Poloniści dopięli swego i wygrali na wyjeździe z Drwęcą Nowe Miasto Lubawskie 2:1. Pierwsza połowa nie wskazywała na to, że do końca meczu będą emocje. Polonia dominowała i strzeliła 2 gole, zachowując czyste konto. Po przerwie Drwęca zaczęła jednak grać bardzo agresywnie i w 61 minucie strzeliła gola po karnym. Druga połowa byłaby spokojniejsza, gdyby „Czarne Koszule” wykazały się lepszą skutecznością.
Pierwszą okazję poloniści stworzyli w 13 minucie. Z rzutu wolnego dośrodkowywał Mariusz Marczak, ale niecelnie główkował Daniel Choroś. Chwilę później to rywale mieli okazję na bramkę, też po rzucie wolnym, ale przeciwnik również nie trafił w bramkę. W 18 minucie gospodarze znów zaatakowali, jednak akcja rywala zakończyła się niecelnym uderzeniem. Trzy minuty później mogło być 1:0 dla Polonii. Marczak wypuścił na lewym skrzydle Grzegorza Wojdygę, ten podał do Bartosza Wiśniewskiego, ale nasz doświadczony piłkarz trafił w poprzeczkę. W 23 minucie „Czarne Koszule” przeprowadziły świetną kontrę. Piłka ostatecznie trafiła do Daniela Chorosia, który został sfaulowany w polu karnym. Sędzia podyktował jedenastkę, a stały fragment na bramkę zamienił Krystian Pieczara. W 28 minucie Drwęca wykonywała stały fragment gry, ale poloniście poradzili sobie z tym zagrożeniem. W 32 minucie było już 2:0 dla Polonii. Znów dobrze na lewym skrzydle zachował się Wojdyga, podał do Marczaka, a ten przekazał piłkę Pieczarze, który po raz 2 w tym meczu wpisał się na listę strzelców. Po strzeleniu gola „Czarne Koszule” nie cofnęły się i próbowały podwyższyć prowadzenie. Drwęca zagroziła Polonii dopiero pod koniec pierwszej połowy. Zagapił się Marcin Kluska, piłkę przejął Grzegorz Domżalski i z bliskiej odległości uderzył, ale nasi zawodnicy zdołali zablokować piłkę. W doliczonym czasie rywal miał szansę na wyrównanie, po stracie jednego z polonistów. Na szczęście przeciwnik zamiast podawać, oddał niecelny strzał. Chwilę później 3 gola na koncie mógł mieć Pieczara, ale nie zdołał wykorzystać nieporozumienia gospodarzy i przestrzelił w dobrej sytuacji. Swoją szansę miał jeszcze Małek, niestety nie udało mu się zakończyć akcji celnym uderzeniem. Pierwsza połowa zakończyła się dwubramkowym prowadzeniem Polonii.
W 51 minucie milimetrów zabrakło Klusce, aby uderzeniem z dystansu pokonać Daniela Niźnika. Rywal w drugiej połowie zaczął jednak grać bardziej agresywnie, przez co w grę Polonia zaczęła wkradać się niedokładność. Rywal jednak nadal miał ogromne problemy z rozgrywaniem piłki i stawiał na dalekie wybicia. W 60 minucie poloniści przeprowadzili niezłą kontrę. Marczak wystawił piłkę Klusce, ale ten w sytuacji sam na sam nie trafił w bramkę. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 64 minucie. Jeden z polonistów sfaulował rywala w naszym polu karnym, a Grzegorz Domżalski wykorzystał jedenastkę. Gol nie zmienił oblicza drugiej połowy. Drwęca grała bardzo ostro, nie pozwalając polonistom rozgrywać piłki. Rywale stwarzali sobie okazje tylko po stałych fragmentach gry. W 75 minucie po rzucie wolnym główkował jeden z piłkarzy drużyny gospodarzy, na szczęście niecelnie. Chwilę później Polonia odgryzła się równie niebezpiecznym rzutem wolnym, minimalnie chybił jednak Szabat. W 84 minucie przed kolejną szansą stanął Kluska, niestety uderzył prosto w bramkarza. Pod koniec spotkania „Czarne Koszule” mogły dobić rywala, ale Drwęca w ostatniej chwili zażegnała niebezpieczeństwu. Ostatnie minuty przyniosły desperackie ataki przeciwnika. Gospodarze wszystkie rzuty wolne kierowali na pole karne Polonii, na szczęście obrońcy Polonii nieźle sobie radzili z mocno bitymi piłkami. W doliczonym czasie w poprzeczkę trafił jeszcze Patryk Zych. Mecz ostatecznie zakończył się zwycięstwem „Czarnych Koszul”.
