywodzaca sie z nizszej ligi zazwyczaj najwiecej zbieraja punktow ktora pozniej dopiero wychamowoje.
Mam nadzieje ze u nas z meczu na mecz bedzie tylko lepiej i te frycowe zostalo jusz zaplacone i w nastepnym meczu przyjdzie przelamanie i 3 pkt.
Typowe malkontenctwo jest typowe. Wg mnie w drużynie jest potencjał na lepsze granie i to momentami było widać. Z ocenami należy wstrzymać Się do końca roku, a najlepiej do końca sezonu. Przypomnę tylko, ze ubiegły sezon zaczęliśmy bardzo slabo, a nawet cała runda jesienna była słaba. I na początku ubiegłego sezonu również było narzekanie na trenera, piłkarzy i wszystko na świecie. Dlatego zalecam cierpliwość i trochę więcej wiary.
Trzeba na coś narzekać, bo administrator będzie musiał zamknąć forum jako niepotrzebne 🙂
Plusy:
Świetny mecz Haberka – man of the match
Na duży plus bardzo zaangażowany Bajdur
Całkiem nieźle wyglądali Mikołajewski i Majsterek, choć było trochę problemów z komunikacją
Minusy:
Niepokojąco niepewny Brudnicki.
Fadecki – słaby mecz.
Ani plus ani minus:
Marciniec przeplatający dobre zagrania z nieznośnymi niedokładnościami i stratami
Pazio – dużo walki, asysta, ale też sporo niedokładności
Piątek, Koton, Kluska – wszyscy chyba nie mogli się odnaleźć w tym meczu
Pieczara – dużo walki, natomiast obrońcy Stomilu go całkiem wyłączyli z gry
Fidziukiewicz co prawda bramka, ale był też jeden kiks i chyba za pasywnie bez piłki.
Sportowe zderzenie się z 2 ligą na razie trwa. Odbijamy się od ściany, chyba gramy z rezerwą (obawą?).
Mam nadzieję, że zawodnicy odżyją fizycznie bo na razie człapią po boisku. Zmiany przyniosły efekt chociaż te dwie wykorzystane sytuacje na początku drugiej połowy mogłyby inaczej ustawić mecz i naszą ocenę. Mam nadzieję, że będzie lepiej sportowo i zaczniemy odnosić zwycięstwa.
Musimy szanować ten 1 punkt ale mam nadzieję że bedą słabsze zespoły niż Stomil (chociaż aż tak wiele nie pokazał, zwłaszcza w 2giej polowie).