Pierwszy IV-ligowy sezon Polonii za nami. W gronie redakcyjnym postanowiliśmy go sobie troszkę podsumować. Poniżej przedstawiamy nasze rozważania, które podzieliliśmy na sześć części:
1. Czy ekipa Piotra Dziewickiego spełniła wasze oczekiwania w sezonie 13/14?
- Tak. Oni mieli awansować, „nie ważne jak” – i awansowali. Prawdziwa gra rozpocznie się dopiero teraz, kiedy najsłabsze drużyny mazowiecko-łódzkiej III ligi będą prezentowały poziom najlepszych drużyn IV ligi „Północ”. Po pierwszych dziesięciu meczach będzie można oceniać, czy praca trenerskiego trio i ich podopiecznych w mijającym sezonie przebiegała właściwie, czy sposób gry prezentowany w rundzie wiosennej od meczu z Łomiankami (a tak, naprawdę od meczu z Bugiem, nawet) do meczu z Czarnymi Węgrów, to właściwa recepta na sukcesy o ligę wyżej. Na razie ekipa zrobiła to, co należało zrobić [Mountas]
- Plan został zrealizowany w 100% więc oczekiwania moje i pewnie wszystkich kibiców „Czarnych Koszul” zostały spełnione. Chociaż nie ukrywam, że pojawiały się momenty zwątpienia, szczególnie kiedy Bug Wyszków ulokował się na fotelu lidera i przez kilka tygodni oglądaliśmy jego plecy. Ostatecznie to oni zobaczyli nasze i „kamień spadł z serca” [TeCet].
- Moim zdaniem, drużyna spełniła moje oczekiwania. Mimo, że czasem grała piach ale były te 3 pkt-y [ganja]
- Odpowiedź jest prosta – spełniła, ponieważ osiągnęła zakładane cele. Mieli awansować i ten awans zdobyli. Bug walczył, choć „kokieteryjnie” się odgrażali, że sprawa ich nie interesuje. Myślę, że przewaga osiągnięta nad nimi na wiosnę, czyli 12 punktów, to jest właśnie to, o czym Dziewicki mówił w przerwie zimowej [trickywoo]
- Mógłbym być uszczypliwy, ale potem by mi się dostało od ogółu. Zwycięska drużyna nie zasługuje na krytykę. Jasne, że chciałoby się, żeby przewaga nad Bugiem była większa, ale cóż. Im też było głupio. Prosta sprawa – przegrali z Polonią, ale byli blisko. Efekt ten sam, ale morale i opinia lepsza. Nie miało być wszakże o Bugu. IV liga zdobyta, teraz trzeba zagrać jeszcze lepiej i pokazać się w III! [Kwikster]
2. Kto był najjaśniejszym, a kto najsłabszym ogniwem zespołu w ujęciu całego sezonu?
- Trudno to ocenić, ponieważ team z jesieni’13 i z wiosny’14 to dwie różne drużyny. Jeśli miałbym wyróżniać kogoś za cały sezon, to mam tylko jednego kandydata: Paweł Błesznowski. Kto był najsłabszym ogniwem w trakcie całego sezonu? Nie ma takiego, który by przez cały sezon sprawiał zawód. Ale też, nie ma (oprócz wyróżnionego przeze mnie Błesznowskiego) nikogo, kto by przez cały sezon grał na równym wysokim (na tę ligę) poziomie.
Podzielmy, więc, sformułowaną w pytaniu ocenę, na cześć „jesienną” i „wiosenną”. Jesienią najwięcej tej drużynie dał Michał Strzałkowski (gole) oraz Aleksander Fogler („trzymanie tyłów”). Największy zawód (na boisku i poza nim) – sprawił Jacek Kosmalski. Macieja Biernackiego usprawiedliwia stan zdrowia – a szkoda, bo sądziłem, że będzie „wymiatał”…
Wiosną grała już inna drużyna, a w niej najlepiej – Adrian Ligienza, a z nim Dominik Lemanek, a z nimi Wojciech Antczak. No, ale czemu oni grali koncert jedynie do meczu w Węgrowie, a później – raz lepiej, raz gorzej? Wszyscy pozostali grali w kratkę – od meczów świetnych, do słabiutkich. Osobny temat, to jedyny „prawdziwy Piłkarz” w drużynie – Mariusz Ujek. Gdyby nie ta kontuzja, po której już nie mógł się odnaleźć… Najsłabszych, to ja i w tej rundzie nie widzę. Wszyscy pozostali grali, bowiem w kratkę – od meczów świetnych, do słabiutkich. Ale trzech graczy sprawiło mi zawód. Mateusz Gliński – to moim zdaniem piłkarz z potencjałem na solidnego gracza I-ligowego, a nawet ekstraklasowego. Pół roku, to jednak dla niego zbyt mało, aby dojść do siebie po kontuzji. No i duet Strzałkowski-Fogler. Życzę powrotu do formy z jesieni. Tyle… [Mountas]. - Zwycięzców się nie sądzi. Cały zespół wraz ze sztabem trenerskim (nie zapominajmy o kibicach i ich wsparciu) zapracowali na ten awans. Czy ktoś w mniejszym czy w większym stopniu? To nie jest istotne! – [TeCet].
