Przed tą kolejką Polonia miała fatalny bilans z drużynami z górnej ósemki – 4 pkt. w 5 meczach. Po dzisiejszym spotkaniu wygląda on jeszcze gorzej, bo „Czarne Koszule” znów musiały uznać wyższość rywala z czołówki. Polonia zagrała lepiej niż tydzień temu, ale to nie wystarczyło, aby zdobyć jakiekolwiek punkty w starciu z Unią Skierniewice.
Mecz lepiej zaczęła Unia, która w pierwszych minutach przeważała, ale to Polonia w 9 minucie mogła wyjść na prowadzenie. Po uderzeniu z rzutu wolnego źle piąstkował Michał Brudnicki, ale zrehabilitował się broniąc dobitkę Grzegorza Wojdygi. W 20 minucie znów było groźnie pod bramką rywala. Świetnie piłkę odebrał na połowie Unii Łukasz Piątek, futbolówka ostatecznie dotarła do Patryka Paczuka, który zamiast strzelać, próbował podać, ale został zablokowany. W 24 minucie po stałym fragmencie dobrą okazję miał Piątek, niestety uderzył bardzo nieczysto. 5 minut później znów było groźnie w polu karnym rywali, gdy dwa razy piłka wypadała z rąk Brudnickiego, ale nasi zawodnicy tego nie wykorzystali. W 30 minucie z dystansu dobrze uderzył Wiktor Niewiarowski, ale jeszcze lepiej obronił Brudnicki. Dobry okres gry polonistów zakończył się golem dla Unii. Po ładnej akcji rywal dośrodkował nisko w pole karne, gdzie z bliska jeden z zawodników pokonał Dawida Lelenia. Szybko „Czarne Koszule” mogły wyrównać, ale w dobrej okazji fatalnie uderzył Rafał Kujawa. Tuż przed przerwą goście mogli podwyższyć prowadzenie, na szczęście uderzenie głową bardzo dobrze obronił Leleń.
Od początku drugiej połowy Polonia mocno napierała, ale nie potrafiła sobie tworzyć właściwie żadnych sytuacji bramkowych. Na jakiekolwiek zagrożenie pod jedną z bramek trzeba było czekać do 71 minuty. Polonia była wtedy bliska wyrównania. Bardzo dobrze z rzutu rożnego dorzucił Marcinho, z piłką się minął Brudnicki, ta dotarła do Piątka. Niestety po jego uderzeniu futbolówka ugrzęzła w nogach rywali. W następnych minutach spotkanie się wyrównało. Polonia nie potrafiła w końcówce w żaden sposób zagrozić Unii, to goście swobodniej operowali piłką. Szansa była jeszcze w doliczonym czasie, gdy pojedynek z rywalem wygrał Paczuk, ale fatalnie dograł. Chwilę później sędzia zakończył spotkanie.
20.03.2021 r., Warszawa
Polonia Warszawa – Unia Skierniewice 0:1 (0:1)
Polonia: Dawid Leleń – Jakub Wyszkowski, Adam Pazio, Jan Goliński, Grzegorz Wojdyga – Wiktor Niewiarowski (68. Marcinho), Łukasz Piątek, Rafał Kujawa (84. Junior Radziński), Damian Mosiejko, Rafał Parobczyk – Patryk Paczuk
Teraz jest realna szansa, że nie będzie pierwszej ósemki. To jest pokłosie stawiania niskiej poprzeczki przed drużyną i trenerem.
Moim zdaniem możemy już świętować awans do ósemki. Mamy lepszy bilans od Legii i Sokoła, może nas wyprzedzić tylko Pelikan, choć wątpię, żeby wygrali z głównym faworytem do awansu czyli Legionovią. Można odtrąbić sukces – plan na pierwszą rundę wykonany. Wynik z Unią był do przewidzenia, awans mieliśmy już przed meczem, oni potrzebowali trzech punktów, więc im je oddaliśmy, zapewniając sobie ich wdzięczność i 6 punktów w rundzie finałowej. Teraz już bez obciążenia będziemy piąć się w górę. Plan prezesa dla trenera Szymanka na najbliższe 15 meczów – minimum 35 punktów. Oczywiście nic nam to nie da, ale przynajmniej pokaże, czy trener Szymanek jest w stanie coś osiągnąć. W przeciwnym razie kończymy współpracę.
Ale 35 punktów licząc z tymi, które są aktualnie? To już niedaleko!
Dobre:-)
Ale tak poważnie, prezes nie może teraz wyrzucić Szymanka, bo wykonał plan, ale chyba widzi, że raczej z tego nic nie będzie. Da mu zatem zadanie możliwe do wykonania, ale mało realne i z czystym sumieniem będzie mógł go wywalić w połowie rundy.
Nie zmienia to faktu że Szymanek nie nadaje się na trenera
Apropos:
„Ale tak poważnie, prezes nie może teraz wyrzucić Szymanka, bo wykonał plan, ale chyba widzi, że raczej z tego nic nie będzie. ”
1. Pan Nitot nie ma żadnego doświadczenia zawodowego w zwalnianiu trenera piłkarskiego. Nigdy tego nie robił. Ani w wersji „przed sezonem”, ani w wersji „w przerwie między rundami”, ani w wersji „w trakcie trwania sezonu”. Zero doświadczenia w tym obszarze.
2. Pan Nitot nigdy nie zatrudniał trenera piłkarskiego. Nie wyszukiwał kandydata, nie ma siatki prywatnych kontaktów by ktoś mu polecił trenera, nie ma rozeznania w trenerach w okręgu mazowieckim ani w żadnym innym. Wojciecha Szymanka dostał w spadku.
