Po smutnym finale „małych” derbów Warszawy rozegranych w Nowym Dworze Mazowieckim porozmawialiśmy z naszym trenerem i Krystianem Pieczarą.
Próbowaliśmy także poprosić o opinię expolonistę Bartłomieja Urbańskiego, ale młody pomocnik Legii II odparł nam krótko: – Z wami nie rozmawiam. Rozmowę z „Urbanem” dla serwisu Legii zobaczyć można na stronie oficjalnej naszego rywala…
Tymczasem prezentujemy nasze rozmowy po meczu Legia II – Polonia:
Przykro to pisać ale moim zdaniem czas wymienić trenera i połowę składu
Czy nie mógł ktoś powiedzieć panu trenerowi Gołaszewskiemu, że ten mecz można było obejrzeć na jutubie??? Przynajmniej nie pieprzył by takich farmazonów…
Moje zdanie (mz):
1. IG: Legia zagrała baardzo dobre spotkanie, postawiła nam trudne warunki gry.
mz: Legia (podobnie jak Polonia) uprawiała bezładną kopaninę bez jakiegokolwiek
pomyślunku. Dla tak grającej Polonii trudne były by warunki gry postawione
nawet przez Mazura Gostynin.
2. IG: Mieliśmy swoje sytuacje.
mz: Nie potrafiliśmy sobie stworzyć jakiejkolwiek porządnej sytuacji bramkowej z
uwagi na brak jakichkolwiek założeń taktycznych oraz brak ambicji gwiazdeczek
mazowieckich pól i łąk ubranych w czarne koszulki.
3. IG: W końcówce za bardzo chcieliśmy zdobyć bramkę.
mz: W końcówce czekaliśmy z utęsknieniem na ostatni gwizdek, a sztab trenerski
wykazał swoją chęć zdobycia bramki w końcówce dokonując zmiany
nierozgrzanego środkowego obrońcy za nie popełniającego rażących błędów
środkowego obrońcę, chyba po to, aby wprowadzić zamęt w tej formacji i
sprokurować gola dla przeciwników (no, brawo, udało się).
Nie widzę w tej drużynie chęci wygrania III ligi. Myślałem, że przynajmniej w tym meczu będą jeździć na tyłkach, usiądą na tych młodych chłopcach z Legii II pressingiem… Tymczasem zobaczyłem dostojnie snujące się po murawie piłkarskie zwłoki. Zwłoki mentalne i czysto piłkarskie.
Nie widzę w tym rozdmuchanym do granic paranoi tzw. „sztabie trenerskim”, z Engelem juniorem na tylnym siedzeniu, jakiejkolwiek nadziei na poprowadzenie Polonii do sukcesów. Ci trenerzy nie potrafili pomóc (wstrząsnąć, podpowiedzieć, zmienić taktykę w trakcie meczu, dokonać trafnych zmian w odpowiednim momencie) w żadnym meczu, w którym drużynie „nie szło”.
Aktualny obraz gry Polonii świadczy jak najgorzej o tych „aktorach ze spalonego teatru”, zarówno z placu gry jak i z (przepełnionej) ławki trenerskiej. Na boisku dzieci we mgle, w sztabie jeźdźcy bez głowy – po prostu wstyd…
No, ale „nic sie nie stao”, przecież… Będą walczyć, Przysucha i Białobrzegi „postawią ciężkie warunki gry”, bo „nie ma słabych drużyn” a „wszyscy spinają sie na Polonię” i „sędziowie nasz nie lubią” to jednak trwać będą, tak leniwi piłkarze, jak i mierni trenerzy, do końca. A, że wstyd? Płacą dobrze, to co se dupę wstydem zawracać…
W pełni się zgadzam. Ale do wymiany 90% drużyny łącznie z trenerem
Nie chcę powielać i dublować Mountasa. Dodam tylko, że przez te same różowe okulary widział mecz Pan Engel jr. W jego wywiadzie zamieszczonym na oficjalnej przebija to samo stanowisko, co u Pana Gołaszewskiego. Czyli przeważaliśmy, Legia nie istniała, skandaliczne zachowanie kiboli – bandytów z Legii, skandaliczne sędziowanie, które odebrało nam gola, a niesprawiedliwie przyznało bramkę Legii, zły stan boiska i wiatr …
Może obaj Panowie winni zacząć od siebie, od przygotowania zespołu do rundy, od dokonanej przed sezonem selekcji zawodników, od przyjętej filozofii gry ( jeden schemat do wszystkich przeciwników ), od umiejętności prowadzenia drużyny w meczu i reagowania na sytuacje boiskowe, od własnej umiejętności zmotywowania piłkarzy do osiągnięcia wyniku.
I jeszcze jedno – czy obaj Panowie byli na tym samym meczu ? Mam wątpliwości, gdyż Pan Igor mówi, że Legia postawiła trudne warunki i zagrała bardzo dobre spotkanie. Pan Engel jr mówi,że mieliśmy zdecydowaną przewagę. Szanowni Panowie, prawda leży po środku, to była bezładna kopanina z obu stron.
I jeszcze jedno – kilku ( kilkunastu ? ) zwyrodnialców z trybun lżyło naszych ludzi na ławce, naruszając nawet ich cielesność. Można było zgodnie z prawem wezwać policję, przerwać mecz, albo …. jeden z kolegów z forum przypomniał akcję Erica Cantony. Pewnie ze 30-ta chłopa z ławki i boiska, za swoim trenerem powinna pójść w dym.