Niestety możemy już pisać o kryzysie Polonii. Nasz zespół przegrał drugi raz z rzędu i trzeci raz z rzędu nie strzelił nawet jednej bramki. Pokonać bramkarza nie udało się nawet Krystianowi Pieczarze z rzutu karnego.
Spotkanie rozpoczęło się od groźnych ataków Polonii. W 5 minucie dobrze dośrodkował Bartosz Wiśniewski, ale strzał głową Pieczary z ostrego kąta był minimalnie niecelnie. Kolejną szansę nasz napastnik miał 4 minuty później. Obrońca źle obliczył tor lotu piłki, która w efekcie go przelobowała. Pieczara zdołał przejąć futbolówkę, ale strzał z bliska z ostrego kąta obronił bramkarz. Chwilę później z lewej strony ponownie wrzucał Wiśniewski. Niestety strzał z woleja Patryka Zycha był niecelny. Zaraz odpowiedziała Legia II, uderzenie z dystansu rywala było znacznie lepsze, ale na szczęście piłka przeleciała nad bramką. W 19 minucie gospodarze niespodziewanie wyszli na prowadzenie. Dalekie podanie minęło obrońców i dotarło do piłkarza Legii II. Wybiegł do niego Leon Jankowski, niestety poślizgnął się, co spowodowało, że był spóźniony. W efekcie sfaulował rywala, chyba niepotrzebnie, biorąc pod uwagę, że przeciwnik był podaniem wyrzucony ze światła bramki. Sędzia podyktował rzut karny, który został zamieniony na bramkę. Po golu spotkanie wyrównało się. Raz atakowała Polonia, a raz rywal. Bramkarze nie mieli jednak za dużo do roboty, nawet stałe fragmenty nie przynosiły większego zagrożenia. W 38 minucie akcja Legii II zakończyła się strzałem z ostrego kąta. Nie najlepiej interweniował Jankowski, ale skończyło się tylko na rożnym. W 40 minucie prosty błąd popełnił za to golkiper gospodarzy, który za krótko podawał. Piłkę przejął Zych, odegrał do Marcina Szymczaka, ale obrońca zdołał zablokować jego uderzenie. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Legii II. Ciężko powiedzieć, żeby przeciwnik zasłużył na prowadzenie, ale miała więcej akcji ofensywnych niż nasz zespół.
Druga połowa rozpoczęła się podobnie jak pierwsza – od ataków polonistów. Niestety znów nie przyniosły one bramek. Natomiast w 50 minucie Legia II mogła podwyższyć prowadzenie. Po kontrze pomocnik gospodarzy dostał piłkę na 16 metrze, ale w świetnej sytuacji przestrzelił. Chwilę później rywale znów uderzali z dystansu, tym razem płaski strzał wyłapał Jankowski. Spotkanie wyrównało się, ale w 59 minucie Legia II strzeliła drugą bramkę. W okolicach linii środkowej wyprzedzić się dał Kacper Wasilewski, piłka została odegrana na skrzydła, z płaskim dośrodkowaniem minął się Sebastian Olczak i przeciwnikowi pozostało z bliska wpakować piłkę do siatki. Szybko Polonia mogła odpowiedzieć. 4 minuty po golu dla Legii II z dystansu uderzył Eryk Rakowski, skiksował bramkarz gospodarzy, ale piłka trafiła tylko w słupek. W 71 minucie było po meczu. W niegroźnej sytuacji futbolówka trafiła w polu karnym w rękę Sebastiana Kobiery, sędzia podyktował rzut karny, który został pewnie wykorzystany. W końcówce Polonia miała jeszcze szansę na bramkę honorową. Po faulu na jednym z naszych zawodników sędzie po raz trzeci w tym meczu wskazał na wapno. Pieczara uderzył jednak z 11 metrów na tyle słabo, że bramkarz na raty zdołał złapać piłkę. Spotkanie zakończyło się trzy bramkową wygraną Legii II.
21.08.2019 r., Ząbki
Legia II Warszawa – Polonia Warszawa 3:0 (1:0)
Polonia: Leon Jankowski – Wiktor Babiński, Sebastian Kobiera, Sebastian Olczak (82. Jan Goliński), Eryk Rakowski Ż (76. Szymon Więckowski) – Patryk Zych (61. Szymon Kamiński), Marcin Szymczak, Kacper Wasilewski, Adam Niemyjski (61. Maciej Wilanowski), Bartosz Wiśniewski – Krystian Pieczara
Sędzia: Patryk Adamczyk (Łódź)
Po przerwie w ogóle nie było gry, Pieczara strzelał karnego jak gwiazda. Gramy futbol na nie – nie widzę szans na utrzymanie,obym się mylił
Miałem wrażenie, że kilku zawodników tak naprawdę grało przeciwko Polonii. Dramat
Na co licza akcjonariusze spolki to jest pytanie….
Powoli trzeba spogladac na MKS ……
Niestety nie ma drużyny.Jest za to zbiór kilkunastu średniej lub niskiej klasy zawodników którym obca jest walka do upadłego. Wyjdą na mecz,pobiegają,poklepią w poprzek boiska,przebiegną kawałek do przodu i 90minut zleci. A gdzie walka ,gryzienie trawy,sportowa ambicja ?Trener broniąc ich mówi że nie przepracowali okresu przygotowawczego.Zawodnik z krwi i kości sam dba o formę fizyczną. Jeżeli brakuje podstawowych umiejętności piłkarskich jakimi są przyjęcie piłki,podanie (celne) i strzał w światło bramki, to z tym materiałem ludzkim nawet Klopp czy Murinio niewiele by zdziałali. Przewiduję na koniec sezonu oczko lub dwa nad strefą spadkową.Oczywiście pod warunkiem że trener Chrobak zostanie.
Waldy nie pisz proszę, że nasi grali przeciwko Polonii, bo się żyć odechciewa.
Po prostu mamy bardzo słabych zawodników, którzy na chwilę obecną nie zagwarantują nam utrzymania. Oby dalej niektórzy z nich podnieśli swój poziom i wydolność bo …. szkoda pisać.
A może czas na jakąś akcję kibiców ?
Newbojkot – na akcje kibiców nie ma już co liczyć, 200 kibiców którzy kupili karnety nie uratuje klubu, od września zadłużenie spółki będzie rosnąć, bo dzień meczowy to blisko 13 tys. zł. a na trybunach garstka. Żaden inwestor przy zdrowych zmysłach nie będzie inwestował w klub na czwartym poziomie rozgrywkowym, bez najmniejszych szans na zysk. Szkoda gadać, to już niestety powolne umieranie.
Optymistycznie może bardziej brak zgrania się , niż brak umiejętności (tu głowa).
Brakuje wykończenia akcji, pomysłu. Wczoraj Pieczara, czy Wiśnia ręce rozkładali, by pod bramka to inaczej rozegrać.
Owe 3 bramki, to 2 bramkarza ostatni karny to sędzia naciągnął. Piłka w tłoku odbiła się i trafiła w ramie (nad łokciem?) Kobierę, który stał. To nie był żaden strzał w kierunku bramki.
Więcej zgrania i odważniejszych szybszych decyzji w ataku i strzałów (a nie cofania) kierunku bramki i będzie OK.