Wokół klubu

Wszem i wobec wiadomo, że wszystkim nam zależy na jak najszybszym powrocie ukochanej Polonii do ekstraklasy i godnej odbudowie naszego klubu. Tyle, że prowadzą do tego celu różne drogi. Niby tak samo, ale nie zawsze do końca. Wśród sympatyków tworzą się legendy kto z kim, dlaczego, za ile, itp. Te rozmowy budzą tylko niepotrzebne emocje i czasem czynią dosyć duszną atmosferę wzajemnego braku zaufania.

Wiemy, że dziś nastąpiło spotkanie zainteresowanych stron, czyli władz MKS Polonia, Zarządu Wielkiej Polonii oraz, tego już nie jestem pewien, ale mam nadzieję, że też, przedstawicieli Stowarzyszenia, które odegrało niebagatelną rolę przy doraźnych próbach reanimacyjnych klubu już w lecie ubiegłego roku, skupionego wokół osoby Grzegorza Popielarza. Do chwili obecnej, a jest aktualnie godzina 18:50, nie weszliśmy w posiadanie oficjalnego komunikatu z tego spotkania. Tym niemniej, gwoli właściwego informowania naszej społeczności zamieszczam poniżej korespondencję pomiędzy poszczególnymi grupami przed tym spotkaniem, która z pewnością da Wam, Drodzy Czytelnicy, rzetelną wiedzę w nurtujących nas pytaniach i wątpliwościach, rozwiewając przy tym narastające spiskowe legendy.

Uprzedzam, nasi koledzy wypowiadali się raczej obszernie, więc lektura będzie dosyć długa, ale jako fanów warszawskiej Polonii, z pewnością Was zainteresuje. Pozwalam sobie zachować pełną neutralność w stosunku do przedstawionych stanowisk i informacji i nie dokładam do materiałów żadnego komentarza z mojej strony.

A więc, po kolei… Na pierwszy ogień Piotr Kubiaczyk w imieniu Stowarzyszenia KS Polonia Warszawa:

Ryszard Adamus, Piotr Kubiaczyk, Stefan Friedmann
Piotr Kubiaczyk (fot. Facebook)

Witam koleżanki i kolegów. W związku z burzliwym okresem, jaki nastał na Polonii i ilością sprzecznych informacji krążących pośród nas, postanowiłem przyjrzeć się dyskusji toczącej się na forum WP. Z przyczyn oczywistych najbardziej zainteresowały mnie dwa wątki: Stowarzyszenie (Popielarza) KS Polonia Warszawa i ten, w którym się wpisuję. Pracuję w branży, w której hejtowanie jest rzeczą powszechną, więc jestem na nie uodporniony. Poziom wypowiedzi odpowiada średniej krajowej, więc nie mam powodów, ani do specjalnego rozczarowania, ani szczególnej radości. Z zasady nie odnoszę się do anonimowych sądów, ale przynajmniej kilka osób z tego forum znam osobiście i wiem pod jakimi nickami występują. Niestety, wypowiedzi są w wielu przypadkach nieprawdziwe, a forma ich mało elegancka. Dlatego postanowiłem publicznie się do nich odnieść. Postaram się napisać zwięźle, ale obawiam się, że może się nie udać, bo muszę zacząć od tego co miało miejsce rok temu.

Na początku 2013, kiedy Polonia grała w Ekstraklasie, a sytuacja drużyny była tragiczna, rozpoczęły się próby odkupienia Spółki od Ireneusza K. Narosło tak wiele bzdurnych teorii na temat negocjacji, jakie w tej sprawie prowadziliśmy, że czas przybliżyć wam kilka faktów. Tak się złożyło, że właśnie ze mną skontaktował się wierzyciel Ireneusza K., który jednym swoim podpisem mógł zaspokoić się na dowolnym majątku naszego byłego Prezesa. Mówiąc krótko, za długi mógł zostać właścicielem Polonii, nie pytając nawet IK o zgodę. Oczekiwał jedynie atrakcyjnej oferty biznesowej. Jeszcze przed Wielkanocą dostałem wgląd do najistotniejszych dokumentów księgowych Spółki Polonia Warszawa S.A. Po przeprowadzeniu audytu, osoby kompetentne stwierdziły, że przejęcie jej z całym dobrodziejstwem inwentarza jest samobójstwem finansowym ze względu na skalę zaciągniętych zobowiązań. Próbując ratować ekstraklasę dla Czarnych Koszul postanowiliśmy nie upubliczniać naszej wiedzy o stanie finansów, tylko wypracować kompromisową opcję, która byłaby do zaakceptowania przez obie strony. Taka oferta została złożona ostatecznie w formie pisemnej Ireneuszowi K. Założenia były proste. Jesteśmy w stanie przejąć Polonie pokrywając wszystkie długi „licencyjne” oraz wypłacając mu dodatkowy bonus w wysokości 2 000 000 zł, w zamian za co Ireneusz K. przejmuje na siebie pozostałe zobowiązania Spółki. Nasz prawnik spotkał się z IK w Katowicach w celu przedyskutowania szczegółów porozumienia. Wtedy zaczęły się przepychanki medialne, które de facto były grą na czas ze strony IK. Skończyło się tak, jak wszyscy wiemy. Polonia nie dostała licencji na kolejny sezon, spółka zbankrutowała, a część winy za całą sytuację kibice na forum przypisali SKSPW. Z wpisów wynika, że nie mieliśmy pieniędzy na zakup i prowadziliśmy nieudolnie negocjacje. No cóż… Pieniądze były według mnie spore, lecz okazały się zbyt małe w porównaniu do korzyści, jakie Ireneusz K. miał z upadku klubu. Co do skuteczności negocjacji, to zorientowałem się, że na forum są ludzie potrafiący w cywilizowany sposób kupić lub przejąć coś, czego druga strona nie chce oddać. Takie osoby to skarb. Już niedługo pewnie będą miały okazję żeby się wykazać. U nas – jak widać – ich zabrakło.

