Na dzisiejszy mecz szedłem z dużymi oczekiwaniami. Wreszcie remis z Pelikanem na wyjeździe mógł nastrajać umiarkowanym optymizmem. Za przeciwnika mieliśmy sąsiada w ligowej tabeli, u którego prym wiodą rzekome „odrzuty” z naszej drużyny. Rzeczywistość była jednak zupełnie inna.
Wyszliśmy w zestawieniu: Przemysław Kazimierczak, Adam Grzybowski, Grzegorz Wojdyga, Donatas Nakrošius, Kamil Tomas, Grzegorz Arłukowicz, Piotr Augustyniak, Jan Dźwigała, Krystian Pieczara, Michał Zapaśnik i Konrad Cichowski. Na zmianach pojawili się jeszcze Andrzej Krajewski, Michał Gwiazda, Bartosz Niksiński i Przemysław Płacheta. Czyli wszyscy, którzy coś w naszej drużynie znaczą. Niestety w konfrontacji z Pogonią Grodzisk Mazowiecki, z Matim Glińskim, Sebą Olczakiem, Mateuszem Sołtysem, czy wreszcie Maciejem Tatajem, okazało się, że znaczą niewiele.
Goście praktycznie od samego początku mieli inicjatywę i stwarzali groźne sytuacje. W 7 minucie Przemek Kazimierczak w sobie tylko wiadomy sposób wybronił loba pod poprzeczkę. Napór gości trwał mniej więcej kwadrans, po czym gra się optycznie wyrównała. Nie zmienia to faktu, że goście grali znakomicie ustawieni na boisku, ze szczelną obroną i natychmiastowym pressingiem na naszej połowie. Powodowało to ciągłe szybkie straty przy jednoczesnym braku klarownych sytuacji pod bramką gości. „Mara” i Tataj siali popłoch w naszych szeregach, zwłaszcza każda akcja tego drugiego groziła utratą gola. Natomiast bramkarz gości chyba po raz pierwszy musiał interweniować dopiero w 37 minucie po niezbyt trudnym uderzeniu Zapaśnika. Chwilę później goście zrewanżowali się za tą zuchwałość. Gracz Pogoni, Łukasz Sierociński, ośmieszył na naszej prawej stronie „Grzybka”, Litwin nie zdążył na pomoc i Przemek musiał sięgać po piłkę do siatki, bo szans na obronę nie miał żadnych.
W II połowie za Piotrka pojawił się od początku Michał Gwiazda i niestety była to zmiana na gorsze. Nie chcę się nad Michałem pastwić, choć mięty już od dłuższego czasu do niego nie czuję, ale dziś dokonywał na boisku zaiste dziwnych wyczynów. Pogoń miała więc permanentną przewagę, a my mogliśmy podziwiać dobre rzemiosło Przemka w bramce. Roboty miał pełne ręce i ze swojego zadania wywiązywał się dobrze. Do 57 minuty, kiedy wpadło, tyle, że sędzia dopatrzył się faulu na naszym obrońcy. Niestety w 66 wszystko już było jak trzeba i Tataj zapisał sobie trafienie. Przemek znowu nic nie mógł w tej sytuacji zrobić. Wreszcie i my mieliśmy dobrą okazję jednak w 68 minucie Krystian Pieczara przestrzelił wysoko nad poprzeczką z naprawdę doskonałej pozycji. Nasze nieskładne akcje sprawiały, że co i rusz goście wychodzili z niebezpiecznymi kontrami, a nasi łapali kolejne żółte kartki za faule na zbyt szybkich dla nich przeciwnikach. I tak to trwało do końca meczu przedłużonego o 4 minuty. Bramkarz Pogoni już chyba dawno nie miał tak łatwego meczu.
