Dużego wywiadu dla „Gazety Wyborczej” udzielił prezes klubu Piotr Kaluba. Można się z niego dowiedzieć sporo, bo prezes postanowił się podzielić problemami Polonii.
Tym sposobem dowiedzieliśmy się, że w „Czarne Koszule” posiadają dług na wysokości blisko miliona złotych (zczego 600 tys. zł to zaległość za wynajem stadionu). Piłkarze nie otrzymują pensji od kilku miesięcy, ale ten dług powinna zasypać nagroda za trzecie miejsce w klasyfikacji PJS (200 tys. zł).
Prezes przyznał, że też istnieją zległości wobec niego. – Mam ustalone niewielkie wynagrodzenie. Ale wypłacam je na końcu, dopiero gdy nie mam już długu wobec piłkarzy. Uważam, że to fair. Zaległości wobec mnie sięgają maja 2018 r. – zdradził „Wyborczej” Kaluba.
Rozwiązaniem mogłoby być znalezienie sponsora, ale to trudne gdyż wiele firm w stolicy nie jest zainteresowanych współpracą na poziomie III ligi bez współpracy z miastem i wysokimi stawkami za wynajem obiektu. Dodatkowym czynnikiem zniechęcającym firmy jest podzielone świdowisko i ryzykowność wsparcia (tu chyba chodziło o obecność naszego lokalnego rywala).
Polonia za miejsce na koszulce liczy na kwotę 85 tys. zł (5 tys. zł za mecz). Póki co to ciężki orzech do zgryzienia. „Czarnym Koszulom” odmówiły firmy bukmacherskie, w tym nasz były sponsor Etoto. – (…) W Etoto uznali, że inwestycja w Polonię im się nie opłaci. Szefowie LV Bet powiedzieli, że to nie leży w ich strategii marketingowej, choć przez chwilę miałem nadzieję, że dołączą do nas, o ile wycofają się z Lechii Tomaszów Mazowiecki. Z kolei w Betclic stwierdzili, że interesuje ich tylko ekstraklasa i na niższe ligi nie patrzą. Może kiedyś. Dodam, że wszyscy trzej wycofali się z rozmów, zanim zaczęliśmy dyskutować o pieniądzach – wyznaje w „GW” Kaluba.
Na szczęście na pomoc Polonii przyszły spółki miejskie i firma New Level Sport, z którą „Czarne Koszule” podpisały umowę na 50 tys. zł rocznie. Poza tym dowiedzieliśmy się o cenach koszulek od Keezy, które będzie można kupić już na meczu z Unią Skierniewice. Repliki z panoramą Starego Miasta – kolumną Zygmunta i Zamkiem Królewskim. Ich ceny wahają się od 179 zł (z kartą kibica) do 249 zł.
Kaluba opowiedział także o współpracy z Miastem. Za jego rządów udało się umorzyć dług do 800 tys. zł oraz pozyskać wsparcie z Biura Sportu i Tramwajów Warszawskich. Przy okazji prezes wyjaśnił mechanizm przepływu finansów z Biura Sportu. – Klub dostanie pieniądze do końca roku, w trzech transzach. Żeby spełnić warunki umowy, zaczęliśmy mierzyć tzw. ekwiwalent reklamowy, z którego będziemy rozliczani. Zajmuje się tym niezależna firma od monitoringu mediów – IMM. W czerwcu wypracowaliśmy niemal 4 mln zł, czyli tyle, ile miasto oczekiwało od nas w ciągu roku. To pokazuje, jaki duży drzemie w Polonii potencjał – powiedział „Gazecie”.
Interesującą częścią rozmowy była też analiza akcjonariatu, który obecnie pozostaje bierny w kwestii finansowania klubu. – Znaleźliśmy się w patowej sytuacji, w której właścicielami akcji są w większości osoby, które – czując się wystawione do wiatru – przestały być zainteresowane rozwojem klubu. Wśród nich pani Krystyna Bnińska-Jędrzejowicz, ale nie tylko ona, bo akcjonariuszy jest w sumie ponad stu. Z mojej oceny wynika, że są ze sobą skłóceni. I niezainteresowani, by dawać pieniądze na rozwój sportowy i piłkę. Nieraz w rozmowach słyszałem, że któryś z nich chętnie zaangażowałby się w klub, gdyby ktoś inny oddał mu swoje akcje. Szaleństwo i brak odpowiedzialności – powiedział „Wyborczej” Kaluba i dodał, że cierpienie klubu ciągnie się odkąd koncepcja „deweloperska”upadła.