Kolejna kwestia, to zgłoszenie drużyny do rozgrywek. MKS, który zajmował się szkoleniem młodzieży, nie był zainteresowany drużyną seniorską. Dodatkową obawę stanowiło finansowanie drużyny. Było to przed akcją zainicjowana przez WP, namawiającą do kupowania karnetów (lub jak kto woli przekazywania darowizn). Polonia została zgłoszona w ostatnim momencie dzięki negocjacjom, jakie z Zarządem MKS prowadził Jerzy Piekarzewski, Grzegorz Popielarz, Stanisław Michrowski i (o zgrozo) Jerzy Engel. Zostały podpisane dokumenty gwarantujące, że gdyby wpływy z biletów, karnetów, od sponsorów nie pokryły kosztów drużyny seniorskiej, SKSPW zobowiązuje się do ich uzupełnienia. Dopiero mając taką pisemną gwarancję MKS zgłosił w ostatnim możliwym terminie drużynę seniorską MKS Polonia Warszawa do rozgrywek w MZPN. Jedno zdanie o poziomie, w jakim ostatecznie wystartowaliśmy. Tutaj narażę się pewnie kilku stałym forumowiczom, którzy czują się ojcami sukcesu i awansu do IV ligi. Należy docenić pisma wysyłane do Związku, rozmowy z działaczami różnych szczebli, ale osobą która faktycznie wymogła pozytywną decyzję Zbigniewa Bońka, popierającą start Czarnych Koszul oczko wyżej był (czy to się komuś podoba, czy nie) Prezes Piekarzewski.

Po rozpoczęciu rozgrywek było wiadome, że sytuacja Polonii w MKS-ie jest przejściowa. Zaczęły się prace nad stworzeniem Spółki, która przejmie po sezonie drużynę. Od samego początku założenie było takie, by tworzyli ją ludzie związani z klubem i wszystkie istotne stowarzyszenia. I tutaj dochodzę do meritum mojego wpisu. Przedstawiana przez ciebie, Krzysztofie „Gooro” wizja wspólnej, blisko półrocznej pracy jest zupełnie inna niż ta, którą ja pamiętam. Piszesz: Przez pół roku próbowano tutaj założyć spółkę S.A., żeby uwłaszczyć się w parę osób na drużynie, która za nasze pieniądze istnieje, podzielić akcjami i stołkami. Ci ludzie nie sprawdzili przez pół roku w MZPN że deliberują o rozwiązaniu, które nie jest żadną opcją, bo nie można wydzielić drużyny, tylko trzeba całą sekcję. Rozumiesz? Dopiero zatrudnienie fachowca dało możliwość znalezienia rozwiązań, które są akceptowalne przez urzędy i Związek.

