„Gazeta Wyborcza” pisze dziś sporo o kwestii rozwiązania umów z Dominikiem Lemankiem i Wojciechem Szymankiem. Obaj na łamach dziennika ujawniają szczegóły sprawy.
– W żaden sposób nie naciskałem na to, by odchodzić z Polonii – mówi „GW” Lemanek. – Mimo że w klubie organizacyjnie nie dzieje się dobrze, to chciałem zostać. W umowie miałem jednak zapis, że po każdej rundzie klub może rozwiązać mój kontrakt bez podania przyczyny. Tak właśnie zrobił. Czy mam o to żal do Polonii? Na pewno trochę tak – odpowiada pomocnik.
– Nie muszę przytaczać swojej historii. Każdy wie, co dla mnie znaczy Polonia. Zostawiłem w niej kawał życia. Jakiś czas temu powiedziałem, że to jedyny klub, w którym mogę grać. Już nie gram, ale żalu nie mam. Muszę się z tym pogodzić. To są odgórne decyzje pracodawcy – zgodne z zapisami w kontrakcie, na które nie mam wpływu – dodaje w „Gazecie” Szymanek, który jest wychowankiem „Czarnych Koszul”.
Druga strona (MKS – przyp. DS) także miała okazję się wypowiedzieć. Dyrektor Paweł Olczak stwierdził, że o zwolnieniu piłkarzy zadecydowały problemy finansowe klubu. – O rozwiązaniu tych umów nie zadecydowały względy sportowe, tylko finansowe – tłumaczy w „Wyborczej” Olczak. – Drużyna ma teraz trochę inne priorytety. W tym momencie najważniejsze jest to, by spiąć budżet – dodaje dyrektor sportowy Polonii.
Nadal nie wiadomo, kto będzie trenerem „Czarnych Koszul” w rundzie rewanżowej. Ostatnim szkoleniowcem zespołu był Dariusz Dźwigała. – Cały czas czekamy na decyzję Darka. O tym, czy zostanie z nami na rundę rewanżową, wyjaśni się pewnie dopiero po nowym roku – mówi Olczak.
Dlaczego MKS i Olczak nie informuje społeczności o problemach w klubie, dlaczego jest taka przepaść między MKS-em a kibicami przecież im tyle zawdzięcza. PIŁKA NOŻNA DLA KIBICÓW!!!!!