Portal „Weszło!” opublikował dziś rozmowę z Damianem Sewerynem, który w warszawskiej Polonii zagrał w sezonie 2005/06. W czasie swojego półrocznego pobytu zagrał 8 razy. Tamta drużyna, przejęta przez Józefa Wojciechowskiego, spadła do II ligi.
W rozmowie pada tylko jedna sprawa czysto związana z naszym klubem. Seweryn zdradza, że przy K6 nie zarabiał kokosów. – (…) Byłem w klubach, które miały wielkie tradycje, jak Widzew, Górnik Zabrze, Polonia Warszawa, ŁKS. Ale zawsze, gdy do nich trafiałem, były w kryzysie. Poza tym ja nigdy nie byłem zawodnikiem, dla którego robi się komin płacowy. Mój największy kontrakt w życiu to było dwanaście tysięcy złotych miesięcznie w Górniku. Nie mówię, że to mało, szczególnie te ładnych kilka lat wstecz. Ale zapewne dzisiaj dla ligowca takie coś to byłoby na waciki. Ja znałem swoje miejsce w szeregu, cieszyłem się z tego co mam i dla kogo gram. Szacunek trybun, szacunek szatni, ludzi wokół klubu – to bezcenne, nieprzeliczalne na pieniądze – opowiedział po latach.
Seweryn obecnie na brać środków do życia nie narzeka. – Poznałem bardzo poważnych ludzi, którzy robią bardzo poważne inwestycje. Na tym etapie jestem współwłaścicielem, razem z Arkiem Mąkiną, PLEK Centrum Sportowe w Poznaniu. To najnowocześniejszy obiekt tego typu w Wielkopolsce, jeden z niewielu takich w kraju. Dysponujemy sztuczną krytą płytą, sto metrów długości, pięćdziesiąt metrów szerokości, czyli boiskiem, na którym można grać od B-klasy do czwartej ligi włącznie. Całe centrum to siedem tysięcy metrów kwadratowych, hala, pełna infrastruktura, siłownia. Trenują u nas grupy Lecha, trenuje Warta, którą poratowaliśmy w lutym zeszłego roku. Za chwilę będziemy chcieli rozkręcać ligę amatorską, bo to obiekt komercyjny dla całego Poznania. Korzysta też z niego nasza akademia, dla której to wymarzone miejsce, warunki mają świetne. Gramy tutaj mecze z Fabryką Futbolu, ja też gram jak mnie zaproszą, ostatnio grał też z nami Karol Linetty. Jest poznański zespół rugby, ze sprowadzonym w składzie byłym kadrowiczem All Blacks, jest wiele ciekawych inicjatyw. Zapraszam serdecznie wszystkich ekstraklasowiczów i pierwszoligowców, z wieloma się znam, telefon mają, zapraszam sprawdzić jakie są u nas warunki, czy nie warto w okresie jesiennym przy okazji wizyty w Poznaniu zrobić sobie na naszym obiekcie trening – opowiada o swojej firmie, która jest na poziomie wartości siedmiu milionów złotych.
Całą rozmowę możecie przeczytać na stronie portalu „Weszło!” [link]
1 thought on “Seweryn o sukcesie po zakończeniu kariery”