Z Pogonią Siedlce ostatni raz mierzyliśmy się rok temu. Wówczas Polonia zagrała z pierwszoligowcem bardzo dobry mecz, który wygrała 1:0.
Dzisiaj „Czarne Koszule” znów spotkały się z drużyną z Siedlec. Mecz towarzyski ponownie zakończył się zwycięstwem Polonii, tym razem było 3:1 i miejmy nadzieję, że będzie to prognostyk tak samo udanej wiosny, jak w minionym sezonie.
Pogoń Siedlce rozpoczęła mecz w najsilniejszym składzie i od razu ruszyła do ataków. Pierwsze minuty upływały pod dyktando siedlczan. Pogoń prawie cały czas gościła na naszej połowie, ale rywalom brakowało pomysłu na sforsowanie szczelnej obrony Polonii. W efekcie przewaga nie przynosiła rywalom większych korzyści, Mateusz Tobjasz pozostawał bezrobotny. Polonia próbowała odgryźć się kontratakami, ale wybijana piłka rzadko kiedy trafiała do adresata. Jednak jedna akcja naszym graczom się udała. W 10 minucie piłka z prawej strony została dośrodkowana na głowę Daniela Gołębiewskiego. Nasz napastnik nie zdołał się jednak dobrze złożyć do strzału i futbolówka poszybowała wysoko nad bramką. Wraz z upływem czasu mecz się wyrównywał. „Czarne Koszule” zaczęły stosować wysoki pressing, który skutecznie utrudniał rozegranie piłki Pogoni. Kilkukrotnie nawet nasi zawodnicy przejęli piłkę na połowie rywala, ale ani razu nie udało się przekuć tego w groźną akcję. Organizacja szybkiego ataku po przejęciu piłki na pewno powinna zostać poprawiona. Pierwszy celny strzał w meczu został oddany po pół godzinie gry. Jego autorem był jeden z zawodników Pogoni, ale ze złapaniem piłki nie miał problemu Tobjasz. Pod koniec pierwszej połowy Polonia miała dobrą okazję na wyjście na prowadzenie. Tuż przed polem karny, naprzeciwko bramki Pogoni, faulowany został Fabian Pawela. Do piłki podszedł Marcin Kluska, ale niestety strzelił bardzo niecelnie. Pierwsza połowa zakończyła się sprawiedliwym bezbramkowym remisem.
W kontekście pierwszej połowy muszę jeszcze wspomnieć o bardzo częstych kłótniach naszych graczy z sędziami. Dominował w tym zwłaszcza Piotr Petasz, który swoje uwagi przekazywał w taki sposób, że w meczu ligowym po kilku minutach miałby na pewno już na koncie żółtą kartkę. Jak wiemy, kłótnie z sędziami nigdy nie służą drużynie kłócącej się i skutkują indywidualnymi upomnieniami oraz dekoncentracją (Petasza przez cały połowę musieli uspokajać koledzy z drużyny, a sam Petasz, jak na swoje wysokie umiejętności, stosunkowo często niecelnie podawał). Dzisiaj sędziowie popełniali drobne błędy, ale zazwyczaj w stosunkowo mało istotnych sytuacjach, a dodatkowo był to tylko mecz towarzyski. Sztab trenerski musi nad tym popracować, bo już jesienią poloniści zbyt często zajmowali się sędziowaniem, o czym z żalem mówił Igor Gołaszewski. Obawiam się jednak, że trochę winy za to ponosi trener. Jeżeli na prawie każdej konferencji piłkarze słyszeli o współudziale sędziów w słabym wyniku i jeszcze podkreślono to po zakończeniu rundy, to zawodnicy w końcu mogli uwierzyć, że sędziowie są przeciwko nim.
