Na mecz z Błękitnymi szliśmy znając wyniki innych, ważnych dla nas spotkań. Wyniki, już drugą z rzędu kolejkę, bardzo dla nas korzystne.
Bug stracił punkty remisując w domu z Wkrą 0:0 (gratulacje dla przyjaciół z Żuromina!), a w Przasnyszu MKS Ciechanów poległ aż 4:0. W tej sytuacji wygrana z Raciążem zbliżała nas na malutki punkcik do pozycji lidera, a za plecami robiło za to sporo luzu. Z drugiej strony Błękitni osiągnęli z nami jesienią wynik, który dla nas był najcięższą porażką. Byłem więc bardzo ciekawy tej konfrontacji.
Zaczęło się i to od razu od naszych ataków… i mało nie „zaowocowało” stratą bramki. Drużyna poszła mocno do przodu, goście przeprowadzili błyskawiczną kontrę i uratował nas wspaniałą paradą Paweł Błesznowski. To było pierwsze i… ostatnie ostrzeżenie w tym meczu. Polonia grała bardzo dobrą piłkę i na bramkę Raciąża sunął atak za atakiem. Pierwsze pół godziny to był popis naszych orłów. Szkoda tylko, że nic nie chciało wpaść, ale było widać, że gole są kwestia czasu. Goście nie potrafili nam zupełnie zagrozić. I wreszcie wpadło, po bardzo przytomnym strzale Michała Strzałkowskiego. Spokojnie czekaliśmy na kolejne trafienia, tymczasem nasi jakby poluzowali. Zamiast dobić rywali kolejnymi bramkami zwolnili i osłabili tempo gry. Na dokładkę dobrze broniący do tego momentu bramkarz Błękitnych doznał w zderzeniu z Michałem kontuzji, która okazała się na tyle groźna, że zawodnik gości został wywieziony ze stadionu karetka pogotowia. Z tego co zdołałem się zorientować doszło do jakiegoś sporego rozcięcia czoła i prawdopodobnie zawodnik pojechał na szycie. Mam nadzieję, że to nic poważnego i będzie zdolny do gry za tydzień przeciwko Bugowi, bo jego zmiennik, mówiąc delikatnie, nie zachwycił. Był bardzo niepewny i miał tylko jedną popisową obronę w drugiej połowie, wyjmując piłkę spod poprzeczki, a poza tym to jego interwencje były co najmniej niepewne.
W drugiej połowie nadal mieliśmy sporą przewagę i naprawdę kilka bardzo dobrych okazji, ale nic nie chciało wpaść do sieci. Stare piłkarskie porzekadło mówi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą i niestety dziś się to potwierdziło. Goście mieli rzut rożny, na dokładkę kontuzję (oby lekką – zszedł sam na ławkę, więc chyba źle nie jest) złapał Olek Fogler nagle wpadł gol „z niczego”.
Na szczęście naszych to nie podłamało, nadal atakowali. Tyle, że bez skutku. Zaczęło pachnieć remisem, powiedzmy otwarcie – niczym nie zasłużonym dla przyjezdnych. Wreszcie jedną z chyba co najmniej dziesięciu sytuacji wykorzystał Adeniyi Lekan, wspaniałym strzałem z lewej strony spoza pola karnego. Bramka – cukierek. Po niej znowu jeszcze mogło coś wpaść, ale skuteczność nie była naszą najmocniejszą w tym meczu stroną. Dodatkowo bramkarza gości wyręczały jeszcze słupki i poprzeczki.
Skończyło się więc na skromnym 2:1, co wydaje się zdecydowanie najmniejszym z możliwych wyników, bo nawet 6 czy 7 po naszej stronie wcale nie byłoby zbyt dużym bagażem dla gości. Mogę mieć tylko pretensje do naszych atakujących, że mając przed sobą słabego golkipera nie próbowali go zaskakiwać strzałami z większej odległości, z którymi on sobie słabo radził, ale forsowali koronkowe sposoby rozegrania, a następujące po nich strzały były bądź blokowane, bądź mijały światło bramki, bądź piłka była tracona na korzyść obrońców. Błękitni nie okazali się więc zbyt wymagającym przeciwnikiem, moim zdaniem nawet chyba słabszym od Łomianek. Liczę jednak, że nasza przewaga była wynikiem siły gry podopiecznych Piotra Dziewickiego, a już za tydzień Raciąż upora się z Wyszkowem, który jeszcze wiosną nie wygrał.
