Dziś „Czarne Koszule” zmierzyły się z KS-em Łomianki. Zespół z Warszawy miał okazję rozegrać pełne 90 minut. W porównaniu z jesienią polonistom było dane strzelić o jedną bramkę więcej niż w pierwszym spotkaniu pomiędzy obiema ekipami.
Początkowe minuty pokazywały, że zespół Piotra Dziewickiego będzie dominował. Piłkarze gości mieli jednak sporo szczęścia, bo „Czarne Koszule” były nieskuteczne. Wynik otworzył się w 37 minucie, kiedy to najlepszy na boisku Mariusz Ujek precyzyjnie dograł do Adriana Ligienzy, który bezbłędnie skierował futolówkę w bramkę Łomianek. Były gracz Avii kilka minut wcześniej mógł pokonać bramkarza gości pięknym strzałem z blisko 30 metrów, jednak na drodze spadającej piłki stanęła poprzeczka.
W drugiej połowie Ujek nadal po profesorsku dyrygował poczynaniami Polonii. W 66 minucie wywalczył rzut karny, który spokojnie wykorzystał najlepszy strzelec zespołu, Michał Strzałkowski. Były zawodnik Bełchatowa kilka minut później asystował przy trzecim golu. Tym razem dobre podanie najstarszego na boisku otworzyło drogę do bramki Mateuszowi Sołtysowi.
W zespole rywala wystąpił były gracz Polonii Edgar Ghazarian.
23.03.2014
Polonia Warszawa – KS Łomianki 3:0 (1:0)
bramki: Adrian Ligienza 37, Michał Strzałkowski 66 (k), Mateusz Sołtys 77
Polonia: Paweł Błesznowski – Kacper Lachowicz, Piotr Augustyniak, Aleksander Fogler (78. Tony Chukwuemeka), Dawid Klepczyński Ż (81. Adenyi Lekan) – Dominik Lemanek, Adrian Ligienza (85. Mateusz Gliński), Wojciech Antczak, Mateusz Sołtys – Mariusz Ujek, Michał Strzałkowski (70. Marcin Kruczyk)
Tak było 90 min walki:)……tak walka była, i ZWYCIĘSTWO…..BRAWO POLONIA:).
……szkoda że tylko nie było kibiców gości……mocni tylko u siebie jak widać i?….w gębie:).
Byli, z kilkunastu, w otoczeniu policji stało ze zwieszonymi łbami pod wejściem od Międzyparkowej, a potem pewnie poszli w p…du. Nie kozaczyli, jak jeszcze pół roku temu.
to chyba nie ich decyzja ze ich nie było
Bezapelacyjna wygrana po ciekawym meczu i tylko szkoda, że musimy cały czas liczyć na to, że Wyszków się potknie. No i trzeba się modlić, żeby Mariusz Ujek nie złapał jakiegoś urazu, bo będzie klops!