W najnowszym numerze, tygodnik „Piłka Nożna” postanowił przypomnieć kibicom sylwetkę Daniela Sikorskiego, byłego napastnika „Czarnych Koszul”.
Sikorki do Polonii przyszedł w 2011 roku z Górnika Zabrze. Przed rozpoczęciem sezonu napastnik deklarował, że dzięki dobrej grze w barwach „Czarnych Koszul” ma nadzieję na otrzymanie powołania do reprezentacji narodowej i występ na EURO 2012.
Niestety wychowanek Bayernu Monachium nie spełnił pokładanych w nim nadziei. W trakcie całego sezonu ani razu nie potrafił trafić do bramki rywali i po zakończeniu rozgrywek został oddany bez żalu do Wisły Kraków. Sikorski uważa jednak, że to inne czynniki miały wówczas wpływ na jego słabą dyspozycję – Grałem za mało. Pewnych spraw nie rozumiałem, decyzje zapadały w gabinetach. Gdy Polonię prowadził Czesław Michniewicz, zostałem odstawiony na boczny tor, choć trener sam przyznał, że chciał na mnie postawić. W Polsce jednego dnia jesteś bohaterem, klubowa nadzieją, drugiego dnia trafiasz do „klubu Kokosa”, na margines. Z perspektywy – czasami, w moim odczuciu, brakowało ludzkiego podejścia do zawodników. Warto spytać piłkarza, co mu doskwiera, co go trapi. by wiedział, że ktoś się nim interesuje, wiąże z nim jakieś plany. Na pewno nie mogłem narzekać, jeśli chodzi o organizację w Ekstraklasie. Z każdego klubu pamiętam lepsze chwile, z Polonii zostały przyjaźnie z Danielem Kokosińskim i Sebastianem Przyrowskim.
Obecnie Sikorski kontynuuje karierę na Cyprze. W minionym sezonie 34-letni zawodnik został wybrany najlepszym piłkarzem zaplecza ekstraklasy Cypru. Zdobył 24 bramki i awansował z Arisem Limassol do pierwszej dywizji cypryjskiej.