Niestety Polonii po raz 4 z rzędu nie udało się zwyciężyć. Dzisiaj nasza drużyna zremisowała 2:2 z Siarką Tarnobrzeg. Obie drużyny strzeliły po jednej bramce w obydwu połowach. Dwukrotnie na prowadzenie wychodzili rywale, na szczęście Polonii udało się chociaż wyrównać. Remis jednak nikogo nie zadawala.
Przez pierwsze 10 minut gra była bardzo szarpana. Żadna z drużyn nie potrafiła zdobyć przewagi, dominowały faule i niecelne podania. Na pierwszy celny strzał polonistów czekaliśmy do 12 minuty. Indywidualną akcją popisał się Michał Zapaśnik, ale jego strzał był zbyt lekki, by zaskoczyć golkipera gości. Od tego momentu to jednak Polonia zaczęła przeważać, ale szwankowało ostatnie podanie. Niestety, tak jak zazwyczaj, to przeciwnicy strzelili jako pierwsi. W 27 minucie zawodnik Siarki uciekł Przemysławowi Szabatowi, a nasz obrońca sfaulował rywala i sędzia podyktował rzut karny. Stały fragment tarnobrzeżanie zamienili na bramkę. Chwilę później poloniści mogli doprowadzić do wyrównania. Kolejną dobrą akcją popisał się Zapaśnik, ale nikt nie zamknął jego dobrego dośrodkowania. Wraz z upływem gra się bardzo zaostrzyła. Poloniści nie potrafili się uspokoić i co rusz łapali żółte kartki. W 41 minucie „Czarnym Koszulom” nareszcie udało się wyrównać. Piłkę przed polem karnym dostał Donatas Nakrošius i mocnym oraz celnym strzałem z dystansu pokonał bramkarza gości. W 45 minucie znów groźnie zrobiło się na polu karnym Polonii. Strzał z dystansu odbił na szczęście Domink Pusek. Pierwsza połowa zakończyła się remisem 1:1.
Na początku drugiej połowie przed świetną okazją stanął Aleksander Tomaszewski, niestety strzelił prosto w bramkarza. W 51 minucie Polonia miała kolejną szansę na wyjście na prowadzenie. Lot piłki głową przedłużył Daniel Choroś, ale Fabian Pawela nie sięgnął futbolówki i ta przeleciała obok bramki. Dobra gra Polonii niestety nie została przypieczętowana trafieniem. W 52 minucie Polonia znów przegrywała. Po stracie piłki przez polonistów Siarka przeprowadziła błyskawiczną kontrę, która zakończyła się golem przyjezdnych. W 58 Polonia znów doprowadziła do wyrównania. Świetne podanie dostał Pawela i bez problemu skierował głową piłkę do bramki. W 63 minucie świetnym prostopadłym podaniem popisał się Mariusz Marczak, ale fatalnie spudłował Marcin Kluska. Na kolejną niezłą okazję polonistów czekaliśmy do 75 minuty. Do piłki dopadł Marczak, ale jego uderzenie z rogu pola karnego było niecelne. W doliczonym czasie gry swoją szansę miał jeszcze Bartosz Wiśniewski. Dobrze dośrodkował Marczak, ale nasz napastnik uderzył obok bramki. W ostatniej minucie dodatkowego czasu piłkę w polu karnym otrzymał Pawela, ale nie zdołał oddać celnego strzału i mecz zakończył się remisem 2:2.
23.09.2016 – Warszawa
Polonia Warszawa – Siarka Tarnobrzeg 2:2 (1:1)
bramki: Donatas Nakrošius 41, Fabian Pawela 58
Polonia: Dominik Pusek – Przemysław Szabat Ż, Daniel Choroś Ż, Karol Worach, Grzegorz Wojdyga Ż – Michał Zapaśnik Ż, (62. Bartosz Wiśniewski), Donatas Nakrošius Ż, Michał Oświęcimka Ż (74. Piotr Kosiorowski Ż), Aleksander Tomaszewski Ż (62. Mariusz Marczak), Marcin Kluska (76. Mariusz Wierzbowski) – Fabian Pawela Ż
Sędzia: Dawid Bukowczan (Żywiec)
czemu kamienna jest zamknieta w każdym meczu?
Bo nawet wiatr nie ma ochoty tego oglądać i przestał hulać po Kamiennej :/
No i zaczęło sie
Chyba niedługo zmienimy barwy na żółte.
tyle cisnąc , jedna kontra i 2-1 :/
9 żółtych kartek? Kto zagra w następnym meczu ? Remis obstawiałem i wyszło.
Wynik wynikiem, ale taką drużynę, jak dziś do 62 minuty, chciałoby się oglądać co tydzień. Wystarczyło, że zszedł Oświęcimka, a wszedł Marczak i gra siadła. Rzadko zdarza się, żeby kibice wiedzieli lepiej od sztabu, kto powinien grać, a kto nie. U nas tak właśnie jest. Czyli problemem nie jest Marczak, a Jerzy Engel Junior – człowiek, który dopiero po wielkiej awanturze pozwala Igorowi ściągnąć z boiska świętą krowę i wprowadzić chłopaka, który znakomicie kieruje drużyną, szarpie, gryzie trawę i jest wszędzie, ale ma jeden problem – jego transfer nie był światłym pomysłem Jerzego E. J.
