Nie udała się inaugracja rozgrywek II ligi warszawskiej Polonii. Nasza drużyna przegrała 3:0 z imienniczką z Bytomia. Wszystkie bramki padły po prostych błędach zawodników „Czarnych Koszul”
Pierwszą groźną okazję stworzyli sobie bytomianie. Piłkę stracił Michał Zapaśnik, a goście popędzili z kontrą. Strzał z dystansu sprawił małe kłopoty Mateuszowi Tobjaszowi, ale na raty złapał piłkę. Chwilę później odpowiedzieli poloniści, ale Marcin Kluska strzelił sprzed pola karnego obok bramki. W 8 minucie „Czarne Koszule” dobrze rozegrały piłkę po lewej stronie boiska, jednak dośrodkowanie Grzegorza Wojdygi zostało wybite na rzut rożny, który nie przyniósł zagrożenia. W 13 minucie po dobrej akcji bytomian, goście wykonywali dwa rzuty rożny. Drugi przyniósł duże zagrożenie, ale piłka na szczęście przeleciała nad siatką. Przez pierwsze 20 minut to Polonia Warszawa przeważała, niestety brakowało konkretów w ofensywie. W 26 minucie kolejny raz „Czarne Koszule” znalazły się na polu karnym gości, ale Krystian Pieczara uderzał niecelnie. W 40 minucie groźnie zaatakowali bytomianie, na szczęście w ostatniej chwili niebezpieczeństwu zażegnał Michał Oświęcimka. Do końca połowy nie działo się już nic ciekawego i połowa zakończyła się bezbramkowym remisem.
Druga połowa fatalnie rozpoczęła się dla Polonii Warszawa. Marcin Bochenek podał za lekko do jednego z obrońców i do piłki dopadł zawodnik gości, który w sytuacji sam na sam nie dał Tobjaszowi. Chwilę później taki sam błąd Piotr Ćwik, który podał piłkę prosto do rywale. Bytomianie ponownie byli bezlitośni i „Czarne Koszule” przegrywały już 2:0. Pomimo tego, nasza drużyna nie ruszyła do zdecydowanych ataków. Gra toczyła się głównie w środku pola, nie oglądaliśmy żadnych groźnych sytuacji. Najbliżej bramki nasza drużyna byłą w 82 minucie po prostym błędzie obrońcy gości, ale Fabian Pawela nie zdołał skierować piłki do bramki. W 85 minucie mogło być już 3:0 dla Polonii Bytom, ale napastnik gości strzałem obił tylko słupek. Polonia Warszawa nie miała już tyle szczęścia w doliczonym czasie gry. Kolejny prosty błąd popełnił Ćwik, zawodnik gości znalazł się w sytuacji sam na sam z Tobjaszem nie dał szans naszemu bramkarzowi. „Czarne Koszule” przegrały 3:0
31.07.2016 – Warszawa
Polonia Warszawa – Polonia Bytom 0:3 (0:0)
Polonia Warszawa: Mateusz Tobjasz – Marcin Bochenek (81. Mateusz Małek), Daniel Choroś, Piotr Augustyniak, Grzegorz Wojdyga – Marcin Kluska (55. Fabian Pawela), Piotr Ćwik, Mariusz Marczak, Michał Oświęcimka, Michał Zapaśnik (55. Cezary Sauczek)- Krystian Pieczara (73. Mariusz Wierzbowski)
Sędzia: Tomasz Marciniak (Płock)
https://m.sts.pl/live/#/match-detail/238693
Tutaj na sts.pl macie relacje co mniej więcej się dzieje w danej sekundzie na boisku
Koszmzry z dawnych lat powróciły :/ czyli brak napastników.
Brawo Engel, brawo Igor.
Jednak dobrze oceniłem zdjęcie Gołaszewskiego po sparingu z Pelikanem :/
Spokojnie Polonia zaczyna przecież strzelać po 80 minucie
Nie tym razem szkoda, pierwsze koty za płoty
Faktycznie geniusz z ciebie, rozstrzygasz cały sezon przed końcem pierwszego meczu.