- Najaśniejszym punktem drużyny był Michał Strzałkowski, który walnie przyczynił się, że Nasza Polonia awansowała do 3 ligi, zaś najsłabszym ogniwem niestety z bólem to powiem ale Tomek Dudek [ganja].
- Tutaj nie ma jasnej odpowiedzi, bo de facto grały dwie różne drużyny. Postawmy sprawę tak – jesień i wiosna… no i może jakieś drobne uogólnienie na koniec. A więc jesień to zdecydowanie Strzałkowski i Litun. Oni ciągnęli grę. Wyróżnił bym jeszcze Foglera. A wiosna? Tutaj też mam dwóch faworytów. Numer 1 to dla mnie ewidentnie Augustyniak, mur nie do przebycia dla przeciwników, ale także nieźle wyglądający w akcjach zaczepnych, przy rogach itp. Po drugie – Dominik Lemanek, z kilkoma ciekawymi zagraniami i kilkoma kluczowymi dla rundy bramkami. Naturalną gwiazdą powinien być tu Ujek – byłby zapewne gdyby nie kontuzja. Wracając w końcówce nie był w najwyższej formie, ale z pewnością robił swoją robotę. Nie chciałbym tutaj specjalnie rzucać słów krytyki, bo zwycięzców się nie osądza, a przecież wszyscy oddawali swój pot, krew i łzy za drużynę. Jeśli to niestety Kosmalski, za, nazwijmy to, niefrasobliwość. Gdyby zakończył w tym momencie karierę, to mógłbym go tłumaczyć, ale skoro gdzieś tam znowu wypływa, to ocena może być tylko negatywna. Na wiosnę nie podbili mnie swoją grą Kruczyk i Sołtys. Ten pierwszy za słabiutką skuteczność, ten drugi za zbyt małą zwrotność, choć w końcówce coś się jakby z tym mankamentem u niego ruszyło. Nie uważam ich za maruderów, ale muszą się podciągnąć we wskazanych elementach [trickywoo]
- Prościej byłoby gdyby ekipa była stabilniejsza. Na jesieni wielkie wrażenie robili na mnie Michał Strzałkowski i Nazar Litun. Podobała mi się gra Daniela Grali i Jacka Karbowniaka, ale z całej wyliczanki do czerwca doczekał tylko „Strzała”, który wiosną był już słabszy (tudzież kryli go lepiej). Wiosną genialnie grał Dominik Lemanek, a Mariusz Ujek przerastał doświadczeniem tą ligę. Z meczu na mecz rozkręcał się Adrian Ligienza. Najrówniejszy był bez wątpienia Paweł Błesznowski! Co do rozczarowań. Zaskoczyła mnie słaba gra Michała Jagodzińskiego, Maćka Joczysa i Jacka Kosmalskiego. Co do wiosny, to więcej spodziewałem się po Mateuszu Glińskim i Sołtysie [Kwikster].
3. Co było siłą tego teamu?
- Siłą tego teamu był team. Myślę, że piłkarze się lubią i chcą z sobą grać. Ma to ogromne znaczenie, kiedy umiejętności, czy pomysłu na grę w danym dniu meczowym nie wystarcza. Bez wątpienia naszą przewagą w stosunku do większości naszych przeciwników była ilość i jakość jednostek treningowych. Kąpiel w fontannie po Przasnyszu uwidoczniła „kaloryfery na klatach” – co świadczy o profesjonalnym podejściu do gry w piłkę, nie tylko w aspekcie kopania gały. Nie można też zapomnieć o wartości dodanej w postaci kibiców i stadionu – prymitywnego, jak na ekstraklasę, ale nieporównywalnego funkcjonalnie (in plus) do żadnego z obiektów drużyn przeciwnych [Mountas].