Chciałbym poświęcić jeszcze kilka słów sędziowaniu. Tydzień temu napisałem, że z sędziowaniem na poziomie IV ligi nie jest tak źle. Dziś to odszczekuję. Ekipa sędziowska, ze szczególnym uwzględnieniem głównego arbitra zaprezentowała się zdecydowanie słabo, żeby nie powiedzieć źle. Sędzia gwizdał praktycznie każdą sytuację stykową, niestety przeważnie przeciwko nam, choć mylił się także (rzadko) na naszą korzyść. Na dokładkę kilkakrotnie gwizdnął nawet w sytuacjach bezstykowych, czego nijak pojąć nie mogę. Szczęśliwie wyniku nie wypaczył, choć pod koniec meczu zirytowana publiczność wzniosła przeciwko niemu kilka nieżyczliwych okrzyków. Chyba na nie zasłużył, niestety.
Tak więc wygraliśmy, jesteśmy na II miejscu, ale już o włos od liderującego Bugu. Z podstawowym bramkarzem wyszkowianie mogą mieć sporo kłopotów w Raciążu, a my mamy teoretycznie łatwiejszy wyjazd do Skórca.
Oceny meczowe naszych zawodników
Bramka – Paweł nie ponosi winy przy straconej bramce, za to popisał się świetną interwencją na samym początku spotkania. I za to można go dobrze ocenić, bo później zbyt wiele roboty już nie miał.
Obrona – dziś w wyjściowym składzie: Dawid Klepczyński, Oleg Fogler, Piotr Augustyniak, Adeniyi Lekan. Na zmianie zobaczyliśmy Tonego Uzomę. Obrońcy, podobnie jak bramkarz nie mieli zbyt wielkiego pola do popisu, z wyłączeniem tej sytuacji z pierwszych minut kiedy zapuścili się zbyt daleko. Przy straconej bramce trzeba wziąć pod uwagę fakt, że nasz kapitan przebywał poza polem gry i chyba to jego brak spowodował gorsze ustawienie przy rzucie rożnym. Muszę wyraźnie napisać – fantastyczny mecz zagrał dziś Lekan. On likwidował wszelkie poczynania gości w zalążku, był zawsze tam gdzie powinien, a także wspierał kolegów, jeśli któryś z nich został minięty. Dodajmy dobrą grę do przodu, dobre podania i wreszcie piękną bramkę, a dostaniemy obraz jego dzisiejszej gry. Wielkie brawa i gratulacje – man of the day!
Pomoc – Adrian Ligienza, Dominik Lemanek, Patryk Strus, Wojtek Antczak… i chyba jednak w pomocy także Mariusz Ujek. Pomoc zapewniła nam zdecydowane panowanie w środku pola i w destrukcji i w konstrukcji. Ale mam kilka uwag. Patryk, po doskonałym początku, wdawał się później w niepotrzebne dryblingi, Adrian dzisiaj mniej widoczny, WSZYSCY – minus za nieskuteczność. A okazje mieli wszyscy. Najmniej uwag oczywiście do Mariusza – on porządkuje grę, nadaje ton wydarzeniom na boisku. Cieszę się, że mamy go w drużynie. Na zmianach Mateusz Gliński – więcej chyba dobrego niż złego, ale bez wielkiego błysku i Mateusz Sołtys – wszedł tak późno, że trudno go w ogóle oceniać.
