W najbliższej kolejce Polonia po 3 meczach z rzędu na wyjeździe wraca na własny stadion. W piątek „Czarne Koszule” zmierzą się na Konwiktorskiej 6 z Radomiakiem Radom. Goście wiosną spisują się fatalnie, rozczarowują swoich kibiców podobnie jak Polonia. Radomiak piłkarską jesień kończył na drugim miejscu z 9 punktami przewagi nad czwartą Puszczą. Wydawało się, że radomianie spokojnie awansują do 1 ligi, ale po 8 wiosennych kolejkach spadli na 4 miejsce i tracą do Puszczy 3 punkty. Tyle samo wynosi przewaga nad piątą Siarką.
Historia Radomiaka zaczyna się na początku XX wieku. W 1910 roku za zgodą władz carskich powstało Radomskie Towarzystwo Sportowe. Klub tworzyło kilka sekcji, w tym piłki nożnej, występującej pod nazwą Kordian. Do budowy klubu zabrano się z dużym animuszem i szybko wybudowano stadion z boiskiem, szatniami i torem kolarskim. Pierwszym meczem, o którym zrobiło się głośniej, była rywalizacja radomskiej drużyny w 1911 roku ze Stellą Warszawa. Klub ze stolicy wygrał 5:2. Wówczas radomscy piłkarze nie mieli jeszcze zunifikowanych strojów, ale niedługo wszyscy grali w biało – czerwonych koszulkach. Najwyższe zwycięstwo Kordiana przed wojną wyniosło 12:0 – z żydowskim klubem Barkochba. Na czas wojny klub zawiesił działalność, ale w 1920 roku Kordian zaczął znów funkcjonować. W 1921 w klubie doszło do rozłamu i kilka osób z zarządu założyła klub „Czarni Radom”. Dwa lata później Radomskie Towarzystwo Sportowe połączyło się ze Szkolnym Klubem Sportowym Sztubak, przyjmując nazwę Radomskie Koło Sportowe. W 1923 RKS bliski był wygrania radomskich rozgrywek, ale w ostatniej fazie ulegli 3:0 Czarnym Radom. W 1924 przyszedł czas na pierwszy sukces RKS-u. Wówczas awansowali oni do B-klasy okręgu warszawskiego (radomskie drużyny zostały wówczas przydzielone do tego okręgu). W następnym sezonie radomianie wygrali te rozgrywki i późniejszy mecz barażowy, dzięki czemu drugi awans z rzędu, tym razem do A-klasy, stał się faktem. Jak na tamte czasy, gdy nie istniała jeszcze ogólnokrajowa liga, było to spore osiągnięcie. W 1928 PZPN utworzył okręg piłkarski, który objął tereny województwa radomskiego, kieleckiego, częstochowskiego i Ziemi Zagłębiowskiej. W 1929 rozegrano pierwszy raz mistrzostwa tego okręgu. RKS najpierw wygrał mistrzostwo swojego podokręgu, a potem pokonał KS Sosnowiec wygrywając mistrzostwo okręgu. To pozwoliło radomskiemu klubowi wziąć udział w barażach o prawo gry w I lidze (obecna Ekstraklasa). RKS-owi poszło jednak bardzo słabo, przegrał wszystkie mecze i nie dostał się do piłkarskiej elity. W 1930 RKS został wicemistrzem okręgu. W następnym roku ponownie udowodnili wyższość w swoim okręgu, ponownie zbrakło jednak szczęścia w grze o I ligę, W następnych latach (1932,1933,1935) radomianie musieli zadowolić się drugim miejsce w rozgrywkach okręgowych, a w 1934 zajęli nawet 3 miejsce. Od 1936 RKS zaczął słabnąć, a dodatkowe problemy przyniosła II wojna, podczas której życie straciło wielu radomskich działaczy i sportowców, a dodatkowo zniszczony został stadion. Radomscy piłkarzy do gry wrócili w 1945 roku. W pierwszym sezonie lokalnych rozgrywek ulegli Radomiakowi Radomiak. Dwa lata później piłkarze RKS-u cieszyli się już z mistrzostwa radomskiego autonomicznego podokręgu piłkarskiego, pokonując w ostatnim spotkaniu Broń Radom. Dzięki temu RKS mógł 3 raz w historii walczyć o I ligę, 3 raz jednak mu się to nie udało. Potem klub przechodził kryzys i w 1954 spadł do B – klasy. Z powodu ogromnych kłopotów finansowych i organizacyjnych, w latach sześćdziesiątych RKS zawiesił swoją działalność, a jego tradycje przejął KS Radomiak założony w 1945 roku.