Na II połowę „Czarne Koszule” pierwszy raz w tym okresie przygotowawczym wybiegły bez większych zmian (jedynie Tobjasza zastąpił Dominik Pusek, a na miejsce Gołębiewskiego wszedł Cezary Sauczek). Do większych przetasowań doszło u rywali, którzy w przerwie wymienili 9 z 11 piłkarzy. Przełożyło się to bezpośrednio na boiskowe wydarzenia, Polonia od początku drugiej części przeważała i tworzyła co raz groźniejsze okazje. Jako pierwszy szansę na gola miał Pawela, do którego zostało posłane podanie z głębi polonijnej połowy. Pawela dobrze przelobował bramkarza Pogoni, który wyszedł daleko za pole karne, ale potem nasz napastnik nie był w stanie skierować piłki do pustej bramki, wybili ją na rzut rożny obrońcy rywala. Chwilę później oglądaliśmy kolejną składną akcję polonistów, ale strzał Sauczka z ostrego kąta został wybity bez bramkarza. W przypadku Czarnych Koszul zadziała zasada „do trzech razy sztuka” i w 58 warszawianie wyszli na prowadzenie. Piłkę przed polem karnym Pogoni od Mariusza Marczaka dostał Rafał Zembrowski i bardzo ładnym, celnym strzałem nie dał szans golkiperowi siedlczan. Trzeba pochwalić naszego zawodnika za tę bramką, po środkowych obrońcach raczej nie spodziewa się tak dobrych uderzeń z dystansu. Wydawało się, że kolejne bramki dla Polonii będą kwestią czasu, ale wydarzenia przyjęły nieoczekiwany obrót. Fatalnie rzut rożny wykonał Marczak, rywale pognali z kontrą, ta na chwilę została wstrzymana, ale ostatecznie piłka trafiła do piłkarza Pogoni, który ograł Zembrowskiego i z okolic linii pola karnego pokonał Puska. Nasi zawodnicy nie poddali się jednak, kilka minut później Czarne Koszule znów prowadziły. Duża zasługa w tym zmiany wykonawców stałych fragmentów. Na początku wykonywali je Kluska i Marczak, ale piłka nierzadko nie przechodziła nawet pierwszego obrońcy. Zamienił ich Petasz i to po jego dośrodkowaniu z rzutu rożnego w 72 minucie Cezary Sauczek strzelił bramkę głową. Zaraz po tej akcji powinno być już 3:1. Świetnie piłkę z lewej strony dorzucił Petasz, ale dogodnej sytuacji nie wykorzystał Pawela, strzelając głową prosto w bramkarza. Dla Paweli była to ostatnia szansa na bramkę w tym meczu, niedługo później opuścił boisko z czerwoną kartką za faul na bramkarzu rywali (bramkarz wyszedł daleko przed pole karne, chciał wybić piłkę głową i został trafiony przez naszego napastnika nogą). Jak poinformował Kamil Sulej, rywal ma naderwane ucho i 3 rany kłute na głowie. Pawelę zastąpił Bartosz Wiśniewski. Ostatnią bramkę obejrzeliśmy w 87 minucie. Asystentem został ponownie Petasz, który dośrodkował piłkę z rzutu wolnego z bocznego sektora boiska. Na listę strzelców wpisał się drugi ze środkowych obrońców – Daniel Choroś. Mecz zakończył się wygraną 3:1.
Dzisiejszy sparing można na pewno ocenić pozytywnie i pozwala on patrzeć z większym optymizmem na naszą walką o utrzymanie. Choć Polonia grała z 4 drużyną I ligi, na boisku nie było widać tej różnicy. Wydaje się, że dużym wzmocnieniem będzie Zembrowski, który wnosi sporo spokoju do linii obrony. Bardzo dużo podpowiada kolegom i odciąża w tym wciąż bardzo młodego Chorosia. Ponarzekać można trochę na skuteczność. Dzisiaj Pawela powinien opuścić boisko co najmniej z jedną bramką, niektóre kontry też nie były rozwiązane najlepiej. Do końca okresu przygotowawczego jest jednak jeszcze trochę czasu, więc może uda się poprawić ten element.
„Dzisiejszy sparing można na pewno ocenić pozytywnie i pozwala on patrzeć z większym optymizmem na naszą walką o utrzymanie.”
Nie zgadzam się Muchomorze. Piłkarze mają odrabiać straty, które porobili jesienią. Do miejsca barażowego aż tak daleko nie jest !!!
Nie wierzyłem w awans do II ligi, więc może jak teraz nie będę wierzył w baraże ,to też się uda. Nie widzę możliwości, żeby Siarka, Puszcza i Błękitni mogły zaprzepaścić tak dużą przewagę, a rywale z dolnej części tabeli też będą za wszelką cenę walczyć o utrzymanie. To już nie 3 liga, w której kilka drużyn szybko pogodziło się ze spadkiem.
Więcej wiary. Do Bugu traciliśmy 7 punktów i się udało. Podnieśliśmy wiec poprzeczkę o trzy oczka i do Sokoła 10 punktów też się udało odrobić.
Teraz dorzucamy kolejne trzy i mamy do odrobienia już 13 punktów. I co ? Ano … się uda !
Trochę to karkołomne, ale cóż innego nam pozostaje 🙂 ?
Przeciwnicy na pewno będą i przegrywać i remisować i dużo punktów stracą, więc wystarczy wygrywać! Nawet jak pierwsze trzy aż tak dużo nie stracą, to reszta na pewno, więc na baraże na pewno jest szansa. Pytanie tylko, czy my będziemy wygrywać…? A zaczynam w to wierzyć ;). Z tym, że jeżeli chodzi o Polonię, to zawsze jestem niepoprawnym optymistą ;).
