W jakim miejscu dziś jesteśmy? Która Polonia jest prawdziwa? Ta, która męczy się w meczach z outsiderami ligowej tabeli czy ta wygrywająca z liderami? Gdzie leży prawda na trzy kolejki przed barażami o awans do drugiej ligi?
Dziewięć kolejek temu, po meczu, w którym nie potrafiliśmy wygrać z jedenastą w tabeli Bronią, mieliśmy punkt przewagi nad ósmym w tabeli Pelikanem. Osiem kolejek temu cieszyliśmy się z jednobramkowego zwycięstwa z ostatnim w tabeli Nerem. W komentarzach przeważały tony umiarkowanego optymizmu w ocenie szans na zachowanie trzecioligowego statusu.
Minęło półtora miesiąca, w którym to czasie udało się wygrać osiem kolejnych meczów. Tak, udało się. Bo te zwycięstwa to efekt mieszanki wyjątkowego szczęścia, rozkojarzenia przeciwników, niechęci niektórych do gry o awans. A sytuacja w tabeli, której dziś przewodzimy, to w równej mierze skutek naszej serii ośmiu zwycięstw, co gry pod nas rywali z czołówki.
Seria ośmiu zwycięstw zarysowała nam nieprawdziwy obraz naszej drużyny. Po takiej passie większość z nas uznała, że górujemy nad resztą zespołów w sposób absolutny. Do Łodzi jechaliśmy zatem po zwycięstwo, które na trzy kolejki przed końcem miało nam dać komfortową sytuację w walce o pierwsze miejsce. Zastanawialiśmy się, czy zaistnieją okoliczności, dzięki którym mecz z rezerwami klubu znad kanałku będzie grą o pietruszkę. Niech będzie i jednobramkowe, ważne są kolejne trzy punkty – machaliśmy ręką na głosy tych, którzy narzekali na styl i wskazywali, że fart nie może trwać wiecznie. Malkontentom opowiadaliśmy, że są defetystami.
Dlatego zimny prysznic w Łodzi jest tak bolesny. Wystarczyło trafić na drużynę, która wie mniej więcej, o co w piłce nożnej chodzi i ma dobrą dyspozycję dnia, żeby obnażyła wszystkie nasze braki.
Gdzie więc leży prawda o sile naszej drużyny, szansach na wygranie ligi, a potem baraży? Jak zwykle – po środku.
Prawda pierwsza. Wyniki ostatnich kolejek były ponad stan. Mamy drużynę nieźle poukładaną taktycznie przez sztab trenerski. Chłopaki wiedzą, gdzie który powinien grać i jakie zadania ma do wykonania. To wróży dobrze. Widać też, że są nastawieni pozytywnie i wierzą w swoje możliwości. Stąd mnóstwo bramek strzelanych w końcówkach. Mamy kilku liderów (Mariusz Marczak, Krystian Pieczara) i naprawdę świetnego bramkarza. Nie czepiałbym się też braku walki. Z jednej strony zarzucamy drużynie, że się nie stara, a z drugiej krytykujemy Pieczarę za agresję w pierwszych trzydziestu minutach meczu w Łodzi, za które powinien dostać medal Polonia Restituta. Za walkę właśnie i za pokaz jak bardzo mu zależy.
Prawda druga. Reszta ligi nie jest tak silna, jak mogłoby nam się wydawać. No dobra, męczymy się z drużynami, które powinniśmy pokonać na stojąco pięcioma bramkami. To prawda. Czasem z nimi nawet remisujemy albo przegrywamy. Co jednak mają powiedzieć kibice pozostałych drużyn, które oglądają plecy naszych chłopaków? Przecież oni też tracą punkty z owymi kelnerami. Tracą ich nawet więcej, co w prostej linii wynika z faktu, że mają mniej punktów. Przyczyną tego stanu rzeczy jest…
Prawda trzecia. Brak stabilizacji. Nie tylko w Polonii, w trzeciej lidze ogólnie. Na tym poziomie rozgrywek grają często rezerwy klubów ekstraklasowych, w których składach raz się pojawiają piłkarze z pierwszej drużyny, a raz nie. Forma każdego zespołu w danym meczu w sporej mierze uzależniona jest od juniorów lub bardzo młodych zawodników. Część nie tylko trenuje, ale pracuje, żeby zapewnić sobie lepszy byt. To wszystko powoduje sporą chwiejność formy. Jest naprawdę dużą sztuką zapanować nad tym towarzystwem. Dlatego współczuję Igorowi Gołaszewskiemu, kiedy – zapytany na konferencji po meczu z ŁKS-em o postawę Marcina Bochenka – musi się tłumaczyć z wystawienia go w kadrze meczowej. A przecież Bochenek jest jednym ze starszych i bardziej doświadczonych. W poprzednim meczu należał do najlepszych na boisku. Trener nie jest w żadnym razie prorokiem, zdolności prekognicji są mu (niestety) obce, a kadrę ma dość ograniczoną.
