Po trzech meczach bez zwycięstwa, Polonia wreszcie zainkasowała 3 punkty. Dzisiaj nasza drużyna okazała się lepsza od GKS-u Bełchatów i wygrała 2:1. Pierwsi prowadzenie objęli goście, ale nasi zawodnicy zdołali strzelić po jednej bramce w każdej połowie.
Mecz rozpoczął się z opóźnieniem, gdyż goście z Bełchatowa mieli pewne problemy z dotarciem do Warszawy.
Pierwsze zagrożenie pod bramką gości zostało stworzone przez naszych zawodników w 5 minucie. Poloniści sprytnie rozegrali rzut rożny, ale zabrakło centymetrów, by oddać groźny strzał. Goście pierwszą niezłą okazję mieli w 10 minucie po rzucie wolnym. Na szczęście zawodnik GKS-u główkował bardzo niecelnie. W 14 minucie dobrą piłkę w polu karnym dostał Mariusz Marczak, ale piłka po strzale z ostrego kąta przeleciała wysoko nad bramką. Chwilę później akcję stworzyli „Brunatni” ale lekko uderzoną futbolówkę złapał pewnie Dominik Pusek. W 20 minucie powinno być 1:0 dla gości. Niekryty zawodnik GKS-u dostał piłkę na 11 metrze, na szczęście fatalnie przyjął piłkę i jego rozpaczliwy strzał świetnie obronił Pusek. Chwilę później nasz zawodnik skiksował przed polem karnym i dotknął piłkę ręką, a sędzia podyktował rzut wolny. Futbolówka uderzona z rzutu wolnego uderzyła według sędziego w rękę naszego gracza i został podyktowany rzut karny. Ten został zamieniony przez Patryka Rachwała na bramkę. W 38 minucie Polonia nareszcie doprowadziła do wyrównania. Świetnie zachował się Marcin Kluska, który z łatwością ograł obrońcę GKS-u i z bliskiej odległości nie dał szans golkiperowi przeciwnikowi. Chwilę później mogło być już 2:1 dla Polonii. Świetnie skrzydłem urwał się Krystian Pieczara i odegrał do Aleksandra Tomaszewskiego. Ten dobrze uderzył z pola karnego, ale jego strzał został zablokowany przez obrońcę „Torfiorzy” (wg większości osób na stadionie został zablokowany ręką). Do końca połowy Polonia próbowała wyjść na prowadzenie, ale brakowało dokładności, połowa zakończyła się wynikiem 1:1.
Pierwszy celny strzał polonistów w drugiej połowie zobaczyliśmy w 49 minucie. Celnie piłkę w pole karne dośrodkował Piotr Kosiorowski, ale strzał Pieczary był zdecydowanie za lekki. W 60 minucie „Czarne Koszule” zmarnowały świetną okazję na wyjście na prowadzenie. Marczak wypatrzył w polu karnym Fabiana Pawelę, ten niestety z najbliższej odległości strzelił obok bramki. W 63 minucie niebezpiecznie zrobiło się pod bramką Polonii po rzucie wolnym. Na szczęście zawodnik gości spudłował z bliskiej odległości. Minutę później goście przeprowadzili szybką kontrę, ale została ona zakończona niedokładnym podaniem. W drugiej połowie Polonia była zdecydowanie lepszą drużyną i udokumentowała to w 80 minucie. Indywidualną akcją popisał się Michał Zapaśnik, który wbiegł odważnie w pole karne i oddał strzał. Uderzenie nie było mocne, ale piłka odbiła się od nóg obrońcy, zmyliła bramkarza i wpadła do bramki. W 86 minucie kolejną okazję miał Pawela, ponownie jednak z bliskiej odległości przestrzelił, tym razem głową, dośrodkowana piłka leciała trochę za wysoko. W 89 minucie mogliśmy podziwiać kolejną paradę Puska. Nasz bramkarz fantastycznie obronił uderzenie oddane głową z bardzo bliskiej odległości. Do końca meczu goście zaciekle walczyli o wyrównanie, ale na szczęście nie zdołali już zdobyć gola i Polonia wygrała.
28.08.2016 – Warszawa
Polonia Warszawa – GKS Bełchatów 2:1 (0:0)
bramki: Marcin Kluska 38, Michał Zapaśnik 80 – Patryk Rachwał 25
Polonia: Dominik Pusek – Marcin Bochenek, Daniel Choroś (90. Bazylii Kokot), Karol Worach Ż, Grzegorz Wojdyga Ż – Mariusz Marczak, Piotr Kosiorowski , Donatas Nakrošius Ż, Aleksander Tomaszewskin (53. Mariusz Wierzbowski) , Marcin Kluska (68. Michał Zapaśnik) – Krystian Pieczara (58. Fabian Pawela)
Sędzia: Paweł Kantor (Dębica)
jaka frekwencja na stadionie?
Ze względu na zamkniętą Kamienną ciężko oszacować. Wydaje mi się, że nie było źle, ale trzeba poczekać na dane z oficjalnej strony.
Gratulacje.
To naprawdę cenne zwycięstwo, dzięki niemu zachowamy kontakt ze środkiem tabeli.
Szkoda ze nie mozna bylo zobaczyc no ale wazne ze w koncu zwyciestwo. Teraz oby dalej w ten sam sposob ta liga jest taka ze wystarczy zajac 3cie miejsce nie trzeba na Odre i Rakow patrzec. Wiec wszystko jest jeszcze mozliwe.
W reszcie były porządne akcje bramkowe, gol na wagę 3pkt pełne zaskoczenie, nie mniej brawo za walkę. Cenna wygrana mam nadzieję, że to nie wypadek przy pracy. Bo różne dziwne wyniki w tej lidze wolał bym obserwować z pozycji pudła niż liczyć ciągle że uda się doskoczyć tam tym lub następnym meczu.
Jak jest zwycięstwo to jakoś mało komentarzy, o co chodzi? Gratulacje Polonia
To samo pytanie urodziło mi się w głowie 🙂
świetnie czytać ze wreszcie dało się patrzeć. Brawo!
A ja dalej swoje:
system 3-3-4 tym razem przyniósł owoce, choć trochę przypadkowo.
Trochę, bo wydawało mi się, że nie gramy u siebie, tylko na boisku DRUKARZA. Ale reakcja kibiców przypomniała mi, że drukarze są tylko jednym z elementów meczu, niestety jak na razie złem koniecznym – może ocena obserwatora coś zmieni – wie ktoś czy na meczu był Listkiewicz senior? Może on pokusiłby się o komentarz.
Jednak trener Gołaszewski zapienił się niezwykle – zwłaszcza przy zejściu na przerwę.
W II połowie było lepiej, bo gdyby drukarz był aptekarz, to wskazałby drugie wapno przeciw Polonii – a tak pokazał wolny z bocznej linii pola karnego.
A jeśli chodzi o grę: chłopaki się zgrywają, tylko chyba kompletami. Bo jak wytłumaczyć, że Marczak nie może podać z klepki do Wierzby? Nie grają tego razem?
Podtrzymuję moją opinię, że po I połowie trzeba wymieniać mida Kosiorowskiego na Oświęcimkę, trener wyczekał aż Piotr złapie drugi oddech, ale w tym czasie nie było na środku nikogo do rozegrania i denerwujące podania do tyło (z wykorzystaniem bramkarza!). Ja bym zmienił 77 na 87 ale, de gustibus…
Chwała zwycięzcom, a pokonani postawili twarde warunki.