Bardzo udane okazało się sobotnie popołudnie dla zawodników warszawskiej Polonii. „Czarne Koszule” były lepsze od rywali i zasłużenie wygrały na wyjeździe. Co ważne, nasz zespół nareszcie zakończył mecz bez straconej bramki.
Już w drugiej minucie pierwszą okazję na zdobycie bramki miała Polonia. Do piłki w polu karnym rywala do piłki dopadł Mariusz Marczak, ale jego strzał został zablokowany. Rzut rożny nie przyniósł większego zagrożenia. W 4 minucie Polonia jednak już prowadziła. Piłkę z rzutu wolnego w pole karne rywali dobrze dorzucił Marczak, a Bartosz Wiśniewski celną główką nie dał szansy bramkarzowi mocnym strzałem głową. Ursus od razu rzucił się do odrabiania strat. Na szczęście 2 rzuty rożne rywali nie przełożyły się na groźne sytuacje. 9 minuta przyniosła kolejny atak gospodarzy, Paweł Wolski próbował przelobować Mateusza Tobjasza, ale nasz bramkarz zdołał złapać piłkę. W 10 minucie „Czarne Koszule” powinny prowadzić 2:0, niestety Marcin Kluska z bardzo bliska strzelił prosto w bramkarza. Dobijał jeszcze Michał Oświęcimka, ale uderzenie było za lekkie. W 16 minucie to rywale zmarnowali doskonałą okazję na strzelenie bramki wyrównującej, w sytuacji sam na sam bezbłędny był Tobjasz. Drugi kwadrans pierwszej połowy był znacznie spokojniejszy, dominowała gra w środku pola. W 38 minucie było groźnie pod bramką rywali za sprawą Wiśniewskiego, ale strzelając z ostrego kąta, nie był w stanie zaskoczyć Artura Halucha. W 44 minucie Ursus zmarnował 100% sytuację. Przeciwnik, stojąc niekrytym tuż przed Tobjaszem, fatalnie spudłował, nie trafiając nawet w bramkę. Chwilę później sędzia zakończył pierwszą połowę.
Druga połowa rozpoczęła się od ataku Ursusa, który już w pierwszych minutach wywalczył rzut wolny. Ze stałego fragmentu gry słabo jednak dośrodkował Piotr Ćwik. Chwilę później przed wyśmienitą szansą mógł stanąć Wiśniewski, ale podanie Mateusza Małka było za lekkie. W 58 minucie „Czarne Koszule” rozegrały piękną akcją. Marcin Gawron podał do Oświęcmki, ten uruchomił prostopadłym podaniem Małka. Młody skrzydłowy wbiegł w pole karne i zdecydował się na uderzenie, które niestety zostało zablokowane. W 64 minucie na indywidualną akcję zdecydował się Marczak. Doświadczony pomocnik ominął obrońców Ursusa, wbiegł w pole karne i oddał niecelny strzał. W 69 minucie gorąco zrobiło się pod bramką Tobjasza. Na strzał z rzutu wolnego zdecydował się jeden z rywali. Był on bliski przelobowania naszego bramkarza, ale Tobjasz zdołał sięgnąć piłkę prawą ręką. W 75 minucie poloniści stanęli przed dobrą okazję na gola. Nasz zespół wykonywał rzut wolny, tuż przed linią pola karnego, centralnie przed bramką. Na bezpośrednie uderzenie zdecydował się Mariusz Marczak, który umieścił piłkę w siatce ładnym technicznym strzałem, 2:0 dla Polonii. Chwilę później było już 3:0 dla „Czarnych Koszul”. Poloniści wymienili kilka podań z pierwszej piłki, a wszystko zakończył Michał Oświęcimka, kierując futbolówkę do pustej bramki. W 89 minucie gospodarze mogli zdobyć honorową bramkę. Piłkę stracił Przemysław Szabat, ale fantastyczną interwencją popisał się Tobjasz, który końcówkami palców wybił piłkę piłkę na rzut rożny. Bramkarz interwencję tę przypłacił urazem nogi, ale zdołał dokończyć spotkanie. Polonia pewnie wygrała z lokalnym rywalem.
12 sierpnia 2017, Warszawa
Ursus Warszawa – Polonia Warszawa 0:3 (0:1)
bramki: Wiśniewski 4, Marczak 76, Oświęcimka 80
Polonia: Mateusz Tobjasz – Marcin Bochenek, Rafał Zembrowski, Daniel Choroś, Piotr Maślanka – Mateusz Małek (65. Sebastian Szymerski), Michał Oświęcimka Ż, Mariusz Marczak Ż (79. Przemysław Szabat), Marcin Gawron Ż, Bartosz Wiśniewski (84. Tomasz Chałas) – Marcin Kluska (62. Grzegorz Wojdyga Ż)
Sędzia: Jakub Rutkowski (Podlaski ZPN)
Ten komentator to jakiś burak cukrowy. Po co mówi o tym, co i tak widać??? Zawodnik z nr 8 podał do zawodnika z nr 6… Poza tym przydałyby mu się lekcje u logopedy, z j. polskiego i logiki. Mega porażka.
Napiszę to samo, co pod wcześniejszym postem. Cieszmy się, że jest w ogóle transmisja i to za darmo, która działa bardzo dobrze. Nasz klub nawet nie jest w stanie podać składu.
Zgadzam się, co do oceny z rafgrunem, ale powstrzymałem się od jakichkolwiek komentarzy z powodów podanych przez muchomora, z którym zgadzam się jeszcze bardziej.