- Sam zespół! Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów Polonia grała jako zespół, a nie zlepek indywidualności. Kiedyś wszyscy liczyli na Kosmalskiego, później jak w meczu nie mógł zagrać Adrian Mierzejewski, dobrze to nie wróżyło, a teraz takich problemów nie mieliśmy [TeCet].
- Siłą tej drużyny było to, że oni utożsamiali się z tą drużyną walczyli i zostawiali serducho na boisku [ganja]
- Siłą tego teamu był właśnie team spirit i team work, czyli jeden za wszystkich, wszyscy za jednego. Chłopaki sami to podkreślali, właśnie ten nastrój, chęć wspólnej pracy, atmosferę w szatni i na treningach. To jest ważniejsze niż posiadanie dwóch rozkapryszonych primabalerin. Pamiętacie Bruno? I to co zrobił z Çaniego? [trickywoo]
- Chłopaki byli zgrani. „Drużynę – rodzinę” stworzyli Dariusz Wdowczyk i Jerzy Engel, potem Piotr Stokowiec, a teraz zbudował ją Piotr Dziewicki i Emil Kot. Siłą była taktyka i technika, która przy porządnie przepracowanym okresie przygotowawczym pokazała moc wiosną [Kwikster]
4. Elementy do poprawy?
- Stabilizacja indywidualnej formy każdego piłkarza z osobna i odcięcie się od „czwartoligowego” stylu gry na rzecz powrotu do gry piłką (jak na początku rundy wiosennej). Jeśli w tej drużynie w tym samym meczu wszyscy piłkarze zagrają to, co grali w swoich najlepszych meczach w IV lidze, to przy trzech wzmocnieniach doświadczonymi piłkarzami (choćby trio: Tataj – Czerkas – Mąka), o których mówiło się na polonijnych forach, jestem dziwnie spokojny o przyszłość [Mountas].
- Poprzeczka w III lidze na pewno będzie podniesiona dużo wyżej. Jeśli chcemy poważnie myśleć o awansie, to wzmocnienia są konieczne. Fajnie byłoby zakontraktować kogoś doświadczonego, ogranego. Kogoś kto mógłby na boisku pełnić rolę „profesora” i kierować mniej doświadczonymi kolegami…no i jeszcze jakiś dobry rasowy napastnik [TeCet]
- Elementy do poprawy upatrywałbym w tym, że czasami rakuje naszym wykończenia akcji i zakończyć golem. Czasami powinniśmy więcej wygrać niż wskazuje na to wynik [ganja]
- Stawka rośnie, o piętro wyżej. Wobec powyższego do poprawy jest WSZYSTKO! Chcielibyśmy być w tej lidze takim przelotnym gościem jak w IV w minionym sezonie. To będzie bardzo, ale to bardzo trudne. Lepsi przeciwnicy, a na dokładkę organizacja ograniczająca do prawie niedościgłego minimum szansę awansu. Wydaje się, że awanse do II , I to będą malutkie pikusie w porównaniu do tego sezonu. Wobec powyższego zdecydowanie lepsze muszą być: przygotowanie kondycyjne – pary musi starczyć na cały sezon, bo teraz obserwowaliśmy mocniejsze początki i zadyszki na końcówkach rund, zgranie i dyscyplinę taktyczną – jeśli mamy wygrywać, to nie stać nas na beztroskie błędy, jednak wzmocnienie składu – musi być po dwóch graczy na każdej pozycji, reprezentujących ten sam poziom, choćby po to, żeby przy kontuzjach czy kartkach nie tworzyły się dziury w drużynie… ale na to trzeba kasy, której nie ma. Nie wiadomo nawet czy jest na utrzymanie dotychczasowego składu… [trickywoo]
- Skuteczność! Za dużo było „stritów”. No i Strzałkowski potrzebuje kogoś, kto zmobilizuje go do większego wysiłku [Kwikster].
