Po 9 meczach bez zwycięstwa, Polonia wreszcie wygrała. Dzisiaj „Czarne Koszule” pokonały 2:0 Kotwicę Kołobrzeg. Jedna bramka padła w pierwszej połowie, a druga w drugiej. Co ważne, Polonia zagrała wreszcie na zero z tyłu.
Spotkanie mogło rozpocząć się bardzo dobrze dla Polonii. Już w 1 minucie nasi zawodnicy mogli zdobyć bramkę. Jeden z naszych zawodników urwał się skrzydłem, ale za głęboko dośrodkował. W 10 minucie blisko szczęścia był Piotr Petasz. Jego za głębokie dośrodkowanie zamieniło się strzał, ale bramkarz rywala zdołał wybić piłkę na rzut różny. W 15 minucie świetną okazję na gola mieli gości. Zawodnik Kotwicy znalazł się w sytuacji sam na sam, na szczęście Dominik Pusek zdołał odbić piłkę, którą z linii bramkowej wybił Bazylii Kokot. Chwilę później Polonia wychodziła z kontratakiem. Dobrze zapowiadający się atak zepsuł niestety Marcin Kluska, który podawał niecelnie do Fabiana Paweli. W 22 minucie Polonia wreszcie jako pierwsza wyszła na prowadzenie. Fatalny błąd popełnił obrońca rywali, który niecelnie podawał głową do bramkarz, dzięki czemu Michałowi Zapaśnikowi pozostało tylko skierować piłkę do pustej bramki. W 35 minucie dobrze w polu karnym odnalazł się Zapaśnik, który dograł piłkę Paweli. Nasz napastnik uderzał jednak z trudnej pozycji i jego strzał był niecelny. W 41 minucie duży błąd w obronie popełnił Petasz i rywal przejął piłkę tuż przed Dominikiem Puskiem. Przeciwnik na szczęście fatalnie przestrzelił. W 43 minucie powinno być 2:0 dla Polonii. Obrońca Kotwicy znów niecelnie podał do bramkarza, tym razem z piłką przed pustą bramką znalazł się Pawela. Z niezrozumiałych powodów jednak nie strzelał, a zatrzymał się i rywale odebrali mu piłkę. Pierwsza połowa zakończyła się jednobramkowym prowadzeniem Polonii.
Druga połowa zaczęła się od niezłej kontry Kotwicy. Kiedy jednak jeden z rywali był już blisko bramki Polonii zamiast strzelać, zdecydował się na podanie, które dodatkowo było niecelne. W 52 minucie po raz kolejny gorąco było w polu karnym Polonii. Po rzucie wolnym piłka dotarła do jednego z rywali, ten złożył się do strzału nożycami, ale na szczęście nieczysto uderzył. Chwilę potem odgryzła się Polonia, jednak w decydującej fazie zabrakło dokładności Przemysławowi Szabatowi. W 58 minucie dobrą piłkę w polu karnym dostał Pawela, ale futbolówka po strzale minimalnie przeleciała obok słupka. W 62 minucie do piłki odbitej od jednego z obrońców dopadł Kluska. W sytuacji sam na sam był bezbłędny i pewnym strzałem ominął bramkarz, Polonia prowadziła 2:0. W 79 minucie kolejną okazję na ramkę miał Pawela. Piłka była jednak dograna za mocno i nasz napastnik nie zdołał jej dobrze uderzyć. Do końca meczu nie wydarzyło się już nic ciekawego, Polonia nareszcie wygrała.
05.11.2016 – Warszawa
Polonia Warszawa – Kotwica Kołobrzeg 2:0 (1:0)
bramki: Michał Zapaśnik 24, Marcin Kluska 64
Polonia: Dominik Pusek – Przemysław Szabat (71. Marcin Bochenek), Bazylii Kokot, Daniel Choroś Ż, Piotr Petasz – Michał Zapaśnik, Michał Oświęcimka, Donatas Nakrošius, Mariusz Marczak (60. Piotr Ćwik Ż), Marcin Kluska (78. Cezary Sauczek) – Fabian Pawela (84. Mariusz Wierzbowski)
Sędzia: Paweł Kukla (Kraków)
Wygląda na to, że pod groźbą zwolnienia Igora Delfin zaczął pracować na poważnie. Przestraszył się, że jak Igora zabraknie, wyda się, że to on nic nie potrafi?
Odkładając złośliwości na bok trzeba naszym Panom dziś pogratulować za, dopiero trzecie, ale zawsze zwycięstwo. Trener Gołaszewski nie zmienił oczywiście ustawienia i nie zagrał dwoma napastnikami, ale dziś aż prosiło się o spróbowanie. Bo z kim, jak nie ze słabą Kotwicą taki system gry by przyniósł efekty. Trenera legitymują punkty, a dziś je zdobył, więc udowodnił, że miał rację.
Dla mnie gracz meczu to Bazyli Kokot. Na drugim biegunie niestety Petasz, Marczak i Ćwik.
Dawno już u nas nie widziałem tylu widzów, na A zabrakło biletów.
Jeśli trenera legitymują punkty, to 3 razy udowodnił, że ma rację, a 13 razy, że nie ma. Statystycznie więc nie ma.
Słyszałem gdzieś, że statystyka jest jak skąpy kostium leżący na ładnej pannie na plaży. Dużo pokazuje, ale nie pokazuje wszystkiego najważniejszego 🙂
Wie może ktoś jak się nazywa młody zawodnik z Kotwicy z numerem 7 na koszulce ? Ten co uderzył pod koniec Oświęcimkę. Chłopak całkiem nieźle się zaprezentował. Przydałby się nam taki walczak na skrzydle.
Z 7 grał u nich Łukasz Kacprzycki
Na wychowanka Lechii Gdańsk, który w cv poza ekstraklasową Lechią ma Wisłę Płock to chyba nas nie stać 🙁
Tak jak przygotowuję te zapowiedzi, to wychodzi, że ściąganie wychowanków klubów Ekstraklasy, którzy nie przebili się do 1 zespołu, to dobry trop. Oni zazwyczaj są już ograni w drugich zespołach i nadają się do gry na teraz. U nas chłopaki z MKS-u potrzebują sporo czasu, żeby okrzepnąć z seniorskim futbolem.
Gratulacje dla całej drużyny, dzięki za ambicje. Objawienie dla mnie Kokot -brawo.
Chciałbym również dołączyć do gratulacji dla całego zespołu – dzisiaj grali w piłkę i mamy efekt. Jeśli chodzi o Bazylego Kokota, to zastanawiam się, czemu ten chłopak tak długo siedział na trybunach, bądź na ławce. Dla mnie ewidentnie gracz meczu. I pomyśleć, że niektórzy kibice na polonijnych forach spisali go już dawno na straty…
Mam jedynie małą wątpliwość, czy to my wreszcie wychodzimy z dołka, czy też natrafiliśmy po prostu na jeszcze słabszych od nas. Przekonamy się za tydzień. To będzie prawdziwy test i ściskam kciuki za zwycięstwo. Tak, za zwycięstwo – była seria kaszany, to teraz czas na serię zwycięstw, nie?
Wreszcie zwycięstwo! Oby do przerwy zimowej jeszcze parę punktów zdobyć.
No i miło by było, gdyby New Balance nie zmieniało nam jednej z barw, z czerwonej na pomarańczową, bo niedługo będziemy grać w różowych koszulkach…