Junior Kingue, czyli francuski 19-letni talent, którego jeszcze rok temu zapraszały na testy największe marki europejskie takie jak Manchester United, Manchester City, Tottenham czy Ajax Amsterdam, a słynny Pelé wypowiadał się o nim w superlatywach… właśnie wylądował w Polsce – informuje „Gazeta Wyborcza”.
Piłkarz ostatnio trenował w brazylijskim Santosie. Tam na podpisanie umowy namawiał go Pelé, ale finalnie piłkarz nie zdecydował się na pozostanie w Brazylii. – Zdecydowaliśmy, że lepszym krokiem dla jego rozwoju będzie powrót do Europy. Junior ma konkretne oferty z angielskiej Championship, ale dla nas dzisiaj najważniejsze jest, żeby znaleźć klub w którym będzie grał od zaraz i w którym szybko się rozwinie. A my mu w tym pomożemy poprzez indywidualne treningi i codzienną opiekę. Stąd nasz pobyt w Polsce – zdradził „GW” Stephane Tisserand.
Co ciekawe oprócz ofert z angielskiej Championship Klingue otrzymał oferty z Polski. Chodzi między innymi o Polonię Warszawa, Piasta Gliwice i GKS Katowice. Z „Czarnymi Koszulami” trenował wczoraj…
Czy dzisiaj 1 kwietnia ?
Gdyby był dobry to nie jeździłby na testy tylko grał to raz. Dwa – o ile wiem to nie ma pieniędzy na nic, z awansem włączane. Rozumiem że on będzie do gry w Polonii dopłacał?
Dokładnie tak – będzie dopłacał.
Czyli kupi sobie miejsce w „11”?
Jest szansa ze zagra czy to tylko promo-akcja Polonii?
Kiedyś w ME był u nas taki chłopak Lo Bello bodajże.
Pisało się o nim podobne rzeczy co o tym Juniorze Kingue. Kariery wielkiej nie zrobił, choć mam nadzieję, że ma udane życie i jest szczęśliwy w tym co robi.
Był też kiedyś u nas taki polak z austriackim paszportem, który podobno strzelał więcej bramek w juniorach Bayernu monachium niż Tomas Muller. Jeden z bardziej drewnianych skrzydłowych obok Gancarczyka i Bonina, którzy u nas grali.
Wniosek:
Do dokonań w piłce juniorskiej trzeba mieć dystans. Do tego co piszą dziennikarze tym bardziej.