Broź: Nasza taktyka na dzisiejszy mecz zdała egzamin

W roli kapitana wczorajszego rywala „Czarnych Koszul”, wystąpił trzykrotny reprezentant Polski oraz bardzo dobrze znany z występów na poziomie Ekstraklasy w barwach Widzewa Łódź, Legii Warszawa, czy Śląska Wrocław – Łukasz Broź, który po zakończeniu spotkania zgodził się odpowiedzieć na kilka naszych pytań. Zachęcamy do lektury!

Dość sensacyjnie i z pewnością dla wielu obserwatorów dzisiejszego starcia – niespodziewanie, wywozicie z Konwiktorskiej 3 punkty, pokonując dotychczasowego wicelidera rozgrywek. Jak Pan ocenia przebieg dzisiejszej rywalizacji?
– Przyjeżdżając na Polonię zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że nie jesteśmy faworytem tego spotkania, ale wierzyliśmy w swoje umiejętności, w swój styl grania, w zespół, który na prawdę wiedział, co ma na boisku robić. Zdawaliśmy sobie sprawę, że nie będzie łatwo, ale to jest fajne, bo to jest piłka, to jest III liga, że tak na prawdę, tutaj każdy z każdym może wygrać. I właśnie to wszystko było dziś widać na boisku. Od pierwszej minuty po chłopakach było widać, że byliśmy skoncentrowani, wiedzieliśmy jakie mamy zadania i przede wszystkim co mamy robić na boisku. Z przebiegu spotkania, to tak na prawdę w pierwszej połowie Polonia miała chyba tylko jakiś stały fragment i strzelała z dalszych odległości, poza tym nie miała za bardzo sytuacji. My strzeliliśmy bramkę i mieliśmy stałe fragmenty, po których mogliśmy zagrozić zespołowi z Warszawy. W doliczonym czasie gry pierwszej połowy, mieliśmy sytuacje sam na sam, gdzie nie wykorzystaliśmy tej sytuacji na 2:0. Szkoda, bo tak na prawdę wtedy mecz mógł się już troszkę inaczej ułożyć i byłby większy spokój. W drugiej połowie też mieliśmy sytuacje. Fakt, że w drugiej części, Polonia miała już dużo więcej z gry, gdzie piłka trafiała w poprzeczkę, czy była wybijana z linii bramkowej i to były chyba dwie najgroźniejsze sytuacje, gdzie nam zagrozili. Pograli lepiej piłką i stworzyli sobie te sytuacje, ale my i tak dalej konsekwentnie graliśmy swoje, starając się wyprowadzić jakąś kontrę, utrzymać się przy piłce. Wydaje mi się, że wybijaliśmy Polonię z rytmu takimi właśnie faulami, przegraniem z jednej strony na drugą, żeby utrzymać się więcej przy piłce. Czasami się to udawało, czasami wiadomo, że były też w tym momencie straty. Koniec końców wywieźliśmy stąd bardzo cenne punkty i na pewno bardzo się cieszymy. 

Tak jak Pan wspomniał, już w pierwszej minucie daliście Polonii sygnał, że nie zamierzacie tu „tanio sprzedać skóry”. Myśli Pan, że agresywny pressing+zagęszczenie środka pola i odcięcie od podań naszych napastników, było dziś waszą receptą na końcowy sukces w tym spotkaniu?
– Na pewno. Przeanalizowaliśmy dobrze zespół Polonii. Trener zrobił nam w tym zakresie naprawdę dobrą odprawę. Wiedzieliśmy, że często bazują na zagraniach w sektory nie takie typowo środkowe, tylko boczne wyżej i często właśnie grają crossy na swoich wahadłowych zawodników. Wiedzieliśmy, że też wyciągają bocznych obrońców ze stref bocznych i w te strefy wbiega, czy to jeden z napastników, czy to jeden ze środkowych pomocników, który już przy zagraniu tej piłki jest tak na prawdę przodem do bramki i na 16-tym metrze – więc tego się pilnowaliśmy. Wiadomo, że czasami udało się im to zrobić, ale wydaje mi się, że w dużej mierze, nasza taktyka na dzisiejszy mecz zdała egzamin, tym bardziej, że wynik jest taki jaki jest, wygrywamy 2:1 i to jest na samym końcu najważniejsze. 

Rywalizował Pan dziś na murawie, która niemal dekadę temu była areną ekstraklasowych zmagań. Odżyły wspomnienia związane z grą na tym poziomie rozgrywkowym?
– Tak. Zawsze tak na prawdę jak się przyjeżdża na różne stadiony, to przypominają się mecze i sytuacje. Będąc dziś na murawie przed meczem z chłopakami, pytali się mnie z kim tu grałem, w Widzewie, bo z Legią tu już nie grałem. Przypomniałem sobie na przykład, że strzelałem tutaj karnego i wygraliśmy wtedy spotkanie. To są właśnie takie miłe sytuacje.

Rzeczywiście miał Pan okazję kilkukrotnie skonfrontować się z Polonią na poziomie Ekstraklasy, w barwach Widzewa Łódź. Czy może któreś z tych spotkań rozgrywanych na Konwiktorskiej tudzież na Alei Piłsudskiego, szczególnie utkwiło Panu w pamięci?
– Na pewno dwa. Jeden na Widzewie, bo wtedy właśnie nie strzeliłem karnego, ale koniec końców wygraliśmy 1:0 (w sezonie 2011/2012 – przyp.red). Tak samo tutaj wygraliśmy chyba 3:1 w którym strzelałem karnego i pamiętam, że był to jakiś zwariowany i otwarty mecz, gdzie było dużo sytuacji z obu stron (w sezonie 2012/2013 – przyp.red).

Bardzo dziękuję za rozmowę!

Źródło: własne

Author: Tomas86

Nie lubię lania wody. Moja maksyma to: "krótko, zwięźle i na temat" :-)

Dodaj komentarz