Prawda czwarta. Baraże zagramy z drużyną trzecioligową. O ile – oczywiście – zagramy. A trzecia liga, to zawsze jednak trzecia liga. To wszystkie powyższe uwarunkowania i zastrzeżenia. Nie myślmy więc dziś, że Polkowice czy Wałbrzych to nadludzie, którzy zleją naszych chłopaków każdego dnia iw każdych warunkach. Oni też muszą stawiać na juniorów, oni też mają wahania formy, oni też mają w nogach ciężki sezon.
Prawda piąta. Nie jesteśmy Koroną Kielce. Tą sprzed kilkunastu lat, oczywiście. Nigdzie nie jest napisane, że będziemy się piąć w górę ligowej hierarchii rok po roku przeskakując jeden stopień. A przecież Korona, która 2004 rok zaczynała jeszcze w trzeciej lidze, a w 2005 wywalczyła awans do ekstraklasy, też nie miała lekko. Trzecią ligę wygrała z przewagą punktu nad Stalą Rzeszów. Identyczną różnicą wyprzedziła rok później w drugiej lidze GKS Bełchatów. My przecież nadal mamy szansę na powtórzenie tamtych wyników. Nadal wszystko zależy od nas i nadal nasza wyjściowa pozycja na finiszu jest najbardziej komfortowa z całej czołówki.
Nie mamy drużyny gwiazd, która nakopie każdemu na stojąco. Mamy zespół walczaków, którzy zgrali się ze sobą, dobrze się rozumieją i wiedzą, czego chcą. Ale którym czasem nie wyjdzie mecz. Tak po prostu, bez konkretnego powodu.
Dlatego ściskajmy kciuki za chłopaków, żeby grali swoje z jak najlepszym efektem w postaci punktów i liczmy na odrobinę szczęścia i dobrą dyspozycję. Wierzmy, że w meczach wyjazdowych nasze braki uda się zakamuflować, a przewaga przeciwnika w jakimś elemencie gry nie uwidoczni się wysokim wynikiem na naszą niekorzyść. Zdzierajmy gardła, żeby K6 było dla każdego trudnym terenem. I przede wszystkim dawajmy wsparcie Igorowi i naszym chłopakom. Oni tego potrzebują jak powietrza, bo dla nich przerwanie serii zwycięstw w Łodzi jest większym dramatem niż dla nas. To on mają w siebie wierzyć.
Ja wierzę. Bo skoro tej wiary nie pozbawiły mnie pierwsze 22 kolejki, to nie pozbawi ta jedna.
Chłopaki, zrobiliście już naprawdę dużo. Dziękuję za już i czekam na więcej. Do boju!
Najlepszy tekst na stronie po meczu z ŁKSem. Może dlatego, że większość zaprezentowanych tutaj prawd napisałem już wcześniej w komentarzach, ale zgadzam się w 100% 🙂
Powtarzam – jeżeli piłkarze będą chcieli awansować to awansują. Nie gramy pięknie ale skutecznie. Jeżeli obrona będzie grała na zero z tyłu to z przodu zawsze coś wpadnie.
A tekst rzeczywiście bardzo prawdziwy i szczery.
Niestety, wbrew często powtarzanym komunałom prawda nie zawsze leży pośrodku. A nawet często leży zupełnie gdzie indziej. Albo mamy niezłą piłkarski, dobrze zorganizowaną taktycznie i waleczną drużynę albo nasze zwycięstwa w tej podwórkowej lidze są ponad stan. Tertium non datur. Dla jasności: nie chodzi o to, że przegrali z ŁKS-em, tylko o to, że w tym meczu pokazali się aż tak słabo w każdej formacji. Tu nie chodzi o pisanie górnolotnych podsumowań przed końcem sezonu, z tendencją do łatwego rozgrzeszania, tylko o solidne wstrząśnięcie tą drużyną, żeby się jeszcze przebudziła i wróciła na właściwy kurs i ścieżkę. To robota dla trenerów, ale myślę, że także i felietonistów. 😉
Nie bardzo rozumiem, z czego ma się budzić drużyna, która w ośmiu meczach zdobyła 24 punkty.
