Dzisiaj została zatrzymana seria zwycięstw Polonii, a przedłużona seria meczów, w których Świt Nowy Dwór Mazowiecki jest niepokonany. Nasza drużyna zremisowała 1:1 po trzymającym w napięciu meczu na wyjeździe ze Świtem.
Dzisiejsze spotkanie świetnie rozpoczęło się dla gospodarzy. Już w 4 minucie objęli oni prowadzenie. Przemysław Szabat dograł piłkę w pole karne, tam uderzył ją Michał Steć. Przemysław Kazimierczak obronił to uderzenie, niestety nie był w stanie zatrzymać dobitki Patryka Koziary. Na następną groźna sytuację musieliśmy czekać aż do 35 minuty, kiedy w bardzo dobrej sytuacji przestrzelił Krystian Pieczara. Swoją okazję miał jeszcze w 43 minucie Świt, jednak po wrzutce z rzutu różnego faulowany był nasz bramkarz. Tak, jak można było się spodziewać, gra była bardzo ostra, już w pierwszej połowie sędzia pokazał 5 żółtych kartek.
Druga połowa zaczęła się od groźnego ataku zawodników Polonii, którzy byli podrażnieni słabym wynikiem. Niestety zabrakło dobrego wykończenia i strzał naszego gracza został obroniony przez Dawida Kędrę. Bardzo gorąco zrobiło się na boisku w 60 minucie, głównie za sprawą sędziego. Po faulu zawodnika Świtu sędzia wskazał na rzut wolny, zaraz potem zmienił decyzję i zdecydował, że Polonia będzie wykonywać rzut karny. Jednak, gdy Daniel Choroś przygotowywał się do uderzenia z 11 metrów, sędzia postanowił powrócić do swojej pierwotnej decyzji – rzutu wolnego. Niestety nie przyniósł on większego zagrożenia w polu karnym gospodarzy. Kiedy wydawało się, że gol dla Polonii jest kwestią czasu, groźnie zrobiło się pod bramką Kazimierczaka. Do piłki bitej z rzutu wolnego przez Stecia, doszedł Piotr Gurzęda i groźnie uderzył głową, piłka zatrzymała się na szczęście na poprzeczce bramki Polonii. Ten strzał ostudził trochę zapały „Czarnych Koszul” i na kolejną ciekawą akcję musieliśmy czekać do 78 minuty. W pole karne Świtu posłana została długa piłka do Pieczary. Gdy wydawało się, że znajdzie się już on sam na sam z Kędrą, nasz gracz został sfaulowany przez Karola Drwęckiego. W tej sytuacji odgwizdany został rzut karny, a obrońca Świtu obejrzał czerwoną kartkę. Stały fragment pewnie wykorzystał Choroś, doprowadzając do wyrównania. Wydawało się, że strzelona bramka i gra w osłabieniu doda wiatru w żagle naszym gracze. Nic takiego niestety nie miało miejsca, nasi piłkarze nie stworzyli już sobie żadnej groźniej sytuacji do końca meczu, który zakończył się wynikiem 1:1.
12.09.2015 – Nowy Dwór Mazowiecki
Świt Nowy Dwór Mazowiecki– Polonia Warszawa 1:1 (1:0)
bramki: Patryk Koziara 4 – Daniel Choroś 79
Polonia: Przemysław Kazimierczak – Marcin Bochenek , Daniel Choroś, Donatas Nakrošius Ż , Bartosz Wybraniec – Rafał Kosiec Ż, Piotr Kosiorowski Ż (94. Sebastian Pindor) – Mariusz Marczak Ż, Michał Zapaśnik (76. Marcin Kluska), Krystian Pieczara (83. Aleksander Tomaszewski) – Zbigniew Obłuski
Dzień dobry,
Jakie są opinie co do meczu ? Wszędzie słyszę, że po raz kolejny zaczynamy BARDZO słabo a tym razem przeciwnik wykorzystał nasze błędy. Ja bym nie tragizował co do wyniku, piłkarze mówią że czują się lepsi a to dla mnie symptom zaufania we własne możliwości. Potrzebny lepszy psycholog (?) , trener (?) – nie można po raz kolejny źle zaczynać meczu – my musimy pierwsi strzelić bramkę a potem idzie nam znacznie łatwiej. Ilu naszych było, ponoć sędziowanie to też niezły kabaret a miejscowi dali niezły popis „cwelostwa”.
1. Co do arbitrów, to wg mnie byli po prostu słabi i tak, jak w meczu z Ursusem, nie poradzili sobie z dużą presją. Patrząc na te dwa spotkania uważam, że na te topowe mecze powinni być wysyłani sędziowie z doświadczaniem z wyższych lig, inaczej zaraz pół zespołu będzie pauzować za kartki.
2. Co do meczu, twierdzenie, że za zagraliśmy bardzo słabo to jednak spore nadużycie. Nasza gra wyglądała nieźle, Świt zagroził naszej bramce raptem 3, czy 4 razy. To my mieliśmy dużo groźniejsze akcje i kontrolowaliśmy mecz, zwłaszcza w drugiej połowie. Znów niestety szwankowała skuteczność, Obłuski zmarnował sytuację sam na sam, a Pieczara nie trafił z 3 metrów na pustą bramkę. Większość naszych dośrodkowań była też niecelna.
3. Jeśli chodzi o wypowiedzi piłkarzy, mi się niezbyt podobają. Jak byli lepsi, to powinni wygrać.
4. Na koniec o słabych początkach. Wpływ pewnie ma na to fakt, że na początku przeciwnik ma dużo sił, nie boi się podejść wyżej, a nasi gracze mają problem z wychodzeniem spod wysokiego pressingu. Poza tym te początki nie są aż tak słabe, dopiero drugi raz straciliśmy bramkę jako pierwsi. Dla porównania, ŁKS-owi zdarzyło się to już 5 razy.
muchomor
Ad 1 pełna zgoda
Ad2 napisałem tylko że zaczynamy źle, nawet w wygranych meczach początek spotkań to pewna nerwowość. Nie wiem dlaczego .
Ad 3 piłkarze coś muszą powiedzięc
Ad4 to że ŁKS tracił częściej bramki mnie nie boli ale się lepiej podnosił od Nas (przegrana 0:1, teraz 1:1 ) ; Zachowajmy spokój wciąż jesteśmy w czubie – mecz z Sokołem na wyjeździe – zweryfikuję naszą drużynę.
W sumie to nie mogę pojąć jak Sokół gra tak dobrze – a nami przegrał tak sromotnie w zeszłym sezonie …..
Cóż, odnośnie początków to moim zdaniem wpływ ma fakt, że jesteśmy Polonią. Rywale wychodzą mocno zmotywowanie, by pokazać że łatwo nie będzie i na starcie dają z siebie 110%, a także zwiększają ostrość. Może w ten sposób próbują wystraszyć naszych, w każdym razie przekaz jest jasny. Potem, jak napisał Muchomor, orientują się, że nie tak łatwo Polonię przestraszyć i zaczynają rozsądniej gospodarować siłami, by ich potem nie zabrakło.
A co do wychodzenia spod pressingu problem dla mnie jest oczywisty. I jest nim para Nakrosius – Kosiec. Szczególnie Litwin nie ma talentu do zaczynania akcji i gdy musi wyprowadzić piłkę często pachnie stratą, albo zwolnieniem tempa gry. W przypadku Kośca zresztą nie wygląda to lepiej. Gdy Choroś nie ma miejsca by wyprowadzić akcję, a Kosiorowski jest kryty zaczynają się problemy. Najczęściej rozwiązywane długą piłką na Obłuskiego (szczególnie w 2 połowach) lub rozegraniem przez bocznego obrońce (w 1 połowie). W obu przypadkach możliwości są mocne ograniczone co przekłada się potem na problemy.