Filozofia pracy i rozwoju klubu, ułożona przed dwoma laty przez ówczesnego dyrektora sportowego klubu Jerzego Engela jr, jest rozpisana wstępnie na pięć lat – czytamy dziś na stronie oficjalnej naszego klubu.
Założenia słusznego planu naszego dyrektora sportowego pokrywają się z deklaracją Igora Gołaszewskiego, który podczas ostatniej konferencji prasowej (tej po meczu z Siarką) przyznał, że na powrót do Ekstraklasy mamy 4 lata.
Mimo, że większość całej tyrady trenera „Czarnych Koszul” skupiła się na tym jaka to DS jest niedobra, to akurat to zdanie mocno wbiło mi się w pamięć. Miałem o tym nie pisać, ale skoro zostało to wężykiem podkreślone, to trzeba się ustosunkować.
Oczywiście nikt nikogo nie będzie poganiał, ale przez osiem konferencji pomeczowych „Konika” (do Wejherowa się nam nie chciało jechać – więc nie wiem jak było), w których uczestniczyłem dawało jasny przekaz – mimo porażek nadal walczymy o awans. Po Siarce z szafy wyciągnięto skoroszyt z planem 5-letnim. Podanie go oznacza oczywiście jawne przyznanie się do tego, że trochę się sztab trenerski mógł przeliczyć i jednak w tym sezonie noga może się powinąć. W tym miejscu warto podkreślić, że oczywiście awansować można… Czemu nie? Zaczniemy „golić frajerów”, na naszym koncie pojawią się punkty zbliżające nas do prących do I ligi Rakowa Częstochowa i Odry Opole (zła Oderka – beniaminek nie powinien tak się rozpędzać!) i jak Bozia da, to awansujemy z 3 miejsca, bądź pomęczymy się w barażach.
Trio Gołaszewski-Szymanek-Wojdyga wspomagane wcześniej dyrektorem sportowym, a obecnie analitykami i działem medyczno-organizacyjnym, rozwija się planowo i nabiera coraz większego doświadczenia. Drużyna ma swoje oblicze, gra z wielkim zaangażowaniem i poświęceniem, co tylko może cieszyć, bo świadczy o zaufaniu piłkarzy do szkoleniowców, potwierdza znakomitą atmosferę w zespole, a na tej bazie można budować, wyniki zespołu.
Doświadczenie oczywiście rośnie, ale zbytnie ufanie naszej taktyce do 10 kolejki nie zdawało rezultatów. Zbytnia dyscyplina taktyczna zawiodła, bo… na dzień dzisiejszy 2 punkty dzielą nas od strefy spadkowej. Może pomysł na grę wypali… ale – my źli kibice – boimy się, że może wypalić zbyt późno. Zatroskani spadającą frekwencją podpowiadamy, bo chcemy, żeby presja z piłkarzy spadła (jak się wygrywa, to jest im pewnie wesoło), krytyka fanów i pseudodziennikarzy znikła (jak się nie mają do czego przyp(…)lić to nikogo nie denerwują), władze się uspokoją (bo nikt nie będzie krytykował pracy ich podwładnych)… nastanie kraina szczęśliwości…
Naszym piłkarzom brakuje jeszcze skuteczności, grają zbyt nerwowo, a nerwy są najgorszym partnerem sportowców, bo z tego biorą się od czasu do czasu ich proste błędy w grze, a grupie młodych piłkarzy, brakuje jeszcze doświadczenia w grze na tym poziomie rozgrywek i spokoju w sytuacjach podbramkowych. W każdym meczu drużyna stwarza sobie klarowne sytuacje bramkowe i gdyby wykorzystała tylko 50% z tych dogodnych sytuacji, które sobie wypracowała, to bylibyśmy dzisiaj w czołówce tabeli.
No to pytanie co z tym się robi? Gdzie psycholog, który Piotrowi Stokowcowi znacznie ułatwił ustawienie zespołu, który był psychicznie zmęczony brakiem wypłat? Jeśli nie idzie to trzeba korygować? A może się zmieniło coś?
Generalnie nie jest nam łatwo, dysponując tylko jednym zespołem seniorów bez zaplecza drużyny rezerw i drużyn juniorskich. Dlatego realizując założenia wspomnianego powyżej planu, zbliżamy się do zrobienia kolejnego kroku w przód i złożyliśmy propozycję MKS-owi aby połączyć siły i stać się jedną organizacją sportową. Mamy nadzieję na pozytywną reakcję MKS i dopięcie wszystkich formalności w nadchodzącym miesiącu.
Jedziemy na jednym wózku. Bycie kibicem Polonii też do prostych nie należy. To jest Warszawa. My chcemy, żeby zespół i klub były wielkie, ale krytyka jeszcze nikomu nie zrobiła źle. Jeśli ktoś się nie potrafi do niej przyzwyczaić to nie będzie na szczycie. Złej baletnicy przeszkadzać będzie nawet rąbek u spódnicy… Jeśli chcesz grać wysoko musisz być dobry nie tylko na boisku, trzeba mieć też charakter i głowę. Spójni zawodnicy zawsze osiągają cel…
Także… może pora przestać się obrażać, tylko czasem zastanowić się nad sobą i… walczyć jak Sparta, bo Polonia jest tego warta!
