Na łamach portalu „Sportowe Fakty” pojawił się artykuł o Robercie Lewandowskim. Najlepszy piłkarz świata reprezentujący barwy Bayernu Monachium opowiedział w nim o swoich początkach, w których znajdziemy także nawiązanie do „Czarnych Koszul”.
– Do 16. roku życia byłem zawodnikiem Varsovii. Błąkałem się po przeróżnych zakątkach Mazowsza. Po malutkich wsiach i miasteczkach. W tygodniu popołudnia spędzałem na bocznym, piaszczystym boisku Polonii, popularnej „Saharze”. Czyli w ciepłe dni – w piachu. A jak popadało, to w błocie. W weekendy były mecze, wyjazdy – opowiada „Lewy”.
Dodał także, że pamięta doping dobiegający się z K6. – Stadion Polonii Warszawa jest rzut beretem od Varsovii. Czasem, po treningach albo po naszych meczach, słyszałem doping zza ulicy. To budziło we mnie marzenia: też chciałbym kiedyś grać na stadionach z kibicami. Gdy już z kolegami szliśmy na taki mecz, zależało mi, by być tam o wiele wcześniej. By podglądać piłkarzy na rozgrzewce. Jak się zachowują, co robią. Mniej wtedy interesował mnie mecz albo wynik. Wolałem podpatrywać ich zachowania, ruchy. Uczyłem się tego.
Cały artykuł znajdziecie tutaj.