Początkowo Radomiak występował pod nazwą „Bata”. W swoim pierwszym meczu, rozegranym w 1945 roku, KS Bata przegrała 1:0 z Bronią Radom. 13 lipca tego samego roku KS Bata zamieniła nazwę na KS Radomiak. Radomiak zaliczył świetny debiut w okręgowych rozgrywkach, wgrywając mistrzostwo podokręgu i mistrzostwo Warszawskiego Okręgu Związku Piłki Nożnej. W finale co prawda Radomiak przegrał minimalnie z Polonią Warszawa, ale w „Czarnych Koszulach” wystąpił nieuprawniony zawodnik. W 1946 Radomiak znów wygrał mistrzostwo podokręgu i pierwszy raz walczył o mistrzostwo Polski. W ćwierćfinale Radomiak uległ jednak ŁKS-owi. Znalezienie się w ósemce najlepszych drużyn Polski to jedno z największych osiągnięć Radomiaka w historii. Pod koniec lat czterdziestych XX wieku PZPN zreformował rozgrywki, tworząc I i II ligę. Radomska drużyna po wygraniu rozgrywek podokręgu miała szansę zakwalifikować się do I ligi, ale to się jej nie udało. Radomiakowi udało się jednak dostać do II ligi, w której grali przez 4 sezony. W 1949 roku w skutek decyzji Biura Politycznego KC PZPR Radomiak zmienił nazwę na Związkowiec Radom, a później na Włókniarz Radom. Do pierwotnej nazwy wrócono w 1956 roku. Po spadku z II ligi klubowi wiodło się nie najlepiej, dlatego doszło do fuzji z RKS-em, o której było wyżej wspomniane. „Nowy” Radomiak awansował w 1969 do III ligi (dzisiejsza II liga), ale tylko na rok. W 1972 radomskiej drużynie ponownie udało się wydostać z ligi okręgowej do III ligi tylko na jeden sezon, gdyż PZPN rozwiązał tę ligę. Na wyższy poziom rozgrywek Radomiak wrócił w sezonie 1973/1974. Radomianie wygrali wówczas ligę okręgową i baraże. W II lidze Radomiak zagrał jednak tylko jeden sezon i wrócił na dwa lata do ligi okręgowej. Drugie podejście do II ligi było już bardziej udane, Radomiak utrzymywał się na tym poziomie przez 10 lat. W sezonie 1983/1984 drużynie z Radomia udało się awansować do I ligi (dzisiejsza Ekstraklasa). Pierwszy sezon na tym poziomie nie był udany, Radomiak zajął 15 miejsce i spadł do II ligi, w której grał przez 3 sezony. Sezon 1989/1990 przyniósł kolejny spadek. Na poziomie III ligi Radomiak rywalizował przez kolejne 4 sezony. Z niej radomianom udało się wydostać w sezonie 1992/1993. Choć w II lidze klub radził sobie całkiem dobrze, to ogromne kłopoty finansowe nie pozwalały walczyć o awans do piłkarskiej elity. Z tego powodu w 1995 roku klub spadł do III ligi, w których również nie zdołał się utrzymać i w następnym sezonie grał w IV lidze. Klubowi towarzyszyły też cały czas spore problemy organizacyjne. Przekładało się to miedzy innymi na częste zmiany nazwy np. na RTP Radomiak, czy Ariel Radomiak. Odbudowa Radomiaka zaczęła się w sezonie 1999/2000, kiedy klub awansował do III ligi (obecna IV liga). Na 3 poziomie radomianie rozegrali dwa sezony i ponownie znaleźli się w IV lidze. Po roku udało się im powrócić do III ligi. W sezonie 2003/2004 Radomiak pod wodzą Jerzego Engela jr wygrał rozgrywki III ligi, co umożliwiło mu grę o II ligę w barażach. W pierwszym spotkaniu Radomiak wygrał u siebie 3:1 z Tłokami Gorzyce i wydawało się, że awans jest na wyciągnięcie ręki. W rewanżu Tłoki 5 minut prze końcem meczu prowadziły 2:0. W 87 minucie Radomiak zdobył bramkę i mógł cieszyć się z awansu na drugi poziom rozgrywek. W II lidze radomianom nie poszło najlepiej, utrzymanie wywalczyli dopiero w barażach. W sezonie 2005/2006 Radomiak o pozostanie w II lidze znów walczył w barażach. Tym razem po karnych przegrał z Odrą Opole i spadł do III ligi. W sezonie 2006/2007 przyszedł czas na duży sukces w Pucharze Polski – Radomiak dotarł aż do ćwierćfinału, po drodze odprawiając dwie drużyny z I ligi (obecna Ekstraklasa). W sezonie 2007/2008 na skutek przeprowadzanej reformy Radomiak spadł do nowej III ligi. Władze Radomiaka postanowiły jednak, że klub zacznie rozgrywki od IV ligi jako nowy podmiot – RKS Radomiak 1910 SA., który zastąpił zadłużone Stowarzyszenie Radomiak. W pierwszym sezonie Radomiak wywalczył awans, a potem grał 3 sezony w III lidze. W sezonie 2011/20122 radomianie awansowali do II ligi, w której pograli jednak tylko dwa lata i znów znaleźli się w III lidze. W sezonie 2014/2015 zdominowali jednak te rozgrywki i wywalczyli w barażach awans do II ligi. W poprzednim sezonie Radomiak zajął 8 miejsce, ze stracą 7 punktów do miejsca premiowanego awansem do I ligi. [opis na podstawie oficjalnej strony Radomiaka]
Na 1 i 2 poziomie rozgrywek Polonia ma bardzo niekorzystny bilans meczów z Radomiakiem. W 9 spotkaniach 7 razy przegrała i tylko 2 zremisowała. Pod względem bramek bilans wygląda równie słabo. „Czarne Koszule” strzeliły zaledwie 2 gole, a straciły 11. W sezonie 2014/2015 obie drużyny mierzyły się w III lidze. W Radomiu mecz zakończył się remisem 2:2, a w Warszawie Polonia przegrała 1:0 [dane z hppn.pl].
