O polityce, polskiej prawicy, a przede wszystkim o Polonii Warszawa opowiadał w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” były marszałek sejmu, aktualnie europoseł Marek Jurek.
– Polonia jest jak rodzina: miłość jest ważniejsza od powodzenia. Na Polonię chodzi nie tylko mój syn, ale cała jego rodzina, trzy pokolenia na tej samej trybunie. A mój czteroletni wnuczek to piłkarski fenomen, ja w jego wieku nie miałem pojęcia o piłce, a on ją ogląda ze znawstwem, a jak czegoś nie wie to uparcie pyta. Nigdy nie było nawet tematu kibicowania Legii lecz nie ma automatycznej niechęci do tego klubu, to jest konkurencja. Prawdziwy kibic kibica rozumie. W meczach zagranicznych kibicuję wszystkim polskim drużynom. A na Legię chodziłem na derby, gdy grała Polonia. Najlepiej wspominam wygrany przez nas finał Pucharu Ligi w roku 2000, na którym byłem z moim synkiem. Potem żałowałem, że go zabrałem, bo pod koniec meczu po naszej zwycięskiej bramce zrobiło się gorąco – wspomina mistrzowski okres Polonii europoseł.
Po 10 latach gry w Ekstraklasie, który zaowocował zdobyciem przez Polonię wszystkich najważniejszych trofeów w Polsce, w 2006 roku poloniści spadli do I ligi. Przez dwa lata Polonia bezskutecznie próbowała wrócić do Ekstraklasy. Dopiero fuzja z Dyskobolią Grodzisk Wielkopolski pomogła „Czarnym Koszulom” ponownie znaleźć się na najwyższym szczeblu rozgrywek. – W 2008 roku dzięki licencji Dyskoboli, Polonia wróciła na najwyższy poziom rozgrywek i było świetnie. Tylko mieliśmy właściciela, który co prawda miał pieniądze ale uważał, że nic poniżej mistrzostwa się nie liczy i oddał klub inwestorowi, który pieniędzy nie miał w ogóle. Kupił klub, a potem przestał wykonywać obowiązki. To będzie w historii Polonii symboliczna postać, ale na razie funkcjonuje jak duchy w „Osadzie” Shyamalana: „ten, którego nazwiska się nie wymawia”. Po czym zostaliśmy zdegradowani z szóstego miejsca w kraju do piątej klasy rozgrywkowej. Ale nie przegraliśmy na boisku, tylko z władzą pieniądza. Też znak czasu. Polonia generalnie dzieli losy Polski, raz na wozie, raz pod wozem.
Temat Polonii, która ma coraz poważniejsze problemy, praktycznie nie istniał podczas zeszłorocznej kampanii samorządowej – I znowu znak czasu – komentuje Jurek. – W dzisiejszym społeczeństwie szacunek dla mniejszości jest czysto teoretyczny. Kandydaci po kolei uchylali się od odwiedzin Konwiktorskiej, bo z ludźmi najchętniej rozmawiają przez telewizor. Nie mam pojęcia czy Rafał Trzaskowski chodził kiedyś na Polonię. Widziałem Józefa Oleksego na głównej albo Antka Macierewicza na „Kamiennej”.
Mimo utrzymującej się kiepskiej sytuacji finansowej klubu, marszałek sejmu z optymizmem patrzy w przyszłość – Polonię od awansu do drugiej ligi dzieli tylko wygrana u siebie z Sokołem Aleksandrów Łódzki, a potem odrabianie jednego punktu na każde cztery mecze. To realny cel. I potem 34 mecze w drugiej lidze, 34 w pierwszej i możemy być w ekstraklasie. A mistrzostwo? Wszystko po kolei, ale trzeba śmiało patrzeć przed siebie.
„Polonię od awansu do drugiej ligi dzieli tylko wygrana u siebie z Sokołem Aleksandrów Łódzki, a potem odrabianie jednego punktu na każde cztery mecze. To realny cel.”
