Już w najbliższy weekend rozpoczynają się rozgrywki III ligi grupy I. Najbliższy sezon zapowiada się wyjątkowo ciekawie. Od kilku sezonów faworytów nie było trudno wskazać. Najpierw był nim Radomiak Radom, chcący po spadku jak najszybciej wrócić na poziom centralny, co mu się udało. Do ligi trafiły też wielkie marki – ŁKS, Widzew i Polonia. Łódzkiemu klubowi udało się jednak już wyrywać z ligi regionalnej, a „Czarnym Koszulom” obecnie bliżej do marki upadającej, niż walczącej o powrót do świetności.
Patrząc na końcówkę poprzedniego sezonu, wydawało się, że murowanym faworytem będzie Lechia Tomaszów Mazowiecki. Tomaszowianie nie przejęli się ogromnym budżetem Widzewa i towarzyszącą mu ekstraklasową otoczką i podjęli rękawice w walce o triumf w lidze. Zrobili to na tyle skutecznie, że sezon zakończyli z taką samą liczbą punktów co faworyzowany rywal. O awansie Łodzian musiał zadecydować bilans bezpośrednich spotkań; lechiści nad trzecim Sokołem mieli aż 8 punktów przewagi. Ten wynik Lechii jednak nie powinien dziwić obserwatorów III ligi jednak aż tak. Lechia bowiem od kilku sezonów zaliczała się do ścisłej czołówki. W sezonie 2015/2016 lechiści, którzy nie odpuszczali Polonii w walce o awans, na koniec zajęli 4 miejsce. Warto nadmienić, że tylko z 3 punktami straty do „Czarnych Koszul”. Trochę słabszy był sezon 2016/2017, który Lechia zakończyła „dopiero” na 5. miejscu. Wydawało się, że teraz, gdy w lidze nie ma „papierowych faworytów”, Lechia zrobi wszystko, żeby wreszcie awansować. Ogromna bierność na rynku transferowym każe jednak wątpić w takie podejście. Z klubu odeszło dwóch najlepszych strzelców – Wiktor Żytek i Tomasz Płonka oraz podstawowy pomocnik – Dawid Kieplin, a na razie nie ściągnięto na ich miejsce żadnych następców. Do klubu wrócił tylko z rocznego wypożyczenia do Pogoni Szczecin Bartłomiej Cieślik, który zagrał w minionym sezonie zaledwie minutę w seniorskiej piłce – w trzecioligowych rezerwach ekstraklasowego klubu. Ciężko spodziewać się, że przy takich osłabieniach tomaszowianie będą w stanie zdominować ligę, choć pozycja w czołówce a nawet wygranie ligi nadal jest możliwe.
Poważnie osłabiona została także druga wyróżniająca się trzecioligowa drużyna – Sokół Aleksandrów Łódzki. Klub opuścił najlepszy strzelec – Kamil Żylski (18 b., wicekról strzelców), drugi najlepszy strzelec i zarazem najlepszy asystent – Bartosz Mroczek (9 b. i 13 asyst) oraz prawdopodobnie najlepszy bramkarz III ligi – Michał Brudnicki. Sokół jednak, w odróżnieniu od Lechii, szybko dokonał kilku transferów. Co prawda kibice mogą kojarzyć tylko Artura Gieragę, ale Sokół w ostatnim czasie pokazuje, że potrafi bez problemu znajdować świetnych zawodników w niższych ligach. Niemniej wspomnianą trójkę będzie z miejsca bardzo ciężko zastąpić. Pewną niewiadomą jest też postać trenera drużyny z Aleksandrowa Łódzkiego. Po poprzednim sezonie podziękowano Piotrowi Kupce. Dla władz klubu tak duża strata punktowa do drugiej Lechii i porażka w finale OPP były nie do przyjęcia. Misję walki o awans do drugiej ligi (o tym celu w Sokole mówi się głośno) powierzono Sławomirowi Majakowi. Z jednej strony trener ten może pochwalić się świetnym wynikiem w sezonie 2016/2017, gdy niespodziewanie wygrał ligę z Finishparkietem Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie. Z drugiej zeszły sezon to jednak fatalne wyniki w bardzo dobrze zorganizowanym Sokole Ostróda, co o mało nie zakończyło się spadkiem. Jak będzie teraz, ciężko wyrokować, ale Sokoła można uważać za jednego z największych faworytów w lidze. W Aleksandrowie muszą jednak pamiętać, że sezon trwa 2 rundy. Po jesieni sezonu 2015/2016 Sokół był liderem, by statecznie roztrwonić przewagę 10 punktów nad Polonią. W minionych rozgrywkach Sokół po pierwszej rundzie także był liderem z 2 oczkami przewagi nad Widzewem i czterema nad Lechią, by ostatecznie stracić do obydwu zespołów aż 8 punktów.
