Bezbramkowym remisem skończyło się sparingowe spotkanie z II-ligowym GKS-em Bełchatów. Polonia mogła wygrać, ale w kilku sytuacjach zawiodła skuteczność.
17.02.2018 – Warszawa (Łabiszyńska 20)
Polonia Warszawa – GKS Bełchatów 0:0 (0:0)
Polonia: Jan Balawejder (Tomasz Siryk) – Marcin Bochenek (Przemysław Szabat), Grzegorz Wojdyga, Daniel Choroś (Bazyli Kokot), Piotr Maślanka (Bartłomiej Gromek)- Cezary Sauczek (Patryk Zych), Marcin Kluska, Mariusz Marczak (Maciej Wilanowski), Rafał Zembrowski, Bartosz Wiśniewski (Mateusz Małek)- Krystian Pieczara (Tomasz Chałas)
Ja jestem zadowolony ze obejrzałem ten sparing. W pirwszej połowie byliśmy lepsi, mieliśmy 4 bardzo dobre sytuacje, obrona tez wreszcie zagrała. Tempo w 1szej polowie było Ok. Druga połowa słabsza ale znowu mieliśmy 2 sytuacje, przeciwnik tez. Mało było wybijania na pale, sporo gry z klepki. GKS mnie nie przekonał , tyle ze oni grają w 2giej a my w 3ciej lidze. Skuteczność słaba , wreszcie jest organizacja gry. Piłkarze się obudzili ?
Bełchatów jesienią zdobył tyle samo punktów co my tylko w wyższej lidze. Choćby tylko z tego powodu należy uznać wynik za dobry. Tylko ta irytująca niemoc strzelecka.
Pieczara się stara, ma sytuacje, ale nie chce mu wpadać. Może się jeszcze odblokuje. Inni dużo od niego gorzej. W pięciu zimowych sparingach ( nie liczę CLJ bo to nie ten poziom ) bilans bramkowy mamy słabiutki bo 4-6, a więcej niż jedną bramkę strzeliliśmy tylko rezerwom Radomiaka z okręgówki. I tylko z nimi wygraliśmy – do tego dzisiejszy remis i trzy porażki. Dla porównania Widzew: pięć meczów – pięć wygranych i bilans bramek 16-4.
Na drugim biegunie – przynajmniej defensywa daje radę. Widać Zembrowski już na stałe przeszedł na defensywnego pomocnika, ale dla mnie zaskoczeniem jest, że nie Szabat, a Wojdyga gra w parze z Chorosiem. Ten układ obrony wygląda solidnie. W bramce powoli hegemonię przejmuje Jan Bala. A że broni nie gorzej od Tobjasza, a ma status młodzieżowca to na dwa najbliższe sezony obsadę bramki mamy jasną.
dodałbym jeszcze jedną rzecz – w trakcie sparingu zawodnicy obu zespołów krzyczeli co chwila „czas” do siebie . Chyba to znaczy że trzeba grać szybciej ?
„Czas” – to taka podpowiedź zawodnika, trenera itp, do zawodnika który dostał piłkę. Może oznaczać -„nie panikuj”, „spokojnie, nie masz nikogo za plecami”, „spokojnie, masz czas na rozegranie piłki”, lub „zwolnij, musimy poczekać na resztę” – prościej się chyba nie da wytłumaczyć.
Na pewno nie oznacza przyspieszenia gry a raczej przeciwnie 🙂
Najkrócej rzecz ujmując: „rozejrzyj się” (w domyśle: jest szansa fajnie rozegrać, bo np ktoś wychodzi po drugiej stronie boiska).
A ja wyciągnąłem odmienny wniosek – pewnie macie rację.