Polonia zagrała dzisiaj słabiej, niż w poprzednich meczach. „Czarne Koszule” nie stworzyły sobie za wiele okazji i bezbramkowo zremisowały z Ursusem.
Mecz rozpoczęli goście tego spotkania. Pierwszą okazję stworzyli sobie jednak zawodnicy Polonii. Do za krótko wybitej piłki dopadł Rafał Kosiec i mocno uderzył na bramkę Ursusa, piłka niestety minimalnie minęła słupek. Goście na polu karnym Polonii pierwszy raz zameldowali się w 8 minucie, kiedy wykonywali rzut rożny. Za głęboko dośrodkowaną piłkę pewnie złapał Mateusz Tobjasz. W 10 minucie znów zaatakowała Polonia. Piłkę przejął Mariusz Marczak i pognał na bramkę przeciwnika, jego strzał został jednak zablokowany. W 13 minucie z dystansu pokonać bramkarza próbował Marcin Bochenek, ale piłka poleciała wysoko nad bramką. Pierwsze 15 minut było mocno chaotyczne, Polonia miała minimalną przewagę. W 16 minucie groźnie zrobiło się pod bramką Polonii po dobrym dośrodkowaniu z rzutu wolnego, ale zawodnik Ursusa przestrzelił. 3 minuty później odgryzła się Polonia, ale strzał Krystiana Pieczary był za słaby. W 19 minucie Pieczara strzelił bramkę po składnej akcji, ale sędzia odgwizdał pozycję spaloną. Wraz z upływem czasu Polonia zaczęła mieć coraz większą przewagę, Ursus właściwie ograniczał się tylko do wybijania piłki. Niestety to nie przekładało się na liczbę groźnych okazji. W trzecim kwadransie obraz gry zaczął ulegać zmianie, to Ursus zaczął przeważać. W 40 minucie „Traktorki” miały bardzo dobrą okazję do objęcia prowadzenia, ale strzał z bliska instynktownie obronił Tobjasz. Po tej interwencji rozpoczął się festiwal rzutów rożnych dla gości, nasi obrońcy jednak nie dali się zaskoczyć. Kilka minut potem sędzia zakończył pierwszą połowę, piłkarze schodzili na przerwę przy bezbrakowym remisie.
Drugą połowę dobrze zaczęła Polonia. W 48 minucie z dystansu uderzał Bartosz Wiśniewski, ale jego strzał pewnie złamał bramkarz gości. W 55 minucie kontuzji barku doznał Kosiec, naszego pomocnika zmienił Daniel Choroś. Pierwsze 15 minut, poza okazją z początku, minęło w bardzo sennej atmosferze. Na boisku dominowały niecelne podanie i dalekie wykopy piłki. Na kolejną okazję musieliśmy czekać do 75 minuty. Wówczas do piłki na 11 metrze dopadł Marcin Kluska, ale niestety nasz młody zawodnik trafił nieczysto w piłkę. W 78 minucie prosty błąd popełnił Tobjasz, który podał piłkę prosto do przeciwnika. Nasi obrońcy zdołali jednak w ostatniej chwili zażegnać niebezpieczeństwo. W 85 minucie Polonia była najbliżej strzelenia gola. Świetnie szczupakiem uderzył, ale jeszcze lepszą interwencją popisał się bramkarz gości. W 89 minucie swoją okazję mieli goście, ale też jej nie wykorzystali. Do końca meczu nie wydarzyło się już nic ciekawego , mecz zakończył się bezbramkowym remisem.
24.03.2016 – Warszawa
Polonia Warszawa – Ursus Warszawa 0:0 (0:0)
Polonia: Mateusz Tobjasz – Marcin Bochenek Donatas Nakrošius, Piotr Augustyniak, Grzegorz Wojdyga – Piotr Kosiorowski Ż, Rafał Kosiec (55. Daniel Choroś) – Mariusz Marczak, Bartosz Wiśniewski (90. Mariusz Wierzbowski), Marcin Kluska (78. Michał Zapaśnik)– Krystian Pieczara
Ciężko się to oglądało.
Dobry wieczór. Coś się… coś się popsuło i zremisowaliśmy mega ważny mecz. To powtórzę jeszcze raz. Wynik meczu z Ursusem to jest jakaś porażka. Ja myślę, że Ci nasi piłkarze to jest jakieś, ciach, nieporozumienie. Jeśli tyle dla Was znaczy…, jeśli tyle dla Was znaczy, ludzie, takie zaangażowanie i nadzieje kibiców, odrobione punkty i napompowany balon, to Was powinno się jebać, ciach, tak się powinno Was ciach, jak tylko Was mogą ciach drużyny z czołówki. CWKS II was tak nie ciach, jak ciach was ŁKS i Lechia, ciach. Aż Was kukle, ciach, będą swędziały, z bólu. To jest dramat, ciach. To jest dramat, że w tym antyludzkim klubie, w tym klubie, w którym wierni, doświadczeni przez los kibice przychodzą na mecz z nadzieją na wygraną z przeciętną drużyną, że to nie jest czymś wartym tego, by wygrać trzy mecze z rzędu i dać nadzieję na awans. Będzie Was Broń ciach w ciach, będzie was Pelikan, ciach, ciach tak, jak was CWKS II nie ciach. Ta ciach, ten mały karakan, jebany Mirecki, śmieć, zniszczy Was. Michałki, Makowskie, Patory będą Wam, ciach, odbierały smak życia, wy, ciach, idioci. Polonijni idioci. Ja mam to w ciach, ciach, bo mnie stać na wszystko. Będę żył, ciach, tak! ciach jeszcze dzisiaj, już bilet kupiony, z Warszawy i będę się z Was, ciach, frajery śmiał, żeście takie głupie są, tacy, ciach, debile, którzy ten ciach mecz zremisowali. To właśnie jest ta polonijna tradycja. Przez tę polonijną tradycję, przez Was, ciach, ciach nic się w tym klubie nie zmieni, bo jesteście ciach warci i trzeba Was ciach, ciach i na Was zarabiać, bo jesteście bandą piłkarskich ciach, nieudaczników. Rozumiecie to? A Wam kochani, którzyście przychodzą na mecze, dziękuję. Bo to garstka Polonistów, garstka Polonistów, dzisiaj to jest tysiąc osób, może tysiąc dwieście. Powiedzieć Wam w ryj wreszcie, Wy głupie ciach, że jesteście prymitywami, że ciach wasze ciach karty kredytowe to jest Wasz majestat, Wasza godność. Robota w trzecioligowym klubie i karta z debetem, to Wy, kurwaciach, piłkarze, ciach z wami. Nie warto było, ciach, nie warto było zrobić nic… co by się… a szkoda ciach gadać, szkoda strzępić ryja, naprawdę. Niech was… Słuchajcie. Ci, którzyście głupie ciach zremisowały ten mecz, niech was szlak trafi, ciach warci jesteście, anty-polonistami jesteście. Dobranoc.
