Igor Sapała grający obecnie w Rakowie Częstochowa udzielił wywiadu dla „Super Expressu”. Możemy się z niego dowiedzieć, że Sapała, będący wychowankiem Polonii nie czuje się przywiązany do swojego macierzystego klubu.
Na inaugurację sezonu jego Raków przegrał z Legią (1:2). Zapytany o emocje przed jutrzejszym meczem przyznał, że przed pojedynkiem z CWKS-em nikt nie musi ich motywować. O dziwo, wychowanek „Czarnych Koszul” na kolejne nasuwające się pytanie odpowiedział dość negatywnie o swoim stosunku do Polonii.
– Serce z pewnością zabije mocniej, ale bynajmniej nie z tego powodu. To prawda, że przygodę z piłką zaczynałem w Polonii, ale nie czuję się specjalnie mocno związany z tym klubem. Bardziej elektryzuje mnie samo starcie z Legią, obecnym mistrzem Polski. Ponadto lubię wracać do Warszawy i bardzo fajnie będzie ponownie odwiedzić to miasto – przyznał Sapała.
Dodał, że nie widziałby przeciwwskazań przed wzmocnieniem Legii. – Oczywiście. To, że kiedyś grałem w Polonii nie wyklucza transferu do Legii. Przede wszystkim jestem piłkarzem, a nie kibicem i pod kątem transferu patrzyłbym na zupełnie inne aspekty niż animozje między fanami.
Sapała to wychowanek rocznika ’95, który jeszcze niedawno stanowił o sile seniorów Polonii. Wśród jego kolegów byli m.in. Aleksander Tomaszewski, Marcin Kluska, czy Karol Worach.
Dobrze, że stowarzyszenie już działa w kwestii uświadamiania wychowanków.
Nie jest warszawiakiem to pewnie dlatego nie czuje przywiązania do Polonii. To, że grał długi czas w juniorach MKS-u jeszcze go Polonistą nie uczyniło. Nie musiało. Zresztą nie każdy musi być Polonistą.
Nie zaliczyłabym go do czołówki ekstraklasy. Raczej przeciętniak i powinien mierzyć siły na zamiary. Marzy mu się Legia, tylko że to jest jednostronna sympatia. Dobrze, że jest szczery. Tak to już jest, że nie wszystkie dzieci kochają rodziców.
No tak. Jeśli ktoś sie zastanawia czemu nowy bardziej funkcjonalny obiekt przy K6 jest potrzebny …
właśnie dla tego żeby dzieciaki ciągnęło na Konwiktorską żeby to miejsce miało do zaoferowania tyle żeby dzieciakom nawet jak w pewnym momencie nie po drodze w dalszej przygodzie ze sportem nie mówiły ze nie sa specjalnie związane z klubem który dał mu warsztat do dalszej kariery.
Tu chodzi o to by dzieciaki przychodziły, kibicowały, trenowały, a potem grały na wielu szczeblach kariery, by tacy zawodnicy też spędzali czas w tygodniu na robieniu na obiekcie czegokolwiek związanego z Polonią i by chcieli tu wracać nie tylko dla kasy czy jako kierunek ratunkowy dla kariery.
Decydują rodzice, a nie dzieci i pójdą tam, gdzie będzie lepsze szkolenie, a potem przeniosą tam gdzie jest większa możliwość zarobienia pieniędzy.
Brawo za szczerość i charakter, to rzadkie dzisiaj.
Wielkie halo bo kaszebek z Kartuz nie czuje powiązania, breaking news normalnie 🙂
podobnie jak dyletant Kosiorowski z Połczyna Zdroju czy przygłup Gołaszewski z Płońska rodem gdyby tylko mieli możliwość ale nie mają i nie będą mieli….szkoda pisać.
jakie wielkie halo, komentarze są stonowane i nikt się specjalnie nie napina. W sumie ty najbardziej.
Jeśli chodzi o Kosiorowskiego to odczep się od niego, z Warszawą związany jest od dziecka, zresztą to chore by robić lustrację na podstawie miejsca urodzenia, które znalazłeś w necie.
Grzesiuk też nie urodził się w Warszawie i co z tego jak jest jej ikoną.