No, ale jaja „Wejcherowo” to przedszkolak pisał?
A styl napuszony, jak mało kiedy.
Ceterum censeo…
Pan do mnie pije?
Nie, po stokroć nie!
Kliknąłem sobie ten link, wszedłem na aktualności (aby nabijać punkty, że odwiedzam oficjalną z dumystolicy) i przeczytałem tamten tekst od deski do deski, STOP
Nie zdołałem jednym ciągiem, bo potknąłem się na cytowanym mieście na W.
Po pierwsze Ortografia.
Po drugie wyjaśnienie kto, kiedy nie strzelił 100% sytuacji – przypomina poetykę donosu.
Po trzecie jeśli 2 lata temu plan rozpisano na 5 lat – to zostały tylko 3 LATA, a nie cztery jak mówił trener.
A po czwarte: dopiero od PÓŁ ROKU jest to plan BYŁEGO DYREKTORA – i według Sądu oraz PZPN-u ma pozostać BYŁYM przez następne 3,5 roku. Jak to wszystko zsumować do kupy, to wychodzi, że panowanie byłego rozpocznie się już po zakończeniu planu.
Gdzie wtedy będzie Polonia?
to i ja się odniosę do wpisu na oficjalnej, jako że tam nie można komentować:
1. ponownie tekst jest nie podpisany! dlaczego?
2. skuteczność, oczywiście każdy widzi, że sytuacje są stwarzane i że brak wykończenia, oby przyszła jak najszybciej
3. obrona – czemu nikt nie wspomina o słabości tej formacji? odnoszę wrażenie, że w tej chwili największym problemem jest obrona! każdy nasz mecz to ten sam schemat. mamy przewagę i gdy już śmierdzi golem dla nas dostajemy głupią bramkę i trzeba gonić wynik. śmiem twierdzić, że gdyby nie głupio stracone bramki to większość tych zremisowanych meczy byśmy wygrali! nie wiem gdzie leży problem, ale za dużo tych głupich obcinek, za dużo błędów indywidualnych i braku koncentracji… Bochen i Szabi nie przypominają ludzi z 3 ligi. Worach większość piłek wywala na tak zwaną „pałę”, Choroś też jak by przygasł. najlepsze wrażenie wywiera Wojdyga który biega „box to box” niestrudzony przez 90 minut. co się stało z Augustem? może jego doświadczenie wniosło by trochę spokoju na środku obrony? bo na razie możemy go oglądać jedynie na trybunie VIP. szans nie dostaje również Małek, mimo ewidentnego braku formy u wspomnianych wyżej dwóch prawych obrońców. a może spróbować Donka na środek obrony cofnąć, a def mida żeby zagrali Kosiorowski z Oświęcimką? nie mam pojęcia co będzie skutecznym lekarstwem, ale wiem jedno, coś trzeba w naszym bloku defensywnym pozmieniać, bo inaczej każdy mecz będzie wyglądać tak samo!
Też czytałem ten tekst na oficjalnej i nie zauważyłem nic co byłoby nadzwyczaj niepokojące. Chyba się Panowie czepiacie, a jak mówi powiedzonko: jak ktoś chcę uderzyć to kij się zawsze znajdzie …
Bycie dwa punkty nad kreską spadkową jest nad wyraz niepokojące. Najbliższe dwa mecze gramy z drużynami z samego czuba i oby nie było jeszcze gorzej. Bić na alarm trzeba i to wręcz mocno.
Rzeczone wystąpienie zarządu przypomina mi spotkanie z tym samym zarządem z wczesnej, jeszcze trzecioligowej wiosny, gdy Pan Engel zawiedziony wynikami ówczesnej ekipy nagle tak samo jak dziś zaczął mówić, że awans to i owszem, ale niekoniecznie w tamtym sezonie. Jak było wiemy – nagle z pomocą niebios i szczęścia zaczęła ta maszyna trybić i ledwo, bo ledwo, ale wygrywać. Oby i tak było tym razem.
I jeszcze do Luka – sytuacje, a i owszem są, ale jest ich, jak na lekarstwo. Jak dojdzie słaba skuteczność to i wyniki są w stylu: remis – porażka. Mała ilość sytuacji bramkowych wynika z defensywnego ustawienia zespołu, a kreatywni gracze nie grają razem na boisku. Tu myślę o czwórce: Tomaszewski, Kosiorowski, Marczak i Oświęcimka.
Obrona jest jak widzimy. Orłów nie mamy, ale i nie są to słabeusze. Dużo bramek z gry nie tracimy. Ale trzy karne to głupi i niefrasobliwy podarunek dla przeciwników. Samobój i trzy wystawione po juniorsku sytuacje z Bytomiem to w sumie osiem za frajer oddanych goli na trzynaście ogólnie straconych. Z gry nam wbito cztery bramki, z czego dodatkowo dwa z wolnych, które nie powinny znaleźć się w siatce. Czyli z tą obroną nie jest aż tak źle. Oczywiście Worach w piątek często się obcinał, a jak nie to walił z siłą atlety na wiwat. Gdzie był Choroś przy drugiej bramce ? Masz rację, że tu Donka trzeba cofnąć na stopera, albo przywrócić do gry Augusta. Szabat zmienił Bochenka i było jeszcze gorzej. Czemu tu nie dać szansy Małkowi tym bardziej, że jest on młodzieżowcem ? Albo Kokotowi ? Gorzej nie zagrają, a świeżej krwi się przyda.
