Jak podaje portal lodzkifutbol.pl, były napastnik „Czarnych Koszul” Rafał Kujawa, trenuje z drugoligowym GKS-em Bełchatów. Przypomnijmy, że po rozstaniu z Polonią, wychowanek ŁKS-u Łódź latem trenował z trzecioligową Stalą Stalowa Wola, jednak finalnie do transferu nie doszło.
Wątpliwe jednak, że nasz były zawodnik dostanie szansę ponownego sprawdzenia się na szczeblu centralnym, jak bowiem czytamy w przywoływanym artykule: „Doświadczony napastnik zna się bardzo dobrze z dyrektorem sportowym GKS Wojciechem Robaszkiem i dlatego też trenuje z drużyną Patryka Rachwała. Jak udało nam się ustalić – mało jest jednak prawdopodobne, aby GKS skorzystał z jego usług w rundzie wiosennej.”
Jeszcze 2 lata temu strzelił 10 bramek w I lidze, a teraz jest na bezrobociu. Nie najlepiej mu się kariera potoczyła po przejściu do Polonii…
Już przed przejściem do nas dłuższy czas był na piłkarskim bezrobociu. Może ma za wysokie oczekiwania ?
Przyszedł do nas z ŁKSu Łódź, był ich zawodnikiem ale rzadko łapał się do pierwszego składu.
A ja twierdzę, że w Polonii został ofiarą beznadziejnej gry za Szymanka gdzie w ogóle nie tworzyliśmy sytuacji.
Przy Pieńkowskim miałby sporo bramek.
Norweg – w pełni się zgadzam, to mogło mieć olbrzymi wpływ na jego skuteczność. Połowy ubiegłorocznego składu bym nie oceniał. Oni początkowo grali przecież całkiem nieźle. Dopiero im dalej w las i im więcej filozofii Szymanka wprowadzono do gry, tym gorzej się robiło z meczu na mecz.
Kujawa to największy niewypał zeszłego sezonu. Oczekiwania były duże. Skończyło się na tym, że nawet Junior strzelił dwa razy więcej bramek niż on. Przyszedł do nas bodaj dopiero w połowie rundy jako wolny zawodnik, a gdy odszedł – nadal nie ma klubu. Oczywiście winien temu jest Szymanek – zresztą, za co ten Szymanek nie jest winien.