Gra siadła nie dlatego, że zszedł Cimek tylko dlatego, że dzisiejsi zmiennicy nic dobrego do gry nie wnieśli. Wierzba biegał, jakby miał plecak z kamieniami na ramionach, Wiśnia trochę szarpał, ale bez efektu, a Piotr Kosiorowski nie ogarnął środka pola. Tylko Marczak groźnie dorzucał, ale zabrakło szczęścia i wykończenia po kego zagraniach.
Czy doczekam się grania Olka Tomaszewskiego obok Manolo ? Czy Pan Gołaszewski będzie miał tyle mocy, aby odmówić sadzania jednego z nich na ławie kosztem drugiego ?
Kiedy schodził Oświęcimka kibice skandowali SABOTAŻ. To był sabotaż i masz rację, że gra wtedy siadła.
Wynik zły, ale wreszcie piłkarze walczyli na boisku, a nie snuli się bez jaj, a właściwie bez zaangażowania. Takie mecze chcę oglądać. Gra Woracha dziś mnie psychicznie wykańczała, tyle obcinek mu się dawno nie zdarzyło. Donkowi także, ale dobrze, że mu raz zeszło i weszło. Kluska mógł zostać bohaterem meczu po podaniu Manolo- po co walił na siłę ? Mógł z piłką wjechać do bramki !
Dziwaczne ustawienie na boisku zaproponował Pan Gołaszewski, albo ten, kto mu to rozpisał. Z przodu w linii czterech napastników, a z tyłu sześciu defensorów. Po co grać z dwoma defmindami, kiedy Cimek w środku to sam ogarnia ? I jeszcze za to zdejmuje się go z boiska ?! Kto tu się nie zna na piłce ? Duch Pana Juniora ? Zabrakło kogoś do podmiany za Pawelę. Na koniec już prawie dreptał.
I jeszcze te żółte. Może ich ilość to kabaret, ale ze wszystkich się sędzia wybroni.
Gdyby nasi tak walczyli, jak dziś z Wartą, Gryfem, Legionowem, Elblągiem i ROW-em to nie wisieli by w tabeli tuż nad kreską. Oprócz złego wpływu Pana Juniora – zaangażowanie piłkarzy to druga przyczyna naszej zgryzoty. Mam nadzieję, że Pan Engel senior to widzi i wyciągnie wnioski.
Pozytywnie zaskoczył mnie skład meczowy i gra całego zespołu. Do 60 minuty.
W tym czasie zszedł z trybun Prezes Engel. Nie wiem, czy poszedł zadzwonić…
Na boisku Zapaśnik biegł z kontuzją, widać do zmiany. Liczyłem, że wreszcie zobaczę, jak gra Stasz, ewentualnie Sauczek.
A tu panie zmiana podwójna: za 77 (dziś środkowy napastnik, bardzo dobry) wchodzi 7 a za 9 – 11. Gramy na utrzymanie wyniku?
A za chwilę za 14 – 8. No, Panie, to jak mamy wygrać?
Ostatnia zmiana jedyna możliwa za młodzieżowca/młodzieżowiec.
I zdrętwiałem, gdy w naszym polu karnym padł 27 (chyba) – bo limit wyczerpany – nawet młodzieżowych.
WNIOSKI: Zmieniać też trzeba umieć, a nie grać na utrzymanie wyniku. Ten skład pomimo kontuzji Zapaśnika z JEDNĄ zmianą mógł jeszcze coś strzelić.
A nie wypychać na końcówkę Donka wprzód. Kto miał trzymać środek obrony w III tercji?
Aha, i zabrać te komórki z ławki PRZED MECZEM.
Odnosząc się do słów Igora Gołaszewskiego z konferencji:
Igor, przestań prosić o koleżeńskie rady Jerzego Engela Juniora!
Sędzie chyba chciał jakiś osobisty rekord sobie ustanowić dając kartkę każdemu kto sie nawinie. W tak walecznym meczu zasłużyli na wygraną zabrakło niewiele, trochę dokładności/szczęścia ale jednak błędy były, nadal niekiedy lepiej wychodzą zagrania do przeciwnika niż do kolegi, a o podążaniu za akcją kiedy już ten kross wyjdzie to nie będę pisał. Gdyby kilka razy Oświęcimka miał z kim zagrać i pościć piłkę do boku nie musiał by się kręcić w środku pola z rywalem na plecach, a i może w pierwszej połowie coś by się udało wcisnąć. Szkoda ze znów dostajemy bramkę z karnego.
1/3 sezonu za nami
10spotkań 2wygrane 5remisów 3porażki 11strzelonych 13straconych 11punktów
powinniśmy mieć punktów co najmniej o 6 więcej i to bez wciskania kitu o tym ze graliśmy super i widocznie się nie dało. Potraciliśmy oczka tam gdzie obowiązkiem było je zainkasować i tych punktów nikt nam nie odda, a sa dosyć cenne tu wystarczy regularnie kogoś klepnąć i jechać dalej, awansować to tu chyba nie będzie jakimś mega wyzwaniem, za to spaść to już będzie sabotaż.