W czwartek opublikowany został Plan Rozwoju Polonii Warszawa, który został przekazany do Renaty Kaznowskiej – zastępcy Prezydenta Warszawy. Choć może wydawać się to dziwne, czytanie takiego dokumentu sprawiło mi przyjemność. W tych nienormalnych czasach przez chwilę zapachniało normalnością.
Zanim przejdę do treści raportu, warto pochwalić jego formę. Dokument został przygotowany w bardzo profesjonalny sposób. Może wydawać się dziwne, że od tego zaczynam, prawdopodobnie z podobnymi raportami wielu z nas spotyka się na co dzień w pracy. Trudno jednak zapomnieć, jak wyglądały ostatnie pisma wychodzące z naszego klubu. Różnica miedzy tym raportem, a nimi, jest ogromna.
Zdecydowanie najważniejsza informacja zawarta we wspomnianym dokumencie to ta, dotycząca długu wobec Miasta. Greogire Nitot spłacił ponad 1 mln zł zadłużenia. W tej chwili Polonia jest winna miastu już tylko ok. 42 tysięcy zł – odsetki narosłe przed przejęciem naszego klubu przez Nitot. Nowy właściciel zwrócił się jednak z prośbą o umorzenie tej kwoty. Spłata zadłużenie w bardzo szybki sposób wzmocniła pozycję negocjacyjną Polonii. Do tej pory Miasto jakiekolwiek argumenty mogło odpierać przypominaniem o ogromnym zadłużeniu spółki akcyjnej, co zresztą było zrozumiałe. W tej chwili Polonia jest już poważnym partnerem do rozmów. Wydaje mi się, że spłata tego zadłużenia jest też dowodem na to, że Nitot poważnie zaangażował się w odbudowę „Czarnych Koszul”. Spłata zadłużenia wobec miasta nie było najpilniejszą potrzebą, odłożenie spłaty nie rodziło raczej ryzyka upadku klubu, czy odejścia zawodników. Nowy inwestor jednak bardzo szybko rozwiązał ten problem i to pomimo kryzysu związanego z pandemią koronawirusa.
Z „Planu Rozwoju” możemy dowiedzieć się także o tym, że już rozpoczęła się budowa klubowych struktur. W tej chwili, oprócz pracującego dzielnie od dłuższego czasu Alexa Malczuka, doszło trzech nowych pracowników, co pozwolił utworzyć nowy dział – sprzedaży, marketingu i PR. W odbudowie Polonii mają pomóc pracownicy Sii Polska, oferując usługi w zakresie prawa, finansów, IT, e-commerce, księgowości itp. Biorąc pod uwagę, jak prężnie rozwija się ta firma, możemy mieć nadzieję, że wreszcie w Polonii doczekamy się profesjonalnej otoczki, której od dawna brakowało.
Pozytywnie odbieram także plany, dotyczące szkolenia młodzieży. Zgodnie z dokumentem, w Akademii mają trenować dwie grupy zawodników – jedna podległa ścisłej selekcji, która ma regularnie wzmacniać pierwszą drużyną i ewentualnie dostarczać pieniądze z późniejszych transferów; a druga ma trenować dla relaksu i zbawy. Wskazane zostały dwie możliwe drogi budowy akademii – albo budowa od podstaw własnej akademii albo przejęcie kontroli nad MKS-em i połączenie obydwu akademii. Co mnie cieszy, jako lepszą opcje, Gregoire Nitot wskazał połączenie z MKS-em. Według mnie MKS szkoli na tak wysokim poziomie, przy okazji pielęgnując polonijnego ducha, że pomijanie tego podmiotu i budowa nowej akademii od podstaw będzie stratą czasu i pieniędzy. Wierzę, że porozumienie jest możliwe, bo wizja Nitot pokrywa się z tym, co proponował już jakiś czas temu Spółce MKS – Spółka miała akademię traktować bardziej jako narzędzie do promowania Polonii i zdrowego stylu życia, a MKS zajmowałby się profesjonalnym szkoleniem dzieci i nastolatków (oprócz najstarszych grup). Pozostaje tylko pytanie, czy nowy inwestor dogada się z MKS-em w kwestii podziału ról. Całkowite przejęcie wydaje mi się niemożliwe, odrębność MKS-u pozwala też uzyskiwać miejską dotację. Niemniej wierzę, że Paweł Olczak porozumie się z Greogoire’m Nitotem i obydwa podmioty na tym skorzystają. Rozmowy trwają, ale MKS zobowiązał się do zachowania milczenia aż do końca negocjacji.
Podoba mi się także pomysł utworzenia w przyszłości drużyny kobiecej. Sport ten rozwija się bardzo dynamicznie i tkwi w kobiecej piłce duży potencjał. Polonia zyskałaby PR-owo, ale też każda kolejna sekcja to poszerzenia bazy kibiców i osób związanych z „Czarnymi Koszulami”.
