Niestety nie udało się polonistom wygrać spotkania na własnym stadionie. Mecz zakończył się wynikiem 1:1. „Czarne Koszule” bramkę straciły w ostatniej minucie regulaminowego czasu, wcześniej marnując dwie świetne okazje.
Pierwszą groźniejszą akcję przeprowadzili goście. W 10 minucie w środku pola ograny został Marcin Kluska, ale strzał z dystansu był niecelny. Chwilę później środkowy pomocnik zrehabilitował się świetnym prostopadłym podaniem. Niestety Mariusz Marczak nie opanował piłki. Tempo meczu na początku było jednak bardzo spokojne. Obie drużyny miały problem z dłuższym utrzymaniem piłki. W 19 minucie Polonia wymieniła kilka podań, piłka dotarła do Tomasza Chałasa, ale uderzył niecelnie głową. „Czarne Koszule” kilka minut później wykonywały kilka rzutów rożnych z rzędu, ale stałe fragmenty gry nie przyniosły większego zagrożenia. W 30 minucie niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Mateusza Tobjasza po rzucie wolnym, ale gościom zabrakło dokładności. Minutę później przed świetną szansą stanął Marczak, ale znów zawiodło przyjęcie piłki. W 37 minucie jeden z piłkarzy rywali blisko był znalezienia się na sam z Tobjaszem, ale obrońca Polonii w ostatniej chwili wybił piłkę. W 42 minucie zawodnik gości przelobował Tobjasza, ale piłkę z pustej bramki wybił Piotr Maślankę. Do końca pierwszej połowy nie oglądaliśmy już ciekawych akcji. Pierwsza część zakończyła się bezbramkowym remisem.
Druga połowa rozpoczęła się niefortunnie dla Polonii. Z boiska z urazem zszedł Bartosz Wiśniewski. W 64 minucie rywale oddali dwa bardzo groźne strzały, ale fenomenalnie bronił Tobjasz. Chwilę później to Polonia miała szansę na bramkę. Ze skrzydła dograł Cezary Sauczek, do piłki dopadł Tomasz Chałas, ale strzał zablokował obrońca. Po tej akcji poloniści przycisnęli rywali, ale gospodarze nie zdołali oddać celnego strzału. W 73 minucie znów swoją okazję miał Marczak, niestety znów zabrakło dobrego opanowania piłka. Na szczęście chwilę później Polonia strzeliła gola. Z rzutu rożnego dośrodkował Marczak, przedłużył Rafał Zembrowski, a piłkę do bramki skierował Grzegorz Wojdyga. W 77 minucie poloniści mogli podwyższyć, ale kontra naszych zawodników zostało rozegrana bardzo słabo. W 85 minucie powinno być 2:0. Poloniści ruszyli z kontrą, Marczak z Mateuszem Małkiem ruszyli we dwóch na jednego obrońcę. Akcja niestety skończyło się fatalnym strzałem Małka. Chwilę później gości od utraty bramki uratowała poprzeczka po potężnym uderzeniu Piotra Maślanki. Niestety niewykorzystane sytuacje zemściły się. Po rzucie rożnym i małym zamieszaniu goście w 89 minucie wyrównali. Do końca meczu poloniści próbowali jeszcze strzelić zwycięskiego gola, ale spotkanie ostatecznie zakończyło się remisem.