Na spokojnie przyjąłbym, że wynik nie jest lepszy niż gra. Marczak znowu rządzi i niestety jest poniewierany przez przeciwników. Początek meczu bardzo udany , dynamiczny, naprawdę mogło być i 2: 0 ale i 2: 2. Małek miesza ale w drugiej połowie chyba będzie zmieniony (brak sił). W góle niewidoczny Kluska (napastnik?) Maślanka i Gawron poprawnie. Ursus też dobry – kilka kombinacyjnych akcji – nasz bramkarz obronił 100 % sytuacje i nie dał się przelobować.
Gratulacje dla piłkarzy i Trenera. Chyba jednak da się grać agresywniej i z polotem. Nasz bramkarz 100 % rehabilitacji za poprzedni mecz. Obrona dość szczelna i już były próby szybszego wyprowadzenia akcji. Obawiam sie że na Manolo będziemy dmuchać i chuchać ile się da – Jego technika jest dla nas bezcenna. Bramka na 3 : 0 bardzo zespołowa . Ursus w 2giej połowie bardzo agresywny stąd i kartki dla nas. Naprawdę widać było że gra jest poukładana, że ataki suną oboma stronami boiska, że są prostopadłe podania (rzadko wychodzą ale są ). Oby to był mecz na przełamanie.
Świetny początek meczu, szkoda tylko że nie udało się się pójść za ciosem. Kluska musi takie piłki wykorzystywać, by dobijać rywala. Mimo to pół godziny pod naszą kontrolą, poza jedną szansą Ursusa. Potem daliśmy się za bardzo zepchnąć do defensywy i niemal nie skończyło się remisem. Pierwszy kwadrans drugiej połowy znów pod naszą kontrolą, aż do zmarnowanej szansy Marczaka, po której zrobiło się groźnie pod naszą bramką i zapachniało remisem. Wciąż nie wiem czy Traktorkom nie należał się rzut karny. Od wyjścia na 2-0 zupełnie inny mecz i absolutna dominacja, czyli w pełni zasłużone zwycięstwo.
Co cieszy to wreszcie czyste konto i dobra gra bramkarza. Do tego po wyjściu na dwubramkowe prowadzenia nasi zawodnicy wyglądali jakby zrzucili 20kilowe plecaki. Biegali do przodu, piłka płynnie chodziła po ziemi, szybkie rozegranie, dużo oskrzydleń obrońców, no zupełnie inna gra. Widać, że problem leży w głowach i tu trenera Chrobaka czeka równie wiele pracy, jak przy poprawie stylu gry.
Widać też, że piłkarze powoli zaczynają wiedzieć co maja grać, czyli praca trenera nie idzie na marne. Sam jestem ciekaw jakie będą efekty, jak już Chrobak ułoży tą drużynę zgodnie ze swoją wizją. Dziś nawet krótka ławka nie była problemem, bo piłkarze po zmianach zrobili swoje i nie odstawali od wyjściowej jedenastki. Dawno nie wyczekiwałem z taką ciekawością kolejnego meczu Polonii. Za dzisiaj czapki z głów przed zespołem i trenerem.
Na 3:0 strzelił w końcu Oświęcimka czy Maślanka? 🙂 Bo są dwie wersje 🙂
Nie no gol Cimka ewidentnie…
Rzeczywiście, ewidentnie gol Cimka…choć Maślanka swój udział w jego wypracowaniu miał 🙂
jest dobrze, ale nie do końca, obrona…, gdyby nie braki umiejętności w wykończeniach akcji Ursusa, to wynik byłby raczej inny.
są 3 pkt gdyby ofensywa tak zagrała tydzień temu …
Tobjasz pewne 45 minut choć po przerwie wyprowadzał piłkę kilka razy tak że strach patrzeć, resztą cała jedenastka pokazała że jednak potrafią pocisnąć przeciwnika szybko strzelić bramkę albo dwie, choć druga połowa zaczęła się tak że dusza na ramieniu, akcja z 52 minuty mogli nas ukarać jednak widać poziom ligi (a inni takie prezenty wykorzystają :/), 68 też coś trochę za ostro w polu karnym zagraliśmy trzeba sie wystrzegać takich sytuacji. Jest lepiej, jednak wciąż brakuje albo mocy podania albo dokładności.
Mam nadzieję że Marczak nabije sobie bramek z wolnego.
Komentator wyraźnie zagubiony.
Nie wiem czy wszyscy komentujący oglądali mecz. Tobjasz miał świetne interwencje? Tak to twierdził komentator, który każdą interwencję kwitował „świetna interwencja Tobjasza, ratuje Polonię” a prawda jest taka, że to kalectwo napastników Ursusa ratowało Polonię. Na początku meczu interwencja po rzucie rożnym wolała o pomstę do nieba. Przypomniały mi się mecze wiosny II ligi ewidentne zawalone przez naszego golkipera. Tak na marginesie to jego obarczam winą za spadek. W drugiej połowie co najmniej dwa wybicia stworzyły ogromne zagrożenia dla Ursusa. Takie zachowania dyskwalifikują go w bramce. Środek obrony Choroś i Zembrowski dno totalne. Czy naprawdę nie można postawić na Kokota? Bochenek lepiej niż z Morągiem ale jeszcze więcej można z niego wykrzesać. Maślanka rewelacja to duże wzmocnienie ale jak wspomniałem linię obrony psują Choroś i Zembrowski. Tak jak lubiłem i wierzyłem w Kluskę tak teraz mnie zawodzi. Pozostali na dobrym poziomie pierwsze 15 minut i ostatnie 20 i nie dlatego, że padły wtedy bramki. Tak szczerze to niefrasobliwości Ursusa zawdzięczamy wygraną. Na inne drużyny może być za mało.