Rozgoryczenie rozumiem, ale brak szacunku nie. Nie zniżaj się do poziomu takiego. Jeśli uważasz się za lepszego, to niech za tym pójdą też i czyny…
Nie położyli się na boisku, nie dali sobie wbić dziewięciu bramek frajerskich… Remis z zespołem, który powalczy o III ligę boli, ale to nie znaczy, że gorszych meczów nie będzie. Na razie zostały trzy mecze, a potem zobaczymy czy za rok będzie lepiej czy tak samo. Póki co spokojniej 😉
matko co za siermiężna gra, są takie chwile kiedy wszystkiego się odechciewa …. to było to 95minut+.
Ten mecz trzeba było wygrać sieknąć bramkę dwie i po sprawie na ludzie patrzeć w tabelę, a tak ciągłe komplikacje,
taką grą ludzi nie przyciągną raczej, choćby nie wiem jak koloryzowali.
te podania do przeciwnika, ta kompilacja różnych dla Ursusa w pierwszej połowie, po mojemu ani jednego plusa w tym meczu. No i ten sędzia(a raczej wszyscy trzej), był spalony w końcówce bo ze środka kamyka za cholerę nie wyglądało!!??
Oli 23 nie wstyd Ci przed świętami ? Poza tym nie podszywaj sie pod Stonogę,bo Cię oskarży o plagiat.
Trudno nie zgodzić się z rozgoryczeniem Oli 23, choć zgodzić się z językiem nie sposób. Trenerzy i piłkarze nawalili jesienią, ale wiosną mieli orać i wyszarpywać punkty za punktami. A co nas dziś spotkało ? Wolna i jednostajna gra, w miarę pewna z tyłu i bezproduktywna z przodu. W środku pola, w odbiorze piłki jak cię mogę. W ofensywnym rozegraniu beznadziejnie. Czy ma duet Engel – Gołaszewski pomysł na kreowanie gry i kto w ogóle za to odpowiada na boisku ? Kosiorowski ? Marczak ? A może Wiśniewski ? A może w ogóle brak pomysłu na prowadzenie gry i rozgrywającego nie mamy ?
Nie przemawia do mnie Wiśniewski, za to trenerzy go wychwalają. I dziś był bezproduktywny w meczu, choć o ironio sam stworzył jedyne dwie groźne sytuacje bramkowe. Pieczara na jego tle był jeszcze mniej widoczny i potrzebny. Ale i tak byli lepsi od Kluski, który nie wiem czym frapuje obu trenerów i to tak bardzo, że trzymają go na placu aż prawie do końca.
Nie rozumiem idei obu trenerów i wpuszczenia na boisko Wierzby w ostatniej minucie. Chyba, że już grali na czas i bronili remisu.
Wciąż nie rozumiem braku celnych strzałów z dystansu. Jeden w światło bramki, jeden obok, ale groźnie Bochenka i dwa takie, że wyleciały na boczny aut. Tym się meczu nie wygra.
Nie rozumiem też braku podostrzenia gry, kiedy naszym nic nie wychodziło. A już byłem mocno zdziwiony kiedy w końcówce przeciwnicy mieli jakby więcej siły do biegania i w sumie szybciej do piłki dopadali. A chyba nie trenują z takim natężeniem jak nasi, a o Cyprze to mogą poczytać w internecie.
Trenerzy i piłkarze mocno nas zastopowali. Na tle takiego sobie Ursusa wypadli blado. To już chyba ostatnie dzwonienie dla nich. Więcej dzwony nie zabiją bo nie będzie już po co.
Chyba niektórym z Was dwa wysokie zwycięstwa ze słabeuszami wypaczyły obraz rzeczywistości. Js San też liczyłem na jakieś, choćby minimalne, zwycięstwo. Skoro jednak nie udało suę tego osiągnąć, to trzeba przynajmniej szanować ten 1 punkt i docenić postawę obrońców. Zobaczymy, co będzie dalej, ale to na pewno jeszcze nie jest moment, w którym należy dokonywać rozliczeń i mieszać piłkarzy oraz trenerów z błotem.