Ogólnie rzecz biorąc, jest mi trudno odnieść się do Twojego tekstu, bo nie ma w nim jednej jasnej opinii na temat naszej drużyny i jej miejsca w III-ligowej hierarchii. Raz piszesz tak, raz siak i na siłę szukasz prawdy pośrodku. Ja dla odmiany postaram się wyrazić jak najjaśniej: nasi piłkarze osiem meczów wygrali, a dziewiąty przespali, nie pokazując w nim zupełnie nic. Powinni się zbudzić, zanim będzie za późno.
Moja opinia jest prosta i konkretna. Mamy taką sobie drużynę, składającą się z takich sobie zawodników i grającą takie sobie (raz lepsze, a raz gorsze) mecze z innymi takimi sobie drużynami w takiej sobie lidze. Od reszty różni nas mnóstwo szczęście, niezła taktyka i wiara naszych piłkarzy w siebie. Za trudne?
Moim zdaniem w tym tekście jest sporo racji, ale warto zauważyć też kilka aspektów (omawianych i w tekście i w komentarzach pod nim) :
1) Oczywiście 8 zwycięstw z rzędu to świetny wynik , pomimo nie koniecznie mega stylu to w piłce najważniejsza jest skuteczność a ta była bardzo dobra. Ciężko mi mimo wszystko uznać sytuację w tabeli za komfortową, bo wszyscy od początku sezonu wiedzieliśmy że tylko 1 zespół trafi do barażów to nie jest niespodzianka o której dowiedzieliśmy się w marcu/kwietniu…wszyscy znamy też terminarz i wiemy że nam zostały 2 kolejki ligowe bo ostatni mecz to mecz którego nie powinniśmy wliczać ani na plus ani na minus do punktacji bo derby to zawsze niewiadoma (tym bardziej że atuty składowe nie leżą po naszej stronie – ciężko byłoby mi sobie wyobrazić taką formę jaką prezentowali nasi piłkarze z ŁKS gdyby z Legii wystąpili nawet tylko: Cieżniak, Broź, Saganowski a przecież wiemy że nikt z tej 3ki się nie nagrał i ściągnięcie ich z urlopu to żaden problem)
2) Druga sprawa sądzę że nikt nie oczekuje że Polonia będzie co rok awansować ale póki co w 3 (prawie 4) lata utrzymywania klubu awansowaliśmy raz (1raz) to jest zadowalający wynik np. dla Błękitnych Raciąż (to dobrze ułożony zespół) ale my jednak mamy trochę inną historię, inne osiągnięcia, inną medialność, inny marketing , inną frekwencje, inne ceny biletów…i chyba większość czynników klubowych wygląda (a przynajmniej powinno wyglądać) inaczej niż w ich wypadku.
Dla mnie osobiście (chociaż wciąż wierzę w awans) to czy drużyna zajmie 2 miejsce czy 7 nie ma najmniejszego znaczenia….dlaczego? Dlatego, że wszyscy znali układ tabeli (spadki/awanse) przed tym sezonem , po za tym to czy zajmą 2 czy 7 miejsce nie ma w tej lidze żadnego przełożenia finansowego…zarówno piłkarz zajmujący 2 miejsce jak i 7 będzie żył na MÓJ KOSZT (I INNYCH KIBICÓW) tak należy stawiać sprawę – to nie dla gwiazd płacimy tyle za bilety ile płacimy (wielokrotność tego co u naszej konkurencji) to nie ze względu na piłkarzy mówią o nas co jakiś czas w tv , tylko to MY – kibice budowaliśmy, budujemy i być może wciąż będziemy budować marketing i PR w koło klubu, to nie dla nich przychodzą tu sponsorzy…nie dlatego że podoba im się fryz danego piłkarza albo jego gra lub kolorowe korki…oni tu przychodzą bo jesteśmy POLONIĄ WARSZAWA i to ich zachęca do sponsoringu całość Naszych (nie ich! naszych) prac i działań przez wiele lat wpływających na jakość tego klubu i jego rozpoznawalność. Należy pamiętać że taki piłkarz jak wraca do domu i otwiera lodówkę to widzi tam tylko to co jest „nasze” i najwyższa pora by działacze i piłkarze to zrozumieli że cierpliwość nawet kibica Polonii może się w końcu skończyć. Tak jak wspomniałem na samym początku nikt nie oczekuje awansów co rok, wydaje mi się że zdajemy sobie sprawę że im poziom będzie coraz bardziej profesjonalny tym te przerwy między awansami mogą być dłuższe (sądzę że od bycia w 1 lidze do awansu do ekstraklasy to kwestia co najmniej 3-5 sezonów) ale na pół-profesjonalnym poziomie (jakim jest 4 poziom rozgrywkowy) czego innego mamy oczekiwać jak nie walki o awans???