24.03.2018 Kurzętnik
Drwęca Nowe Miasto Lubawskie – Polonia Warszawa 1:2 (0:2)
bramki: Krystian Pieczara 25 (k) i 32
Polonia: Jan Balawejder – Marcin Bochenek, Przemysław Szabat, Daniel Choroś, Grzegorz Wojdyga – Cezary Sauczek (89. Patryk Zych), Marcin Kluska, Mariusz Marczak (75. Maciej Wilanowski), Bartosz Wiśniewski, Mateusz Małek (62. Sebastian Olczak Ż) – Krystian Pieczara (82. Tomasz Chałas Ż)
Uff ! Udało się wygrać ale mamy krótką ławkę rezerwowych. Skuteczność znowu słaba a z relacji wynikało że okazji było co niemiara. Ważne 3 pkt spokój jest .
z relacji wywnioskowalem ze dobra zmiane dal Wilanowski. Czyzby jakis uraz Marczaka? bo juz w trakcie meczu wynikalo ze oddal stale fragmenty Klusce i z minuty na minute gasl w oczach.
Chałas poza zaliczonym żółtkiem nic nie pokazal. Zych za krotko by cos zmienic. Olczak raczej niewidoczny i rowniez żółtko.
ustawienie to samo co zwykle czyli 4-2-3-1, ale wykonawcy bardziej kreatywni i ofensywni, co w pierwszej polowie pozwolilo stworzyc duzo okazji. szkoda tych Kluski, bo mogl zamknac mecz juz w pierwszej polowie, ustalajac wynik 3:0 do przerwy.
szkoda ze nie ma info kto spowodowal karnego, bo to byla niegrozna sytuacja i glupio stracona bramka dala nadzieje gospodarzom, ktorzy wyraznie ofensywniej i ostrzej zaczeli grac w drugiej polowie.
najwazniejsze ze 3pkt jada na Konwiktorska!!
cieszy skutecznosc Pieczary, dobry mecz Balawajdera. znowu czesto powtarzane bylo nazwisko Wojdygi, ktory wyraznie robi roznice podlaczajac sie do akcji ofensywnych na lewym skrzydle. z relacji wynikalo ze dobrze gral Wiśniewski, ktory z Ursusem zagral troche slabiej, wiec cieszy ze zaczyna lapac forme z jesieni. w obronie gorowal Choros, a rowniez na nim wywalczony karny dla nas.
na razie wyglada to lepiej niz przyzwoicie i pozwala spogladac z optymizmem w dalsza czesc sezonu.
to co najbardziej martwi to ze oddalismy kontrole nad druga polowa Drwecy. szkoda bo chyba wszyscy liczyli na troche spokojnieszy przebieg meczu i wieksza zdobycz bramkowa.
@Luk
Nie słuchałem relacji, ale po tym co przeczytałem nie mogę się z Tobą zgodzić. Absolutnie nie oddaliśmy kontroli Drwęcy, to my mieliśmy drugą połowę cały czas pod kontrolą, o czym świadczy ilość stworzonych (i niewykorzystanych) okazji. Oddaliśmy jedynie inicjatywę, ale to też cechuje drużyny dojrzałe, że mając dwubramkowy zapas potrafią się cofnąć do obrony i mądrze kontrować, właściwie nie dopuszczając by rywal miał groźne akcje. Mi osobiście to bardzo się podoba, lubię dobrze ułożone taktycznie drużyny.
Widać też, że praca trenera Chrobaka nad psychiką zespołu nie poszła na marne. Drugi raz jedna bramka przewagi, a mimo to zespół w końcówce nie bije piłki po autach, byle do przodu, a mądrze gra swoje realizując taktykę i szukając szans na podwyższenie wyniku w kontrach. To chyba największa zmiana jakościowa jaką póki co dostrzegam, a zarazem najbardziej mnie ciesząca. Dojść już tracenia głupio punktów w ostatnich minutach.