Jeśli mam być takim geniuszem …….to nie chcę nim być ale faktów nie oszukamy. Walenie głową w mur 🙁
Geniuszem nie jestem….ale prorokiem? 🙁
Czy Engel ma jakiekolwiek możliwości reakcji na to co się stało.?
Z obawami czekam kolejnego meczu.
Posłuchaj pierwszych 20 sekund później wyłącz https://youtu.be/-RPg73m7yLE
Trudno się nie smucić z porażki. W dodatku u siebie i na rozpoczęcie sezonu. Źle to wygląda niestety 🙁
Inauguracja wybitnie marna 🙁 słabo to dziś wyglądało panowie.
Jaka jest optymalna jedenastka (jeśli wszyscy by byli zdrowi) ?
Ostatecznie 0-3. Jakiś dramat, bo Bytom nie grał nic specjalnego. Gra cały czas w środku i bez pomysłu na cokolwiek, po czym trzy identyczne, skrajnie głupie błędy, trzy razy sam na sam i trzy razy siatka. Do tego nasi dalej grali to samo, jakby wynik ich satysfakcjonował. Na plus przede wszystkim Oświęcimka. Widać, że chłopak ma papiery na granie. Jet niski, ale strasznie waleczny, dobry technicznie, dużo widzi i znakomicie się zastawia. Każda piłka przez niego, tylko nikt się nie pokazuje do gry. Na plus też Pawela (kawał piłkarza – w sensie przenośnym i dosłownym) i Sauczek oraz Grzesiu Wojdyga (stwarzał największe zagrożenie, co samow sobie jest jakimś kuriozum). Na minus przede wszystkim Bochenek, który sprokurował dwie bramki (według mnie druga to też jego błąd), poza tym Augustyniak, który dzisiaj dreptał zamiast biegać, Marczak, którego w ogóle nie było, Ćwik, który grał jak trampkarz i Kluska, który zachowywał się, jakby mu a niczym nie zależało. No i sztab. Sztabu też nie było.
Leżącego się nie kopie bo w tej chwili leżymy na łopatkach. Trudno w ogóle coś sensownego napisać bo nie widać nic pozytywnego. Ja nie widziałem zwieksznej agresji u drużyny. Nie widzialem tez pomysłu na grę . Chyba II liga przerosła i zawodników, i sztab szkoleniowy. Jedynie oprawa nie zawiodła chociaż brak jakiejkolwiek piosenki z Powstania to skandal. Acha – nowy spiker jest tragiczny, jak można komentować mecz w sposób tak prymitywny – nawy się nie przedstaw
Jeżeli chodzi o ofensywę, to trudno było spodziewać się czegoś innego. Nie poczyniliśmy praktycznie żadnych wzmocnień w tej formacji; sparingi też nie wróżyły najlepiej. Mamy grać chyba tak, jak w III lidze. Problem tylko w tym, że tutaj są już w miarę profesjonalni bramkarze.
Niemniej, nie ma co jeszcze rozpaczać. W zeszłym sezonie już wiele razy byłem przekonany, że z tej drużyny nic nie będzie i dali rady; może teraz też się ogarną.
Nie mogę tylko pojąc, jak można stracić 3 bramki w taki sam sposób, po takich katastrofalnych błędach. My graliśmy słabo, ale bytomianie również nic nie pokazali.
Tobi wpuścił co miał wpuścić, żadnych innych groźnych strzałów nie wybronił, bo … ich nie było.
Boczni obrońcy bez umiejętności stworzenia przewagi w ofensywie. Tylko jedna szarża Wojdygi w I połowie, ale zamiast dalej ciągnąć do bramki, bo miał puste pole tylko dośrodkowywał ze skutkiem żadnym. W obronie proste błędy Bochenka, że aż szkoda gadać.
Stoperzy – August kilka razy po profesorsku wygarnął piłkę, ale bramkowe kontry szły środkiem pola i nic przy nich nie wskórali. Obaj. Chory lubował się w bezpiecznej wymianie piłek ze środkowymi pomocnikami, ale tak bezpiecznie, żeby nie było w razie czego na niego.