Kto próbował? Jacy oni? Od samego początku w pracach nad statutem brali udział przedstawiciele SKSPW, WP i MKS (do momentu, w którym stwierdzili, że nie mogą przystąpić, jako akcjonariusze S.A.). Brałem udział w prawie wszystkich spotkaniach. Miałem omamy, czy ciebie też na nich widziałem? Czy przypadkiem WP nie wydelegowała do rozmów swoich prawników? Byli tak niekompetentni, że nie sprawdzili przepisów związkowych? A list intencyjny, jaki podpisała w styczniu WP i MKS dotyczy przeniesienia całego MKS-u, czy może jednak tylko drużyny seniorów? Najbardziej nieeleganckie jest stwierdzenie o chęci uwłaszczenia się kilku osób. Ale do tego wrócę później. Piszesz: Oni przepisali statut Lechii Gdańsk i od lata nic nowego nie mają do zaproponowania. Są trzy prawdy, wg księdza Tischnera: świento prawda, tys prawda i gówno prawda. Ty, drogi Krzysztofie, w swoich wypowiedziach na temat naszej koncepcji, najczęściej posługujesz się tą trzecią. Tworząc statut wspólnego przedsięwzięcia uznaliśmy, że najlepszym punktem wyjścia będzie statut Lechii Gdańsk która odbudowywała się w oparciu o swoich kibiców od niższej ligi i po paru latach z sukcesem wróciła do ekstraklasy. Żeby było zabawniej, wzór statutu dostaliśmy dzięki pomocy jednego z założycieli WP. Gdyby został tylko przepisany, nie byłoby tylu spotkań i kilkumiesięcznych negocjacji. Statut Lechii był przychylny biznesowi ale według was stanowił zagrożenie, że osoba inwestująca większe pieniądze może przejąć władzę w Spółce. Dlatego wszystkie wstępne deklaracje, dotyczące objęcia większych pakietów, zostały wycofane. Może w kontekście braku zgody na większe wpłaty ze strony poszczególnych członków SKSPW sam sobie odpowiesz Doman – Obelix na postawione przez siebie pytanie: A widział ktoś tych inwestorów? Bo od ponad pół roku ciągle o nich tylko słyszę i coraz częściej mam wrażenie, że głównym inwestorem od Popielarza jest Yeti.

Byli, chcieli zainwestować swoje pieniądze i współfinansować klub, ale z powodów pryncypialnych zakres ich wsparcia na tym etapie został ograniczony. Doszliśmy do porozumienia, według którego udziałowcami S.A. zostaną: WP, SKSPW, MKS (jeśli dojdzie do wniosku, że jednak może – bo ich wersja kilkukrotnie ulegała zmianie) i osoby fizyczne, które mogą zakupić akcje za maksimum 20 000 zł każdy. Miało to uniemożliwić powtórkę z Króla lub Wojciechowskiego. Bardzo ograniczono (a właściwie prawie uniemożliwiono) zbycie tych akcji osobie z zewnątrz, co blokowało wrogie przejecie akcji. Poza tym (co było bardzo istotne dla WP) bez zgody 100% udziałowców nie można było zmienić nazwy, barw, logo i siedziby Spółki. Nie muszę chyba nikomu tłumaczyć o co w tym zapisie chodziło.

A teraz o udziałowcach – osobach fizycznych. Kolejna Twoja wypowiedź, Krzysztof w tej kwestii: Może to być kilku panów, którzy się uwłaszczają na klubie, potem odsprzedając pakiety mniejszościowe inwestorom, w tym kibicom. Ta opcja budzi zwyczajnie moje obrzydzenie. Te słowa, jak i wcześniej zacytowane przeze mnie, a odnoszące się do pozostałych udziałowców, to chyba najordynarniejsza insynuacja, jaką posługujesz się w tym wątku. Chciałbym przypomnieć zarówno tobie, jak i poinformować innych użytkowników forum, że indywidualne akcje Spółki mieli wykupić wszyscy chętni, którzy zdobędą rekomendacje WP lub SKSPW. Nie było ustaleń ilościowych. Chodziło o to, by były to osoby uczciwe, znane w naszym środowisku i gotowe poświęcić prywatne pieniądze, mając świadomość, że nigdy ich nie odzyskają. Z tego, co pamiętam, akcje miał nabyć Doman, Ty i jeszcze kilku naszych wspólnych znajomych, którzy nie byli członkami SKSPW. Czy to oni byli tymi paroma facetami, którzy chcieli uwłaszczyć się na drużynie, która istnieje dzięki pieniądzom kibiców? Czy również należysz do tego grona?

