Polonia II Warszawa tylko zremisowała z Wisłą Dziecinów. Rywal jest co prawda liderem ligi i na boczne boisko Polonii przyjechał z kompletem zwycięstw, ale nie można być zadowolonym z tego wyniku. Rezerwy, wsparte 9 zawodnikami pierwszego zespołu, miały ogromną przewagę, ale niestety zmarnowały masę bardzo dobrych okazji na bramkę (w tym rzut karny chwilę przed bramką dla Wisły), a rywal wykorzystał jeden katastrofalny błąd linii obrony.
16.09.2018, Warszawa
Polonia II Warszawa – Wisła Dziecinów 1:1 (1:1)
bramki: Edgar Ghazaryan
Polonia II: Jan Balawejder (60. Tomasz Gnypek) – Szymon Kamiński (85. Bartosz Otulak), Tomasz Kacperkiewicz, Sebastian Olczak, Wiktor Babiński Ż – Jakub Kamiński (65. Witold Prokopczyk Ż), Kacper Wasilewski, Arkadiusz Zagórski (73. Jan Kozakiewicz), Adrian Sołoducha Ż, Jakub Cesarek – Edgar Ghazaryan (60. Maciej Cichocki)
No to zeczywiscie chlopaki sie niepopisali…pszeciez A klasa to
200% amatorka i jesli 9 chlopakow na codzien trenujacych z pierwsza druzyna
Grajac na rownym boisku niedaje sobie rade z takimi amatorami to
Swiadczy ze cos z ta selekcja do pierwaszej druzyny …….nawet jak graja za darmo
A niedaja sobie rade z a klasa to szkoda miejca ….n ok chyba ze tam wogle niema
Komu grac ….bo jak to wyglada pszychodzi pierwsza praktycznie druzyna zajmuje
Miejce chopakom z 2 druzyny i niedaja rade…..cos mi tu niegra…pszynajmniej kondycyjnie
Powinni ta a klase zaorac z 5 do zera….
Trener Chrobak wielokrotnie podkreślał, że druga drużyna jest niezbędna. I to jest naturalne. Bo zawodnicy po kontuzji muszą gdzieś wrócić do dyspozycji. Bo Ci, którzy grali mniej muszą być w rytmie meczowym. Oczywista oczywistość. I w zeszłym sezonie (w rundzie rewanżowej) to działało. Oświęcimka szarpał, Kokot dawał spokój w obronie, Siryk był pewnym punktem w bramce. A przy nich korzystali zawodnicy II zespołu. A tymczasem wczoraj doszło do dziwnej sytuacji. 9 zawodników wyjściowego składu stanowili gracze „jedynki”. I co? I nic. Bo to nie łyżwiarstwo figurowe, tylko piłka nożna. Tu nie ma punktów za wrażenia artystyczne i za optyczną przewagę nie za bardzo jest co dopisać w tabeli. Tak jak napisał Kamyk powinni rozjechać Wisłę 5-0. A był festiwal niedokładności, braku koncepcji i ataki paniki pod bramką gości. Nie dziwi mnie, że żaden z tych zawodników nie istnieje w I zespole. A czy zaistnieje przez grę w dwójce? Wątpię, bo za chwilę może się okazać, że nie znajdzie się dwóch graczy, którzy dopełnią wyjściową jedenastkę. W poprzednim meczu na gwałt szukano bramkarza. Super zachował się Piotrek Barański, który zgodził się wrócić i zagrać w meczu choć przestał już trenować w II. Bo czy warto kopać się z koniem? Może chłopaki pójdą szukać szczęścia gdzie indziej (jak wspomniani przeze mnie zawodnicy z poprzedniego sezonu), może rzucą piłkę w diabły. Ale dobrze nie będzie, niestety…
PS. Zawodnicy II, którzy pojawili się na boisku nie odstawali. Rzekłbym, że wręcz przeciwnie…