W raporcie znalazły się jednak też rzeczy, przede wszystkim w słabych stronach, które wzbudziły pewien niepokój – Nitot wspomina o braku jedności i planie połączenia wszystkich podmiotów pod nadzór Polonii Warszawa S.A, w tym SKK (koszykówka kobiet). O ile biznesowo takie podejście jest zrozumiałe, o tyle zastanawiam się, czy takie rozwiązanie jest bezpieczne. Czy w sytuacji ewentualnych kłopotów biznesowych głównego inwestora, nie ucierpią wszystkie sekcje? Przykład SKK pokazuje, że taka samodzielność ma swoje zalety, gdy Spółka Akcyjna przeżywała ogromne problemy, SKK prężnie się rozwijało. Na szczęście bardzo szybko uspokoił mnie prezes SKK – Łukasz Tusiński, który zresztą pozytywnie wyraził się o raporcie. Wydaje się zatem, że nie ma się w tym obszarze czego obawiać.
Sprawa jest na razie omówiona pobieżnie. Łączenie może mieć różne oblicza. Są dziesiątki sposobów, ale ważne, że jest dobry klimat.
— Łukasz Tusiński (@Luk_Tuss) May 7, 2020
Podobnie ma się rzecz z inną słabą stroną wspominaną w „Planie Rozwoju” – „Konkurencja w postaci kilku osób, które wykorzystują markę „Polonia Warszawa” i blokują część możliwych źródeł przychodów Klubu, sprzedając na własną rękę gadżety z marką Polonii„. Uważam, że użycie słowa „wykorzystują” jest w tym wypadku dosyć krzywdzące, do określenia działania tych osób lepiej pasowałoby słowo „promują”. W ostatnim czasie oficjalny sklep w ogóle nie działał, a wcześniej jego oferta nie była za bogata i tylko dzięki kibicom sympatycy Polonii mieli dostęp do bardzo szerokiej oferty gadżetów związanych z naszych klubem. Warto też wspomnieć świąteczny kiermasz, na którym było pełno gadżetów przygotowanych specjalnie na Święta. Biorąc też pod uwagę ostatnie problemy z frekwencją i ogólny marazm, nie wydaje mi się, żeby osoby sprzedające gadżety, zarabiały na tym wielkie pieniądze, a poświęcały na to bardzo dużo wolnego czasu. Nie uważam też, żeby kibicowskie gadżety stanowiły konkurencję dla oficjalnego sklepu. Trafiają one trochę do innego targetu, a ciężko wyobrazić sobie w oficjalnym sklepie np. koszulki z grafiką oprawy, czy szaliki dzielnicowe. I w tym wypadku jednak bardzo szybko głos zabrał główny zainteresowany, czyli grupa Ultras Enigma. Enigma została przeproszona za użyte słowa – doszło do pewnego nieporozumienia w raporcie. Enigma też w kontakcie z nowym inwestorem i na razie rozmowy przebiegają pozytywnie.
Podsumowując, na pewno warto zapoznać się z całym raportem. W dosyć szczegółowy sposób Gregoire Nitot nakreślił swoje plany na przyszłość. Dawno na Polonii nikt w tak profesjonalny sposób nie przedstawił swojej wizji budowy klubu. Będąc kibicem Polonii, wolę zawsze do wszystkiego podchodzić z dużą rezerwą, ale wydaje się, że po raz pierwszy od dawna przyszłość „Czarnych Koszul” rysuje się w jasnych barwach. Bardzo podoba mi się też, że nowy inwestor, pomimo dosyć stanowczego podejścia, rozmawia ze wszystkimi polonijnymi podmiotami i wątpliwe kwestie są na bieżąco wyjaśniane. Jeśli taki stan rzeczy utrzyma się, wierzę, że będzie dobrze.
Bedzie dobrze jezeli miasto po raz ktorys nie wystawi Poloni do wiatru……i nie przestraszy sie
Legijnego macenia…Jezeli miasto pomoze to mysle ze i miasto i klub na tym zyska no i oczywiscie caly Polski sport ,najwyzsza pora zeby samorzady szanowaly takich ludzi zwlaszcza ze po zniecheceniu paru bogatych ludzi niewidac zeby ktos chcial wkladac prywatne pieniadze w Polski sport ktory kompletnie nic ostatnio nieosiaga w Europie.
Jezeli wypali ten project Nitotowi to mysle ze moze jeszcze paru takich ludzi moze by sie znalazo a to by doprowadzilo do powrotu Polski do europejskich pucharow o ktorych powoli zapominamy i mysle ze samorzady i Pzpn powinni tego dopilnowac jezeli chca zeby Polski sport sie liczyl na tle Europy a za tym ida powazne pieniadze i nowe miejsca pracy…mam nadzieje ze czas powoli pcha Polske do zmian bez ktorych wyzej niepodskoczymy.