30.09.2017 Warszawa
Polonia Warszawa – Sokół Ostróda 1:1 (0:0)
bramka: Grzegorz Wojdyga 74
Polonia: Mateusz Tobjasz – Marcin Bochenek Ż, Daniel Choroś (90. Sebastian Szymerski), Rafał Zembrowski, Piotr Maślanka – Bartosz Wiśniewski (61. Mateusz Małek), Marcin Gawron, Mariusz Marczak, Marcin Kluska, Cezary Sauczek (87. Patryk Zych) – Tomasz Chałas (69. Grzegorz Wojdyga)
Sędzia: Rafał Michalak (Skierniewice)
Nie moglibyście podpowiedzieć realizatorowi transmisji, żeby w ogóle nie korzystał z kamer, które są usytuowane na wysokości płyty boiska wówczas, gdy toczy się gra? Kamery zbliżeniowe są po to, żeby z nich korzystać w wyjątkowych sytuacjach, alee nigdy wówczas, gdy toczy się gra. Jeśli o tym nie wie, bo dotychczas realizował jedynie program Rolnik szuka żony, to niech mu ktoś wyjaśni, jak to się robi. Ta transmisja, firmowana przez klub, to, jak dotąd kompromitacja w jakości HD.
Patrząc na komentarze na fb spółki, to może ktoś im powie jeśli nie zerkną tutaj… Widziałem tylko fragmenty z bramkami, bo musieliśmy skonfrontować asystenta (jednak zagapiliśmy się i nie dojrzeliśmy, że był nim Dragon – szkoda, bo jako asystenta mogłem go inaczej pytać po meczu). Realizację wielokamerową robić trzeba umieć 🙂 P.S. Podpowiem, że transmisja w HD z wykorzystaniem sprzętu SD nie ma najmniejszego sensu 😉 – skomentował jeden z byłych realizatorów meczów Polonii… Może sprawa ich przerosła.
Prezes Kopeć stwierdził, że przyszli sami z tą propozycją… Teraz jestem pewien, że po naukę. Mimo wszystko wyrozumiałość wskazana 😛
Może ten mecz uświadomi w końcu naszym zawodnikom, że gra się do końca, a niewykorzystane szanse lubią się zemścić…
Popieram Mountas tego nie dało się oglądać . Panowie realizatorzy coś jest tu nie tak .
Muchomor przecież było 1:1 a nie bezbramkowy remis
Tak, poprawiłem już. Zimno było i głupotę napisałem ;).
Nie byliśmy lepsi, równie dobrze mogliśmy przegrać. Żal jednak końcówki, trzy setki po kontrach i nic – zamieszanie w polu bramkowym po rogu i farfocel nam wpada. Boję się o zdrowie Wiśniewskiego, jeszcze Oświęcimkę zastąpił Kluska, ale jego byłoby dużo trudniej zastąpić, choć dzisiaj Pan Bartek, jak … no nie jak Pan Bartek.
Najlepszy na boisku – który to już raz oczywiście Marczak.
Bardzo słaby mecz do przerwy. W drugiej połowie moza było dobić rywala ale i Sokół miał swoje szanse. Nie mamy wartościowych zmienników no i atak kuleje. Usadawiamy się na środku tabeli – grając o … No właśnie o co? Słaba frekwencja ledwo 1000 osób.
@Olo
Nie wiem czy najlepszy faktycznie Marczak. Grał dobrze, kreował sytuacje, ale… zmarnował dwie setki w pierwszej połowie i kilka razy dał się wyprzedzić zawodnikowi, który był kilka metrów za nim. Ten jego brak szybkości to straszna rzecz. Wydaje mi się, że najlepszy na boisku był jednak Tobjasz. On nie popełnił żadnego błędu, a miał kilka doskonałych interwencji.
A czy mogliśmy przegrać? Tak, bo przeciwnicy mieli jeszcze ze dwie setki. Tylko, że my ich mieliśmy jeszcze z pięć albo i lepiej. Sprawiedliwym wynikiem byłoby gdzieś tak 6:2. Byliśmy lepsi, co nie zmienia oczywiście wyniku.