O podziale akcji już napisałem. Teraz o stołkach, które były ponoć najważniejsze. Jak się konstruuje statut, trzeba również określić zasady wyboru Zarządu i Rady Nadzorczej. Chodziło o to, by wszystkie grupy tworzące S.A. miały swoją reprezentacje we władzach, a ich interesy były w sposób jak najlepszy realizowane. Rozumiem, że ten proces miałeś na myśli mówiąc o dzieleniu stołków. Gdy czytam o strukturze Spółki non profit, jaką macie zamiar założyć oraz w jaki sposób będzie zarządzana, to oczywiście nie ma to nic wspólnego z dzieleniem stołków. Dlaczego nie doszło jesienią do powstania Spółki Akcyjnej mimo, że po kilku miesiącach spotkań, wymiany opinii między prawnikami WP i SKSPW, dopracowaliśmy kompromisową wersję Statutu (bardzo różniącą się od wyjściowego Lechii Gdańsk)? W tym momencie pojawia się organizacja Supporters Direct. Zarówno dla Ciebie, Krzysztofie jak i dla kilku kolegów z Zarządu WP, ich opinia jest jak wyrocznia. Wysłałeś im wynegocjowany Statut, aby go zaopiniowali. Odpowiedź, jaka przyszła z Anglii była według mnie idealna. Nie czytałem jej, ale sam mi ją streściłeś. Określała nasz Statut jako mało przychylny dla biznesu (ograniczenia w zbyciu udziałów, brak samodzielnego zarządzania przez inwestorów kapitałowych, itp.). Również nie był to statut w pełni społecznościowy. Dla mnie taka opinia potwierdzała, że osiągnęliśmy kompromis miedzy dwoma najistotniejszymi składnikami polonijnej społeczności. Niestety dla Ciebie i Zarządu WP był to dobry pretekst, aby odstąpić od budowania wspólnego klubu. O tym, że postanowiliście pójść swoją droga i samodzielnie dogadywać się z MKS-em w sprawie przyszłości Polonii zostaliśmy powiadomieni tuż przed Wigilią w grudniu ubiegłego roku. Nie mam do nikogo o to żalu, bo każdy ma swój plan i jeśli przekona do niego większość, jest szansa, że go zrealizuje. Mam jednak ogromny niesmak co do formy agitacji i socjotechniki, jaka jest przez Was stosowana, aby przekonać kibiców Polonii co do słuszności tego wyboru. Nie wiem Doman, czy w kontekście waszej grudniowej wolty, Twoją wypowiedź: Popielarza nikt nigdy znikąd nie pogonił. W każdej chwili może zainwestować te swoje miliony w projekt. Czekamy i czekamy… traktować jako żart? Jeśli tak, to uważam, że stać Cię na lepszy.

I jeszcze o kupnie licencji. Od momentu, kiedy drużyna wystartowała w rozgrywkach, tematu zakupu licencji przez SKSPW nie ma. Jeśli takie newsy pojawiają się w klubie lub na forum, proponowałbym wszystkim kibicom nie zastanawiać się, która drużyna ma być kupiona i na którym poziomie rozgrywek wystartujemy, bo takich transakcji nie ma. Dużo ciekawsze jest, kto i w jakim celu plotkę rozpuszcza. Jeśli przeanalizuje się taką informację z tej perspektywy, dużo łatwiej będzie zrozumieć z jaką rozgrywką personalną lub ideową na Polonii mamy do czynienia. Tak się „przypadkiem” złożyło, że informacja o zakupie licencji dla Warszawianki (w podtekście przez ludzi związanych z SKSPW) wypłynęła w momencie, gdy doszliśmy do końcowego porozumienia w kwestii powołania wspólnie Spółki Akcyjnej. Gdy projekt upadł, temat Warszawianki również momentalnie zniknął. Ciekawe dlaczego?

Pojawia się ostatnio informacja, jakoby SKSPW postanowiło porozumieć się z MKS-em za plecami WP. Znowu cytat z Ciebie, Krzysztof: Istotnie wygląda na to, że woleli się spotkać z Popielarzem najpierw. Toną. Liczą, że znajdą tam ratunek. Dla mnie byłaby to nielojalność i takiego porozumienia za plecami WP nie będzie. Natomiast Twój wpis potwierdza starą zasadę, że najgłośniej łapać złodzieja krzyczy ten, co sam ukradł.

Kończąc przydługą wypowiedź chciałbym życzyć Tobie, Krzysztofie, Domanie i całej społeczności skupionej w WP sukcesu. Bardzo bym chciał móc chodzić na mecze Polonii przez kolejne 30 lat. Kierowanie tak zasłużonym klubem, to nie tylko zaszczyt, ale również wielka odpowiedzialność. Wybraliście bardzo ryzykowną drogę. Przypomina ratowanie konającego niekonwencjonalną, niesprawdzoną w naszym kraju metodą. Mam nadzieję, że się uda. Tylko nie wmawiajcie ludziom, że to jest jedyna droga, jaką możemy pójść. A jeśli już musicie z jakiś powodów kreować sztucznego wroga, aby scalić wokół siebie środowisko, to najlepiej za cel wybierzcie kogoś spoza naszej polonijnej rodziny. I mimo wszystko starajcie się robić to z klasą.

