W ramach obchodów wybuchu powstania w getcie warszawskim dr Robert Gawkowski wspomina napastnika „Czarnych Koszul” Michała Hamburgera.
Niezwykle sympatyczny, inteligentny (skończył prawo) i przystojny, miał swój klubowy pseudonim: Amor. Po skończonych studiach przeszedł na wyznanie ewangelickie, a celebrował to … prezes Polonii i zarazem pastor August Loth. Świadkami byli koledzy klubowi Stefan i Janek Loth. Michał Hamburger grał w pierwszej w historii Polonii drużynie Old Boyów. Potem zasiadał w zarządzie swego kochanego klubu. W 1918 r, wstąpił na ochotnika do Armii Polskiej i walczył na wszystkich frontach, za co otrzymał Krzyż Walecznych. Podkreślał swoje oddanie dla kraju. W domu miał zegar z kurantem, który w południe wygrywał Mazurka Dąbrowskiego. W czasie okupacji hitlerowskiej pozostał po stronie aryjskiej i działał w konspiracji pod ps. Adam Zarębski. Koledzy ostrzegali go: Michał, masz bardzo semicką urodę, więc każdy gestapowiec rozpozna w Tobie Żyda. Nie możesz konspirować! Więc Michał Hamburger zimą otulał szalikiem twarz i roznosił ulotki. Ciężko przeżywał, to co Niemcy robili z jego ziomkami w getcie. Aż przyszedł 12 kwiecień 1943 r. Było ciepło, więc Michał szalika nie założył. Zginął w bramie przy Mokotowskiej 73, rozpoznany przez gestapo na tydzień przed wybuchem powstania w getcie.
Dr Gawkowski zachęca także do lektury nowego numeru „Stolicy”, w którym znalazł się popełniony przez niego artykuł o historii Polonii.
Na łamach portalu Polsatu Sport Rafał Hurkowski popełnił tekst dotyczący Jana Lotha, zawodnika Polonii, który jako jedyny reprezentant Polski wystąpił w meczu międzynarodowym jako napastnik i bramkarz.
Lothem zachwycały się media nie tylko polskie. Legendą obrosły jego bardzo pewne piąstkowania na co najmniej 30 metrów od bramki. I mimo że przegraliśmy 0:1, węgierska prasa relacjonowała: Bramkarz Polski był z gumy i fruwał bez skrzydeł…. Tak więc z Janów nie tylko Tomaszewski zasłynął między słupkami. W 1973 roku Tadeusz Grabowski pisał, że choć jego kolega był stuprocentowym amatorem, to najlepszy polski bramkarz, jakiego kiedykolwiek widział. Stwierdził tak na kilka miesięcy przed kultowym meczem kadry Kazimierza Górskiego na Wembley.
Cały tekst Hurkowskiego znajdziecie tutaj.
Dwa komentarze językowe do autora tekstu:
1. „Niezwykle sympatyczny, inteligentny (skończył prawo)” – skończenie studiów nie jest wyznacznikiem inteligencji, choć z pewnością pomaga ona, by te studia skończyć.
2. „Dr Gawkowski zachęca także do lektury nowego numeru „Stolicy”, w którym znalazł się popełniony przez niego artykuł o historii Polonii.” – popełnić to można błąd i tak się tutaj właśnie stało. Za to artykuł można po prostu napisać.
Temat artykułu bardzo ciekawy, jednak warto by ze względu na postać dr Gawkowskiego takich błędów w artykule nie robić.