Dziś był ważny mecz – gra ze Startem Otwock, bezpośrednim sąsiadem w tabeli, a więc tak zwana gra o 6 punktów. Publiczność rozłożyła się pomiędzy obie trybuny, gdyż ci z C poszli na Kamienną. A tak naprawdę na trzy trybuny, bo doszedł jeszcze sektor „piwny”.
Dzisiejszy skład wyjściowy to: Przemek Kazimierczak – Bazyli Kokot, Grzegorz Wojdyga, Grzegorz Janiszewski, Bartosz Wybraniec – Bartosz Niksiński, Olek Tomaszewski, Donatas Nakrošius, Konrad Cichowski – Krystian Pieczara, Michał Zapaśnik. A więc sporo zmian, w tym debiut Bartka Wybrańca. Na zmianach pojawili się ponadto Marcin Kluska, Janek Dźwigała, Daniel Choroś i Adam Grzybowski.
Mecz się rozpoczął, a ja przez pierwsze dwadzieścia minut obawiałem się, że nie będę miał o czym pisać! Gracze obu drużyn wzajemnie się badali, a na boisku niewiele się działo. Ale w 21 minucie dał o sobie znać debiutant. Bartek Niksiński wszedł w pole karne, dał się sfaulować, sędzia wskazał na wapno, a niezawodny Krystian Pieczara zamienił to na bramkę. 1:0.
Goście rzucili się do ataku starając się stratę szybko odrobić i w ciągu dwóch minut sporo było zamieszania w naszym polu karnym, a Przemek Kazimierczak miał okazję pokazać, że łatwo nic nie wpuszcza. Po kilku minutach nasi opanowali jednak sytuację i na bramkę Startu zaczęły sunąć groźne ataki. 29 minuta, faul na Bartku Niksińskim pod ich linią końcową i coś w stylu „krótkiego rogu”. Było blisko, ale obrońcy wybili na róg. Po kilku minutach bardzo dobra akcja tercetu Donatas Nakrošius, Krystian, Bartek N., ze zbyt wysokim ostatnim podaniem. Niewykorzystana sytuacja mogła się zemścić, bo chwilę później Przemek nie sięgnął lecącej w stronę bramki piłki, lecz ta przeszła na zewnątrz słupka. Ok – i okazało się, że coś jest z tymi niewykorzystanymi sytuacjami, niebawem mieliśmy rzut rożny dla nas i uwaga! Majstersztyk! Nasz dzisiejszy debiutant, egzekwujący dziś etatowo te zagrania, wpakował piłkę do bramki gości bezpośrednio z tegoż rogu. Cudeńko! Goście próbowali się jeszcze odgryzać, ale Przemek trwał na posterunku. Tuż przed przerwą ostro wjechał w gracza z Otwocka Grzesio Wojdyga, za co dostał zasłużona żółtą kartkę.
Po przerwie było podobnie jak na początku meczu, gra rozkręcała się mocno powolutku.
Tak było do 60 minuty, kiedy nasi przeprowadzili dobry rajd lewą flanką, Donatas jeszcze mocniej poprawił pod linię końcową, skąd przerzucił na drugą stronę pola karnego, gdzie czyhał nieobstawiony Krystian, który nie miał kłopotu z wbiciem piłki głową do bramki – 3:0.
Goście wcale nie zaprzestali prób poprawy wyniku. W 72 minucie Przemek wybił na róg bardzo trudne uderzenie, a po tym rzucie mieliśmy trochę szczęścia, bo piłka po jakichś rykoszetach wyszła poza boisko na zewnątrz słupka. Ufff!
Debiutujący, mocno rozochocony Bartek miał nadal apetyt na kolejną bramkę i w 75 minucie był tego bliski, ale po bitym przez niego wolnym piłka poszybowała nieznacznie nad poprzeczką.
Sytuacja znowu uległa zmianie i w naszym polu karnym doszło 2 minuty później do sporego zamieszania, w wyniku którego piłka nieszczęśliwie odbiła się od Grzesia Janiszewskiego myląc Przemka i zrobiło się 3:1.
To nie był koniec. Nasi pocisnęli i w końcówce doskonałe prostopadłe podanie złapał Marcin Kluska, ładnym zwodem pozbył się obrońcy i pewnie strzelił na 4:1.
To nie musiał być jeszcze koniec zdobyczy bo w doliczonym czasie gry goście zostawili nam sporo miejsca i wyśmienitą sytuację sam na sam z bramkarzem miał Janek. Chyba obawiał się trochę nabiegających z obu flanek na niego obrońców, bo strzelił z okolic linii pola karnego, w prawdzie dosyć precyzyjnie, lecz zbyt lekko i bramkarz z najwyższym trudem, ale jednak obronił. Na koniec rajd po skrzydle przeprowadził jeszcze Adam popisując się mocnym strzałem także obronionym. Jak widać nasi mogli jeszcze coś dołożyć. Nie możemy jednak dziś na nic narzekać, bo byliśmy świadkami fajnego meczu, wysoko i pewnie wygranego, a wyłączając początkowe minuty obu części gry mogliśmy podziwiać wiele ciekawych akcji. W naszej grze widać było zapał, zaciętość i myślenie na boisku, czego jeszcze niedawno trochę nam brakowało. Dla mnie jest to oczywista zasługa Igora Gołaszewskiego, któremu udało się radykalnie podnieść morale zespołu, a efekty od razu dały się łatwo zauważyć.
Nasi zagrali dziś dobrze jako całość i uważam, że cała drużyna zasługuje na wyrazy uznania. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na debiutującego Bartka Wybrańca. Ale się wprowadził, ho, ho! Pewny też był niedawny debiutant „Bazyl”. Z tych niezbyt ogranych młodziaków jest przecież jeszcze przecież Bartek Urbański, dziś niegrający przez uraz kolana, ale niecierpliwie obserwujący mecz z trybuny prasowej. W sumie, jak żeśmy się zastanowili to ogólnie mamy bardzo młody i perspektywiczny skład (przecież nikt nie ma jeszcze trzydziestki!), który pod dobrą ręką, a taką jest niewątpliwie ręka Igora, powinien nam dać jeszcze masę dobrych przeżyć w tym sezonie, ze sporymi oczekiwaniami na kolejny.
Trzymajcie tak dalej chłopaki! Polonia jest znowu w grze i już we wtorek mamy mocne nadzieje na następny miły wieczór w Waszym wykonaniu.
Pewnie wkrótce otrzymacie także jakiś materiał zdjęciowy z tego meczu, bo Lugher dziś coś pstrykał…
Dzisiaj był bardzo fajny mecz, dużo emocji. Na wtorek mam już kupione bilety.
Jaka była frekwencja na trybunach?
999, mecz nie był imprezą masową
Uprzejmie proszę o delegowanie na mecz z Wieluniem do sektora „P” jakiegoś ogarniętego gniazdowego. Proszę również o nie zmuszanie kibiców z tego sektora do podnoszenia obu rąk do góry, albowiem piwo się wylewa…
A tak na marginesie: jeśli wyłączenie sektora C z jednoczesnym otwarciem Kamiennej nie skutkuje zwiększeniem kosztów organizacji meczu, to, aż dziw bierze, że tego nikt wcześniej nie wymyślił. Coś czuję, że to pomysł imć pana generała. Jeśli tak, to chapeau bas!