Po trzecie widać, że nasza kadra jest naprawdę mocna jakościowo, zarówno dzięki nowym twarzom, jak i młodzieżowcom, którzy do tej pory nie błyszczeli (Sauczek, Zych). Graliśmy dziś bez 4 zawodników, z których właściwie każdy nominalnie powinien być w pierwszym składzie ( Oświęcimka, Gawron, Zembrowski, Maślanka), a mimo to nie mieliśmy problemów ze zdominowaniem rywala.
Co cieszy to druga wygrana z rzędu i perspektywa 2 meczów z najsłabszymi zespołami oraz fatalnym na wyjazdach Pelikanem. Seria 4-5 zwycięstw na start bardzo wzmocniłaby piłkarzy mentalnie i podbudowała psychicznie, a takie rozpędzenie się znaczy w piłce bardzo wiele. Jeśli wygramy najbliższe 3 mecze to hasło „idziemy po awans” będzie czymś więcej, niż marzeniem kibiców. Ale do tego jeszcze daleka droga.
Jedyny minus jaki niezmiennie można znaleźć od 2 lat to skuteczność. Zaczynam przekonywać się do Krystiana ze względu na ilość okazji co mecz, ale mój główny zarzut do niego, czyli marnowanie setek pozostaje bez zmian. Rozumiem natomiast, że na egzekutora z prawdziwego zdarzenia nas nie stać, bo budżet jest mocny napięty, a z pustego to i Salomon nie naleje. W tym momencie kadra jest prawie optymalna, brak tylko skutecznego strzelca.
Pieczi akurat dzis to co mial to strzelil.
Wiśnia trafil w poprzeczke. dwie setki zmarnowal Kluska, plus to podobno on „zrobil” karnego dla Drwecy. w doliczonym rowniez poprzeczka Zycha.
mnie niestety troche martwi to oddanie inicjatywy gospodarzom. tak jak piszesz ja rowniez dostrzegam poprawe w koncentracji i skuteczna obrone w koncowkach, ale to jest piłka i tu zawsze moze jakis farfocel przypadkowy wpasc… tym bardziej ze gralismy przeciwko w duzej mierze juniorom i prawdopodobnie najslabszej druzynie w tej rundzie. szkod aby bylo nie przywiesc z takiego terenu 3 punktow.
oczywiscie sytuacji z naszej strony bylo o wiele wiecej i o wiele grozniejszych, ale skoro nie potrafilismy ich wykorzystac to nalezalo nadal prowadzic gre… jak to mawia klasyk, najlepsza obrona jest atak, a dzis brakowalo tylko mocniej przycisnac Drwece i wygrac na luzaku roznica co najmniej 2 goli
@KSP tak naprawdę 3 wygrana z rzędu, bo rundę jesienną zakończyliśmy zwycięstwem 😉 (choć oczywiście dla psychiki piłkarzy tamto zwycięstwo już wielkiego znaczenia, więc tylko doprecyzowałem)
@Luk Pieczara zepsuł jedną setkę – w doliczonym czasie pierwszej połowy spudłował z 3 metrów.
Co do oddania inicjatywy, z takimi drużynami jak Drwęca, która bronią się całą drużyną na własnej połowie i wszystko pałuje w pole karne, zawsze ciężko się gra, i trudno uniknąć zagrożenia przed własną bramka. Kluczem było wykorzystanie jednej z kontr, ale Kluska nie miał niestety swojego dnia.
na tt Bratek pisał, że Pieczara zmarnował tuż przed przerwą 150% szansę pudłując z 3 metrów. Nie widziałem, ale pisałem to na podstawie jego relacji 🙂
Co do reszty zgoda, są równie nieskuteczni, a nawet bardziej, bo nic nie strzelają, Nie mniej jednak, dopóki nie wrócimy do co najmniej I ligi, będę upierał się, że egzekutorem jest napastnik, a reszcie można wybaczyć nieskuteczność. Natomiast jak pisałem wyżej, zaczynam doceniać Krystiana, bo mimo że pudłuje podobnie jak Chałas czy Wiśnia, to znajduje się 3-4 razy częściej w dogodnych okazjach, więc i będzie strzelał więcej bramek.