Atak – Michał Strzałkowski, zmieniony na ostatnich bodajże 20 minut przez Marcina Kruczyka. Michał przypomniał nam dzisiaj swoje zagrania z jesieni. Widzę zwyżkę dyspozycji. Bramka i jeszcze coś obitego o „drewno” bramki, ale też ze dwie niewykorzystane sytuacje – ocena ogólna na tak. Natomiast Marcin niestety na nie. Niby biegał , niby walczył. Ale sorry, miał co najmniej ze trzy „setki”, które fatalnie zmarnował. Sporo strat, mało zysków. Największe pretensje mam do niego o sytuacje z końcówki meczu, kiedy dostał idealną centrę na główkę do pustej bramki. Tylko dlaczego on wyskoczył w górę zanim piłka poleciała w jego stronę? Efekt? Brak efektu. Musi sporo pracować, a zadatki ma.
Reasumując – mecz wygraliśmy i niby wszystko było nieźle, ale jakiś niedosyt pozostał. Marzy mi się nasza drużyna grająca jeszcze lepiej, a już z pewnością skuteczniej. Może zbyt dużo oczekuję?…
..nie dziwny…TYLKO GIT:)…..ZWYCIĘSTWO!!!!!!!!!!! :sztandar: :sztandar: :sztandar: :sztandar:
:sztandar:
Są punkty, jest impreza;) I tak ma być do końca!
Z analizą się zgadzam, chociaż Strzała jakiś niepewny… Kurcze, to jest napastnik i ma strzelać, a czasami pod bramką zastanawia się, jakby nie wiedział co ma zrobić z piłką… Lekan – piękny strzał bomba :klask:
Sędzia bez komentarza – ewidentnie chciał nas udupić. I tego najbardziej się obawiam w naszym awansie – sędziowania.
Nie wiem, ja przestałam przejmować się tym jak gramy. Owszem, raziła czasem niecelność podań i, najważniejsze, brak skuteczności (przecież było tyle okazji, że widziałam piłkę w siatce!), ale uważam, że najważniejsze są punkty.
Do przodu!
:sztandar:
Ps. Radość piłkarzy z wygranej była super. Schodzący z boiska i dziękujący sędziemu, a potem tańczący Lemanek mnie rozwalił:)
Myślę, że przesadzacie z tym sędzią. W pierwszej połowie mógł spokojnie wlepić jakieś żółtko naszemu zawodnikowi, a bardzo hojnie obdarowywał nim piłkarzy Błękitnych. Również w drugiej połowie drugą żółtą, po faulu taktycznym, powinien dostać Gliński. Sędzia na szczęście go oszczędził
Co do Strzałkowskiego, to – ok, fajnie, że zaliczył gola, ale czy trenerzy naprawdę nie mogą mu wbić do głowy, żeby nie gwiazdorzył i częściej dostrzegał partnerów? Chłopak jest dobry, ale nie aż tak dobry, żeby w każdej akcji plątać się w dryblingi, które niestety częściej przegrywa, niż wygrywa. Były co najmniej dwie sytuacje, w których kolega (raz był to Ujek, a raz nie pamiętam) byłby sam nam z bramkarzem, gdyby Strzała raczył podnieść głowę i mu podać. Przy bezpiecznym prowadzeniu nie byłby to problem, ale skoro zwycięstwa przychodzą nam z trudem, to każda zła decyzja przed bramką rywali może się na nas zemścić.
Za to jednego nie można o chłopakach powiedzieć: że nie dostarczają nam emocji! :sztandar:
nie bylem na meczu bo byłem za granicą, fajnie ze wygrali, znalazłem fajny filmik
https://www.youtube.com/watch?v=R7leORGK7rA#t=102
betti Tak sędziowania można się obawiać….
Tak styl mniej ważny, punkty ważne:)….
Tak radosc piłkarzy ważna:)…widać że rodzi się DRUŻYNA ,i to cieszy:).
…..co do Strzały?….jeszcze będzie celny:)
….i jeszcze jedno:)….fajne słowa przegranej drużyny (Błękitnych R..) dziękujących za?…brawa:). Myślę że?….kolejni co mogą Wyszkowa pozbawić parę punktów:).