Zwykle w takich sytuacjach szuka się winy u sędziego – dziś nie możemy tego zrobić, gdyż sędziowie się nie mylili, może dlatego, że nie musieli przy takiej różnicy siły tego robić. To miał być taki mój gorzki żarcik…
Podsumowując – wynik sprawiedliwy, a nawet można powiedzieć, że mogło być gorzej, choćby gdyby nasz bramkarz dopasował swoją grę do reszty kolegów. Ktoś mógłby powiedzieć, że nasi przeszli obok meczu, tymczasem odniosłem wrażenie, że oni chcieli, dużo z siebie dawali, tyle, że chyba umiejętności nie staje, niestety. Zapewnienia, że nasz skład ma potencjał do gry w szpicu ligi i tylko przegrana jesień sprawia, że tam nie jesteśmy wydają mi się mooooocno przesadzone. Nasz skład jest teraz znacznie słabszy, choćby o organizatorów gry w osobach dwóch panów L.! Siła w napadzie też nie powala. Do tego dochodzi mało skuteczna gra w obronie, niestety ze szczególnym uwzględnieniem Adama Grzybowskiego. Jego aktualna forma budzić może spory niepokój. Nawet gdybym za wszelka cenę chciał dziś o kimś cieplej napisać, to poza Przemkiem nie mam o kim. No, może niektórzy grali mniej źle od pozostałych. Nie wiem także czy za tę sytuację winić można trenera, gdyż przychodzi mi do głowy stare przysłowie , że z pustego i Salomon nie naleje. Nie ma pieniędzy – nie ma wysokiej jakości graczy, nie ma odpowiednich zawodników – nie ma oczekiwanych wyników. A pieniędzy , jak wiadomo, nie ma.
Dzisiaj, chyba pierwszy raz od kiedy dla Was pisuję, nie jestem w stanie wykrzesać z siebie nawet odrobiny optymizmu. Utrzymanie się w tym sezonie w lidze będę poczytywać za duży sukces naszej drużyny i tej prawdy nic nie zmieni. Każda z drużyn, z którymi walczymy jest od nas zwykle w lepszej sytuacji. Oni mają mniejsze, bądź większe wsparcie swoich władz lokalnych. Ot choćby stadion do własnej dyspozycji. My płacimy i musimy się za to bardzo nisko kłaniać, bo darowano nam stawki obowiązujące dla szastającego pieniędzmi na wszystkie strony człowieka w krokodylowych butach! Wobec tego na trening na normalnej płycie już nie starcza. Czyli nasi gracze tak naprawdę nie są wyćwiczeni w grze na własnej nawierzchni. A trening na wysłużonej „Saharze” może im wręcz w jakości gry przeszkadzać. I tym podobne, i tak dalej. Mogę się także domyślać (choćby po wywiadzie, którego udzielił nam Paweł Olczak), że z kolei każdy z przychodzących graczy oczekuje, grając dla takiej „marki”, jakichś specyficznych apanaży, gdy tymczasem w trakcie meczu Lecha z Błękitnymi mogliśmy usłyszeć, że żaden z graczy ze Stagardu nie otrzymuje więcej niż 3 tysiące złotych za miesiąc gry. Spójrzmy, ten Stargard gra w czubie wyższej od nas ligi! Oni za chwilę mogą być już w I lidze!
Jestem dziś przygnębiony, w związku z tym rozżalony. Mój klub wyraźnie nabiera wody i może pójść na dno. Może się Wam to nie do końca spodoba, ale ja czekam na jakieś wieści ze Spółki, bo tylko w jej szybkim działaniu można upatrywać jakichś zmian na lepsze.
Na razie to musimy zażarcie walczyć o obronienie się przed spadkiem na niższy poziom.
Sorry Tricky ale pieprzenie kocopołów, że treningi na głównej płycie zmieniły by obraz gry tej drużyny są śmieszne. Czy drużyna Dziewika w 4 lidze trenowała na głównym ? Przypomnij sobie jak trenowała ekstraklasowa drużyna Stokiego, a jak grali ?
W tej drużynie zwyczajnie nie ma fighterów (jest jeden Augustyniak) ale nie da się go jednocześnie wystawić w obronie,pomocy i ataku. Selekcja została totalnie zawalona, przygotowanie fizyczne też, te bramki które tracimy w końcówkach nie biorą się z kapelusza.
Co do Olczaka, to już wszystko zostało napisane. Wystarczyło by tylko troszkę dobrej woli ze strony MKS i stać by nas było na tych piłkarzy ze Stargardu.
W jednym się zgodzę, o optymizm trudno, bo skoro główna postać spółki która ma kierować Polonia, Pan Engel zamiast przyjść w sobotę na mecz woli brylować w studio w tv i komentować mecz Legii, to chyba o czymś to świadczy.
