Jak ten czas mija. Wydawało się to tak niedawno. Dzisiaj mija 20 lat od przyznania polskiego obywatelstwa Emmanuelowi Olisadebe. To właśnie on pozwolił polskiej reprezentacji powrócić na piłkarskie salony Europy i świata.
Dzisiaj mija 20 lat od przyznania polskiego obywatelstwa Emmanuelowi Olisadebe. Wczorajszy historyczny dodatek Przeglądu Sportowego poświęcony był w znacznej części tej rocznicy. pic.twitter.com/iKfkUbNEiR
— Dada 6 (@dada_6) July 17, 2020
Wszystko zaczęło się w 1997 roku, gdy piłkarza do Polski sprowadził menadżer Ryszard Szuster. Był na testach m.in. w Wiśle Kraków i w Ruchu Chorzów. Ale właśnie do Polonii sprowadził go Jerzy Engel. Ten go nie zawiódł i w 2000 roku zdobył 12 bramek, walnie przyczyniając się do mistrzostwa dla Polonii.
Nie wszystkim podobał się pomysł naturalizowania Nigeryjczyka. Proces nie był łatwy, ale finalnie 17 lipca 2000 roku, w blasku fleszy, Olisadebe odebrał dokumenty nadające mu polskie obywatelstwo.
Na pierwszą jego bramkę nie trzeba było długo czekać. Zaledwie miesiąc później zdobył ja w meczu towarzyskim z Rumunią w Bukareszcie (1-1). Pamiętamy, jak we wspaniałym stylu Polacy rozpoczęli eliminacje do mistrzostw świata w Japonii i Korei wygrywając w Kijowie z Ukrainą 3-1. To właśnie nasz piłkarz strzelił wtedy 2 bramki.
Potem jeszcze sześć razy trafiał do bramki przeciwników. I to m.in. dzięki niemu po raz pierwszy od 1986 roku pojechaliśmy na mundial.
Same mistrzostwa były jednak wielkim rozczarowaniem. Po latach pamiętamy jedynie wygraną z USA (3-1) w ostatnim meczu na otarcie łez. To właśnie „Emsi” strzelił, wtedy jedną z bramek. Karierę reprezentacyjną zakończył w 2004 roku.
W 2000 roku odszedł do Panatinaikosu Ateny. Następnie wyjechał na Wyspy, gdzie nie powiodło mu się w angielskim Portsmouth. Grał także w Grecji i na Cyprze. Epilog jego kariery przypadł na chińskie Henan Jianye. W 2013 roku zakończył karierę. Kilka lat później wrócił do Nigerii, gdzie mieszka do dziś.