Polonia wreszcie poprawiła swoją skuteczność i pewnie pokonała 4:0 Pogoń Grodzisk Mazowiecki. „Czarne Koszule” zdobyły dwie bramki w pierwszej i dwie w drugiej połowie.
Spotkanie rozpoczęli goście. Pierwszy minuty były niemrawe w wykonaniu obu zespołów, ale to Polonia wykreowała pierwszą groźną akcję. W 9 minucie dobrym podaniem Krystiana Pieczarę uruchomił Karol Worach. Pieczara dobrze dograł do Mariusza Marczaka, jednak jego strzał został sparowany przez Michała Brudnickiego na rzut rożny. Po stałym fragmencie gry, w niezłej sytuacji znalazł się Michał Zapaśnik, ale ponownie dobrze interweniował bramkarz gości. W 19 minucie została posłana piłka z głębi pola do Macieja Tataja, ale w ostatnie chwili świetnie piłkę wygarnął Worach. W 20 minucie znów Polonia miała szansę. Do źle wybitej piłki dopadł Aleksander Tomaszewski, ale jego strzał przeleciał wysoko nad bramką. Minutę później ponownie obrońcy Pogoni w prostej sytuacji stracili piłkę, ale dwa strzały Pieczary obronił Brudnicki. W 22 minucie piłkę na wolne pole dostał Piotr Kosiorowski, ale futbolówkę na rzut rożny zdołał wybić obrońcę gości. W 26 minutę Polonia wreszcie dopięła swego. Grzegorz Wojdyga dośrodkował z lewej strony, piłki nie złapał Brudnicki, a jego błąd bezlitośnie wykorzystał Pieczara. W 33 minucie świetną akcję przeprowadził Tomaszewski. Po minięciu kilku rywali znalazł się niepilnowany na środku pola karnego, niestety strzelił prosto w Brudnickiego. W 37 minucie pierwszy raz goście zagrozili naszej bramce, jednak strzał główką zawodnika Pogoni przeleciał nad naszą bramką. W 42 minucie swoją szansę miał Zapaśnik, ale w sytuacji sam nie zdołał pokonać Brudnickiego. W 43 minucie groźnie dośrodkowywał Wojdyga, ale piłkę na raty złapał Brudnicki. W 44 minucie zatrudniony został Mateusz Tobjasz, ale pewnie złapał strzał Damiana Jaronia. Gdy wydawało się, że sędzia zakończy pierwszą połowę, Polonia przeprowadziła zabójczą akcję. Dobrze do Pieczary podał Aleksander Tomaszewski i nasz napastnik celnym strzał z ostrego kąta zdobył swoją drugą bramkę. Chwilę potem sędzia zaprosił piłkarzy do szatni na przerwę.
Poloniści świetnie rozpoczęli drugą połowę. Dobrą akcję lewą stronę przeprowadził Zapaśnik, wystawił piłkę Marczakowi, a ten podwyższył na 3:0 pewnym strzałem pod poprzeczkę. Protem gra znacznie się uspokoiła. Pogoń była bezradna i tylko przyglądała się, jak zawodnicy „Czarni Koszul” wymieniają między sobą podania. Na kolejną bramkę czekaliśmy do 73 minuty. Wówczas pięknym strzałem popisał się Tomaszewski i w ten sposób strzelił czwartą bramkę dla Polonii. W 81 minucie świetną okazję miał Marczak, niestety jego podanie do nikogo nie dotarło. W 86 prowadzenie Polonii powinien podwyższyć Marcin Kluska, ale fatalnie spudłował z kilku metrów. Minutę później próbował się zrehabilitować, jednak jego uderzenie z dystansu poszybował wysoko nad bramką. W 89 minucie honorową bramkę mogli strzelić goście, ale ich strzał z ostrego kąta przeleciał nad bramką Tobjasza. W doliczonym czasie znów świetną okazję miał Kluska, ale w sytuacji sam na sam strzelił nad bramką. To była ostatnia ciekawa akcja w tym meczu, chwilę później sędzia zakończył mecz.
04.11.2015 – Warszawa
Polonia Warszawa – Pogoń Grodzisk Mazowiecki 4:0 (2:0)
bramki: Krystian Pieczara 26 45, Mariusz Marczak 47, Aleksander Tomaszewski 73
Polonia: Mateusz Tobjasz Ż– Marcin Bochenek, Daniel Choroś (75. Piotr Augustyniak), Karol Worach, Grzegorz Wojdyga – Piotr Kosiorowski Ż (46. Sebastian Pindor Ż), Rafał Kosiec Ż – Michał Zapaśnik Ż, Aleksander Tomaszewski (88. Mateusz Jaroszewski), Mariusz Marczak– Krystian Pieczara (70. Marcin Kluska)
Równie dobrze mogło się skończyć dwucyfrówką – tak podały lajfy.com
To dlaczego się tak nie skończyło. Znowu „skuteczność” zawiodła?
Cieszą 3 pkt. Teraz rozwalić Otwock i będzie git.
Michał Strzałkowski gra ogony w zespole, z którym wygrywamy 4:0. Gdyby grał u nas, pod okiem Trenera, to raczej wciągnąłby tę ligę nosem. Smuteczek.
co z Obłuskim?, niestety Kluska bardzo słaby po 5 minutach na placu snuł się na nogach
Obłuski ma jakiś drobny uraz kostki
Mam cholera pecha, w tym sezonie jak mnie nie ma to grają ładnie jak wczoraj, a jak jestem to zwykłą padakę. Musze się zastanowić czy przychodzić na kolejny mecz, bo znowu grozić będzie strata punktów…
Dzień dobry,
Zimno jak diabli ! Ale Jubileusz Pana Jerzego Piekarzewskiego zobowiązywał aby przyjść. Jestem bardzo zdziwiony postawą zespołu (oczywiście na plus). Gdyby tak jeszcze w Otwocku zagrali.