Piotr Kubiaczyk

W imieniu Stowarzyszenia Wielka Polonia, odpowiedź Krzysztofa Górniaka:

Witaj Piotrze, być może przeniesienie pewnych spraw na forum publicznie dobrze nam wszystkim zrobi. Czytając twojego posta widzę, jak wiele jest do wyjaśnienia, jak wielu aspektów nie dostrzegasz. A że zależy Ci na tym klubie, to bierzesz sprawy do siebie. Ja pisałem na wstępie, że w Stowarzyszeniu Popielarza są ludzie, którym na klubie zależy i mają go w sercu. Nigdy moim celem ni było urażenie Ciebie czy którejkolwiek z tych osób. Niemniej jednak, odniosę się do sprawy centralnej i fundamentalnej, jaką jest wizja przyszłości naszego klubu.

W jednym miejscu wyciągasz Piotrze moją uwagę, że uwłaszczenie kilku osób na pracy społeczności jest obrzydliwe, a w drugim wspominasz, że miałem być jedną z osób, które by były w grupie uwłaszczających się. To jest clue, ja istotnie widząc, że mamy do włożenia wkład po 10 tysięcy i docelową kwotę 200 tysięcy kapitału założycielskiego S.A., przy jednoczesnym wkładzie zwykłych, niepoliczalnych kibiców na poziomie kilkukrotnie wyższym, uznaję to za niesmaczne, czy obrzydliwe. Nie może kilka osób stać się właścicielami tego, na ratowanie czego pracowało kilka tysięcy.

Mecze w IV lidze wszędzie w Polsce są za darmo, bądź za symboliczne pieniądze. Taka jest wartość tego produktu. Tymczasem bilety i karnety, to obecnie największe źródło przychodów. Jak można dać kilku osobom stać się właścicielami tego klubu i potraktować tych wszystkich ludzi, jak dojne krowy, które łożą niewspółmiernie pieniądze na coś, co należy do kogoś innego? To są kwestie fundamentalne. Ja się nie godzę na takie traktowanie kibiców. Jeżeli miałaby być S.A. to rozumiem, że bilety za darmo lub max 5 złotych? Bo jakim prawem inaczej w IV lidze??

Dalej, jak piszesz, model wyjściowy Lechii Gdańsk dopracowywali prawnicy z rekomendacji WP. Wszyscy zgodnie orzekli, że to jest statut niekorzystny dla nas i dla klubu. Teraz chwilę o różnicach. W Lechii wśród strażników pieczęci był Andrzej Kuchar. Kuchar, który wziął na siebie utrzymanie w pewnym momencie klubu i który skupił gros udziałów. Bogatego stać. Ich model, to w gruncie rzeczy model, w którym kilka osób pilnuje, żeby koń, na którego stawiają, biegł w dobrą stronę. U nas Kuchara nie było. Stąd wszystkie uwagi świadczące o tym, że model jest zły pod względem pozyskiwania inwestorów, są prawdziwe i są zagrożeniem. Ta Spółka bardzo szybko stanęłaby przed widmem niedokapitalizowania. Wówczas wchodzi kolejny JW, czy ktokolwiek, który mówi: jeżeli mam wejść z 5 bańkami, to chcę zgody na kupno licencji. Stajemy przed wyborem: bankructwo lub zgoda. Jak pierwsze, to o jakim lądowaniu myśleliście? Znowu do MKS?

Bo my szukamy rozwiązania, gdzie zawsze będzie silna baza wyjściowa w postaci silnego Stowarzyszenia, które ma Spółkę. Jak Spółka – nie daj boże – padnie, to mamy na przyszłość dokąd wracać. A Spółka nie jest a priori zamknięta na inwestorów, nawet jeżeli deklarujemy, że moment ich wejścia chcielibyśmy odwlec, jak najdalej. Nie mówiąc już o pieniądzach… Jeżeli na dzień dzisiejszy można spokojnie powiedzieć, że jesteśmy w stanie zbierać 700 tys rocznie (bardzo konserwatywne wyliczenia) z darowizn, biletów i karnetów, to przy wsparciu sponsorów możemy pokonać jeszcze ze dwie ligi spokojnie, przy minimalnych kosztach. S.A. na dzień dobry dostaje normalną stawkę za stadion, jest normalnie opodatkowana, koszty prowadzenia biznesu bardzo duże, a wszystko opodatkowane (no, nie mówiąc o zapisanej dywidendzie, fakt, że ograniczonej do 20%, czyli jakby była nadwyżka z biletów i transferów przewidywane było jej wypłacenie, co – jak pisałem – dla mnie jest niemoralne w wypadku klubu sportowego który jest dobrem społecznym).