Co do ostatniego akapitu, to skoro nie potrafiliśmy wykorzystać tego co stwarzamy, to raczej należało się cofnąć i zamurować dostęp do własnej bramki, co też zespół uczynił. Dalsze naciskane na Drwęcę byłoby tylko proszeniem się o kontrę, a tak mogliśmy nie dopuścić do pojawienia się wolnych sektorów i spokojnie przetrzymać mecz. Zwłaszcza, że obrona to nasza najpewniejsza formacja w tym sezonie, warto więc, by piłkarze mieli zaufanie, że są w stanie utrzymać korzystny wynik. Tak więc, chyba w tej kwestii się wzajemnie nie przekonamy i każdy pozostanie przy swoim zdaniu 🙂
https://twitter.com/marcin_bratek/status/977585596536442885 A tak w ogóle, to po pierwszej połowie na normalnym boisku byłoby 3:0. Wiśnia trafił w poprzeczkę, która była 15 cm za nisko, ale sędzia przymknął oko na niewymiarową bramkę.
a to gdzies mi ta setka Krystiana uciekla… faktycznie szkoda w takim razie ze nie strzelil. bo w dwoch meczach mogl by miec juz dwa hat tricki. tydzien temu jedna, dzis dwie, wychodzi na to ze trzy wbije Turowi 😉
KSP_na_Zawsze mi oczywiscie nie chodzilo o falowe ataki, cala druzyna, byle tylko za wszelka cene cos wpadlo. bardziej o dluzsze utrzymanie przy pilce, wieksze jej szanowanie, poklepanie, zrobienie dluzszego ataku pozycyjnego, rozklepaniu rywala itp
z tej relacji glosowej po bramce na 2:1 wynikalo ze obie druzyny skupily sie na palowaniu pilki do przodu z nadzieja ze komus uda sie urwac obroncom i cos wpadnie.
no i nie moge sie zgodzic z tym ze z bramek rozliczamy glownie tego co gra na szpicy z prostej przyczyny. taki Kluska dla przykladu dopiero co zostal cofniety na def mida, wiec on w szczegolnosci tak pudlowac nie powinien. Bartek Wiśniewski to rowniez nie jest nowicjusz i mimo ze lepiej wyglada w Polonii na skrzydle, to jednak majac dogodna okazje powinien ją wykorzystac. zdobywanie goli przez pomocnikow czy obroncow to nie jest wielkie zaskoczenie, wiec tym bardziej Ci gracze majacy doswiadczenie i inklinacje do gry ofensywnej powinni jednak swoje setki wykorzystywac.
mysle ze bardziej trafnym okresleniem bylo by rozliczenie grajacego na szpicy z ilosci okazji do ktorych dochodzi, a tu Pieczi wypada juz zdecydowanie najlepiej ze wszystkich naszych nominalnych napastnikow.
o cholercia dobre jaja z tą poprzeczką… kto im to boisko dopuscil??
Akurat o Klusce to zdanie mam takie, że im dalej jest bramki rywala, tym lepiej dla nas. A najlepiej, jakby był w ogóle daleko od boiska. Mniej więcej w odległości jaka dzieli trybuny od murawy 🙂
Wiem, że zdobywanie goli przez pomocników i obrońców nie jest niczym niezwykłym w futbolu, ale biorę bardzo dużą poprawkę, że to 3 liga. Pomocnicy którzy potrafią rozegrać i strzelać bramki grają wyżej, boczni obrońcy którzy potrafią celnie dorzucić piłkę też. Dlatego jeśli skrzydłowi będą robić wiatr i dogrywać piłki w pole karne, a środkowi pomocnicy rozgrywali i tworzyli akcję to na obecnym poziomie będę więcej niż usatysfakcjonowany. Ale w takim układzie napastnik musi strzelać, szczególnie do pustaka, czy z 3 metrów. 🙂
Kuba ciśniesz po Pieczim tydzień w tydzień (w sumie się cieszę, bo nie jestem największym hejterem Polonii na DS) i nadal się zastanawiam nad jedną kwestią… Proszę postaraj się mi go umiejscowić na jakiejś osi… bo nie wiem kto w Twoim mniemaniu był lepszym napastnikiem (w niższych ligach offkors) od niego, a kto gorszym. Staram się zrozumieć… jeszcze 😛
Adrianie, ale jest wręcz przeciwnie. Napisałem, że się do niego przekonuje i będzie strzelał więcej niż inni u nas w składzie. A, że marnuje? Przecież to są same fakty i trzeba się z tym pogodzić, bo na dziś nie mamy nikogo lepszego.