Mnie osobiście ciekawi jeszcze coś…jak to jest że my i sponsorzy (dla nas) pompujemy takie pieniądze na tle tej ligi…i w obronie mamy to co mamy , a taki Sokół potrafi sprowadzić i utrzymać takich defensorów jak : Nykiel (rocznik 82) – ponad 100 meczów w ekstraklasie, Klepczarek (rocznik82) prawie 40 meczów w GKS B. , Łabędzki (rocznik 80) blisko 90 meczów w ŁKS,Pogoni, Górniku Ł. prócz tego ma też pomocników takich jak Mariusz Zasada (którego nie trzeba przedstawiać) czy Piotr Kuklis ok. 60 meczów w Widzewie i GKS B. kogo my z naszym budżetem moglibyśmy postawić na szali takiego doświadczenia i odporności na stres – Kosiorowskiego…i ewentualnie od niedawna Petasza…jak prezentuje się Worach czy Bochenek na tle w.w. piłkarzy? Uważam że na tym etapie nie powinny nas interesować metryki ani perspektywiczność piłkarza (bo jak perspektywiczny okazał się np. Strzałokowski, Grala, Joczys, Karbowiak, Maleszyk, Antczak,Klepczyński, Kur, Kruczyk i kilkudziesięciu innych? to były te perspektywy…dla mnie większą perspektywą byłoby zatrzymanie w składzie Ujka bo to on w kluczowych momentach w sezonie gdy awansowaliśmy dał nam punkty. Po za tym trzeba patrzeć jeszcze na jedno…piłka nie jest krystalicznie idealna i nie uwierzę w to że wszyscy chcą w klubie awansować bo skoro my gołym okiem widzimy że ewentualny awans będzie musiał się wiązać z 4-6 transferami co najmniej…to samo widzą też piłkarze, i owszem pewniacy chcą na pewno awansować…ale inni na pewno mają w głowie że to może się dla nich wiązać z utratą pracy lub siedzeniem na ławce i w perspektywie 2-3 sezonów odejściem. Ciekawe kto w takim Sokole bardziej boi się awansu…Nykiel czy jakiś 20latek? ja jestem pewien że ten młody i to on może mieć w głowie różne myśli na „wypadek” awansu…może to zaskakujące dla niektórych ale jestem pewien że nie wszyscy jedziemy na tym samym wózku i mamy te same priorytety.
Przypominam, że Nykiel i Łabędzki zostali już pożegnani z Sokoła i to po ich przyjściu Sokół dużo gorzej punktował, więc nie ma co tak wychwalać piłkarskich emerytów.
możliwe nie twierdzę że każdy emeryt (choć moim zdaniem na tym komediowym poziomie rozgrywkowym to 33latek to jeszcze nie emeryt – prędzej 36-38latek) ale równie dobrze można by przypomnieć całą plejadę 20? 30? może 40…małoletnich piłkarzy których pożegnaliśmy w ciągu ostatnich 3sezonów….a swoją drogą to gdyby nie piłkarscy emeryci (Ujek) to pewnie dziś byśmy analizowali kto ma większe szanse na awans…czy My czy MKS Przasnysz (IV liga)
Pewne jest to że w takim meczu o większym ryzyku jak chociażby ten z ŁKS to taki emeryt Ujek nie chowałby się od piłki w odróżnieniu od Wierzbowskiego, Kluski czy Zapaśnika którzy są od niego o kilka(naście) lat młodsi i tak właśnie robili w tym meczu 🙂
Akurat obecność Wierzbowskiego też mnie zdziwiła, byłem pewny, że zagra Wiśniewski.
Wedługmnie starszy nie znaczy lepszy. Może się trafić taki starszy piłkarz, jak np. Magdoń i będzie zachwycał, albo taki jak Łabędzki, Nykiel, czy nawet Szymanek, który w poprzednim sezonie też słabo sobie radził. Z drugiej strony mamy Legię II, która gra praktycznie samymi młodymi chłopakami i osiąga dobre wyniki.
Najważniejsze to dobry trener, który wywali z klubu każdego, kto pomyśli o odpuszczeni awansu. Wydaje mi się, że teraz mamy odpowiednią liczbę doświadczonych piłkarzy, tylko niestety wypadli z gry, jak Kosior, Petasz, i Kosiec, a niektórzy z ŁKS-em usiedli na ławie – Wiśniewski i Augustyniak.
Oczywiście muchomor …nie chodzi mi o to że im starszy tym lepszy bo każdego piłkarza muszą przede wszystkim bronić 1) umiejętności 2)zaangażowanie na boisku i młodego i starego.