Zresztą spotkanie, które przywołałeś, na którym powiedziałem Wam, że spróbujemy dogadać się z MKS nt. przeniesienia drużyny do modelu społecznego, to spotkanie przez wizytą u magicznego inwestora z Włoch w kawiarni Telimena. Tam jeden z Was powiedział, żeby Włocha nie odrzucać, bo przecież my mamy 200 tys kapitału założycielskiego i brak planu co dalej…

Swoją drogą, przywoływany tu Jerzy Engel na jednym z pierwszych spotkań latem minionego roku mówił, że model którego nam trzeba, żeby zablokować możliwość upadku takiego, jak teraz – to niemiecki model 50+1 w którym związek stowarzyszeń (WP+MKS+SKPW) wspólnie zakłada spółkę, w której starają się utrzymać po wsze czasy większość. Trochę pokomplikowane, ale zawsze jakiś konsensus. Pytałem na kolejnych spotkaniach, co z tą propozycją, ale usłyszałem, że to nie jest już przez Was rozpatrywane.

To trochę rys historyczny, choć nie do wszystkiego się odniosłem. Powiedz mi jednak, co mamy dziś i czemu ma służyć fiksacja na założenie spółki? Bo – jak wiadomo – już że nie można przejąć samej drużyny, trzeba przejmować wraz z juniorami, a spółka nie dostanie ani preferowanych stawek za stadion, ani dotacji miejskich, to po co ona jest? Po co została w minionym miesiącu założona? Czemu pan Engel jeździ po biznesach na Mazowszu mówiąc, że buduje grupę kapitałową? Czemu pan Engel mówi, że awans się nie opłaca biznesowo i trzeba kupić licencję? Czemu pan Popielarz w Ratuszu mówił, jeszcze 3 miesiące temu, że trzeba kupić licencję? I w czyim imieniu?

Piotr, WP wzięło na siebie ciężar ciągnięcia tego wszystkiego. Jesteśmy Stowarzyszeniem otwartym. Można się do nas zapisać, staramy się mieć co kilka miesięcy Walne. Można zaproponować zmianę Zarządu i zgłosić swoje kandydatury. Jeżeli przedstawicie lepszy plan niż my przedstawiamy, to na pewno ludzie Was poprą. Nie można jednak robić działań obstrukcyjnych, stąd zrozum, proszę, ton moich wpisów. Jest u nas miejsce dla Was wszystkich – chodźcie, rozmawiajmy – ale niech to ma ręce i nogi, czyli koncepcja, która wygrywa, jest realizowana. A nie, że robione są rzeczy, na które ludzie się w sposób zdecydowany nie zgadzają. To nasi kibice i sympatycy są jednocześnie konsumentem, który potem płaci za bilety, kupuje gadżety i wspiera darowiznami. Nie można działać w całkowitej aberracji od ludzi. Pierwszym zadaniem, jakie było postawione przez społeczność przed naszym Zarządem, było znalezienie rozwiązań, które uniemożliwią powtórkę z historii. To, co proponujemy, to nie jest ślepa wiara w jakąś tam organizację, to jest wiara w rozwiązania, które dadzą nam bezpieczeństwo i stabilny rozwój. To jest przeczytanie masy opracowań. A, że w Polsce są to często rozwiązania nieznane, to co z tego? Po to mamy rozum, żeby kalkulować. No, więc jak nam się wywali, to mamy powrót do powstałej organizacji. Jak nam nie będzie starczać, mamy odwrót do inwestorów. Przy czym możemy jak najdłużej trzymać 50+1. Jak inwestorzy się wywalą – też mamy powrót do struktur, które budujemy. Tymczasem wywrotka S.A., to powrót do tego, gdzie jesteśmy, a nawet gorzej, bo MKS drugi raz już się nie zgodzi na start, więc będzie to lot do B klasy.

Proponowany przez nas model jest nowatorski, przez co daje duże pole do popisu marketingowcom, ma solidne podstawy biznesowe, zarówno od strony pozyskiwania funduszy, jak i bezpieczeństwa, wreszcie jest sprawiedliwy w stosunku do kibiców. Jeżeli uważasz inaczej, to jak pisałem – jest w WP miejsce na merytoryczną dyskusję. Gwarantuję Ci, że jak mi ktoś wykaże, że się mylimy i jest lepsze rozwiązanie, to chętnie na nie przystanę ja i pewnie wszyscy inni.

Pozdrawiam, Krzysztof Górniak

Z kolei oświadczenie Zarządu MKS Polonia Warszawa:

Miejski Klub Sportowy Polonia Warszawa pragnie poinformować społeczność kibiców warszawskiej Polonii, że:

1. MKS Polonia Warszawa jest świadom potrzeby zbudowania silnej drużyny seniorów oraz widzi konieczność współpracy ze środowiskami sympatyków Naszego Klubu.

2. W chwilach wymagających podejmowania zdecydowanych działań Zarząd MKS Polonia Warszawa w lipcu 2013 zgłosił drużynę seniorów do rozgrywek IV ligi biorąc na swoje barki ryzyko finansowe i organizacyjne tej inicjatywy. Nie istniał w tamtym czasie, żaden inny podmiot, który mógłby się tego podjął.

3. Organizacją funkcjonowania drużyny seniorów zajęły sie osoby mające na celu wyłącznie dobro warszawskiej Polonii. Prace te wymagały i wciąż wymagają licznych wyrzeczeń zarówno finansowych jak i osobistych.

4. Zgodnie z podpisanymi porozumieniami (26 VII 2013, 18 I 2014) MKS Polonia Warszawa deklarował i w dalszym ciągu deklaruje przekazanie prowadzenia drużyny seniorów społeczności sympatyków Polonii Warszawa.

5. MKS Polonia Warszawa pomimo silnej konkurencji oraz ograniczonych warunków szkoleniowych osiąga znaczące sukcesy na arenie krajowej w młodzieżowej piłce nożnej, czego niezaprzeczalnymi dowodami są: powołania zawodników do kadr Mazowsza i Polski czy medale zdobywane na mistrzostwach Polski (juniorzy młodsi, juniorzy starsi). Ze względów prawnych i finansowych w obecnej chwili nie ma możliwości przekazania całej sekcji piłki nożnej w zarząd sympatyków Polonii Warszawa.

6. Zgodnie z podpisanymi porozumieniami (26 VII 2013, 18 I 2014) został przeprowadzony audyt finansowy przez przedstawicieli środowisk kibiców Polonii Warszawa. Zakończenie audytu miało miejsce w drugim tygodniu stycznia 2014 roku. Do chwili obecnej nie przedstawiono uwag do prowadzenia i finansowania drużyny seniorów przez pracowników MKS Polonia Warszawa.

7. Wychodząc naprzeciw oczekiwaniom kibiców w kwestii transparentności prowadzenia drużyny seniorów w sezonie 2013/2014 proponujemy włączenie w trybie natychmiastowym do Zarządu MKS przedstawiciela środowisk sympatyków Polonii Warszawa odpowiadającego, do czasu przekazania prowadzenia drużyny seniorów społeczności sympatyków, za nadzór nad prowadzeniem drużyny seniorów w pełnym zakresie praw i obowiązków wynikających ze sprawowania tej funkcji.

8. Dla rozwoju sportowego i organizacyjnego klubu sportowego Polonia Warszawa proponujemy założenie podmiotu gospodarczego mającego na celu prowadzenie drużyny seniorów (patrz propozycja Stowarzyszenia Wielka Polonia). Podmiot ten zająłby się de facto finansowaniem, zarządzaniem i organizacją funkcjonowania drużyny seniorów.

9. Szczegóły współpracy organizacyjnej pozostają sprawą otwartą i wymagają doprecyzowania podczas wspólnych prac przedstawicieli MKS Polonia Warszawa i przedstawicieli sympatyków Polonii Warszawa.

Podsumowując, Zarząd MKS Polonia Warszawa deklarował i deklaruje ścisłą współpracę ze środowiskami sympatyków Polonii Warszawa oraz innymi podmiotami mającymi zapewnić rozwój sportowy i organizacyjny sekcji piłkarskiej Naszego Klubu. Równocześnie MKS Polonia Warszawa jest przeciwny kupowaniu licencji innego klubu i będzie zawsze popierał awans na drodze sportowej rywalizacji.

Zarząd Miejskiego Klubu Sportowego Polonia Warszawa

Wreszcie wypowiedzi kolegów Domana Nowakowskiego oraz naszego guru Wiśni, podpisanego tym razem jako Selekcjoner:

Doman Nowakowski
Doman Nowakowski – foto: Marcin Połeć ksppolonia.pl

Piotrze Kubiaczyku, fajnie, że w końcu wpadłeś i napisałeś – szkoda, że tak późno, ale lepiej późno, niż wcale… Cieszę się, że ta dyskusja zaczęła się publicznie. Problem w tym, że ja Ci publicznie za bardzo nie mogę odpowiedzieć na kilka Twoich zaczepień mej osoby… Nawet zacząłem coś tam Ci pisać, ale nie, to się nie nadaje na publiczne forum. Tego się chyba nawet nie da zrobić na privie. To się chyba da zrobić tylko na piwie. I nie chodzi tu o jakieś tam wyjątkowo tajne przez poufne, ale są pewne – jak by to ująć – subtelności, które źle się czują ubrane w literki, nawet jeśli się umie nimi dobrze żonglować. Więc może tylko: – to nie było do końca tak, że to akurat MY postanowiliśmy z Wami nie gadać w grudniu, – nie jest tak, że ktokolwiek z Was nie ma dostępu/wstępu do WP, – faktem natomiast jest, że wolimy naszą koncepcję od Waszej, ale przecież Wasza koncepcja nie dyskwalifikuje Was w naszych oczach, do cholery… jest inna – i już.