Matematyczne szanse na awans jeszcze są, ale moim zdaniem nie ma się co łudzić. Nie będzie powtórki z IV i z III ligi, tym bardziej, że takie zespoły jak Puszcza czy Siarka na pewno nie odpuszczą. Trzeba budować zespół na przyszły sezon i wtedy zaatakować. Ale od razu, od jesieni, a nie czekać na wiosnę…
Panowie o jakich barażach mowa? O ile po transferze Zembrowskiego i przepracowanym pełnym okresie przygotowawczym Petasza i Szabata obrona wygląda naprawdę solidnie i powinna być pewnym punktem, to w środku pola dalej brak kreatywności i jakości w ofensywie. Skrzydła nie zostały wzmocnione, więc są słabe jak były przez całą rundę, a w ataku mimo wzmocnienia Gołębiewskim wciąż brak strzelca. Do tego ławka pozostawia wiele do życzenia i w razie kontuzji znów będziemy grać Worachami, Bochenkami, Zapaśnikami czy innym Ćwikiem. Granie na 0 z tyłu licząc, że coś fartownie wciśniemy po stałym fragmencie gry już w tej lidze nie przejdzie. Powinniśmy się mimo to utrzymać, ale wynika to ze słabości i problemów finansowych rywali, a nie naszej jakości.
Bez rozgrywających da się grać nieźle, co udowodniła reprezentacja, w której ani Mączyński, ani Krychowiak nie mają wielkich umiejętności w gry do przodu. Kluczem było przejście na grę 2 napastnikami i na szczęście nasi trenerzy chyba się na to zdecydowali. Problem w tym tylko, że nie bardzo widzę w parze Pawela-Golębiewski parę Milik-Lewandowski, oczywiście przy odpowiednim przeskalowaniu. Wątpię, czy oni będą w stanie pociągnąć naszą ofensywę.
O skrzydła trochę mniej się martwię, bo bardzo dobrze wygląda Sauczek, Marczak teraz przepracuje w pełni okres przygotowawczy, a dodatkowo będzie ich wspierał Petasz.
Co do rezerwowych, to patrząc na sparingi, Ćwik raczej nim nie będzie i zacznie rundę w pierwszym składzie.
Marczak jak dla mnie powinien grać ofensywnego pomocnika, próby zrobienia z niego skrzydłowego są bez sensu. Ciekawe, czy Pawela się z Dyziem zgra na tyle, że będzie to fajnie wyglądało.
Pawela z Dyziem to zawodnicy z wyższych lig więc piłkarsko ze zgraniem nie powinno być większych problemów. Toż to tylko III liga, a obaj nie są zgranymi dziadami. Walczą aż miło patrzeć. Dla przykładu Pawela niemal urwał ucho bramkarzowi z Siedlec, a wcześniej tak asystował na Saharze z Legionowem, że aż ich chłopaka zdrowo staranował.
Że nie będzie ofensywnego rozgrywającego ? Nie widzę problemu. Niegdyś Wisła grała w ataku z Frankiem i Żurawskim, a na skrzydłach z Uche i Zieńczukiem, bez rozgrywającego a Kuźba był pierwszym wchodzącym. I jak grali ! Nie było na nich mocnych.
Zachowując proporcje – prawe skrzydło to Marczak, który schodzi do środka, robiąc miejsce dla bocznego obrońcy. Lewe z kolei to czasami przysypiający na boisku Kluska, ale tu dublował go będzie Petasz.
Sauczek już wiosną powinien grać więcej i obaj starsi napastnicy nie mogą się opierniczać bo po prostu siądą na ławce. Jeszcze gorzej będą mieli Pieczara, Wiśniewski i Zapaśnik bo w najlepszym wypadku będą zaczynać na ławce. Szybciej na boisko będą wchodzić wspomniany Sauczek i Wierzbowski.
W defensywie też nie jest źle. Podstawowy kwartet do Petasz, Chory, Zembrowski i tylko niewiadomą jest prawa strona: Szabat lub Bochenek ( lub awaryjnie młodzieżowiec Małek). Ciekawym rozwiązaniem może być cofnięcie na stopera Kosiorowskiego ale jak widać tego wariantu trenerzy nie ćwiczą.
Na defmindzie Donek i …. Cimek cieszy się tylko uznaniem kibiców, ale trenerzy będą tu chyba widzieli Ćwika. Źle, że Donek ma furę Kartek, ale chwilowo będzie go kim zastąpić: Bochenkiem, Cimkiem i Kosiorowskim.
Bramki nie odda Pusek i dobrze bo jest mniej elektryczny niż Tobjasz. Ale i z tym drugim dramatu nie będzie.
