Po dymisji prezesa Piotra Kaluby doczekaliśmy się komentarza w „Gazecie Wyborczej”. Piotr Wesołowicz wymienia zasługi byłego szefa „Czarnych Koszul” i przypomina o pozycji jego następcy…
W artykule znalazła się przyczyna odejścia. – (…) Słychać, że prezes miał się wdać w szarpaninę z niezadowolonym z obecnej sytuacji kibicem. Podobnie z Polonią żegnał się Jerzy Engel, którego kibice lżyli po spadku z II ligi – wspomina w „GW”.
Następnie w „Wyborczej” przeczytamy podsumowanie dokonań Bydgoszczanina. Wesołowicz uważa, że Kaluba (…) umiał dogadać się z władzami miasta w sprawie wynajmu boisk czy podpisać umowę sponsoringową z Tramwajami Warszawskimi. Udało mu się obniżyć dług wobec ratusza o 800 tys. zł. Polonia złapała oddech. Dla kibica, który – to zrozumiałe – zwraca uwagę tylko na poziom sportowy, to mogą być drobiazgi. Dla będącej w stanie agonalnym Polonii (która – to tylko przykład – zatrudnia w swoim biurze zaledwie trzy osoby [tu akurat mały błąd – 2 – przyp. K.]) to były kluczowe decyzje.
Jeśli chodzi o przewinienia to „Gazeta” dostrzega problem z dogadaniem się ze środowiskiem Polonii, brak wypłat dla piłkarzy „Czarnych Koszul” oraz to, że za jego kadencji zespół znacząco obniżył loty i dziś broni się przed spadkiem do IV ligi. Kaluba nie potrafił też przyciągnąć fanów na trybuny. Na ostatni mecz przyszło zaledwie 200 osób. To fatalny wynik [można rzec, że nie jest tak źle – kibice w ramach protestu wybrali mecz MKS-u z GKP Targówek – przyp. K].
Według dziennikarza kibice odetchnęli z ulgą. Wesołowicz kończy swój wywód ciekawą konstatacją: – Naiwnością byłoby sądzić, że Peter Kaluba był największym złem, jakie panuje w klubie „Czarnych Koszul”. Tym bardziej że o wyborze jego następcy zdecydują akcjonariusze, dla których ważniejsze niż rozwój Polonii były inwestycje na terenie stadionu.
Piotr jak zwykle ogólnie i bez wejścia w temat. Mało strasznie się zagłębił w temat. Szkoda 🙁
http://weszlo.com/2019/10/17/okradal-ludzi-nadziei-milionow-oszukal-baltyk-gdynia/
A mi przez chwilę przeszło na myśl, że główny bohater tego artykułu miał jakieś kontakty z Polonią, stąd m.in. odrzucanie propozycji sponsorskich.