W czwartek przed południem, w wieku 62 lat, zmarł Stanisław Terlecki. Informację o śmierci byłego reprezentanta Polski na Twitterze podał prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej Zbigniew Boniek – czytamy na stronie „Przeglądu Sportowego”.
Terlecki należał do najzdolniejszych piłkarzy swojego pokolenia. Terlecki karierę piłkarską zaczynał w stolicy, gdzie występował w Polonezie i w Gwardii, skąd trafił do ŁKS-u Łódź. Później wyjechał na pięć lat do USA, gdzie występował między innymi w zespole New York Cosmos czy San Jose Earthquakes. Po powrocie do kraju grał również m.in. Polonii.
Barwy „Czarnych Koszul” reprezentował na zapleczu ekstraklasy w sezonach 1991/92 i 1992/93. W ciągu dwóch sezonów zagrał w 13 spotkaniach, w których strzelił 4 gole. Podczas swojego drugiego sezonu przy Konwiktorskiej, do naszej drużyny „wszedł” także jego starszy syn Maciej. Warto odnotować, że 21 listopada 1992 roku, podczas domowego spotkania z Borutą Zgierz (2:1) dokonało się bezprecedensowe zdarzenie w dziejach polskiego futbolu. Wtedy to obaj panowie (ojciec i syn) wybiegli razem w meczu o punkty.
W reprezentacji Polski rozegrał 29 spotkań, w których zdobył 10 bramek. Po słynnej aferze na „Okęciu”, gdzie wstawił się za Józefem Młynarczykiem, został usunięty z kadry. Po zakończeniu kariery dwukrotnie, bez powodzenia, kandydował do Sejmu. Wydał również książkę „Pele, Boniek i Ja”, w której opisał historię swojego życia i kariery. W ostatnich latach głośno było o problemach Terleckiego ze zdrowiem. W 2014 roku wyznał publicznie, że jest uzależniony od alkoholu i leków oraz że ma ogromne problemy finansowe.
Stałem kiedyś koło Niego w kościele w Podkowie Leśnej. Smutna informacja. Może jednak istnieje ten inny, lepszy ze światów, bez zła, cierpienia i chorób? Kto wie. Oby.