Polonia pewnie zwycięża Unię i awansuje na fotel wicelidera!

W spotkaniu 20 kolejki grupy pierwszej III ligi, inaugurującym zmagania w rundzie wiosennej, Polonia Warszawa wygrała z Unią Skierniewice 2:0.

Unia przyjechała do Warszawy osłabiona absencją takich zawodników jak: Kamil Sabiłło, Piotr Kłąb, czy Hubert Berłowski, którzy w rundzie jesiennej stanowili w zespole trenera Piotra Kocemby trzon formacji ofensywnej. Początek spotkania mógł jednak sugerować, że Unia nie przyjechała na K6 wyłącznie się bronić i szukać swoich szans w kontrach. Już w 3 minucie po rzucie rożnym dla rywali, bardzo groźnie zrobiło się w polu karnym Polonii, gdy po kąśliwym dośrodkowaniu, futbolówkę mógł przejąć ustawiony w okolicach 5 metra zawodnik Unii Konrad Kowalczyk, jednak dobrą interwencją wykazał się Eryk Mikołajewski, wybijając ją rzut rożny, z którego dośrodkowanie tym razem wyłapał Michał Brudnicki. Polonia odpowiedziała w 9 minucie, gdy w pole karne gości dobrze z lewej strony dośrodkowywał Adam Pazio, jednak zostało ono skutecznie wypiąstkowane przez bramkarza Unii Mariusza Wlazłowskiego. Dwie minuty później – tym razem na prawym skrzydle, ładną akcję przeprowadził Marcin Kluska, dośrodkowując praktycznie z linii pola karnego gości do dobrze ustawionego w okolicach 5 metra Krystiana Pieczary, jednak jeden z defensorów Unii dosłownie w ostatniej chwili zdołał wybić piłkę na rzut rożny, po którego rozegraniu strzał z obrębu pola karnego oddał Łukasz Piątek, jednak piłka poszybowała bardzo wysoko nad poprzeczką. Od tego momentu na murawie zarysowała się już wyraźna przewaga podopiecznych trenera Rafała Smalca, czego udokumentowaniem była m.in niewykorzystana sytuacja Pieczary z 22 minuty, gdy nasz snajper nie zdołał z bardzo bliskiej odległości zamknąć świetnego podania Krzysztofa Kotona, lecz równie świetną interwencją popisał się Wlazłowski, który chyba tylko w sobie znany sposób zdołał wybić to uderzenie rzut rożny. Efektem tego stałego fragmentu gry, było uderzenie głową Tomasza Wełny, ale zbyt lekkie, aby zaskoczyć Wlazłowskiego. W 27 minucie szarżujący na lewym skrzydle Marcin Pieńkowski znakomitym podaniem obsłużył wbiegającego w pole karne Kluskę, jednak ponownie na posterunku był dobrze dysponowany Wlazłowski. Niemal sześć minut później bramkarz gości był już jednak bezradny, gdy koronkową akcję Pieńkowskiego, Kluski i Pieczary, precyzyjnym uderzeniem z okolic 11 metra wykończył Koton, zdobywając tym samym swoją premierową bramkę w barwach „Czarnych Koszul”. W 33 minucie na efektowny rajd zdecydował się bardzo aktywny w tym spotkaniu Pieńkowski, jednak w ostatniej chwili został zastopowany przez jednego z defensorów gości, który wybił piłkę na korner. Końcówka pierwszej części spotkania, to wyraźna i zdecydowana przewaga Polonii, jednak bez efektu w postaci bramek.

Od pierwszych sekund drugiej połowy, inicjatywę również przejęła Polonia. Raptem minutę po wznowieniu gry, tuż przed polem karnym gości faulowany był Pieczara, a rzut wolny egzekwowany przez Pazio dosłownie o milimetry minął słupek bramki Wlazłowskiego. W 54 minucie efektowną akcję prawym skrzydłem wyprowadził wcześniej wspomniany Pieczara, chcąc sprytnym podaniem uruchomić Kluskę, który jednak w porę nie połapał się w intencjach naszego napastnika. W 60 minucie na listę strzelców mógł wpisać się Piątek, jednak nie zdołał wykorzystać dobrego podania z obrębu pola karnego autorstwa Kotona i minimalnie chybił. Zaledwie dwie minuty później, nie pomylił się już Marcin Kluska, z najbliższej odległości umieszczając  piłkę w siatce, dobijając uprzednie mocne uderzenie z okolic 10 metra Pieńkowskiego. W tej sytuacji Marcin zderzył się z próbującym jeszcze rozpaczliwie interweniować Wlazłowskim, po czym zwijając się z bólu dość długo nie podnosił się z murawy. Szczęśliwie skończyło się tylko na zbiciu. Goście odgryźli się w 70 minucie, wyprowadzając kontrę zakończoną strzałem na bramkę, który na rzut rożny wybił praktycznie bezrobotny do tej pory Brudnicki. Rozegranie tego stałego fragmentu gdy zakończyło się potężnym zamieszaniem w naszym polu karnym, w trakcie którego piłkę z linii bramkowej wybił Wełna, ratując nasz zespół od utraty bramki. Stan rywalizacji mógł jeszcze podwyższyć wprowadzony wcześniej za Kluskę Patryk Paczuk, jednak w dwóch dogodnych sytuacjach nie udało mu się pokonać Wlazłowskiego. W kolejnych minutach Unia próbowała się jeszcze odgryzać pojedynczymi akcjami, jednak żadnej z nich nie była w stanie zamienić na bramkę kontaktową. Końcowe minuty to już całkowita dominacja „Czarnych Koszul”, a pierwsze tegoroczne zwycięstwo, dające naszej drużynie awans na fotel wicelidera, stało się faktem.

05.03.2022, Warszawa
Polonia Warszawa – Unia Skierniewice 2:0 (1:0)
bramki: Krzysztof Koton 29, Marcin Kluska 62

Polonia: Michał Brudnicki – Eryk Mikołajewski, Szymon Jarosz, Tomasz Wełna – Adam Pazio, Piotr Marciniec Ż, Łukasz Piątek, Marcin Pieńkowski (72. Wiktor Niewiarowski) – Krzysztof Koton (72. Damian Mosiejko), Marcin Kluska (63. Patryk Paczuk), Krystian Pieczara (83. Rafał Parobczyk)

Źródło: własne

Author: Tomas86

Nie lubię lania wody. Moja maksyma to: "krótko, zwięźle i na temat" :-)

7 thoughts on “Polonia pewnie zwycięża Unię i awansuje na fotel wicelidera!

    1. 1. Trzy punkty cieszą. Drugie miejsce i tylko trzy punkty straty też cieszą.
      2. Czy Polonia taka dobra czy Unia nie weszła dobrze w rundę? Unia dzisiaj grała kryminał albo nasi grali momentami brazylianę.
      3. Wełna to piłkarz przewyższający tę ligę. Dobrze, że jest u nas. Piątek też serce tej drużyny.
      4. Pieńkowski… Rajdy fajne, ale… ostatnie podanie… np. po przerwie między 50 a 60 minutą (?) trzy szanse na akcję bramkową, ale podania niedokładne i cała drużyna musi szybko wracać na własną połowę bo idzie kontra. Z takich akcji może być bramka dla nas albo za chwilę bramka dla przeciwnika i brak 3 punktów na koniec. Nieważne czy w biegu czy ze stojącej piłki to podania mocno niedokładne. Może niech co którąś akcję kończy strzałem z ostrego konta to będzie szansa na dobitkę…
      5. Krystian daje dużo w grze ofensywnej. Dobra gra w trójce. Dzisiaj asysta otwierająca wynik. Mógł strzelać, ale dobra decyzja – nie podpalił się jak młody, który by strzelał (a Parobczyk? się podpalił) . Co do braku bramek to piłki które do niego są kierowane to nie są w stylu Manolo. Ale też jego jedno błędne ustawienie chwilę przed zmianą gdzie za blisko ustawił się dośrodkowania i za nisko wyskoczył.

      Ciężko coś jednoznacznie powiedzieć o grze Polonii po jednym meczu bo grasz jak Ci przeciwnik pozwala. Ale trudno nie wierzyć w awans.

      Ps. Ech… Gdyby nie Giżycko bylibyśmy liderem…

  1. Tyle zmarowanych „setek”, szkoda bo wynik mógł być okazały. Wydaje się że kluczem do zwycięstwa był wysoki presing, i sporo odbiorów na połowie przeciwnika i Unia nie pograła. Widać dobre przygotowanie fizyczne. Brawo dużyna!

  2. Oglądałem od 20 minuty. Wiele dynamicznych akcji bez wykończenia czytaj strzału albo strzał niedokładny. W końcówce trochę Unią postraszyła nas ale oni też pudłowali. Biorąc pod uwagę stan murawy i presję zagraliśmy bardzo dobre spotkanie. Parę elementów do poprawy , lepszą skuteczność i można się bić o awans. Piątek ma żelazne płuca, uczcie się młodzi jak się zasuwa po boisku.

    1. Tak, Piątek biega od pola karnego do pola karnego. Była taka akcja, że Wełna nie wrócił, a Łukasz ze 30 metrów na pełnym gazie załatał dziurę.

Dodaj komentarz