Zresztą jeśli chodzi o sprawy ogólne – no to goora już Ci napisał. Więc może po prostu zróbmy kiedyś to piwo i przegadajmy temat. A jeżeli uraziłem kiedyś tam Ciebie, czy Grześka, czy kogokolwiek z Was – no to sorry (z Yeti włącznie) (choć mnie kiedyś Reinhold Messner mówił, że widział Yeti, więc to nie jest tak, że ja tak całkiem nie wierzę w tych inwestorów).

I jeszcze w kwestii formalnej: a co to w ogóle za nick Piotr Kubiaczyk? Z Piotrem to ja mogę iść na piwo w realu, ale taki Obelix to powinien raczej dyskutować z Juliuszem Cezarem od Popielarza (na przykład)… (a nick jest wolny) 😆

Pozdrawiam! /to Doman/

W kwestii formalnej jedni i drudzy prawnicy nie dali rady, dopiero kancelaria/prawnicy od Marka Troniny ogarnęli temat. Co do Engela, bez zaplecza nie ganiałby, szkoda, że marnuje czas tam, a nie wykorzystuje go u nas, ale uważam, że niedługo wielu przejrzy na oczy i uwierzy. Piotrze niektórzy z Was nawet, chyba – z tego co wiem – są w WP. Przyznam też rację, że ja (i raczej większość z WP) nie wynegocjowałbym od króla więcej na pewno od Was, bo działamy zbyt emocjonalnie nawet, jak byśmy mieli na pokrycie wszystkich długów.

Mamy wyznaczoną drogę przez męki z całego roku i wizja nasza poprzez Marka Troninę wyklarowana ujrzała światło, niewątpliwie też przez nasze spotkania, więc nie do końca uważam je za bezowocne.

Mamy cel, do którego musimy dojść teraz, albo nigdy i nie wolno nam zwolnić tempa i patrzeć na przeciwności, tylko je pokonać i mieć w końcu swoją Wielką Polonie Warszawa!

Dialog dla Polonii! Ich mamy wokół siebie wystarczająco, by pomiędzy swymi ich szukać.

Selekcjoner

*

Teraz, o ile przeczytaliście uważnie zamieszczone wypowiedzi i oświadczenia, wiecie jakie stanowiska zajmują osoby legitymujące naszą społeczność. Mam nadzieję, że dzisiejsze spotkanie doprowadzi do znacznego zbliżenia poszczególnych grup.

Author: trickywoo

5 thoughts on “Wokół klubu

  1. ZGODA BUDUJE….nie wiem dlaczego tyle czasu jej nie ma?. Wiem każdy walczy o swoje…ale naprawdę nie można się spotkac (strony) przy kawie, czy..piwku. Rozmowa nie pisanie, te pisanie?….no nie wiem?..znając życie może to bardzooooo dłuuuugo trwać ,i ?…..jeszcze jeden dzień dłużej… papier cierpliwy:)))
    Dziś taka moda niestety…te pranie publiczne…….Las, cisza, i Tam bez dziennikarzy (podsłuchu) i dogadać się:).

  2. Co do kupywania licencji?…cegiełki, tłumy i……uśmiech na trybunach. Widać wyrażnie że jej nie trzeba. Tak sportowo tylko i będzie OK.
    Te obecne mecze?…są pełne walki, kiedyś np; za J.W było widać pozory często.

  3. Po pierwsze – to, że Ireneusz K. nie odsprzedał licencji Groclinu (i nikt jej ostatecznie od niego nie odkupił) to najlepsze co mogło sie (po czasach JW) przydarzyć.

    Dwa – jedno co się z sensem czyta to oświadczenie MKS.

  4. Jestem ciekaw kiedy to się poukłada. Powinna Polonia się odrodzić na nowych zasadach, ale zawsze się znajdą tacy co mają w tym swój interes. Nie ogarniam tego, nawet ta 4 liga nie pomogła, bo teraz zaczęła się walka o władzę… :sztandar:

Dodaj komentarz