Zgadzam się że piłkarz starszy też nie jest gwarancją tego że zawsze zaliczy idealny sezon no ale jednak uważam że taki Szymanek nie zrobiłby tych błędów po jakich padły bramki z ŁKS. Z resztą sięgnijmy pamięcią jak grał u nas na środku obrony Skrzyński (który już był wtedy w wieku emerytalnym 31/32 ) albo przypomnijmy sobie ile spokoju wnosił swego czasu Wieszczycki …lub z bliższych czasów Radek Mynar gdybyśmy w 2000 roku patrzyli na perspektywiczny wiek ( często to ludzie powtarzają na forum ) to nie było by Kaliszana, Bąka, Wieszczyckiego, Szczęsnego i Mistrzostwa Polski również by nie było 🙂
No ale masz absolutnie rację że zespół musi się składać z młodych piłkarzy ale uważam że mimo wszystko proporcje mamy trochę zbyt małe…(uważam że 1-2 doświadczonych pomocników przydałoby nam się bardzo) ale rozsądnymi proporcjami są tak 30-70 , 40-60 jak na taki poziom ligowy.
Co do Legii ok to dobry przykład…tylko należy zauważyć że oni marketingowo mogą bardziej przyciągać juniorów niż My, prócz tego ich szkolenie juniorów nie trwa tak jak u nas od 3 lat … no i mają też inne nakłady finansowe i zaplecze dla takich młodych zawodników, raczej bym nie próbował takich zagrywek u nas bo my musimy póki co koncentrować się na celu..nie na perspektywach..a naszym celem jest (moim zdaniem) wrócić do takich rozgrywek które będą gwarantować nam to że nie pozwolimy o sobie zapomnieć…miastu, mediom,pzpn-owi i wszystkim…a by tak było to musimy być co najmniej w I lidze …tam już są trochę rozsądniejsze pieniądze, prestiż, transmisje i tam faktycznie można zacząć mocno apelować o nowy stadion…naszym celem jest to by w kilka (rozsądnie kilka np. 3 lata a nie 10lat) wywalczyć awans do I ligi wtedy każdy z nas będzie wiedział że walka się opłaciła
swoją drogą dodam jeszcze jedno takie przemyślenie ciekawi mnie co obecnie porabia Marcin Kuś …wychowanek , warszawiak rocznik 81 …z tego co można wyczytać w internecie rok temu rozwiązał kontrakt z Ruchem Chorzów i zakończył karierę…ale ciekawe czy by się nie skusił by wrócić tam gdzie się wszystko zaczęło 🙂 moim zdaniem Polonia powinna korzystać z doświadczeń swoich dawnych wychowanków bo kto inny powinien z tego korzystać jeśli nie my? O to że za rok lub dwa wróci do nas Piątek to chyba wszyscy nie mamy wątpliwości…ale miło by było zobaczyć jeszcze kilku jak chociażby Dyzio lub Mąka . Takie nazwiska uzupełnione przez 14-16 zdolnych młodych piłkarzy mogłyby zrobić wiele …ciekawi mnie też pobyt na K6 Sebastiana Przyrowskiego…przyszedł po prostu na mecz…czy może po perypetiach z Górnikiem Zabrze myśli o powrocie do Warszawy?
No ale pożyjemy zobaczymy 🙂
Czas biegnie nieubłaganie i nie można go zaklinać. Marcin Kuś to znakomity zawodnik, ale zdrowia mu zabrakło i zakończył granie rok temu. Zresztą 3 i pół krzyżyka na karku – to nie pora w życiu na bieganie za piłką. Już szybciej Piątek, ale musimy się znaleźć w I lidze, żeby zechciał chcieć. No i kasa musi się zgadzać.
Odwrotnie Mąka – na niego pewnie będzie stać spółkę na jesieni, jednak czy go zechcą ? Gdzie on teraz w ogóle gra ?
Jeszcze inaczej Dyzio. Wirtuozem nie jest, ale przydałby się w napadzie bo bramki zdobywać potrafi, choć snajperem wybornym nie jest. W Siedlcach kokosów nie zarabia, więc może … On chyba najbliżej nas jesienią.
Moim skromnym zdaniem jednak rozejrzyjmy się wokół: Ursus, Świt, Grodzisk – na przykład.
Wzmocnienia z Grodziska to należy rozpatrywać w kategorii żartu. Z Ursusa i Świtu dostrzegam jednego zawodnika i to też bardziej na ławkę niż do gry w Ii lidze – Patryk Koziara.
Oprócz niego z naszej logi Ligienza byłby ciekawym uzupełnieniem duetu Kosiec Kosiorowskk i rywalizacja między nimi o skład mogłaby być ciekawa.