Prezes twierdzi, że akcjonariat już raczej nie czeka na budowę nowego obiektu. – (…) Stadion nie będzie należał do nich, czyli do klubu, a do miasta. Poza tym, zanim powstanie, może minąć wiele lat. Pamiętajmy, że Polonii już dwukrotnie obiecywano budowę obiektu, a ostatecznie nic z tego nie wyszło. Liczę jednak, że prezydent Rafał Trzaskowski z obietnicy się wywiąże. Do trzech razy sztuka – twierdzi szef Polonii. Kalubie zależy na zmianie składu akcjonariatu. Bez tego kroku stagnacja, w jakiek jest klub może trwać. Odbywa spotkania z potencjalnymi inwestorami i liczy, że przygotowana przez niego koncepcja odbudowy wreszcie wystartuje. Zdaniem prezesa upadłość klubu i start „od zera” jest bez sensu: – Moim podstawowym celem jest to, by klub nie upadł, bo – wbrew romantycznym wizjom – startowanie od najniższej ligi może zatrzymać Polonię w niebycie sportowym na wiele lat – uważa Kaluba.
Pytającemu, Piotrowi Wesołowiczowi, udało się ujawnić czytelnikom kolejny element układanki dotyczącej sprowadzenia Bydgoszczanina na K6. – (…) Do klubu zaprosił mnie mój znajomy – wspólny mój i trenera Krzysztofa Chrobaka. Nazwiska nie ma potrzeby przywoływać. Poznał mnie z trenerem. Poznaliśmy się, porozmawialiśmy. Mieliśmy podobną wizję co do budowy klubu. I to trener Chrobak przedstawił mnie radzie nadzorczej. Wbrew plotkom nie jestem niczyim człowiekiem. Nie mam związku z żadnym akcjonariuszem – ani prywatnie, ani zawodowo. Poznałem ich wszystkich dopiero tutaj, w klubie. Jeśli będą chcieli mnie odwołać, mogą to w każdej chwili zrobić. Jestem i pilnuję tego, by być osobą niezależną – twierdzi w „GW” Kaluba.
Cały wywiad znajdziecie na stronie stołecznej „Gazety Wyborczej” [link].
No to wiemy w jakim jesteśmy gównie. Dług wobec miasta kolosalny , niby czynsz zmniejszony a Sportowa Warszawa (czy cos tam ) nam zapłaci . Paranoja. Dług wobec piłkarzy może zostanie spłacony. Akcjonariusze zbędni ale nikt ich nie spłaci.
TUTAJ i 5 mln zł nie uzdrowi sytuacji !
Za chwilę będziemy jak Ruch Chorzów.
Czyli krótko: pinindzy nie ma i nie będzie. Smutny koniec Polonii.
Panie prezesie artykol ciekawy…
Jedna zecz ma pan plan rozwoju klubu to dobrze ale bez kasy nic niezrobimy a jednoczesnie pan jako prezes Poloni niepodejmoje rozmow z nieszczesnymi udzialowcami…..to jak pan chce ruszyc z miejsca..
Jest 100 udzialowcow po prostu trzeba do kazdego zapukac i zrobic liste za ile by sie zrzekli udzialow jak by ktos chcial to kupic…..
Pewnie czesc by sie zrzekla czesc by oddala zeby wogle cos odzyskac a czesc chciala by zarobic…
Ale by bylo czarno na bialym za ile ktos jak by chcial mozna przejac klub a tak to sa domysly…nicht niechce rozmawiac itp a tak oglosil by pan za ile mozna wziasc klub i oglosil to w mediach jak sie ktos zglosi zyjemy jak nie pogrzeb widzi pan inne wyjscie……
Agonia doprowadzi ze za 5 lat bedzie 20 kibicow na meczach na bocznym boisku …tu trzeba konkretow a nie z gory zakladac najpierw nich ktos sie zglosi a potem negocjacje….uwazam ze pana rola jest wytargowac co sie da i oglosic jak najnizsza cene …wtedy bedzie jasne …a tak to syzyfowe prace…..
I to jest właściwy moment żeby wywalić prezesa z całym zarządem, Kaluba przyznał się po raz kolejny do swojej nieporadności, nie ma żadnych sukcesów, jego trwanie tutaj to kolejne lata jako średniak III ligowy. Cudów nie ma, bez pieniędzy się nie ruszymy, nie można tolerować takiego marazmu.