Muszę przyznać że powoli faktycznie widać poprawę , sądzę że być może założenia tej rundy były nie trafione (przez moją osobę) bo być może tym biedniejszym jak Bug czy Ciechanów jednak trochę trudniej przygotować się w przerwie zimowej…w stosunku do przerwy letniej gdzie braki obozów i dobrych baz treningowych da się zminimalizować. Tak więc faktycznie awans jest blisko….najlepiej by było gdyby Raciąż, Ciechanów i Bug (a będą grać niedługo ze sobą) wzajemnie się trochę poeliminowali…jeśli wyjdziemy na 2-3 pkt przewagi ok. 26/27 to sądzę że nie damy już sobie tej przewagi odebrać nawet przez sędziów.
Co do meczu moim zdaniem nieskuteczność to nic złego…o ile wygrywa się mecz, są akcje jest jakiś pomysł na grę (z tymi zespołami które podejmą z nami otwartą grę) i jest ok. Sądzę że ofensywa jest mocniejsza niż w zeszłej rundzie…zwłaszcza jeśli chodzi o pomoc. Tam trzon miał się opierać na Biernackim i Głowaszewskim….a co wyszło to wyszło.
Zdecydowanie na jakoś gry wpłynęło moim zdaniem przede wszystkim 5 piłkarzy z formacji ofensywnych czyli : dwóch panów na L = Lemanek i Ligenza …….oraz trzech panów na U ….czyli ………Ujek….Ujek….oraz Ujek. 😉 A tak poważnie widać ogromne doświadczenie i spokój jakiego brakowało nam w linii pomocy w zeszłej rundzie i jest to zasługa właśnie Ujka…dzięki temu młodsi i szybsi nie muszą brać aż tak ciężaru kreowania akcji na siebie.
Reasumując gra na plus, wyniki rywali na wielki plus , bramka Lekana to moim zdaniem jedna z ładniejszych bramek ostatnich lat na K6. Mam nadzieję że wnioski z gry Ujka wpłyną na decyzje o transferach i sądzę że gdyby było w 22 osobowym składzie 2 , 3 a może i 4 takich doświadczonych piłkarzy to byłoby to z korzyścią i dla klubu i dla młodych.
Sądzę że w III lidze przydałby się też taki spokój jaki wnosi Ujek w linii obrony…i sądzę że stać nas na transferowanie piłkarza który mógłby to spokojnie zapewnić…to piłkarz o 1,5 roku młodszy niż Ujek….i sądzę że udałoby nam się go kupić bezgotówkowo…nazywa się Piotr …Dziewicki. I jestem przekonany że na w III lidze jego obecność na boisku mogłaby uratować nam kilka punktów być może bardzo ważnych w ostatecznym obrazie tabeli. A gdyby udało się do tego pozyskać jeszcze z 2 doświadczonych i ogranych piłkarzy to byłoby fajnie, a jakby byli to jeszcze ludzie z naszą przeszłością to byłoby super.
Nie wiem …może jestem optymistą ale sądzę że w III lub II lidze moglibyśmy się pokusić o takie nazwiska jak Daniel Mąka, Mariusz Zasada, Maciej Tataj mogą być za rok czy dwa w naszym zasięgu. Sądzę też że w odróżnieniu od innych III i II ligowych drużyn nas mogłoby być stać sprowadzić jakiegoś piłkarza z ekstraklasy słabszych finansowo lig…jak Litwa, Macedonia czy Estonia.
O tym że za kilka lat zobaczymy w czarnej koszuli niektórych piłkarzy takich jak : Łukasz Piątek, Daniel Gołębiewski, Krzysiek Bąk czy Antek Łukasiewicz….jestem jakoś bardziej niż pewny.
No ale na razie trzeba myśleć o tym sezonie konsekwentnie ciułać punkty i czekać na mecze Raciąż-Bug czy Ciechanów-Bug …a potem powinniśmy patrzeć już tylko na siebie i dowieźć to do końca. A co do sędziowania ostatniego meczu…cóż błędy były ale sądzę że nie aż tak wielkie moim zdaniem większość naszych meczy przeciwko np. Lechowi Poznań były gwizdane znacznie, znacznie, znacznie gorzej.
Swoją drogą czy ktoś orientuje się może co ostatecznie stało się bramkarzowi Błękitnych?