Wy tak poważnie z tym Marczakiem? Faktycznie starał się i pokazywał do gry. Próbował kreować grę, ale z naciskiem na próbował. Właściwie wszystkie zagrania Marczaka do 75 minuty były nieudane. Wrzutki słabe poza tą jedną zakończoną bramką, podania niecelne, dryblingi nieudane. Po strzelonej bramce jak się rozluźniło na boisku obsłużył Małka i chyba też Maślankę, i to tyle z jego występu. Znacznie słabszy niż dotychczas. Myślę, że brak efektów gry Marczaka był głównym powodem dla którego dziś wyglądaliśmy tak słabo całościowo, jako zespół. Po prostu nie wyszedł mu ten mecz.
A kto był u nas najlepszy? Ciężko stwierdzić, ale wskazałbym kogoś z dwójki Zembrowski – Choroś.
Najgorszy na boisku oczywiście Kluska, którego celność podań w tym meczu była skandaliczna, ale mecz zawalił Małek. Takie akcje trzeba kończyć bramką, a on zachował się jak nieopierzony junior. To kosztowało nas 3 pkt.
Nie zgadzam się Sneerze, że byliśmy lepsi, według mojej opinii obie drużyny zagrały na zbliżonym poziomie. Wynik 6-2 by padł, gdybyśmy wykorzystali wszystkie swoje sytuacje: wyjścia i strzały Małka i Maślanki, strzał którego nie sięgnął Choroś ( to już po odsłonięciu się Sokoła) i dwie dobre sytuacje Marczaka w I i II połowie kiedy nie sięgnął piłki. Więcej zagrożenia dla Sokoła nie widziałem. Z drugiej strony Tobjasz groźnie dla nas wypluł przed siebie piłkę, chyba Maślanka wybił mu piłkę z pustej bramki – I połowa. W II strzelili nam w boczną siatkę, pięknie Tobjasz wybronił trudny strzał z dystansu, mocno kręcili nami w naszym polu karnym i to wielokrotnie.
Nie zgadzam się też że Kluska grał katastrofalnie. Owszem czasem jego zagrania irytowały, ale też był cały czas aktywny i wielokrotnie przez niego przechodziły piłki. Moim zdaniem Kluska to taki dyżurny worek do okładania. O Wiśniewskim i Chałasie nikt się nawet nie zająknie. A grali dziś słabo.
Miarodajna w tym względzie byłaby opinia trenera Chrobaka.
Olo mam wrażenie, że mylisz 2 rzeczy – chęci do gry i aktywność z faktyczną jakością i grą w meczu. Stąd wskazujesz za najlepszego Marczaka, który faktycznie się starał i pokazywał, ale jak pisałem zupełnie mu dziś nie wychodziło i stąd też piszesz o aktywności Kluski i byciu pod grą, zapominając że ilość niecelnych podań i strat była po prostu masakryczna.
Ja naprawdę doceniam, że wyżej wymieniona dwójka miała chęci do gry i się starała, zostawiając na boisku wiele zdrowia. W przypadku Marczaka nie wyszedł mu po prostu mecz, zdarza się. Ale przypadek Kluski to raczej brak umiejętności, bo ten chłopak poza chęciami do gry to nie ma za wiele do zaoferowania.
Ja o Klusce wolę się nie wypowiadać, bo mam od dawna wyrobione zdanie. Ale żeby nie było, że się uprzedzam, dodam, że takie samo miałem o Bochenku, a ostatnio zaczyna mnie przekonywać do siebie. W meczu z Łomżą poświęciłem 90 minut głównie na śledzenie jego poczynań. Właściwie nie miał udanego zagrania, a wiele było wprost katastrofalnych. Mogłem coś przeoczyć, ale byłby to listek figowy. Dziś (już wczoraj) aż tak mu się nie przyglądałem, ale podzielam opinię KSP_na_zawsze, że chłopak zawala mecz za meczem. To już constans, a nie jakiś pojedynczy gorszy występ. Tymczasem jednak trenerem jest Chrobak, któremu ufam (uważam go za nasz najlepszy transfer od wieków) i zakładam, że ma jakiś powód, dla którego na niego stawia. Oby nie był to tylko brak alternatywy.