Kto jeszcze może włączyć się do walki o wygranie ligi? Wydaje się, że groźny może być spadkowicz – Legionovia Legionowo. Klub utrzymał znaczną część składu ogranego w II lidze, a do tego dokonał kilku ciekawie wyglądających transferów. Do Legionowa przyszli m.in: Daniel Choroś, Daniel Gołębiewski i Marcin Burkhardt (obydwaj mają w sumie ponad 300 meczów w Ekstraklasie), choć trzeba pamiętać, że na tym poziomie tak doświadczeni zawodnicy, to zawsze wielka niewiadoma. Niemniej wyniki w sparingach (m.in.: wygrana 5:0 z Ursusem, 2:1 z Pogonią Siedlce i Motorem Lublin) każą uznawać ten zespół za groźny.
Drugim trenerem po Majaku, który mówi o walce o awans jest Jarosław Kotas z Sokoła Ostróda. Szkoleniowiec w realizacji tego celu postanowił nie przebierać w środkach. Klub opuściło po zakończeniu sezonu aż 16 graczy. Ciężko stwierdzić, czy po takiej rewolucji Sokół będzie w stanie od pierwszych kolejek grać na odpowiednim poziomie, ale ostra selekcja zawodników powinna zapewnić wysoką jakość. Dodatkowo, drużyna z Ostródy wreszcie rozwiązała problemem z brakiem napastnika: do klubu dołączył Mateusz Broź, który w ostatnim sezonie zdobył 7 bramek w 28 meczach II ligi.
Zapominać nie można także o Olimpii Zambrów. W Zambrowie sytuacja jest stabilna, sprawy organizacyjnie są odpowiednio poukładane i wiosną miało to przełożenie na boisko, w tym okresie lepiej punktowały tylko trzy drużyny – Lechia, Widzew i Polonia. Mimo to, w klubie zdecydowano się na kontrowersyjny ruch i zwolniono Władysława Jancewicza. Trener zespół przejął na 12. miejscu (13 pkt. w 15 meczach), a zostawił go na 6. pozycji (32 pkt. w 18 spotkaniach), mimo braku spektakularnych transferów zimą. Powodem zwolnienia była porażka w finale OPP z Turem Bielsk Podlaski i sprawy pozaboiskowe. Po zakończeniu sezonu zatrudniono nowego szkoleniowca – Artura Woronieckiego z IV-ligowego KS Wasilków. Celem postawionym przed nowym trenerem jest awans w ciągu 2-3 sezonów, jednak wygranie ligi już teraz nie jest niemożliwe. Olimpia straciła co prawda dwóch ważnych piłkarzy – Michała Kuczałka i Mateusza Szymorka, ale w porównaniu z rywalami nie są to aż tak wielkie ubytki i przy takiej grze jak wiosną, awans będzie w zasięgu Olimpii.
Czarnym końcem rozgrywek może być natomiast Pelikan Łowicz. Po zakończeniu sezonu do klubu przyszedł bardzo zdolny trener – Łukasz Chmielewski, który w dwóch ostatnich sezonach pokazał, że potrafi zrobić świetny wynik bez wielkich transferów. Najpierw zanotował z Victorią Sulejówek historyczny sukces, awansując do III ligi, a w następnym sezonie bezproblemowo utrzymał klub w lidze, osiągając kolejny historyczny rezultat – wygraną w Okręgowym Pucharze Polski. Dodatkowo szkoleniowiec miał swój udział w wypromowaniu Daniela Smugi do Ekstraklasy. Latem co prawda Pelikan nie może pochwalić się spektakularnymi wzmocnieniami, sporo nowych piłkarzy do Łowicza przyszło razem z trenerem z Sulejówka, ale takie nabytki jak: Sebastian Szerszeń, Mateusz Wlazłowski, czy Dawid Kieplin pod okiem byłego trenera Polonii mogą spokojnie wyrosnąć na wyróżniających się piłkarzy III ligi. Skoro dużo biedniejsza Victoria potrafiła zagrozić każdej drużynie lidze, to i Pelikan jest w stanie to zrobić.