Z drugiej strony, jak marnuje, znaczy, że stwarza sobie okazje ;). Taki Tomek Chałas w całej rundzie nie miał chyba tyle okazji, co Pieczara w 2 meczach.
Ja jednak i tak podtrzymam opinię sprzed tygodnia i transfery będę oceniał po 4-5 meczach.
Pieczara trzy bramki w 2 meczach… Krystian rozczarowałeś mnie…….
Co do sytuacji Pieczary to wydaje mi się że nie była aż tak łatwa, faktycznie z trzech metrów ale z dużego kąta i z niewygodnej piłki która była w powietrzu
Słuchałem tylko relacji i odniosłem z niej wrażenie, że ostatnie chwile meczu to nasza obrona i zaciekłe ataki Drwęcy. I drżenie do ostatniego gwizdka o wynik. Nie rozumiem, jak dużo słabszego od nas przeciwnika nie dobiliśmy kilkoma bramkami tylko broniliśmy jednobramkowej przewagi.
Doniesienie Bratka o niewymiarowej bramce to piłkarskie jaja. Za to powinien być walkower, który powinniśmy wziąć w cuglach. Kwalifikator, sędzia, nasi piłkarze nie wyczaili tego ? Balawejder pewnie od razu widział różnicę i nie dał sygnału ?
Zachodzę w głowę i podejrzewam, że trener nas posłuchał 🙂 i zagrał dwójką napastników z przodu. Tak przynajmniej wynika z personaliów na boisku.
Martwi brak Zembrowskiego i w sumie nie wiadomo dlaczego. Może ktoś coś wie ?
Z relacji wynika, ze „czarnym ludem” meczu był Kluska. Nie dość, że sprokurował karnego, to jeszcze nie wykorzystywał setek.
Pieczara znów nie trafił setki, ale nich tak zawsze będzie, gdy będziemy wygrywać, a on sam będzie ustrzelał dublety.
Do Widzewa nadal osiem punktów straty, ale jeden mecz mamy zaległy.
Z dziewiątego miejsca przesunęliśmy się na trzecie – piąte i już widać lidera.
Za tydzień Tur, później wyjazd do Wikielca i u siebie za słabym na wyjazdach Pelikanem. Zdobycie dziewięciu punktów znacznie nas przybliży do lidera.
Sędzia wiedział, że bramka jest niższa, ale przymknął oko na to. Zembrowski doznał drobnego urazu na treningu.
@olo
zagralismy naszym typowym 4-2-3-1 z tym ze wykonawcy na poszczegolnych pozycjach byli o wiele bardziej ofensywnie nastawieni. grafika przedmeczowa to jakas fikcja byla… do tego wrzucona przez strone oficjalna… a to sie kupy nie trzymalo ani faktycznego ustawienia(wiec mega minus dla oficjalnej, bo kto ma najlepiej wiedziec jak nie oni??). na lewej obronie byl Wojdi, a Szabi w srodku bloku obrony gral. skrzydla pomylili bo Sauczi biegal po lewej a Mały po prawej. najwieksze zaskoczenie to Wiśnia na def midzie, ale z relacji wnioskuje ze calkiem niezle mu poszlo, do tego sie ladnie wlaczal w akcje skrzydlami.
tez nie rozumiem jakim cudem wogole to boisko z niewymiarowymi bramkami zostalo dopuszczone do grania?! przeciez to ewidentny walkower!! i nie ma zadnego tlumaczenia!! mimo ze liga raptem trzecia, no ale bez przesady!! to co moze mieli zagrac na orliku 8 na 8??!!
jak widac nie tylko ja odnioslem wrazenie ze koncowka nalezala do Drwecy i wlasnie na to w poprzednich komentarzach narzekalem. ten mecz trzeba bylo wygrac w cuglach, a nie niemalze desperacko dowiesc jednobramkowa roznice, bo nie zawsze dopisze fart i jak jakis babol wpadnie to nei bedzie tlumaczenia zadnego ze kontrolowalismy wynik i chcielismy dowiesc do konca korzystny rezultat
Jednak uraz nie taki drobny, trener Chrobak powiedział w wywiadzie, że wróci za ok. 3 tygodnie. Czyli pecha ciąg dalszy, bo Zembrowskiego naprawdę ciężko zastąpić i to właściwie na 2 pozycjach – środkowego obrońcy i defensywnego pomocnika.
