W zaległym meczu 19 kolejki warszawska Polonia okazała się lepsza od rezerw Legii. Skutecznością błysnęli najlepszy strzelec i najlepszy asystent „Czarnych Koszul”.
Pierwszą groźną okazję w meczu miała drużyna gości. W 8 minucie zbyt lekkie podanie Marcina Kluski w środku pola mogło paść łupem napastnika Legii, ale refleksem popisał się Jan Balawejder, który powstrzymał szarżującego rywala. W rewanżu poloniści w osobach Cezarego Sauczka i Bartosza Wiśniewskiego wypracowali okazję, która zakończyła się groźnym, ale niecelnym strzałem zza pola karnego tego drugiego. W 11 minucie na prowadzenie powinna wyjść Polonia. Mateusz Małek dobrze dograł do Sebastiana Kobiery, który w sytuacji sam na sam w polu karnym przestrzelił nad bramką. Pięć minut później zakotłowało się pod naszą bramką. Najpierw Balawejder wybronił groźny strzał z rzutu wolnego w okienko, a później jeden z obrońców wybijał piłkę głową z pola karnego przy próbie dobitki. W 30 minucie szybką akcję przeprowadził Sauczek, podał na lewo do wbiegającego Piotra Maślanki, którego strzał wybronił nogami bramkarz Legii. Chwilę później kolejną dobrą okazję do otworzenia wyniku miał Kobiera, ale podobnie jak w przy pierwszej swojej próbie przestrzelił. W 39 minucie Polonia wyszła na prowadzenie. Do odbitej przez bramkarza Legii piłki dopadł Sauczek i strzałem z woleja nie dał szans golkiperowi rywali. Dwie minuty później mogło być już 2:0, ale strzał zza pola karnego Sauczka okazał się niecelny. W 44 minucie bliska wyrównania była Legia. Napastnik gości próbował pokonać Balawejdera strzałem głową w długi róg, ale minimalnie przestrzelił.
Pierwsi w drugiej połowie zaatakowali goście, ale ponownie na posterunku był czujny Balawejder. W 50 minucie przed swoją pierwszą dobrą okazją stanął trochę niewidoczny do tej pory Krystian Pieczara. Świetnym podaniem w pole karne popisał się Kluska, niestety Pieczara uderzył obok słupka będąc oko w oko z bramkarzem. W 66 minucie groźną akcje przeprowadzili legioniści, ale mocno zagrane dośrodkowanie nie znalazło adresata w polu karnym. Dwie minuty później goście wyrównali. Dośrodkowanie z rzutu wolnego strzałem głową z najbliższej odległości na bramkę zamienił jeden z graczy Legii. W 73 minucie po raz kolejny próbowali legioniści, ale tym razem uderzali ponad bramką zza pola karnego. W 75 minucie ponownie na prowadzenie wyszła Polonia. Świetną asystą popisał się Małek, zagrywając prostopadłe podanie do Sauczka, który znalazł się w sytuacji sam na sam i nie dał szans rozpaczliwie interweniującemu bramkarzowi gości. Cztery minuty później było już 3:1. Doskonałe dośrodkowanie z lewej strony Maślanki bezbłędnie wykorzystał niezawodny Pieczara. W 86 minucie kontaktową bramkę mogli zdobyć legioniści, ale z okolicy jedenastego metra oddali zbyt słaby strzał, który bez trudu wyłapał Balawejder. W 89 minucie drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę zobaczył jeden z graczy Legii i goście kończyli mecz w dziesięciu.
