Na łamach portalu sportowego TVP pojawił się wywiad z Wojciechem Szymankiem. Trener „Czarnych Koszul” został o dziwo zapytany na początek o 21-rocznicę zdobycia mistrzostwa Polski.
Pytanie dość zaskakujące, bo w pierwszej drużynie zadebiutował sezon później, w samej końcówce. Niemniej jednak Szymanek miał styczność z zawodnikami mistrza Polski, gdyż jako młodzieżowy reprezentant kraju był obserwowany przez trenera Dariusza Wdowczyka. – (…) W tamtym czasie dostałem zgodę na dwa treningi z pierwszym zespołem, mimo że od dłuższego czasu byłem powoływany do reprezentacji młodzieżowych. Dzisiaj tacy piłkarze bardzo szybko trafiają do pierwszej drużyny. To jednak pokazuje, jak wysoki był poziom. Jakość piłkarska „Czarnych Koszul” była wtedy duża, ale kluczowa była charyzma poszczególnych zawodników i wielkie zaangażowanie. Na treningach dosłownie trzeszczały kości. Jednostki treningowe pod tym względem przypominały mecze.
A jak wspomina organizację klubu? – (…) Kapitalną pracę wykonał duet trenerów. Dariusz Wdowczyk i Jerzy Engel mieli wielki wpływ na ten sukces. Na treningach dowodził ten pierwszy. To było zarządzanie klubem nieco w angielskim stylu. W klubie panowała świetna atmosfera, zespół był bardzo zjednoczony. Młodzi musieli znać swoje miejsce w szeregu. Sam kiedyś zabrałem głos w jakiejś sprawie i szybko dostałem komunikat, że jeśli zrobię to jeszcze raz to będę przebierał się pod prysznicem…
Szymanek został zapytany także o kwestie trenerskie. W okresie gdy odbudowująca się Polonia awansowała do II ligi był asystentem Igora Gołaszewskiego, a następnie pierwszym trenerem. – Paradoksalnie, ten awans przyszedł zbyt szybko. Byłem wtedy w sztabie szkoleniowym i uważam, że nie byliśmy na to gotowi. Zostało wielu piłkarzy, dla których druga liga okazała się zbyt wielkim wyzwaniem. Było za mało zmian w kadrze – wyjaśnił szkoleniowiec Polonii.
Trener nie uniknął także pytania o obecny sezon i szybkie odpadnięcie wiosną z grona zespołów, które mogą walczyć o awans do II ligi. – Na początku przytrafił się nam kryzys, przez który zaprzepaściliśmy wszystko. W takich momentach widzisz jednak, na kogo w zespole może liczyć, a kto nie daje rady. Później można dokonać analizy i zmienić to co nie funkcjonowało. Oczywiście, patrzę też na siebie. Na pewno czasami można było podjąć inne decyzje, inaczej zestawić wyjściową jedenastkę. Czas będzie działał na korzyść tego zespołu. Latem stworzyliśmy go praktycznie od nowa, zawodnicy musieli się ze sobą poznać, zgrać. Teraz wiem jednak, że nie wszyscy wytrzymali presję gry w takim klubie jak Polonia. Tutaj za każdym razem musisz walczyć o zwycięstwo, a to nie jest łatwe – powiedział wychowanek Polonii i dodał, że prawdopodobnie największym grzechem polonistów było podzielenie skóry na żywym niedźwiedziu i uwierzeniu, że już awansowaliśmy.
Po sezonie pierwszym trenerem zostanie Rafał Smalec. Szymanek zamierza odpocząć od futbolu. – Teraz będę chciał jednak trochę odpocząć. (…) Teraz nadejdzie czas na trochę spokoju, refleksję, przemyślenie pewnych spraw. Będę mógł poświęcić czas na rozwój osobisty. Trener ma moment na doszkalanie się wtedy gdy jest bez pracy.
Całą rozmowę możecie przeczytać tutaj.
„prawdopodobnie największym grzechem polonistów było podzielenie skóry na żywym niedźwiedziu i uwierzeniu, że już awansowaliśmy” – nie przypominam sobie takiego momentu kiedy nasi gracze mogli tak pomyśleć..
Szkoda gadać, szkoda strzępić ryja… Szymanek zawsze po porażkach gadał jak odrealniony, a teraz to już jest „truskawka na torcie” jego złotych wypowiedzi.
Dokładnie, nie rozumiem jak można bylo stracic czujność. Juz na jesini fatalnie punktowalismy z czołówką, a pierwsze mecze wiosenne boleśnie to potwierdzily. O ile jesien mozna tlumaczyc brakiem zgrania o tyle poczatek wiosnu to ewidentne błedy w pdzygotowaniu zespołu, osobowe, fizyczne, taktyczne i ostatecznie mentalne.
Czy tylko ?
Personalnie ten skład nie miał szans na awans, a historie jakoby mieliśmy najlepszą paczkę piłkarzy należy włożyć między bajki. Dla trenera to był nieosiągalny pułap, ale i piłkarzy także. Zbyt trudne zadanie dla dyrektora sportowego również, ale to temat na inne opowiadanie.