Na Tura może jednak wrócić Gawron, choć nie jest to pewne.
na szczescie teraz mamy Tura, a potem Wikielec! trzeba liczyc na to ze Szabi ogarnie w obronie, a na def midzie zaskoczy Olczak! poza tym z tymi druynami to jednak my powinnismy atakowac i prowadzic gre, wiec mysle ze obrona w obecnym skladzie osobowym wystarczy. w odwodze zostaje jeszcze Kokot, ciekawe w jakiej jest formie, ale jak byl w gazie to spokojnie dawal rade.
Widać, że drużyna od początku sezonu idzie w górę.
W Mińsku Mazowieckim jeszcze parę lat temu przy jednym słupku można było prawie dotknąć poprzeczki a przy drugim trzeba było jakieś pół metra podskoczyć… No ale to jest Siedleckie.. Sędzia decyduje przed meczem o przydatności boiska i jeśli zdecydował, że się nadaje to o żadnym walkowerze być mowy nie może. Mecz może co najwyżej przerwać jeśli zmienią się warunki do gry na boisku.
Czy ktoś widział sędziego ganiającego z metrówką przed meczem sprawdzającego wymiary boiska??? Nie.
Naście lat temu w zdaje się Sanoku przed meczem o I ligę z Orlętami Reszel okazało się np że punkt karny jest około 1,5 metra od końcowej linii pola karnego. To był poziom szczebla centralnego a nie jakaś IV liga. Bramki również pozostawiały sporo do życzenia. Tyle że punkt karny można było przenieść ( punkt jest zawsze pomiędzy linią pola bramkowego a pola karnego w równej odległości) to bramek przed meczem przerobić się nie da.
Pierwsze boisko Polonii Kuligów w Kuligowie miało wymiary 87 na 43,5 metra hmm a bramka szerokość 7,00. Hmmm daliśmy radę . Trochę się pola poskracało ( np. pole karne miało 15,5 metra) przyjechała Komisja Weryfikacyjna MZPN i boisko dopuściła. Jak to możliwe??? Możliwe – w końcu jeszcze parę lat wcześniej razem sędziowaliśmy 🙂
TYle że to był poziom najniższej klasy B gdzie wszyscy i tak się cieszyli że mogą popykać trochę w gałę zamiast codziennie spędzać czas pod sklepem u Pani Joli.
Co do Drwęcy nie wydaje mi się żeby coś było nie halo z bramkami. Zbyt poważny klub.
Chociaż… swego czasu (starsi mogą tą akcję pamiętać) u nas jeszcze na starym boisku, gdzie kamienna była kamienną, też jakiś pismak latał z miarką i chyba w Super Ekspresie pokazywał zdjęcia z których wynikało że mamy podobny problem jak w Mińsku Mazowieckim.
Ważne że drużyna wygrywa i gra coraz lepiej konsekwentnie realizując założenia trenera a nie biegając bez ładu i składu jak bywało za Igora czy Wojtka. Mnie osobiście rozczarowuje (pozytywnie) Krystian w którego nie wierzyłem a który właśnie udowadnia że na piłce się nie znam 🙂
Grał kiedyś u nas zawodnik Mariusz Sawa. Metr pięćdziesiąt w kapeluszu, niezły technicznie ale nieskuteczny, numer jeden do znęcania się dla kibiców szyderców. Mariusz strzelił bramkę głową prawie z 16 metrów chyba Hutnikowi Kraków albo Siarce.
Na trybunach padł fajny tekst ” Mariusz zawiodłem się na Tobie..”
Teraz ja się zawodzę na Krystianem równie pozytywnie chociaż w ataku wolałbym widzieć nie lansowego, nie medialnego Kluskę, który nie do końca odnajduje się w pomocy (chociaż chwała mu za skuteczne załatanie dziury po kontuzjowanym Michale) a na dodatek ostatnio stwarza realne zagrożenie pod naszą bramką.
Jakiś Mikulenas nam by się przydał