Środkowi defensywni pomocnicy: Ćwik mnie bardzo rozczarował, tym bardziej, że bardzo na niego liczyłem. Te frajerskie straty na groźne kontry. Cimek z kolei – gracz meczu u nas. Walczak, jakiego nam trzeba i ma pojęcie o graniu. Jedyny, który wychodził do piłki, brał się za rozgrywanie i odbieranie. Sam meczu jednak nie wygra, bo Marczak na razie odbił się od II ligi. Żadnego dośrodkowania, żadnego rozegrania do przodu, żadnego groźnego strzału z dystansu. Ale i tak lepiej niż z drugiej strony Zapaśnik, gdyż ten nie miał, ani pomysłu, ani umiejętności na grę. Ten lepiej mimo wszystko niż Kluska, zresztą obaj mogą konkurować o miano najbardziej niepotrzebnego gracza na placu.
Napastnik: Pieczara – żadnego strzału i wyjścia na pozycję do strzału. Niby trochę biegał, ale w II lidze to za mało, mimo że starczało jeszcze na III.
Sneer coś dostrzegł w Paweli, ja z kolei nic, może dlatego, że przygnębienie mnie wielkie ogarniało. O Sauczku nie wiem co powiedzieć, bo nie wniósł nic swym wejściem na boisko.
Kogoś pominąłem ? Chyba tylko Pana Gołaszewskiego, który ustawił zespół defensywnie, jakby przeczuwał, że w ofensywie jego gracze nie istnieją. Nie doholował bezpiecznego bezbramkowego remisu, a po dwóch gongach nie wstrząsnął swymi graczami. Zmiany, których dokonał nic nie dały. Może nie miał kogo do ofensywy wprowadzić, ale za to on odpowiada, gdyż nikogo sensownego do ataku nie sprowadził. Szczęściem, że w barażach pokazał się Oświęcimka, bo i jego by nie było.
Na konto Pana Igora idzie miałka gra od pola karnego do pola karnego, bez zaangażowania ( bardzo mało fauli ) i taka sobie bezpieczna – lepiej schować się za plecy, bo nie daj Boże jeszcze mnie podadzą. No i tylko dwa rzuty rożne – jak na 90 minut gry to słabizna.
Strach jechać za tydzień do Wejcherowa, do murowanego spadkowicza.
Co do Ćwika, to wg chłopaka z lajfy.com, który relacjonował większość meczów Ursusa, Ćwik był tam najsłabszy. Zobaczymy, czy on ma rację, czy Pan Engel Junior.
A propos Paweli. Kiedyś był u nas taki nieporadny drągal. Cani się nazywał. Od pierwszego meczu mówiłem, że będziemy z niego mieli wielki pożytek, choć to nie jest typ Messiego. I mieliśmy, choć długo wszyscy po mnie jeździli 😉
Z Pawelą będzie tak samo.
Problem jest z młodzieżowcami. Chory od biedy jeszcze może da radę, ale drugiego już nie ma. Przed meczem wychodzimy już w dziesiątkę. Zresztą dziś to naszych na boisku było jakby jeszcze mniej.
Oby Sneer miał rację, bo i w co tu jeszcze wierzyć ? Że Kosior odmieni grę ? Może Petasz to ogarnie ? Może Wiśnia na jednym boku obrony, a Szabat na drugim ? Może jednak Pan Engel sięgnie po lewoskrzydłowego, rozgrywającego i napastnika z rynku ?
Za dużo tego może …
A ja to widzę tak (na podstawie dzisiejszego meczu i moich wyobrażeń):
Tobjasz – Szabat, Petasz, Choroś, Wojdyga – Sauczek, Oświęcimka, Kosiorowski/Małek, Zapaśnik/Wiśnia – Pawela, Pieczara. Tylko rezerwowych nie widzę…
A ja to widzę tak https://youtu.be/Hi4fo9-P220