Mimo bardzo udanej jesieni, Radomiak zimą postanowił przeprowadzić kilka transferów. Do klubu przyszli: Simón Colina (pomocnik, jesienią bez klubu), Damian Szpak (pomocnik, z Motoru Lublin (III liga), 9 m. i 3 b.), Paweł Tarnowski (pomocnik, z Podbeskidzia Bielsko – Biała (I liga), 14 m. i 2 b.), Patryk Winsztal (napastnik, z Broni Radom (III liga), 0 m.), Maciej Wojczuk (napastnik, z Pogoni II Siedlce (IV liga)), Bartosz Zakrzewski (obrońca, z Oskara Przysucha (IV liga), wychowanek Polonii).
Z Radomiaka odeszli: Marcin Gawron (pomocnik, do Lechii Tomaszów Mazowiecki (III liga), 9 m.), Przemysław Ślwiński (pomocnik, do Orła Wierzbica (IV liga), 168 minut ) i Michał Janik (pomocnik, do Energii Kozienice (IV liga), 36 minut).
5 ostatnich meczów Radomiaka w lidze (najwyżej ostatni mecz):
- 1:2 z Odrą Opole (D)
- 3:0 z Polonią Bytom (W)
- 0:0 z Rakowem Częstochowa (D)
- 1:3 z Kotwicą Kołobrzeg (W)
- 1:1 z Olimpią Zambrów (D)
Mecz z Radomiakiem jesienią był jednym z najbardziej traumatycznych momentów dla kibiców Polonii w tym sezonie. W Radomiu co prawda gospodarze byli zdecydowanym faworytem, ale od początku szczęście uśmiechało się do polonistów. W 17 minucie rywale nie wykorzystali karnego, piłka po uderzeniu z 11 metrów przeleciała wysoko nad polonijną bramką. Chwilę później wykonawca jedenastki – Matthieu Bemba w brutalny sposób zaatakował Michała Oświęcimkę i zszedł z boiska z czerwoną kartką. Wówczas wydawało się, że Polonia nie ma prawa przegrać tego meczu, a zwycięstwo z faworyzowanym przeciwnikiem stało się realne. Niestety z przewagi liczebnej absolutnie nic nie wynikało. W 27 minucie rywale zmarnowali 100% sytuację, a w doliczonym czasie pierwszej połowy wyszli na prowadzenie. „Czarne Koszule” starały się wyrównać, ale nie za wiele z tego wnikało. Bramkarz Radomiaka ani razu nie musiał popisywać się swoimi umiejętnościami, przez ponad 60 minut gry w przewadze Polonia oddała 2 celne strzały, prosto w środek bramki. Na boisku nie było widać różnicy w liczebności obydwu drużyn i warszawianie w Radomiu ostatecznie przegrali 1:0.
