Na portalu Gol24 pojawił się wywiad z Tomaszem Dziubińskim, wychowankiem Broni Radom, autorem pierwszego polskiego gola w Lidze Mistrzów (gol zdobył w 42. minucie meczu grając w barwach Club Brugge przeciwko Rangers (1:1)). Trener Jodły Jedlnia-Letnisko wspomina swój nieudany angaż do warszawskiej Polonii.
O piłkarza, który wracał po belgijskich wojażach zabiegało KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, gdy już napastnik pojawił się w świętokrzyskim odezwała się Polonia. – Najpierw rozmawiałem z Józefem Antoniakiem. Szkoleniowiec KSZO zaprosił mnie na treningi, trenowałem dwa tygodnie. Wtedy odezwała się Polonia Warszawa i postanowiłem jechać do stolicy. Postąpiłem niewłaściwie w stosunku do KSZO, zdaję sobie z tego sprawy, a w stolicy szybko mi podziękowano.
Dziubiński zdradził też dlaczego nie znalazł się w Polonii: – Chciał mnie Mieczysław Broniszewski, ale zaraz po moim przyjeździe do Warszawy został zwolniony. Jego następca, Włodzimierz Małowiejski od razu mi podziękował. Po prostu nie widział mnie w swojej koncepcji.
Z kolei w „Super Expressie” pojawił się tekst o Tomaszu Hajcie. Po tym jak zapożyczył się u Rafała Kośca na 200 tys. zł okazało się, że „Rafik” nie był jedyną ofiarą byłego obrońcy reprezentacji Polski.
„TVP Sport” przeprowadziło wywiad z Marko Bajiciem, podczas którego okazało się, że ten zawodnik również pożyczył pieniądze Hajcie i nie uzyskał ich zwrotu. Serb najdłużej, bo przez cztery lata, był w Polsce związany z Lechią Gdańsk, ale swą przygodę nad Wisłą rozpoczął w Górniku Zabrze, w którym spędził cały 2008 rok. To właśnie tam poznał się z Hajtą, który zbliżał się do końca kariery piłkarskiej i był jego kolegą z drużyny. – (…) Hajto przechodził kryzys. Prowadził życie, jakie prowadził. Ciągle nie miał pieniędzy. Ode mnie pożyczył 9 tysięcy. Myślisz, że oddał? Zapomnij! – powiedział Bajić.