Wymieniłem sporą liczbę drużyn, ale gdybym miał wytypować pierwszą trojkę, wyglądałaby ona tak: 1. Olimpia Zambrów 2. Sokół Aleksandrów Łódzki 3. Sokół Ostróda
Jeśli chodzi o drużyny, które czeka walka o utrzymanie, na pewno trzeba wspomnieć o beniaminkach – Ruchu Wysokie Mazowieckie, Unii Skierniewice i Zniczu Biała Piska. Zeszły sezon pokazał, jak duża różnica dzieli IV i III ligą. Nawet dobrze zorganizowana Warta Sieradz nie zdołała utrzymać się w III lidze. Czwarty beniaminek – Broń Radom – raczej nie powinien martwić się o utrzymanie na 4. poziomie rozgrywek. IV liga mazowiecka jest zdecydowanie najsilniejszą w regionie, a dodatkowo radomianie od spadku z III ligi za cel postawili sobie powrót do niej i są przygotowani do gry na tym poziomie. Poza trzema wspomnianymi zespołami, tak jak w zeszłym sezonie, duże problemy z utrzymanie może mieć ŁKS Łomża i MKS Mazur Ełk. Łomżanie już w minionych rozgrywkach ledwo utrzymali się w III lidze. Po zakończeniu sezonu dodatkowo zostali jednak poważnie osłabienie – z klubu odszedł wyróżniający się bramkarz – Paweł Lipiec i trzech podstawowych pomocników – Damian Gałązka, Michał Kaput i Michał Sadowski. W przypadku ełczan straty są mniejsze, ale brak wzmocnień może skończyć się spadkiem. Na koniec trzeba wspomnieć jeszcze o Legii II, która w zeszłym sezonie sportowo spadła z ligi. Wielkich wzmocnień drugiej drużyny na razie nie widać, a spory bałagan, który panuje po fatalnym początku i zakończeniu bałkańskiej koncepcji, może odbić się na drugim zespole.
Aktualizacja: Po napisaniu tekstu, ale przed jego publikacją, wyjaśniła się bierność latem Lechii Tomaszów Mazowiecki. Rankiem z klubu odszedł prezes Lechii – Michał Goździk, a razem z nim główny sponsor klubu – LVBet. Klub na swojej stronie poinformował, że wszyscy zawodnicy dostali wolną rękę w poszukiwaniu klubów. Istniało nawet ryzyko niewystartowania w lidze. Później jednak poinformowano, że klub uratuje miasto razem z nowym sponsorem. Dzięki temu kadra klubu ma zostać utrzymana, ale w takich warunkach walka o awans może być niemożliwa. Jutro o 11:00 odbędzie się konferencja prasowa w tej sprawie.
Sprawa już nieaktualna. Cały skład zostaje. Miasto plus nowy sponsor mają podzielić się zobowiązaniami i klub ma dalej funkcjonować.
— Adrian Somorowski (@asomorowski) August 7, 2018
Według mnie faworytem jest Legionowia….le generalni słaba jest ta liga w tym sezonie…to szansa dla Polonii…
Muchomorku, kochany – napisałbyś chociaż, że nasza Polonia, to jest czarny (a jaki, niby miałby być!?) qń…
W tym rzecz, że nie pisząc o Polonii, dałem jej szanse na bycie prawdziwym czarnym koniem ;).
Jestem na urlopie ale czytam Wasze teksty. Obyśmy grali w środku stawki i znaleźli wśród młodych perspektywicznych zawodników . Pewnie kilka porażek zaliczymy ale oby nie z rzędu . A początek mamy nieszczególny.