Wiosną Radomiak spisuje się fatalnie. Po bardzo udanej jesieni w Radomiu nikt chyba nie dopuszczał do myśli, że w tym sezonie Radomiak mógłby nie awansować do I ligi. Wystarczyło jednak 8 kolejek wiosną, aby nasi piątkowi rywale roztrwonili dużą przewagę i spadli na 4 miejsce, które nie daje pewnego awansu, a skutkuje grą w barażach. Wiosną radomianie zdobyli zaledwie 7 punktów, tylko o 1 więcej od Polonii. Nasz najbliższy przeciwnik nie był w stanie wygrać z Olimpią Zambrów (trzecia najgorsza drużyna wiosny), a dodatkowo przegrał z Kotwicą Kołobrzeg (druga najgorsza drużyna wiosny), dla której było to dotychczas jedyne zwycięstwo wiosną. U siebie Radomiak przegrał też z innym rywalem Polonii w walce o utrzymanie – Rozwojem Katowice. Tak fatalne wyniki poskutkowały zmianą trenera, zwolnionego Vernera Ličkę zastąpił Robert Podoliński. Zmiana poskutkowały pierwszym zwycięstwem wiosną, radomianie wygrali pewnie na wyjeździe z bytomską Polonią. W ostatniej kolejce znów jednak zawiedli swoich kibiców, przegrali na własnym boisku 2:1 z Odrą Opole. Sam mecz nie był jednak zły w ich wykonaniu, o porażce zadecydowały proste błędy w obronie oraz duża liczba niewykorzystanych sytuacji. Widać, że zmiana trenera pozytywnie wpłynęła na radomian. Co gorsza, Polonia do meczu przystąpi poważnie osłabiona. W piątek na pewno nie zagra Daniel Choroś, Piotr Ćwik i Donatas Nakrošius, mało prawdopodobny jest też powrót do zdrowia Mateusza Tobjasza. Dodatkowo niepewny jest występ Przemysława Szabata, Fabiana Paweli i Michała Oświęcimki. Jeżeli nikt nie wyleczy się do piątku, Polonia może mieć problem ze skompletowaniem meczowej osiemnastki. Radomiak do Warszawy też nie przyjdzie w optymalnym składzie, u rywali nie zagra dwóch ważnych piłkarzy – Bartosz Sulkowski i Leândro. W piątek można spodziewać się ofensywnej gry rywala, który nie potrafi wyobrazić sobie kolejnego sezonu na trzecim poziomie rozgrywkowym. Naszą przerzedzoną linię obronną czeka ogromne wyzwanie. Jeśli Polonia będzie popełniać tak proste błędy w defensywie, jak w poprzednich meczach, piątkowy wieczór może być bardzo smutny. U bukmacherów faworytem są przyjezdni.
Pauzują:
- Polonia: Donatas Nakrošius (dwa mecze za 12 ŻK), Daniel Choroś (8 ŻK), Piotr Ćwik (4 ŻK)
- Radomiak: Leândro (napastnik, 24 m. i 12 b., najlepszy strzelec Radomiaka i drugi strzelec ligi; jesienią również nie grał w meczu z Polonią), Bartosz Sulkowski (obrońca, 30 m. i 2 b.; filar obrony)
Zagrożeni kartkami: Donatas Nakrošius (12 ŻK), Michał Zapaśnik (3 ŻK)
Po dzisiejszym spotkaniu będziemy pełni optymizmu. Tak szczerze to została walka, noga, walka, noga itd.
Jeśli Kotwica potrafiła wygrać z nimi dosyć nawet wysoko, to czemu my byśmy tego nie mogli dokonać ? Jak pisze Muchomor – przyjadą do nas bez podstawowego stopera i Leandro. Ich obrona jest dziurawa i jak widać jutro będzie jeszcze bardziej. Tu polecam obejrzenie bramek z ich ostatniego meczu z Odrą, a szczególnie tą ostatnią. I nie mówcie, że grali z liderem, bo my z tym samym liderem tylko frajersko straciliśmy punkty w obu meczach.
Pozornie jesteśmy osłabieni, gdyż chyba nawet ośmiu ludzi nie będzie mogło zagrać. Ale czy to aż takie osłabienia ? Ci, którzy mogą grać nie są gorsi, co nie znaczy oczywiście, że są lepsi. Dla mnie ten sam poziom.
Jak słyszałem Radomiak wykupił cały należny mu sektor, więc trzy i pół setki ich będzie. Oby naszych na Kamiennej nie było mniej 🙂 Na razie sprzedaż biletów idzie … powiedzmy tak sobie, ale jeszcze dobijemy, zresztą jak zwykle kłębiąc się przed kasami na minuty przed rozpoczęciem meczu. Dla zostawiających zakup na ostatnią chwilę polecam sprawdzić prognozę deszczową – a dachu przed kasami jeszcze nie ma.
Nie lubię Radomiaka i życzę im rewanżu z nami w przyszłym sezonie. Przymierzany do nas Podoliński elokwentnie prezentuje się na pomeczowych konferencjach, ale pamiętajmy, że swoje jedyne na razie zwycięstwo osiągnął w Bytomiu z dużą pomocą sędziego.
Jakby nie patrzeć – mecz zdecydowanie do wygrania. Ja z takim nastawieniem się jutro melduję na stadionie i ma być to miły początek długiego weekendu.