3. Pan Nitot jest zielony jak szczypiorek w zarządzaniu obecną sytuacją. Będzie się uczył na bieżąco. Mówiąc złośliwie: może będzie się uczył co zrobić z football menagera, a może z filmów fabularnych.
4. Oczywiście Pan Nitot będzie bazował na swoim zawodowym doświadczeniu z branży IT. Ma własną firmę, zbudował strukturę, hierarchię. Nic tylko przełożyć 1 do 1, ale… wiadomo, że to jednak inne światy.
5. Pan Nitot ma człowieka od wszelkich spraw związanych z „pionem sportowym” czyli Piotra Kosiorowskiego. Piotra Kosiorowskiego, który być może popełnił błędy w budowie kadry i teraz miałby być „lekarstwem” na to za co sam jest trochę odpowiedzialny. Nitot nie ma nikogo innego by mu teraz doradził… . Cała nadzieja w Piotrze Kosiorowskim, że będzie dobrym doradcą p. Nitota w kwestii ew. nowego trenera (chyba, że p. Nitot zacznie zwalnianie od… Piotra Kosiorowskiego – wszystko jest możliwe).
6. Generalnie mamy jakiś kryzys – sytuacja całkiem standardowa w futbolu tj. jest kryzys i trzeba nim zarządzić. Na razie nie są to jakieś wielkie problemy klubu piłkarskiego, ale… struktura klubu jest taka, że mamy jedną osobę decyzyjną, która jest i właścicielem i prezesem i sponsorem w jednym. I ta osoba jest wg mnie największym ryzykiem. Brak doświadczenia w tym „biznesie” + władza absolutna. Początkujący uczeń, który ma władzę absolutną i który być może jest na poziomie: „nie wiem, że nie wiem” / „nie wiem, że się nie znam”.
Natomiast kibice przyczepili się do trenera. Trenera najpierw trzeba umieć zwolnić, potem trenera trzeba umieć znaleźć a potem trzeba umieć dać trenerowi odpowiedni zakres kompetencji i wyznaczyć odpowiednie cele do danej sytuacji. A jeszcze na samym początku trzeba ustalić czy współwinę ponosi Piotr Kosiorowski – czy ta kadra naprawdę przerasta tę ligę (np. dlaczego tak wspaniały jak na tę ligę napastnik Kujawa strzelił 2 bramki w 13 meczach, a Paczuk 5 w 20 – to tylko przykłady).
Najsłabszy punkt w obecnej sytuacji to powtórzę: niedoświadczony właścicielo-prezeso-sponsor, który będzie się uczył na żywym organiźmie i który być może nie ma wiedzy, że się nie zna.
Oby Pan Nitot okazał się jednak talentem wśród prezesów piłkarskich. Samorodnym geniuszem, który w mig uczy się tak trudnej materii jaką jest drużyna piłkarska. Ciekawe tygodnie przed nami.
A czy my prócz Romanowskiego kiedykolwiek mieliśmy prezesa, który z chwilą obejmowania stanowiska miał by know how, doświadczenie w prezesowaniu itd?
No ok, Wąs miał pewne doświadczenia z bycia dyrektorem, trenerem, selekcjonerem, nauczycielem i w byciu leśnym dziadkiem, ale jakoś ani tych trenerów wybitnych nie znajdywał, awans był na fuksie, a ostatecznie jego prezesowanie skończyło się piękną katastrofą i długami.
Zarząd Jagiellonii zwolnił trenera Bogdana Zająca. Zastąpił go tymczasowo jego asystent Rafał Grzyb. Nagroda przyszła od razu w postaci wygranej na wyjeździe z silnym Lechem i to grając w dziesiątkę. Nie jest tajemnicą, że olbrzymią rolę odegrali tu kibice, którzy złożyli wizytę podczas treningu drużyny żądając tej zmiany. To pokazuje, że zmiana trenera skutkuje znaczną poprawą gry piłkarzy. To powinien przemyśleć właściciel Polonii.
Na szczęcie kibice Polonii to nie kibice Jagiellonii. Nie wyobrażam sobie u nas takich akcji. Tym bardziej teraz kiedy próbujemy powstać na nowo. Czara goryczy już dawno się przelała co nie znaczy że trzeba uciekać się to takich pomysłów. Żal, że nie będziemy bić się o awans.
Jednak w tej chwili przy braku nawet matematycznych na wygranie IV poziomu rozgrywkowego zdecydowanie lepsze jest zajęcie miejsca poza pierwszą 8… Chore? No nie. Bo po pierwsze wtedy jest realna szansa na zmianę sztabu szkoleniowego a po drugie i najważniejsze – piłkarze będą o coś grać a nie z zadowoleniem przechadzać się po boisku bo spadek im nie będzie groził. Jeśli uda się pozostać w bezpiecznej strefie a niestety wszystko na to wskazuje, to zrobimy kolejny krok do tyłu. Odpowiedzialny za prowadzenie drużyny zostanie na swoim etacie a zawodnicy będą dalej cofać się w rozwoju z powodu braku i myśli trenerskiej i motywacji – celu- do gry.
Wyniki z zespołami z górnej ósemki nie były przypadkiem. Umiemy wygrywać jedynie ze słabszymi zespołami (półamatorskimi). Trzeba sobie jasno powiedzieć – Pan Nitot chyba zdawał sobie sprawę, że awans go przerasta zarówno w sensie organizacyjnym , sportowym jak i mentalnym. Może to i lepiej że już nie ma szans . Jedyne co mnie przeraża to fakt, że po rundzie wiosennej zmienimy 2 -3 zawodników i będziemy chcieli grać o awans. A wtedy się okaże, że Pan Szymanek nie ma koncepcji grania z zespołem ustawionym taktycznie.