Z Ciechanowa należałoby koniecznie wyjąć Lemanka, ale z tego co się orientuje ma tam kapitalne warunki finansowe, więc może być ciężko.
Do tego Krzysztof Bąk wspominał, że chętnie by tu pokopał, a przydałby się na obronę.
Gołębiewski to raczej w miejsce Wiśniewskiego, a nie recepta na bramki. Nawet więc jakbyśmy kupili tych piłkarzy o których wspomniałem to dalej będzie potrzeba goleadora i rozgrywającego z prawdziwego zdarzenia, a wzmocnimy jedynie bok obrony, skrzydło i ławkę.
Z przyjemnością przeczytałem ten artykuł, bo jest rzeczowy i argumenty przemawiają do mnie. Jest tylko jedno ale … Otóż ja uważam, że ta kadra (razem z trenerem) jest za słaba na baraże i II ligę. Nie patrzę przy tym na przeciwników (tu 100% racji ma autor artykułu, ze inni też muszą grać juniorami i też będą zmęczeni), ale na naszych zawodników. Uważam, że są po prostu słabi i to widać przy każdej niemal okazji, kiedy mają piłkę, kiedy jej nie mają, kiedy muszą celnie podać lub co najważniejsze strzelić gola. Jedyną nadzieję na promocję do wyższej ligi pokładam w moim wiecznym optymizmie wiernego kibica KSP.
Nie jestem fachowcem w taktyce, ustalaniu składu i strategii gry. Jestem zwykłym kibicem który 27 lat temu pokochał ten klub i do tej pory jestem wierny. Wyniki są dobre , ale patrzeć na to się nie da. Taktyka w obronie jest prawidłowa, ale nie można się wiecznie tłumaczyć tym , że nie mamy ofensywy. Jestem tylko zwykłym kibicem i mogę się nie znać na w/w tajnikach tego widowiska, ale wiem jedno:
To ma być widowisko a nie męczarnie dla oka kibica laika.
co do Ligenzy i Lemanka zdecydowanie uważam że byłoby to ciekawe dodając do tego Kosiora i Marczaka mielibyśmy całkiem ciekawą mieszankę…
Jeśli chodzi o Bąka to serwis 90minut pare dni temu publikował informację że Krzysiek niestety przedłużył umowę z Bytovią…bardzo szkoda bo to jeden z tych (obok Piątka i Łukasiewicza) których byłem pewien że jeszcze ich zobaczymy w czarnych barwach 🙁
Jeśli chodzi o atak to moim zdaniem na tą chwile trzeba mówić o tym że mamy tylko 2 napastników Pieczarę i Wiśniewskiego …to trochę mało…więc ktoś z duetu Mąka/Gołębiewski byłby tu mile widziany a dodatkowo jakiś ciekawy napastnik na pewno byłby mile widziany i sądzę że posiadanie 3-4 rozsądnych napastników to jeszcze nie kłopot bogactwa 🙂
co do Patryka Koziary to ciekawa opcja warta rozważenia , mi osobiście po głowie chodzi jeszcze jedno nazwisko (to trochę a propo Ligenzy i Lemanka) boczny obrońca który był szybki i zwinny …lubił grać do przodu (a w taktyce z 1 napastnikiem to obowiązek bocznego) …pewnie nie wszystkim by się taki pomysł spodobał bo mówię o Adeny Lekan ..moim zdaniem jako rezerwowy lewy obrońca byłby to ciekawy pomysł…wciąż pamiętam tą bramkę przeciwko Raciążowi 🙂 po za tym po tym gościu nie widać było stresu ani kompleksów a to już dobry prognostyk
Ciekawie wyglądałaby też rywalizacja młodego Tobjasza np. z Przyrowskim mogłoby to mieć pozytywny efekt (może tak jak kiedyś Liberda/Szczęsny) 🙂 swoją drogą taka ciekawostka że naszemu innym bramkarzom którzy się dobrze zapowiadali również się nie za bardzo wiedzie – Michał Gliwa (rezerwowy w Sandecji) , Dominik Budzyński (głęboka rezerwa Miedzi Legnica) obaj swego czasu mieli potencjał można by było im podać rękę choć uważam że to oni musieliby udowodnić , bo na tą chwilę na „1” zasługuje Tobjasz ale rywalizacja i dobry zmiennik nikomu by nie zaszkodził 🙂
No ale przede wszystkim bardzo by mnie ciekawiła taka współpraca Ligenzy, Lemakna z Marczakiem i Kosiorowskim …i jeszcze jedno należałoby powiedzieć może to co powiem jest trochę niewygodne i dla nas i dla klubu…ale nie wiem czy klub zachował się ok wobec Michała Strzałkowskiego…gość strzelał dla nas sporo bramek , czuć było zaangażowanie i wiarę w te barwy (w końcu na tej murawie zdecydował się oświadczyć ) i ja jakoś nie mam pewności czy taki gościu co na prawdę widać było że chcę się stać czarnokriwstym 🙂 nie powinien tu być chociaż jako rezerwowy napastnik (wiadomo można tu powiedzieć o kontuzjach, pechu, czy wynikach które po odejściu go nie bronią) ale co by mogło go bronić…? magia Polonijna magia 🙂 (kiedyś też nie wiele broniło Piątka chociażby czy Dyzia…aż zaiskrzyła czarna krew w żyłach) na miejscu trenera bym się nad tym zastanowił
KSP na Zawsze, bardzo mało wiesz o naszej grupie trzeciej ligi. Ja nie bujam w obłokach, dlatego nie spodziewam się graczy klasy Piątka, czy Bąka. Ale w Grodzisku jest dwóch ludzi, którzy na ławce by nie siedzieli. Przynajmniej pięciu, z czego trzech od razu bym widział w jedenastce z Ursusa. Z Koziarą trafiłeś, ale jest tam jeszcze dwóch innych wartych zastanowienia ludzi. Gołębiewski w miejsce Wiśniewskiego ? To nie te pozycje.