Niestety,ale ta drużyna a raczej zbiór wyselekcjonowanych (najlepszych z najgorszych ) zawodników nie bedzie grał lepiej,bo tego nie potrafi.Nie ma w tej grupie lidera.Obserwując ostatni mecz miałem nieodparte wrażenie że naszym piłka ewidentnie przeszkadza.Byli wyraznie słabsi fizycznie,przegrywali 99%walki i wysokie piłki,wolniejsi od przeciwnika,a przede wszystkim nie potrafią sobie poradzić z podstawową umiejęstościa piłkarską jaką jest dobre przyjęcie piłki,celne podanie i strzał w światło bramki.Zgadzam sie z Benkejem co do treningów.Jeżeli nie ma chęci i umiejętności to wymówka w postaci sztucznego boiska jest nie na miejscu.Przykroto mówić ale bez sponsora nic nie ugramy.MKS raczej nie jest zainteresowany grą seniorów w wyższych ligach,przeznaczył ich do gry w okręgówce.Dobrze że mój dziadek tego nie dożył. :szal:
A propos Engela to uważam że jest on kolejnym „koniem trojańskim” który ma dokończyć likwidacji Polonii a raczej tego co z niej zostało i co trudno nazwać Polonią i stworzenia na K6 kolejnego dziwnego tworu……..może nawet zbliżonegi do 7. Ten typek ostatnimi czasy bardziej przez występy w mediach jest kojarzony z legią niż z Polonią.
Co do sponsorów to raczej w to bagienko, bagno nikt poważny nie wejdzie bo go udupią albo okradną.
Panowie wybaczcie, ale jeśli którykolwiek z Was kiedyś choć raz grał w piłkę i nie widzi różnicy między grą na sztucznej nawierzchni a naturalnym boisku to chyba nie macie więcej prawa wypowiadać się na temat gry tej drużyny.
Ja bym dodał jeszcze, że mecze grają w innych koszulkach niż trenują.
Na trybunach starsi panowie (zresztą nie tylko tacy którzy boją się ze ekstraklasy mogą nie dożyć) wymieniają ze sobą uwagi, ze taka beznadziejna kopanina i ci piłkarze nie wróżą nic dobrego i jedyne wyjście to zakup licencji pierwszoligowej, sponsor który za tym przyjedzie i dobrzy piłkarze. To nie są pojedyncze wypowiedzi.
W kuluarach krążą plotki o spotkaniu Engela z prezesem Termaliki. Z pewnością nie po to by mu gratulować dobrej postawy jego zespołu w I lidze.
Już wcześniej krążyły opinie, ze „zabicie” klimatu IV ligowego i idei socios ma w efekcie doprowadzić (dzięki spółce) do tego, by nawet zagorzali kibice przymknęli oko na zakup licencji (wiem ze formalnie zakup licencji jako taki jest niemożliwy, z tym ze pod przykrywką fuzji czy innego manewru prawnego w Polsce zawsze wszystko jest możliwe)
Ci piłkarze i ta kopanina, rzeczywiście te teorie spiskowe uprawdopodabniają.
Kończę, może jeszcze z jedną uwagą, ze ja osobiście do sztabu trenerskiego pretensji nie mam. Mnie się wydaje, ze tu niewiele więcej da się wykrzesać. Nieporadność kopaczy jest porażająca, tu chyba ani Dziewicki ani Dzwigała niewiele by osiągnęli. Poza Litwinem, walczącym Augustyniakiem, niezłym (choć nie w meczu z Pogonią) Pieczarą i obdarzonym papierami na granie młodym Płachetą – w polu jest dramat. Nawet mój ulubieniec Wojdyga, przestał być pewnym punktem.
A jakież myśli może mieć największy entuzjasta modelu socios, jeśli działania i zaniechania, zamierzone, bądź nie, prowadzą do konstatacji: licencja albo grób.
@Nowy_2012
A jak Ty myślisz? Licencja czy grób?
@76
To jest klasyczne pytanie rodem z greckiej tragedii.
Znaleźliśmy się na dnie, czy dostrzegacie jeszcze jakieś drugie dno od którego mamy szansę się odbić ? Wg. niektórych opinii wszystkiemu winny jest Engel jako 5 kolumna 7egii i rozpiernicza to wszystko co posiadamy aby przygotować grunt pod nową spółkę wraz z zakupieniem dla niej (dla nas) 1 ligowej licencji. Czy można napisać coś jescze głupszego ? Tak naprawdę juz wczesniej nas udupiono i okradziono przy całkowitej inercji środowsk polonijnych. Przyjmijcie do wiadomości, że każda inicjatywa J.Engela jesli się powiedzie, da szansę naszej Polonii aby się odrodzic i zaistnienieć jeszcze na futbolowej scenie. :ksp: