Portal Weszło! przy okazji transferu Kacpra Kozłowskiego z Pogoni Szczecin do angielskiego Brighton & Hove Albion wspomina najdroższe transfery piłkarzy z polskiej Ekstraklasy na Zachód. Wśród wymienionych nadal odnaleźć możemy Adriana Mierzejewskiego, który z Polonii trafił do Trabzonsporu.
Adrian Mierzejewski przez wiele lat zapowiadał się na dobrego piłkarza, który może zagrać w lepszej lidze niż nasza kochana Ekstraklasa. Przegląd pola, kontrola piłki i wizja gry wyróżniały go na tle ligowego, często zagranicznego dżemiku, który pozorował grę w piłkę nożną. W Polonii Warszawa jego kariera nabrała tempa. Nie zdobył z „Czarnymi Koszulami” żadnego trofeum (poza Pucharem Weszło!), ale pracował na duży transfer.
Ten, choć wisiał w powietrzu, nie był wcale łatwy do zrealizowania. Ówczesny właściciel, Józef Wojciechowski nie miał zamiaru pozbywać się swoich piłkarzy z kanapkę drwala i podwójne frytki. Wręcz przeciwnie, często dyktował zaporowe kwoty i był twardym negocjatorem. Trzeba było znaleźć odpowiedni sposób, by przekonać go do swoich racji.
Najwyraźniej Turcy z Trabzonu potrafili rozmawiać z Wojciechowskim. Wiedzieli, że jeśli na transfer nie zgadza się w środę, to trzeba odezwać się w czwartek i spytać, czy nie zmienił zdania. Niewykluczone, że w piątek Mierzejewski znowu nie byłby na sprzedaż, a w sobotę dałoby się go wyciągnąć za darmo. Do soboty jednak przedstawiciele Trabzonsporu nie zamierzali czekać. Wyłożyli tyle, ile chciał Wojciechowski i Adrian Mierzejewski wyruszył na podbój ligowych rozgrywek nad Bosforem.
Cały tekst znajdziecie tutaj.