Skąd więc asekuranctwo KSP na Zawsze ? 13 punktów do baraży jest do odrobienia.
Chwalisz Pawelę, ale przecież on był już u nas jesienią i czy faktycznie przerastał ligę umiejętnościami? Ja tego nie widziałem, częściej irytował.
Piszesz też o miejscu dla bocznego obrońcy robionym przez Marczaka, ale jesienią Bochenek i Szabat rzadko kiedy celnie dośrodkowali w pole karne.
Marczak też jesienią zgubił formę, a dodatkowo ma 33 lata i ostatnie sezony spędził w III lidze. Nie mam pewności, że wiosną będzie błyszczał.
Nie zapominajmy też, że większość meczów będziemy grać na wyjeździe, na których byliśmy dotychczas żenujący. Poza tym nasi rywale się wzmacniali i to nie tylko ogórkami, ale także ludźmi, którzy niedawno grali w Ekstraklasie, albo w minionej rundzie występowali w I lidze.
Jak więc widzisz, podstaw do asekuranctwa jest sporo.
Muchomorze, dobrze prawisz. Tyle, że to było jesienią … 🙂
Naprawdę? Porównujecie naszą reprezentację czy Wisłę z najlepszych lat do obecnej Polonii? Są podstawowe i ogromne różnice między tymi jedenastkami. Po pierwsze zarówno kadra jak i Wisła miały seryjnego strzelca, egzekutora, który był gwarantem bramek. U nas ma nim być Gołębiewski. Ja tego nie kupuję.
Po drugie w kadrze Milik potrafi się cofnąć, rozegrać akcję i rozrzucić piłkę, wchodząc w buty boiskowej 10. Nie widzę w tej roli Paweli.
Po trzecie i kadra i Wisła miały czy też mają naprawdę mocne skrzydła. U nas jest to Kluska, który rozwinął się przez pół roku, ale nie ma tego szaleństwa i dryblingu jakim dysponował Uche czy Grosik. Na drugim skrzydle ma grać Marczak, który po pierwsze nie jest typowym skrzydłowym. Po drugie jest leniwy. z problemami kondycyjnymi. Z tego powodu potrafi zagrać genialny mecz, a potem 3 przespać. Kolejny raz nie zgadzam się z porównaniem skrzydeł. Nawet zachowując proporcję poziomów na jakich grają Ci zawodnicy, nasi mają zdecydowanie mniej jakości.
Z 3 powodów jakie wymieniłem wyżej dla naszej gry jest niezbędny kreator w środku pola. Nie mamy takiego zawodnika, więc będziemy cierpieć, znów grając nudno i przewidywalnie, licząc że coś z przodu wymęczymy.
Do tego włos jeży mi się na głowie jak słyszę o Ćwiku w wyjściowej 11. Moim zdaniem z czwórki Donek, Cimek, Kosior, Ćwik jest on tym najsłabszym i nie powinno go być w zespole. Podobnie nie rozumiem rozterek czy powinien grać Szabat czy Bochenek. Szabat jest zdecydowanie lepszy, a miejsce Bochenka jest ligę niżej.
Zdziwię się nawet jeśli z kadrą taką jak obecnie będziemy wyżej niż 10 miejsce.
Zapomniałem dopisać najważniejszego – i kadra i Wisła miały trenera, który znał się na swojej pracy. My mamy Pana pełniącego obowiązki trenera i nadtrenera, który nie ma pojęcia co robi, a za swój największy trenerski sukces dostał zarzuty korupcyjne. Jeśli ten duet ma nas prowadzić, to jest to kurs kolizyjny niczym ten obrany przez Titanica, a nie fruwanie niczym samolot, wznosząc się ponad poziom rywali.
@olo – czyżby na Cypr miały przyjechać jakieś wspomagacze, które uczynią z naszych ofensorów walecznych Spartan?
@up – dobra analiza, kolega rozwija się taktycznie 🙂
🙂 🙂 We fragmentach, ale zawsze widzę jak Pawela się rozpycha. Chyba te wspomagacze już dojechały 🙂
A co do analizy – słucham do bólu naszego Prezesa. To zostaje 🙂
I na koniec – czuję, że to odpali. Tylko nie pytajcie co mnie się we łbie pomerdało. Bo pomerdało i już !
My sobie dyskutujemy, a tu nasz II garnitur osiągnął slaby wynik z Łomżą. Bez podstawowej czwórki obrońców, bez skrzydeł: Kluski i Manolo i bez Paweli na szpicy. Inni podstawowi gracze pojawili się na połówce lub i krócej tj. Pusek, Dyzio, Donek, Sauczek i Ćwik.