Czyli nie tylko ja jestem optymistą – i dobrze.
Ciekawe czy będzie komu wyjść na boisko ten awans wywalczyć.
Jak nie będzie to nie będzie. Płaczu nie ma. Wtedy wreszcie to padnie i na zgliszczach będzie można startować od nowa. Życie nie znosi próżni.
Za kulisów słychać, że tylko młodzi zawodnicy przejawiają chęć ukończenia kontraktów. Stara gwardia zostaje żeby walczyć o najlepszy wynik na wiosnę. Czy to wystarczy – nie wiem czas pokaże. Duch drużyny jest w dobrej kondycji. Przydała by się tylko jakaś wypłata na koncie tak na zachętę i jedziemy. Musimy chłopaków i trenera wspierać nie tylko narzekać i płakać jak stare babska. Jest lypa, ale jak oni maja głowy do góry to my musimy też! Czuję, że będziemy mogli z entuzjazmem dograc ten sezon. Trzymajmy się razem! Bóg, Honor, Polonia.
O, to mnie się podoba !
Nie poddajemy się ! Głowy do góry – szukajmy pozytywów w tej degrengoladzie, mimo że nie jest łatwo.
Super
Ciekaw jestem co w zaistniałej sytuacji ma do powiedzenia prezes, skoro jesteśmy jedną rodziną może podzieli się wiedzą z bliskimi.
Ludzie czy Wam zaczyna odwalac? Od kilku miesięcy klub nie płaci zawodnikom i nie wiem komu a Wy niemal się cieszcie? Ile jest tej zaległości wobec piłkarzy? Nikt z nas nie ma nawet 1/50 tej kwoty. Pan Jurek żyje w matriksie.
Pieniądze są jak śmigłowce Maciarenki
Raczej jak obiecanki Biedronia
Bojkot szef Ci płaci to siedź cicho. Co cię to obchodzi! Dla niektórych nie tylko pieniądze się liczą – wierze w drużynę. To rozsądne chłopaki.
Pomóż Stefanowi zreperować łóżko.
Och Marek – jak ty mnie zaimponowałeś w tej chwili 🙂
Panowie PYTAM ? po co umieszczacie takie teksty o polityku, który już z samego tytułu trąci myszką ? lubicie wkurwiać ludzi ? bo chyba nie powiecie, że to dla ich fejmu, aby klub w świecie promowali ? Vanna Ly ? Adam Pietrowski ? Mats Hartling ? Sarapata vel Czekaj ? polska piłka już wycierpiała a tu jeszcze Marka dajecie jako kogo ?
Kolego, ale spokojnie, Redaktorzy informują nas o wszystkich doniesieniach prasowych dotyczących Polonii, i tyle. Marek Jurek to politycznie nie moja bajka, ale jako dla kibica mam dla niego szacunek, bo co by nie powiedzieć to VIP, a często siedzi sobie skromnie na A1. Poza tym każdego na K6 traktuję jak brata (po szalu), a poza stadionem też wolę się pięknie różnić z kibicem Polonii, niż kim innym.
Czarny Z. – wolę Jurka niż Biedronia, Śmiszka, Lubnauer, Petru, Palikota, Kijowskiego, Rudą i cały zalew tych progresywnych i lewych person.
A co ? Mogę ? Mogę.
Możesz woleć! Tym bardziej, że to ty im płacisz sute pensje za nicnierobienie! Możesz!
Tylko widzisz, takiemu Stefanowi jak dobrze pociągnąć to 200mln potrafił załatwić. Co prawda dopiero do zarobienia, ale zawsze.
Skończcie ten polityczny bełkot… Kiedy będzie wydana nowa emisja akcji? Dokupić i zaczynamy walczyć? Złożymy się na 10 tyś. Jak będziemy mieli 25 tyś może ktoś zacznie z nami rozmawiać!
No pewnie że jak rodzina, nie potrafimy sie dogadać, bywa zjednoczenie odczasu do czasu ale poza tym bywa rożnie.