29.05.2019 – Warszawa
Polonia Warszawa – Legia II Warszawa 3:1 (1:0)
bramki: Cezary Sauczek 39 i 75, Krystian Pieczara 79
Polonia: Jan Balawejder – Arkadiusz Zajączkowski (72. Wiktor Babiński), Sebastian Olczak (46. Kacper Wasilewski), Przemysław Szabat, Piotr Maślanka – Mateusz Małek, Sebastian Kobiera, Bartosz Wiśniewski Ż, Marcin Kluska (68. Adrian Sołoducha), Cezary Sauczek (80. Eryk Rakowski) – Krystian Pieczara.
to był ten mecz na który czekałem cały sezon, walka i komplet punktów wywalczony w świetnym stylu. ludzie powinno być ze trzy raz tyle, a to spotkanie powinno przypieczętowac awans, dzieki spółko za taką stadnację. Dzięki piłkarze za takie widowisko było mega ! Ukłony za ten mecz się wam należą. Bramki Sauczka konkret, Krystian wykończenie akcji poziom co najmniej ekstraklasa. Atmosfera tak w 80% na plus 😀
Brawo drużyna, super mecz Czarka, z przodu i także (nareszcie) w grze obronnej. Pozdrowienia dla Bartosza, który boleśnie odczuł starcie z chamem z legii za co cham zobaczył czerwoną. Naprawdę świetny mecz. Dzięki.
Czarek Sauczek oczywiście graczem meczu. Ale oprócz niego trzeba wyróżnić cały zespół. Janek sprokurował na początku karnego, którego na szczęście sędzia nie gwizdnął, ale potem bronił jak mógł, w szczególności ostre strzały z wolnych z narożników pola karnego.
Wrócił Szabat i wrócił spokój w defensywie. Mimo słabych strzałów Kobiera na defmindzie prezentuje się coraz lepiej, Kluska raz walnął po swojemu w kalafiory w II połowie, ale w środku pola skuteczny i pracowity. Jednak gra drużyny jest powieszona na rozegraniu Wiśniewskiego i bez niego cała gra siada. Tak jak atak – bez Pieczary nie istnieje, za często szczególnie w drugiej połowie młodzież go szukała na siłę zamiast samemu brać się za granie.
Skrzydła chyba już nie mają równych w tej lidze, pewnie też dlatego, że coraz częściej skutecznie i odważnie są dublowani jak dziś przez bocznych obrońców.
Niestety słabiej dziś zmiennicy – Kacper dobrze zaczął, odbierał i dogrywał, ale później zaginął na boisku. Babiński i Sołoducha jakoś bez wyrazu – ale to za ich bytności zdobyliśmy dwie bramki.
Minusy to drugi kwadrans II połowy, kiedy Legia wyraźnie przycisnęła, zdobyła bramkę i mogła strzelić więcej. Minus dla mnie to też nawałnica obelg i wyzwisk, wolałbym coś dowcipnego bo to czasem bardziej dopieka rywalom niż tradycyjny rynsztok. Oczywiście minusem jest też staranowanie Wiśniewskiego przez legionistę i wykluczenie go z gry. Oby nie na długo.
Trzeba jednak brać poprawkę na to, że graliśmy z rezerwami rezerw. Nie jest to krytyka gry Polonii, bo meczu nie mogłem oglądać, ale chciałem o tym przypomnieć, żeby nie przesadzić z optymizmem ;).
To mnie troszkę zbiłeś z pantałyku, ale nie znam rezerw Legii, a już ich rezerw rezerw wcale.
Brawo, derby to derby, takie zwycięstwo zawsze cieszy, niezależnie od ligi czy składu rywala.
Brawo drużyna! Czy będzie jakaś relacja z przekazania zebranych pieniędzy dla Zespołu?
Legia zagrała podstawowym swym składem z III ligi. W bramce stał 16-sto latek, ale nie odstawał poziomem. Nie można zatem przyjąć, że graliśmy z rezerwami rezerw. Prawie w tym samym zestawieniu polegli w niedzielę z Legionovią 0-1. Z nami 1-3, więc jesteśmy lepsi od lidera 🙂
Może troszkę przesadziłem, ale grali bez 4 podstawowych zawodników (dostali wolne po meczu z Vicotrią). Jednym z nich był najlepszy strzelec – Rosołek. Oprócz tej czwórki, nie było też rezerwowego bramkarza, więc grał trzeci.
Tak czy inaczej byliśmy lepsi, gdyby były pieniądze dywagowalibyśmy o awansie a nie czy wygraliśmy z rezerwami Ległej takimi czy innymi.