Lemanek powiadasz ? Jak trener trafi do niego, bo grać na II poziomie da radę.
Ligo ? Nie żyjmy przeszłością, nie ten rozmiar jednak kapelusza.
ALE, PIERWSZEŃSTWO MAJĄ CI, KTÓRZY AWANS WYWALCZĄ !!!!!!!
Obecna kadra wymaga uzupełnień, gdyż nie da rady wychodzić na mecz z czterema młodzieżowcami i bez siły w ofensywie. Pamiętamy też mecze, gdy graliśmy wszystkimi dziewięcioma zdolnymi do gry seniorami. Moje typy pozwoliłyby stworzyć walkę o plac, a jednocześnie zabezpieczyłyby na ewentualność kontuzji i kartek. Nie mówiąc o zwielokrotnieniu siły rażenia.
Jeśli jeszcze chodzi o nazwiska to jedno podam – Michałek z Sokoła. Oby Prezes Engel zagiął na niego parol. I żeby księgowy mu go klepnął.
Oczywiście Olo. Pogoń ma masę genialnych piłkarzy dlatego w tej rundzie zdobyła całe 6 punktów i z hukiem spada z ligi. Nic tylko brać całą ich 11 na podbój II ligi.
W Ursusie wyróżniłbym duet Ciach i Kamiński. Z tym, że obaj wydają mi się za słabi na standardy II ligi. W kontekście pierwszego składu, bo na ławkę by się nadali.
Gołębiewski z powodzeniem może wejść w buty Wiśniewskiego. Rola fałszywego napastnika przy jego warunkach fizycznych wydaje mi się być optymalna, bo strzelec to z niego żaden, więc wystawianie go na szpicy to strzał w stopę. W tej kwestii mogą podać sobie z Wiśniewskim ręce.
Idźmy dalej.. Michałek? Ten sam którego rok temu bez żalu pozbyła się II ligowa Stal Mielec? Jeśli Mielczanie uznali go za zbyt słabego do walki o awans i w tym roku z łatwością wygrali II ligę to prawdopodobnie mają rację i gość jest za słaby. Dobra sezon w naszym III ligowym bagnie tego nie zmieni.
I stąd moim zdaniem wynikają różnie w zdaniu. Ty oceniasz na podstawie III ligowej rzeczywistości i widzisz wielu piłkarzy, którzy mają pierwszy dobry sezon w karierze (vide Michałek) a ja szukam zawodników ze sprawdzonymi możliwości, którzy nie pierwszy sezon prezentują poziom uprawniający ich do gry w II lidze. Takich w III lidze po prostu nie ma zbyt wielu, a Ci co są moim zdaniem mają zbyt mało atutów lub ich styl różni się od wizji Gołaszewskiego (dla przykładu Mirecki) .
Mała poprawka. Michałka pozbyła się Stal Stalowa Wola, która w tym sezonie walczy o utrzymanie i jeszcze nie ma go zapewnionego. Tym gorzej świadczy to o zawodniku Sokoła 🙂
To, że ktoś się kogoś pozbył, nie musi od razu oznaczać, że ten zawodnik jest za słaby na dany poziom. Najlepszy przykład to Sapała, który u nas nawet nie zadebiutował, oddaliśmy go do IV ligi, a teraz gra już w Ekstraklasie.