5. Pierwsze nadzieje przed III ligą.
- Nadzieje, no, właśnie… W Twoim zestawie pytań zabrakło mi pytania o młodych. Może się nie znam, ale jak dla mnie, Patryk Strus i Kacper Lachowicz z początku jesieni i z końca wiosny, to zupełnie inni gracze. Zagadkę stanowi dla mnie Marcin Kruczyk. Większość goli strzelił z dobitek, a jeszcze więcej sytuacyjnych piłek zmarnował. Irytuje, ale jeśli nabierze boiskowej ogłady, nauczy się patrzeć przed siebie, a nie pod nogi podczas prowadzenia piłki i w chwili uderzenia piłki w sytuacjach sam na sam lub podczas dobijania strzałów kolegów, too… Jedno jest pewne, trenerzy szykowali sobie tych młodych na III ligę. Naszykowali? Zobaczymy. A tak w ogóle, to mam nadzieję, że:
- utrzymamy obecny sztab trenerski;
- utrzymamy w składzie wszystkich najlepszych graczy (powiedzmy: pierwsza szesnastka-osiemnastka);
- wzmocnimy skład trzema doświadczonymi graczami i dwom najlepszymi juniorami od Libicha, jakich zdołamy utrzymać (słyszałem, że Możdżonek i Jaszczak – już prawie, prawie w Chojniczance);
- wszystkie środowiska polonijne „zadmą w jedną trąbę” i nie pozwolą na zmarnowanie entuzjazmu „prostego” kibica.
Jeśli te moje nadzieje się ziszczą, to „ja się nie boję braci Rojek, rym, cym, cym…” [Mountas]
- Za nami ciężki rok. Przed pracą jaką wykonał Piotrek Dziewicki trzeba chylić czoła i to czynię. Zebranie kilkunastu chłopaków i stworzenie z nich „Teamu” na słowa uznania zasługują. Można śmiało rzec, że jesteśmy w dobrych rękach i na tym opieram swój optymizm przed zbliżającym się nowym sezonem [TeCet]
- Przed 3 ligą na pewno przydadzą się wzmocnienia drużyny chodź ta drużyna ma potencjał napewno ale jak chce się awansować do drugiej ligi to muszą być wzmocnienia bez tego ciężko będzie awansować [ganja]
- Żadnych, jestem wprawdzie optymistą, ale trzeba patrzeć realnie. Tu może być trudniej niż było i będzie w klasach wyższych. Ta organizacja jest dziwna – trzeba wygrać ligę i tylko lider musi grać w III-stopniowych pucharach, wypisz , wymaluj jak w Lidze Mistrzów! [trickywoo]
- Absolutnie żadne. Sztab mówi o budżecie, a środowisko nie chce się zjednoczyć. Bogaci myślą o spółce akcyjnej, kibice o sp. z o.o. III liga będzie mocniejsza o silne ekipy. Szkielet drużyny będzie w stanie zagrać na środek tabeli. Do młodzieży konieczni są doświadczeni. Mieszanka „repów” z talentami jest zawsze wybuchowa. Na razie mamy proch, pora na kupno odpowiedniego lontu [Kwikster]
Nie tylko umiejętności się liczą, ale też chęć grania tu i o te konkretne cele, bo tylko tak można zbudować drużynę.
Rutyna i doświadczenie jest potrzebne, żeby wykorzystać do maksimum zapał młodych zawodników.
ps
Polecam zwrócić uwagę co dzieje się w Lechii, Śląsku pod względem biznesowo/właścicielskim. CWKS też jest ponoć szpachlowany i picowany tylko po to, żeby to opchnąć.
Nie idźmy tą drogą w kieracie na czyjejś smyczy. Stwórzmy własny model „społecznościowo – biznesowy” i przede wszystkim budujmy społeczność. Eklapa to fikcja, najlepiej w ogóle o niej zapomnijmy.
Elementy do poprawy : choć zamiast chodź w wypowiedzi :ziolo: „ganja” pkt. 5
Zgadzam się w stu %, że największym osiągnięciem było stworzenie naprawdę zajebistego teamu, którym osiągnął wyznaczony cel. Wielki ukłon dla sztabu, który mam nadzieję na lata z nami :ok: Cała drużyna zasługuje na mega oklaski. Zostawili serce na murawie i kilku naprawdę nieźle się rozkręciło. Najmocniejszym ogniwem był, moim zdaniem, Błesznowski. Bardzo pewna, równa gra przez cały sezon.
:sztandar: