Ech, miałem się nie odzywać, tak sobie w związku z tym felietonem jednego z naszych kibiców obiecywałem, ale jednak…, patrząc na komentarze, wypowiadane zresztą z różnym nastawieniem do samego tekstu, zmieniłem zdanie i stąd tych moich kilka uwag.
Mnie też początek nie powalił ale nie jest to powód, dla którego miałbym popadać w pesymizm. Takie odczucia miałem przez chwilę, tyle, że dotyczyły one raczej sytuacji w tej klasie rozgrywkowej, a nie samej gry Polonii. Po prostu bałem się zwyczajnie, że trudno będzie odrobić stratę do Bugu (Ciechanów mamy u siebie i naszym zadaniem jest ich pobić w bezpośrednim starciu), gdyż zdominowana „miłością” do Legii liga północnego Mazowsza mogła trochę pograć pod naszych bezpośrednich rywali. Tymczasem ta ostatnia kolejka pokazała, że jednak mamy tu sporo autentycznego ducha sportowego i nikt nikomu nic za darmo nie da. Chwała więc drużynom, które odebrały punkty naszym najgroźniejszym rywalom!
Paradoksalnie może to być także utrudnieniem dla nas samych, no bo niby dlaczego nie mieli by chcieć i nas skaleczyć? Ale skoro gramy fair i rozstrzygamy rywalizację sportowo, to ja jestem już dużo spokojniejszy.
A co do gry naszej drużyny, na którą tak narzeka autor wpisu, zamieszczonego na naszym portalu na prawach felietonu, widzę tu kilka prostych wyjaśnień.
- Nasz sztab szkoleniowy starał się zebrać ekipę, której zadaniem będzie nie tylko awans do III ligi, lecz także skuteczna walka (może, oby, jeszcze z jakimiś wzmocnieniami) w kolejnym sezonie o prawo gry w II lidze. Zebrano więc grupę graczy potencjalnie mocniejszych. Tylko czy aby nie za mocnych? Mam tu na myśli realia tej naszej okręgówki. Gramy na stadionach, które są nimi tylko i wyłącznie z nazwy. Zła i nierówna nawierzchnia, brak prawdziwych trybun – więc podatność na hulające wiatry itp. Być może nasi, z pewnością wyżej zaawansowani technicznie, gracze maja kłopot z grą w takich warunkach? Tak zwyczajnie – wielu z nich bowiem grywało raczej na znacznie lepszych obiektach. I proszę, nie tłumaczcie mi, że złe boisko jest złym dla obu walczących stron. Z tym się nie zgodzę, ponieważ jeśli ktoś gra tylko na takim podłożu, to jest do niego zwyczajnie lepiej przystosowanym i przyzwyczajonym. Pamiętam historyjki sprzed lat kilku, kiedy to i my walczyliśmy w ekstraklasie, kiedy to spotykało się drużyny, które na mecze z faworytami murawę wręcz niszczyły. Ciekawe po co?! A właśnie dlatego, żeby ci lepsi technicznie mieli kłopoty z rozgrywaniem swoich akcji.
- Skoro jesteśmy lepsi technicznie, to chcemy grać piłkę bardziej widowiskową, urozmaiconą, z logicznie budowanymi akcjami. A tu bęc! Trafiamy na drużyny prące do wyniku najprostszymi, żeby nie powiedzieć prymitywnymi, metodami – ostre wejścia kosynierów z linii defensywnych i szybki atak na pałę, a nuż się uda. Z tym się także trzeba liczyć i zbyt wyrafinowane budowanie akcji nie zawsze musi być najskuteczniejszą drogą do wygranej, choć, na zdrowy rozum, powinno.
- Nie zapominajmy wreszcie, że wszyscy są świadomi naszych możliwości i ambicji (nie licząc ewentualnych sympatii czy raczej antypatii do samej marki Polonii) i do meczów z nami podchodzą jak do walki o życie. Nikt nie chce obrywać po 5-6 do jajka! Każdy natomiast chciałby coś nam wpakować do sieci! I teraz zwróćcie uwagę, że udało się to tylko liderowi na własnym stadionie, po rzucie karnym. Ani Łomianki (jak widać wcale w tej lidze nie takie słabe), ani Żuromin, nic nam nie strzeliły. Czyli pod tym względem jest dobrze, ale prawdziwym testem będzie zbliżający się mecz z Raciążem, który nas wyraźnie zdominował fizycznie na jesieni.
Podsumowując, biorąc pod uwagę komplet wyników z ostatniej kolejki i będąc głęboko przekonanym, że z meczu na mecz nasza gra powinna być coraz płynniejsza i skuteczniejsza, a przeciwnicy nie są aż takimi wielkimi kozakami, z wyraźnym optymizmem patrzę na pozytywne zakończenie sezonu.
Ważne jest jedno – oby wszyscy w drużynie byli zdrowi i obyśmy uniknęli jakichś raptownych zapaści formy. Wtedy wygramy i pożegnamy się z naszymi aktualnymi przeciwnikami. Sędziowie chyba też nam specjalnie przeszkadzać nie będą, bo jak na razie, wcale nie odbiegają aż tak bardzo poziomem od naszych „wielkich” arbitrów z wyższych klas rozgrywkowych i starają się obiektywnie prowadzić zawody.
Tym niemniej nie możemy obrażać się na wyraźnie przejmującego się losem ukochanej drużyny kibica, który po prostu w swojej wypowiedzi wyraził nurtujące go obawy. Miłość do klubu, to nie tylko jest jego wychwalanie, to jest także próba wskazywania mankamentów i próba wskazania drogi ku lepszemu. Ja, mimo że nie bardzo się z nim zgadzam, daleki jestem od stawiania go pod pręgierzem!
Litości, argumenty z punktu 1 i 2 są nieco dyskusyjne. Kompletnie nie przekonuje mnie, że przegrywamy, bo skład jest za dobry, bo wiatr wieje, bo nasi są za dobrzy technicznie na rywali. Ja się na piłce nie znam, chodzę na K6, bo się tam dobrze czuję, ale mam wrażenie, że niektórzy na samą myśl, że ktoś ośmieli się skrytykować sztab, albo nie daj Boże trenera, podają za nich argumenty, które wydają się dziwne. A, my, prości kibice, mamy prawo się irytować, po licznych ruchach kadrowych i zapowiedziach, jaki to ho, ho, ho skład, na wygranie III ligi już teraz mamy. Już nie mogę czytać fb CK, o oficjalnej nie wspominając, bo to już czysta propaganda. Faktem jest, że Bug nie cyborgi, liczę, że ligę uda się wygrać, ale czy trzeba przy tym robić tyle zamieszania i tromtadractwa?
Też odnosze wrażenie, że „trzeba tylko chwalić” a jak ktoś ośmieli się mieć inne zdanie odnośnie poczynań drużyny, to staje się „wrogiem”psującym atmosferę i działającym na szkodę klubu. Wpisy na fb CK też traktuję już z przymróżeniem oka.
A mnie się ostatnie głosy krytyczne podobają. Nie ma w nich bowiem histerii (łolaboga, remis z Bugiem, to już koniec, po awansie, 5 punktów straty na 15 kolejek do końca, nic nas już nie uratuje, aaaaaa!!!!)…
… jeno autentyczna troska. I o to chodzi – a czy się z tymi argumentami zgadzam, czy nie – to już sprawa wtórna. Tak trzymać 🙂
Głosy krytyczne być muszą, nawet z nutką uszczypliwości, jeśli ktoś tak lubi ;).
Mnie razi sianie defetyzmu i paniki, potępianie w czambuł wszystkiego i wszystkich, dyskredytowanie trenerów, piłkarzy, sposobu gry. Już po remisie w Wyszkowie były głosy, iż oto: z awansu nici, wszyscy przeciw nam grać będą, Polonia zniknie z piłkarskiej mapy Polski, drużyna nie przygotowana, piłkarze słabsi, niż jesienią, graja nie ci, którzy powinni, trenerzy do dupy, i w ogóle sodoma i gomora i koniec świata, niebawem.
Po meczu z Łomiankami fala pesymizmu nieco przygasła, chociaż Wisła II Płock wykonała porządnie nałożone zadanie i grzecznie oddała punkty Wyszkowianom. Obecnie demony wróciły (mimo, że „prolegijne” Łomianki zabrały punkty Bugowi). I znowu czytam, jak to fatalnie nasi grają, ze nie mamy szans na awans. Najczęściej piszą o tym ci, którzy „oglądali” mecz w etv. Podkreślam, chodzi mi o grymaśników pospolitych, nie o krytyków. Te głosy mnie, osobiście, irytują. Te głosy nikomu i w niczym nie pomagają, chyba, ze frustratom w pogłębianiu ich bezgranicznej (i bez tego) frustracji. Ubolewam, ale tych głosów na polonijnych forach nie brakuje.
Trza mieć umiar („przysłowiowy”) mocium Panie… Cóż malkontenctwo jest wpisane w polonijne środowisko, niczem syrenka w herb Stolicy, niestety…
Wątpliwosci po trzech meczach?…ja nie mam, myślę że nie jest zle:). Ważne są punkty, o stylu się zapomina. Kiedyś Nasze gwiazdeczki ( i za niesamowitą kasę…),często to tylko 1 punkt zdobywali i?…..mówili że jest dobrze:). Tak naprawdę to nie widać było prawdziwej walki do konca tylko…chodzony na boisku.
Dziś (też jesienią) widać naprawdę walkę i dążenie do wygranej…remis nie do pomyslenia:). A że?….niekiedy problemy?…to jednak jest piłka, a piłka jest okrągła.
Jesienią tak naprawdę to tylko My nie mieliśmi drużyny ,inni mieli już ogranych ze sobą piłkarzy…może nie zbyt dobrych ale ogranych ze sobą. Nasi dopiero uczyli się w kazdym meczu „być drużyną”. Myślę że, i tak walką ,secem nie zawiedli nikogo……
A dziś?…też potrzeba czasu ,i….spokoju. Czasy byłego prezesa J.W chyba mineły?….więc po co te nerwy?….co do trenera?…jest lepszy od poprzednika bo…Nasz po prostu co ma Czarne Serce naprawdę a nie jak inni tylko w …gębie.
Moje watpliwosci sie rozwialy po tym jak Lomianki zremisowaly z Bugiem… Bo wczesniej szczerze watpilem ze beda Bugowi inne druzyny zabierac punkty. A skoro graja jak trzeba to jestem praktycznie pewien awansu do III ligi.
A co do naszego skladu to na wygranie III ligi jest wedlug mnie zbyt slaby i beda potrzebne jeszcze wieksze wzmocnienia…. na wiosne wystarczy chociaz napewno nieraz bedzie trzeba martwic sie o wynik a i wtopa jakas sie pewnie zdarzy. Pomimo tego skoro wszyscy graja uczciwie to Bug straci wiecej niz tylko te jeszcze 3 punkty.
taka fala krytyki po wygranym meczu ??? zwyciezców się nie sądzi
Dokladnie zwlaszcza ze wyglada na to ze Bug straci wiecej niz tylko jeszcze 3 punkty do konca sezonu. Fale krytyki mozna zachowac na ewentualna (oby sie niezdarzyla) wpadke.
Konstruktywna krytyka jeszcze nikomu nie zaszkodziła:)
Biorąc pod uwagę ruchy w klubie (transfery) i zapowiedzi o wzmacnianiu się zawodnikami zdolnymi walczyć o awans nawet już do II ligi to nie ma co ukrywać, że wygląda to wszytko słabo.
Gdyby nie buńczuczne zapowiedzi sztabu a i niektórych kibiców można by powiedzieć, że idzie nam przyzwoicie. Wygrywamy i mamy przewagę na boisku a rywale tracą punkty.
Tylko jest te jedno, ale, jak to się ma do zapowiedzi przed rundą wiosenną? Nijak i żadne tłumaczenie o kartofliskach zamiast boisk czy siłowej grze przeciwników tego nie zmieni, bo o tym, że tak będzie było wiadomo jeszcze przed dokonaniem transferów.
Wiadomo było, jakie są boiska, wiadomo było jak grają i będą grać z nami rywale a teraz nagle słychać tłumaczenia o „zaparkowanych autobusach” przed bramką czy kartofliskach gdzie piłka skacze jak chce, czy o tym, że w IV lidzie gra się siłowo. Przepraszam a wcześniej grano technicznie na podgrzewanych boiskach?
Jak na razie w stosunku do zapowiedzi wygląda to słabo, pewnie z każdym meczem i zgraniem się zawodników będzie lepiej, ale z całą pewnością widać błędy w przygotowaniu drużyny do rundy wiosennej. Brak jest koncepcji na grę z przeciwnikami a transfery póki co były może i niezłe, ale co najwyżej na IV ligę a nie na III czy wyżej.
Ważne żeby wyciągnąć odpowiednie wnioski i do przodu:)
Mimo wszytko wierzę w awans i chłopaków a wzmocnić się zawsze można w następnej przerwie.
jar188 po co ten smutek?. Jesienią to TYLKO BYŁA NAZWA POLONIA…nic więcej…całkiem nowi piłkarze…dziś podobnie….dużo NOWYCH. Kiedyś zawodowi (gwiazdy z górnej półki) potrzebowali czasu ( było tak…a tak naprawdę to tego CZASU mieli za mało)….
…a dziś?…..naprawdę jest niezle (dobrze)….widać w każym meczu walkę, serce…i to jest fajne…są też tłumy i?….dużo uśmiechu….i TO JEST WAŻNE:).
A o autobusach to kiedyś mówiono po remisach ciągłych….dziś?….tak naprawdę to nie ma ich:).
Jest taka bajka o Samochwale.Po co przechwalać się kim to my jesteśmy i co możemy urgać ? W jakim celu ? Żeby przeciwnik bardziej się na nas mobilizował ? Chyba lepiej po cichu robić swoje bez zbytniego szumu.A tak po prawdzie to nie widać aż tak wielkich wzmocnień które robią róznicę w stosunku do jesieni.Idzie ciężej,choćby patrząc po ilości zdobytych bramek.Drużyny z jesieni w zasadzie niue ma,skompletowana jest od nowa.A zgranie i wzajemne rozumienie na boisku jak wiadomo zajmuje trochę czasu.Jedziemy na farcie ciekawe jeszcze jak długo ? :tablica:
O co chodzi?! Jest walka, zaangażowanie, są punkty. Wiadomo, też mnie wkurza czasem ta nerwówka do końca, ale pewniaki często zawodzą. Nie wiem czy bym chciała, żebyśmy byli takimi pewniakami… Nie interesuje mnie tak naprawdę finezja i polot – to jest 4 liga, często kopanina i mamy stąd wypie… , a nie zastanawiać się nad pierdołami. Na to będzie czas i miejsce w trzeciej. Taktyka jest taka, że mamy awansować! I dopingować, motywować na całego! Kuźwa, masakra to czarnowidztwo niektórych…
Betti masz rację.4-ta liga to nie miejsce dla nas.Po trupach i do przodu na przekór wszystkim i wszystkiemu. Tylko żeby się zawodnikom chciało chcieć :raca:
Panie i Panowie! Powiem tak… Nie wiem ilu z Was pamięta czasy kiedy Polonia grała w dawnej 3 lidze ( myślę, że niewielu, bo wtedy była frekwencja większa na koszu niż na piłce) Jako szczeniak chodziłem i na kosza i na piłę i powiem szczerze, że nie ważne wtedy były dla mnie awanse i myślenie o przyszłości tylko fajne widowiska, które mi zapadły w pamięci do dzisiaj. Teraz wiem jedno warto być kibicem POLONII, a nie kibicem sukcesu. Jeśli mielibyśmy zostać jeszcze jeden rok w tej klasie ligowej to nic to w mojej miłości do Polonii nie zmieni. Dajmy Im czas i wspierajmy, a powrócimy na tron. Krytyka też jest mile widziana, bo ona odzwierciedla uczucia obawy o nasz zespół. Pozdro dla szczerze kochających POLONIE WARSZAWA :sztandar:
Chyba nie uważasz, że tym, którzy chcą awansu lub tym, którzy kibicują Polonii krócej od Ciebie, nie zależy na Polonii? Po co się licytować o lata kibicowania? Myślę, że większość z nas, którzy tu piszą (albo tylko czytają, tak jak ja dotychczas:) ), nie są kibicami sukcesu i również szczerze kochają Polonię (a można kochać nieszczerze?). Ja uważam, że awans jest konieczny, ponieważ istnieje zagrożenie, że Polonia przy, niestety, sprzyjających temu warunkach i ogólnemu nastawieniu do nas, zniknie z piłkarskiej mapy Polski… Bez koniecznej reorganizacji, która jest możliwa tylko przy współudziale wielu kibiców (sponsorów również), może być po prostu kiepsko…
Zgoda jak najbardziej w tym, żeby wspierać na maksa i sztab, i piłkarzy.
:sztandar:
Pozdrowienia dla wszystkich kibiców Polonii :szal:
Do XardasKSP – dasz radę. Popieram Cię w 100%