Niemniej, też byłbym ostrożny z kupowaniem III-ligowych gwiazd, a o Michałku czytałem wiele negatywnych opinii kibiców poprzednich klubowych.
Oczywiście, że Grodzisk spada z hukiem, z trenerem Końko, z prezesem, który nie zapewnił finansowania, z dużą stratą po jesieni – było to do przewidzenia. Co nie oznacza, że nie ma tam dwóch graczy, których nasi włodarze mają w swym kajecie.
Jeśli w Ursusie widzisz tylko Kamińskiego i Ciacha – to dobrze widzisz, ale to tylko wierzchołek góry lodowej ( chyba ) u lidera wiosny w naszej grupie.
Co do Dyzia – to widzę, że zgadzasz się ze mną.
Michałek, mam nadzieję, że Prezes Engel widzi tak samo jak ja. Nie wiem jak było w Stali, ale wiem, że w Koronie się nie przebił. Jednak to architekt sukcesu Sokoła i jeden z najlepszych graczy w naszej grupie. Żal było patrzeć, jak wkręcał w ziemię Szabata i Bochenka. I jedyny spoza Mazowsza,którego bym widział.
Bo moim zdaniem obecny zespół należy wzmocnić/uzupełnić o tutejszych graczy, którymi rewolucji w składzie się nie zrobi. Nadal tylko moim zdaniem – przy solidnej obecnie defensywie – kliku graczy starannie dobranych w środku i w pierwszej linii i to graczy, którym piłkarsko będzie zależało spowoduje, że są perspektywy na sukcesy w II lidze. A tej nie demonizujmy, nie taki diabeł straszny.
ja mam jeszcze jedną uwagę…to oczywiście zupełnie nie miejsce na to co napiszę ale wczoraj była rocznica śmierci Kazimierza Górskiego który jak wszyscy wiemy lubił zaglądać na K6 warto o tym pamiętać 🙂 oby trochę jego magii spłynęło na drużynę na te 5 ostatnich meczów bo zakładam że będzie ich 5… 🙂
Muchomor – jak najbardziej się zgadzam. Jednakże nasz budżet nie jest z gumy, a wręcz jest mocno ograniczony, dlatego też jestem przeciwnikiem zarówno III ligowych gwiazdek, jak i piłkarsy z pierwszym dobrym sezonem w karierze. Jedni i drudzy to kot w worku. Zdecydowanie bardziej wolałbym dawać szansę najzdolniejszym chłopakom z MKSu licxąc na kolejnego Wierzbowskiego czy Chorosia.
Olo – abstrahuję już od personaliów, w których jak widać aż tak wiele nas nie różni. Oczywiście, że II liga nie jest taka straszna i prawdopdoobnie już w tym składzie Polonia mogłaby się w niej utrzymać. Nie mniej jednak naszym celem powinna być górna połowa tabeli, bo w awans rok po roku nie wierzę. By tak się stało widzę potrzebę 5-6 wzmocniem, z czego 3 do wyjściowej jedenastki:
Prawy obrońca – by posadził Bochenka, który podejmie rzuconą rękawice i powalczy o 1 skład.
Rozgrywającego – bo w zespole zupełnie nie ma komu uporządkować gry i rozegrać akcji
Napastnika – z całym szacunkiem dla Pieczary, ale w Ii lidze widzę go jako bardzo wartościowego zmiennika, nic więcej.
Na ławkę moim zdaniem potrzebujemy
Środkowego pomocnika – przy nieobecności Kośca/Kosiorowskiego ratujemy się skrajnie defensywnym zawodnikiem w środku pola. W wyższej lidze takie oddanie inicjatywy może się już tak dobrze nie kończyć
Skrzydłowego – Zupełnie nie przekonuje mnie Kluska a i do Zapaśnika mam mieszane uczucia.
I ewentualnie bramkarza bo Kaźmierczak to zagrożenie naszej bramki, więc w razie kontuzji Tobjasza zostajemy z ręcznikiem w bramce
Jak mowimy o wzmocnieniach to ja bym przetestowal tego bramkarza ktory mowi ze jest 3cim bramkarzem w Polsce. Chwali sie ale II czy I ligowy poziom to on ma napewno i predzej by zebami i jajami nawet obronil nizby odpuscil. Wiec mysle ze moznaby przetestowac.
Takich wlasnie zawodnikow potrzeba z przerosnieta ambicja bo oni beda gryzc trawe byle pokazac ze sa serio najlepsi jedyne zagrozenie to czerwona kartka. Ale i tak lepiej takie zagrozenie niz opcja gry: „pensja i tak bedzie poco grac na 110 % mozliwosci.”