Kibice, stęsknieni meczów pierwszego zespołu Polonii, jutro będą mieć świetną okazję do sprawdzenia, w jakiej formie są „Czarne Koszule”. Nasz zespół o 11:00 zmierzy się na bocznym boisku w meczu towarzyskim z bardzo ciekawym rywalem – Unią Janikowa, z którą Polonia ostatni raz grała 12 lat temu.
Kibice Unii, podobnie jak fani Polonii, bardzo źle wspominają sezon 2012/2013. Ich drużyna, występująca wtedy w IV lidze, została ukarana 10 punktami kary za udział w aferze korupcyjnej, a do tego doszły ogromne problemy finansowe. Ich efektem było wycofanie się drużyny z rozgrywek. Unia, odbudowę, tak jak Polonia, zaczęła w sezonie 2013/2014, ale od B-klasy. Trzy pierwsze sezony przyniosły trzy awanse. Dopiero w IV lidze zatrzymał się marsz Unii. Być może jednak nie na długo, bo zespół z Janikowa jest w tej chwili liderem IV ligi – grupy kujawsko-pomorskiej z 36 pkt. po 17 meczach, z oczkiem przewagi nad drugimi Orlętami Aleksandrów Kujawski.
Polonia z Unią grała 4 razy – 2 razy w meczach towarzyskich (1:0 dla Polonii w 2003 r. i 2:1 w 2004 r.) oraz 2 razy na zapleczu Ekstraklasy, w sezonie 2006/2007, w ówczesnej II lidze. W pierwszym spotkaniu, rozgrywanym w Warszawie, padł wynik 2:2. Pierwsza bramka dla rywala padła już w 18 sekundzie. Spotkanie to na pewno pamięta Grzegorz Wojdyga, który w II połowie zmienił Daniela Mąkę (trenerem Polonii był Jerzy Engel jr, zastąpiony po 2 miesiącach przez Waldemara Fornalika). W Janikowie poloniści zaprezentowali się znacznie lepiej i wygrali, a hat-tricka skompletował Jacek Komalski, który trafił do siatki trzy razy w ciągu 14 minut (8, 18 i 22 minuta).
W zespole rywala możemy odnaleźć również zawodnika, który pamięta tamtą rywalizację – Macieja Mysiaka (obrońca). Wystąpił w obydwu spotkaniach, w drugim wszedł z ławki, w Warszawie strzelił drugą bramkę. Dodatkowo obecnym szkoleniowcem rywala jest Artur Polehojko, który wówczas były asystentem.
Jeśli dobrze pamiętam grał u nas w sezonie mistrzowskim Paweł Ciesielski.
Kiedyś chyba nawet mocno poturbował Cezarego Kucharskiego. Po czym powstała dwuwyrazowa piosenka ochoczo podchwytywana przez trybuny kiedy Kucharski znajdzie się w polu widzenia. Ale to już inne opowiadania.
Raczej Tomasz :-p
Wiesz, wiek z pamięcią nie zawsze idą w parze 🙂
Świetny rywal, szkoda że na bocznym boisku. Ta sztuczna murawa nam nie służy.