Ale i tak cały problem tkwi w grze ofensywnej. To jednak temat na inne opowiadanie.
Wreszcie to ja mogę się z Tobą nie zgodzić, a nie na odwrót ;).
Wg mnie główny problem to defensywa. Sytuacja, w której w 8 z 10 meczów musimy odrabiać straty, jest bardzo niepokojąca. Wszystkie bramki, które tracimy, to bramki, które dają rywalowi prowadzenie. Gdy rywal wygrywa, od razu trudniej jest naszej ofensywie. Przeciwnik broni się głęboko i wyczekuje kontry, a trener musi od razu dokonywać korekt i plan ustalony przed meczem wali w łeb.
W ostatnich meczach gra ofensywna wyglądała już możliwie (choć oczywiście nadal jest sporo do poprawy). Natomiast obrona cały czas radzi sonie słabo i co mecz tracimy głupie bramki. Najgorzej, że prawie zawsze są one efektem błędów poszczególnych zawodników, którzy przegrywają pojedynki z rywalami. Chyba trochę trener przeliczył się na parze środkowych obrońców. Worach i Choroś może nie radzą sobie szczególnie źle, ale to młodzi zawodnicy, którzy jeszcze nigdy nie grali na tak wysokim poziomie. Brakuje chyba tutaj kogoś doświadczonego, kto trzymałbym w ryzach tę formację. Można spróbować Małka, Kokota, czy Augustyniaka, ale oni też nie mają doświadczenia na tym poziomie.
To ja odwrót 🙂
Więcej strzelajmy goli niż tracimy – i spokój wtedy będziemy mieć z obroną.
Przewrotnie zapytam: czemu pierwsi nie strzelamy ? Wtedy przeciwnik musi się odkryć. Nie strzelamy, a z tyłu jak zwykle zawsze coś prędzej lub później wpada. Tu jest pies pogrzebany. Kowal zawinił, a cygana wieszają…
2a ptk. od strefy spadkowej owszem ale i tylko 5ć od strefy awansu, czas zacząć też dostrzegać realnie obecną sytuację Polonia to nie Bayern M. Real M. PSG czy Manchester United tyle w temacie
Jak zaczną się choć trochę zbliżać do miejsca 3 (bo pierwszych dwóch już nie dogonią), to może i mi wróci jakieś pozytywne myślenie o tym sezonie… Fakt – trener powiedział, to i tak musi być 😛
Jak po rundzie jesiennej Polonia będzie mieć 10 ptk. straty do 4tej lokaty to awans będzie jak najbardziej realny i to wcale nie koniecznie przez baraże, Odra pewnie spuchnie jak sezon temu Sokół więc paniki też nie ma co siać, czołowa czwórka jeszcze nie raz będzie się zmieniać tak jak i miejsce Polonii w tabeli a jakoś spadku nie boję się wogóle
Oby… choć na razie nic nie wskazuje na to, żeby z tą taktyką było lepiej niż 10-12 miejsce na koniec sezonu 😉
Zgodzę się, że ta liga jest tak wyrównana, że można spokojnie odrobić w jedną rundę sporą stratę. W zeszłym sezonie wiosną Wisła Puławy wygrała tylko trzy spotkania, a teraz gra w I lidze. Nie liczyłbym jednak na spuchnięcie Odry, teraz sponsorem została grupa Azoty. Kasa oraz chęc gry w 1 lidze na pewno jest w Opolu.
Wszyscy się jednak niepokoimy, bo pozycja w tabeli jest słaba, a mieliśmy bardzo łatwy terminarz. W 10 meczach graliśmy aż 7 razy u siebie, a na wyjazdach nie szło nam nawet w III lidze. Dodatkowo graliśmy tylko jedno spotkanie z drużynami z pierwszej piątki.
wszystko sie zgadza, liga jest wyrownana, kazdy moze spuchanac, tylko po co zastanawiac sie nad tym ile punktow trzeba bedzie odrobic na wiosne? zamiast tego lepiej spiąć pośladki, przestac tracic glupie bramki i zaczac wygrywac mecze, niech to inni sie na nas ogladaja!
Grupa Azoty jest tylko partnerem Odry i jakoś sobie nie wyobrażam żeby pompowali większy hajs w Odrę skoro pompują ją w Pogoń poza tym w Szczecinie będzie mowy stadion więc mają po co go tam pchać. Zostało jeszcze 7m meczy 21ptk. do zdobycia i jest 5ć straty do 3go miejsca, więc spokój i optymizm przed najbliższymi meczami wydaje się jak najbardziej wskazany, tym bardziej że gra i stwarzane sytuacje w poprzednich spotkaniach dają do tego podstawy. Więc głowy do góry